niedziela, 7 lipca 2024

Amerykański Portal Zero Hedge o „polskich przywódcach”



https://www.zerohedge.com/news/2024-05-20/putins-only-real-fear-nato-imbeciles

Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski powiedział: „Prezydent Rosji Władimir Putin powinien obawiać się wojny z NATO”. W poruszającym przemówieniu przed Sejmem, izbą niższą parlamentu swojego kraju, były mistrz klubu debatującego przepowiedział nieuchronną porażkę Rosji, gdyby Putin odważył się zaatakować.

Stąd wiemy, że NATO nie miałoby szans. Kiedy byli „generałowie” waszyngtońskiego think tanku, którzy nie są żołnierzami, przepowiadają zwycięstwo, zwykle oznacza to rozpaczliwą sytuację strategiczną.

Sikorski, którego geniusz ujawniają dziesiątki zdjęć z nim oraz Donaldem Rumsfeldem, Hillary Clinton, Wołodymyrem Zełenskim i innymi, jeśli wybuchnie wojna, jako pierwszy będzie w samolocie lecącym na Tahiti. Potencjalne skutki takiego konfliktu są tak poważne, że on i inni członkowie niesławnej Grupy Bilderberg polecą samolotami na odległe wyspy, gdzie skutki będą minimalne. Kto z nas wierzy, że elity liberalne kiedykolwiek wykażą się odrobiną męstwa?

Załóżmy więc, że 500 zniszczonych czołgów Polski ma stanąć na linii frontu. Nawet jeśli dołączą do nich dowolną liczbę z 200-kilkunastu zardzewiałych niemieckich Leopardów, początek III wojny światowej będzie zdecydowanym zwycięstwem Rosji.

Z kilkoma dziesiątkami tysięcy Amerykanów, Francuzów, niechętnych Włochów i Rumunów oraz niezłomnych Brytyjczyków wrzuconych w pierwszych dniach, wschód Polski i Rumunia szybko przypominałyby Drezno w Niemczech pod koniec drugiej wojny światowej.

Największym problemem NATO jest postawienie na ziemi amerykańskich i brytyjskich butów na froncie o długości ponad 4500 mil. Jak widać, nie tylko Rosjanie mają problem z długimi granicami, których trzeba bronić. Wbrew temu, co mówią eksperci Bloomberga, Rosja ma około 13 000 czołgów i 4500 samolotów. To prawda, niezależnie od tego, czy czytasz Bloomberga, czy nie.

Problem z zachodnią propagandą polega na tym, że propagandyści wierzą we własne kłamstwa. Przez dziesięciolecia uzasadnieniem było to, że ZSRR, a później Rosja, nie zaatakowały ze względu na skuteczność NATO.

Strach jest podsycany z oczywistych powodów. Pieniądze na broń i rakiety, które mogą zadziałać lub nie. Powiedziano mi, że na Ukrainie wszystkie niesamowite niemieckie czołgi wysłane na pomoc Zełenskiemu to teraz spalone kadłuby, a systemy obrony powietrznej są praktycznie bezwartościowe w walce z hordami dronów. To, że Putin nie powołał kolejnych 2 milionów rezerwistów ani nie dokonał zabójczego ataku przez Białoruś na północno-wschodnią Ukrainę, nie oznacza, że ​​nie może. Problem z Sikorskim i takimi jak on polega na tym, że reszty NATO (jakkolwiek nieodpowiedniej) NIE MA! Są Rosjanie i Białorusini.

W ostatnim okresie poprzedzającym kataklizm Niemcy nie pokonali Francji ani innych chwiejnych narodów, najlepsze zachodnie armie nie zebrały 100 dywizji do nowej operacji Barbarossa, po prostu nie ma mięsa i metalu. I nawet gdyby Zachód miał 50 dywizji osadzonych w Rumunii i Polsce, Rosja i tak nigdy by nie przegrała.

Najlepszym, na co NATO mogło kiedykolwiek liczyć, byłby remis. A świat po zakończeniu działań wojennych, w tej sytuacji bez zwycięstwa, byłby jakimś dystopijnym koszmarem. A co z Polską i Rumunią, a nawet Turcją i innymi krajami frontu? Wystrzelenie 6000 głowic nuklearnych w taką samą liczbę celów sprawi, że Rosja nie straci więcej niż NATO. Tego Radosław Sikorski zdaje się nie pojmować. Gdyby Rosja zdecydowała się na inwazję na kraje NATO, wówczas decyzja o wykorzystaniu broni nuklearnej (jeśli zajdzie taka potrzeba) zostałaby już podjęta.

Rosja nie boi się Polski ani NATO. Władimir Putin i jego rodacy nie mogą zyskać na wojnie totalnej. Dlatego Rosjanie nigdy nie zaatakują sami. Dlatego Ukraina nie została jeszcze zdziesiątkowana. Akcja wstrzymująca, którą rosyjskie wojsko prowadzi od czasu zajęcia Chersoniu, ma na celu ratowanie życia Rosjan i ludności cywilnej na Ukrainie.

Rosjanie uważają Ukraińców za braci i siostry. Jedynie amerykańskie naciski NATO i reindoktrynacja narodu ukraińskiego są głównymi przyczynami tego konfliktu. Zachodnie media nie mówią obywatelom Iowa w USA ani Manchesterze w Anglii, że rosyjska operacja wojskowa ma charakter defensywny. Wszystko, co ktoś czyta, ogląda lub słyszy, to programy i podprogowe komunikaty przedstawiające Rosjan i Putina jako barbarzyńców.

Oglądaj wystarczająco długo dowolny serial Netflix, a prędzej czy później pojawią się źli, starzy Rosjanie. To samo dotyczy Amazon Prime, telewizji kablowej, sieciowej i każdej gazety w Stanach Zjednoczonych.

Jedyną rzeczą, której Władimir Putin boi się w Polsce i NATO, jest to, że imbecyle tacy jak Radosław Sikorski mogą w końcu nakłonić swój naród do zrobienia czegoś nie do pomyślenia. Putin obawia się, podobnie jak ja, fałszywej brawury i kłamstw z ust bandytów Grupy Bilderberg.

Dr Ignacy Nowopolski
https://drignacynowopolski.substack.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Psychickie poruchy”. Minister Kultury Słowacji o LGBT.

Jeśli macie zaburzenia psychiczne, powinniście się leczyć, a nie narzucać ludziom, że jesteście swego rodzaju normą i wszystko ma być tak, j...