poniedziałek, 15 lipca 2024

Nieudacznik na cokole



Nikt nie obalał nieudolnego rządu Jana Olszewskiego – on nie miał większości. Jak co roku rozpoczął się czerwcowy sezon prymitywnego olszewizmu.

Czas dopieszczania nieżyjącego KORowca i obrońcy Bandery Jana Olszewskiego. Przypominam więc swój wpis sprzed lat i podtrzymuje swoje zdanie – Olszewski był złym premierem, a jego rząd był wyjątkowo marny nawet jak na III RP.

Postać byłego premiera obrosła w fałszywą legendę wyklętego mecenasa, niezłomnego patrioty, stronnika suwerenności, męża stanu, katolickiego polityka, przeciwnika złodziejskiej prywatyzacji, premiera obalonego przez spisek agentów Służby Bezpieczeństwa (SB). Działacze Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i Suwerennej Polski (SP) z tego powodu sugerując jakieś strzelające korki szampana w tym czasie w Moskwie i Berlinie.

Nic bardziej mylnego. Rząd mecenasa Olszewskiego był równie, a nawet bardziej antypolski niż pozostałe styropianowe gabinety. Chciał jak najbardziej uzależnić Polskę od struktur globalistycznych. Celem Olszewskiego i jego stronników była jak najszybsza integracja Polski z Organizacją Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) i Wspólnotami Europejskimi.

Po raz pierwszy w oficjalnych dokumentach Ministerstwa Obrony Narodowej pojawiło się stwierdzenie, że członkostwo w NATO jest strategicznym celem polityki obronnej RP. Równie pronatowski był chyba tylko w wyborach prezydenckich w 1995 roku Jan Pietrzak i Leszek Bubel. Trudno więc czynić z niego stronnika suwerenności Polski.

Partia, z której się wywodził (PC Kaczyńskiego) zdobyła w wyborach w 1991 roku zaledwie 8,71% głosów i była dopiero szósta. Jana Olszewskiego wsparło Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL), któremu po głosowaniu demonstracyjnie podziękował Jarosław Kaczyński.

W końcu, 23 grudnia 1991, po drugiej turze długich negocjacji, dzięki poparciu Solidarności i PSL, udało się stworzyć gabinet koalicyjny, w którym zasiadali przedstawiciele 4 partii PC, ZChN, PSL-PL i PChD (Porozumienia Centrum, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, Polskiego Stronnictwa Ludowego – Porozumienia Ludowego i Partii Chrześcijańskich Demokratów), które łącznie dysponowały w Sejmie zaledwie 114 głosami.

Przez cały czas narastał konflikt między Janem Olszewskim, a Jarosławem Kaczyńskim – szefem partii, która miała w rządzie najwięcej ministrów. Przyczyną konfliktu były głównie sprawy personalne i wzajemny brak zaufania.

W skład Rady Ministrów wchodzili między innymi: Artur Balazs (ten Balazs), Andrzej Olechowski (ten Olechowski), Krzysztof Skubiszewski (ten Skubiszewski), Jan Parys i Antoni Macierewicz. Był to wyjątkowo marny i naszpikowany amerykanofilami gabinet. A sam premier był totalnie nieudolny.

Trafnie to opisuje prof. Antoni Dudek:

„Rząd Olszewskiego upadł, ponieważ był rządem mniejszościowym, a jego premier okazał się niezdolny do poszerzenia wspierającej go koalicji. W istocie jego los został przesądzony już przed przyjęciem przez Sejm uchwały lustracyjnej, a odwołanie było tylko kwestią czasu.

Jednak gwałtowny sposób, w jaki dokonano obalenia tego gabinetu, a także umiejętne zachowanie samego premiera w ostatnim dniu urzędowania, sprawiły, że w opinii części Polaków padł on ofiarą spisku. W takim przekonaniu mogła ich umocnić zmasowana kampania propagandowa, jaką przeprowadzono przeciwko ekipie Olszewskiego natychmiast po jej usunięciu.” Trudno więc z niego robić ofiarę spisku układu magdalenkowego i byłej SB.

Olszewski to jeden z nielicznych polityków III RP, który przyznał się do tego iż jest masonem. Dokładniejsze dane znajdujemy u Ludwika Hassa. Wiemy że został przyjęty do wolnomularstwa 1 maja 1962 w niezależnej loży „Kopernik” w Warszawie. W loży tej nadano mu w 1964 stopień mistrza, później miał być drugim dozorcą, mówcą i wielkim przysposobicielem Wielkiej Loży Narodowej Polski. Po jego śmierci ukazały się nekrologi loży wolnomularskiej w Gdański Gwiazda Morza, żegnające Brata Jana Olszewskiego. Trudno więc z niego robić katolika. Chociaż takie próby podejmuje nieudolnie o. Rydzyk.

Legenda Olszewskiego jako przeciwnika złodziejskiej prywatyzacji wynika z tego, że jego gabinet funkcjonował zaledwie od 23 grudnia 1991 do 11 lipca 1992. Nie miał więc czasu na większy „handełek”.

Trzeba pamiętać jednak o tyskim Fiacie. Przypomnę tylko krótko, że od 22 lipca do 16 września 1992 roku, przez 56 dni, strajk okupacyjny w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Tychach. To był najdłuższy i największy strajk okupacyjny w powojennej historii Polski. W tym czasie kilka tysięcy pracowników nie opuszczało swojego zakładu, broniąc go przed oddaniem za bezcen włoskiemu Fiatowi.

Olszewicy wtedy szydzili z polskich robotników, broniących naszej własności. Pamiętam jak ROP-owcy w późniejszym czasie próbowali poprzypinać walczącym tam o polską własność łatki „rosyjskich agentów”, „agentów Instytutu Schillera” czy „kryptokomuchów”. W jego rządzie finansami dalej zajmowali się talmudyczni – czyli ortodoksyjni liberałowie. Trudno więc robić z niego przeciwnika doktryny Sachsa-Balcerowicza.

Trzeba jeszcze pamiętać o haniebnym wywiadzie premiera Olszewskiego udzielonym gazecie „Super Express” w 2018 roku: „Bandera nie odpowiada za Wołyń”. Pamiętam również jak Jan Olszewski ubolewał, że w TVP emitowano film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń”:

„Mam nadzieję, że dojdzie do wyciszenia nastrojów. Natomiast niepokoi zachowanie Telewizji Publicznej (TVP), która bardzo mocno służy zaostrzaniu nastrojów antyukraińskich. Zresztą bardzo dużo działań jest chyba inspirowanych ze Wschodu. Po obu stronach widać chęć współpracy. Zrozumienia, że obie strony muszą ze sobą współdziałać”.

Warto dodać, że szefem TVP był Jacek Kurski. Oczywiście nie był wtedy premierem, ale te działania są ważne przy ogólnej ocenie Olszewskiego.

Olszewski jest wielbiony nie za zasługi, ponieważ stał się symbolem rusofobii w Polsce. To w nim było autentyczne i leżało mu na sercu i umyśle. To jest również powodem dla którego stał się on punktem odniesień dla całej antyrosyjskiej oszołomskiej prawiczki. Dla mnie symboliczne pozostają jego słowa „Czyja będzie Polska?”. Bo dla środowiska Jana Olszewskiego, to było kluczowe. Ważniejsze dla niego było wytrącenie władzy z rąk przeciwników, niż sama ojczyzna i jej przyszłość. Dla mnie mecenas Olszewski pozostanie na zawsze symbolem styropianowej dintojry.

By być uczciwym przyznaję, że Olszewski miał zasługi dla Polski. Oczywiście nie w okresu premierostwa, ale dużo wcześniej – jako młodociany żołnierz Szarych Szeregów, gdy walczył z Niemcami. Szacunek budzi również jako odważny dziennikarz tygodnika „Po prostu”. To on napisał wraz z Walerym Namiotkiewiczem i Jerzym Ambroziewiczem tekst „Na spotkanie ludziom z AK”. W swoich artykułach wskazywał nadużycia w sądownictwie i te wymiarze sprawiedliwości. Ale to jednak zbyt mało by go politycznie beatyfikować.

Łukasz Jastrzębski
https://myslpolska.info/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O żywą historię (2001)

Czym jest Polska dla jej obywateli? Wielu Polaków „nie czuje” Polski, nie odczuwa więzi z tą historyczną ziemią, nie identyfikuje się z nią....