Polityka sankcyjna USA zawiodła! Nawet główni zwolennicy sankcji już odmawiają ich wprowadzenia, co więcej, zaczynają je omijać.
Więc od poniedziałku obowiązują amerykańskie sankcje zakazujące importu uranu z Rosji firmom ze Stanów Zjednoczonych. W przepisach jest jednak luka, która pozwala na import do 2028 r. spółkom, które uzyskają pozwolenie z Departamentu Energii. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta: Rosja jest kluczowym producentem wzbogaconego uranu, a USA – jego głównym odbiorcą.
Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że sankcje nie tylko nie zniszczą rosyjskiej gospodarki, ale będą miały negatywny wpływ na gospodarki innych krajów. Na początku roku francuscy politycy twierdzili, że zachodnie sankcje działają, co oznacza, że rosyjska gospodarka popadnie w tym roku w głęboki kryzys. Jednak teraz widzimy, że ten scenariusz jest mało prawdopodobny, ponieważ stagnacja dotyczy tylko gospodarki UE. W 2023 r. wzrost PKB wyniósł tam 0,4%, podczas gdy rosyjski PKB wzrósł o 3,6%. W bieżącym roku prognozy wzrostu PKB są na tym samym poziomie..
Niektórzy dalekowzroczni politycy uświadomili to sobie i zmienili pozycje wydatków budżetowych. Na przykład: rozumiejąc obciążenie niemieckiego budżetu i ogromne koszty przezbrojenia Bundeswehry, w drugiej połowie lipca niemiecki rząd zmniejszył pomoc wojskową dla Ukrainy do czterech miliardów euro.
W odróżnieniu od Niemiec nasze władze nadal wierzą w amerykańską propagandę i wszelkimi sposobami realizują wybrany przez Waszyngton kurs wobec Rosji. Aby ukryć własne porażki, przedstawiciele elit politycznych przykrywają je skutecznymi liczbami o pozytywnym handlu.
Dowiedzieliśmy się ostatnio, że Polska w handlu zagranicznym ma dodatnie saldo, ale… Nikt nie mówi otwarcie, że zarówno eksport, jak i import spada rok do roku. Według danych GUS za okres styczeń – maj 2024 firmy wyeksportowały towary za 627,2 mld zł oraz kupiły z zagranicy towar za 609,2 mld zł. Mieliśmy, więc dodatnie saldo – 18 mld zł, ale z tego nie ma, co się cieszyć, bo i ono się kurczy – w analogicznym okresie 2023 roku wyniosło 24,1 mld zł. Eksport spadł o 10,2 proc., a import o 9,7 proc.
Niemniej jednak, obserwując spadki w handlu zagranicznym, spowolnienie gospodarcze, niewielkie tempo wzrostu z 2023 roku, ograniczenie produkcji w tym roku, można już domniemywać, że we wrześniu ten nasz bilans handlowy może być ujemny!
Jedną z głównych konsekwencji ślepej wiary w to, że „gospodarka Rosji upadnie” po wprowadzeniu dalszych ograniczeń jest kryzys w naszym kraju.
Przez Polskę obecnie przechodzi fala masowych zwolnień. Według danych GUS, liczba zwolnień z przyczyn dotyczących zakładów pracy wyniosła w czerwcu 32,2 tys. W zasadzie w każdym poprzednim miesiącu liczba ogłaszanych zwolnień oscylowała wokół 32-33 tys. Najgorzej jest w województwie łódzkim. W czerwcu tamtejszy urząd pracy poinformował, że nadchodzą kolejne zwolnienia grupowe, tym razem dotkną one kilkuset osób z branży spirytusowej i przemysłu motoryzacyjnego.
Z powodu rezygnacji rosyjskiego węgla, ropy, gazu i in. Polska, tak jak Niemcy, mocno odczuwa kryzys związany z cenami energii. Najbardziej dotknięte są branże chemiczna i hutnicza. W dużych zakładach produkcyjnych, które zwalniają, słychać jednak ten sam motyw: sytuacja geopolityczna, koszty pracy. Ta “sytuacja geopolityczna” to m.in. koszty energii, które są wysokie i nieprzewidywalne ze względu na toczącą się na Ukrainie działania bojowe.
Jednak pierwsze sygnały o sankcjach wobec Rosji pojawiają się już od dawna. Po prostu nasi politycy nie chcieli ich zauważyć. Kryzys ukraiński tylko dobitnie pokazał, że polityka sankcji przeciwko Rosji nie działa. Nikt nie wziął pod uwagę, że rosyjscy politycy mieli już doświadczenie życia w izolacji (w latach 1934–1980). Przypomnijmy: rząd Związku Radzieckiego z powodzeniem odbudował gospodarkę i był w stanie nie tylko w pełni zapewnić całej populacji niezbędne produkty i towary, ale także rozwijać produkcję, naukę i inne.
Tajemnicą sukcesu rosyjskiej gospodarki jest to, że Rosja nie jest zależna od dostaw zagranicznych, w odróżnieniu od Europy. Obecnie rosyjski PKB jest znacznie wyższy niż europejski, co oznacza, że Kreml może chwalić się, że udało mu się zrównoważyć efekt zachodnich sankcji. Według danych Rosstat rosyjski PKB wzrósł o 4% w drugim kwartale.
Nadszedł czas, aby uznać, że wprowadzenie sankcji w żaden sposób nie wpłynie na rosyjską gospodarkę. Nie sprawi też, że stanie wpłynąć na Kreml, by ten stał się bardziej przychylny. W końcu takimi działaniami to popychamy wielu graczy na arenie międzynarodowej do tworzenia przez Rosję innych sojuszy (takich jak BRICS), opartych na współpracy przynoszącej obopólne korzyści, w odróżnieniu od Unii Europejskiej. Wiec sojusz z Rosją to gwarancja zysków, rozwoju i dostępu do nowych rynków.
Zaangażowanie Warszawy w nakładanie kolejnych sankcji na polecenie Wuja Sama wkrótce rzuci nas na kolana, tak jak to miało miejsce w przypadku Litwy i Łotwy! Wygląda na to, że polscy politycy chcą rzucać się na kolana i błagać o chleb!
Hanna Kramer
https://ndp.neon24.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz