Morawiecki, nieprzejednany przeciwnik zielonego ładu, podkreślił, że „najważniejszą rzeczą jest to, abyśmy wspólnie razem świętowali”, a w gronie uprawnionych do świętowania wymienił współczesnych „lewicowców i socjalistów”.
Najlepszy fragment wypowiedzi:
Muszę powiedzieć, że ja też jestem częścią środowisk narodowych, chrześcijańskich, niepodległościowych, patriotycznych.
A “antyszczepionkowych” – już nie, czy jeszcze nie?
Nie dam się zaszufladkować do jednego przedziału tylko…
… tradycja związana z Romanem Dmowskim… jego wspaniałe dzieło… jest dla mnie jednym z kluczowych przesłań politycznych… ale oczywiście nie tylko on… Cieszmy się dzisiaj wszyscy z naszej niepodległości.
* * *
W dniu narodowego święta Polaków Duda upomina się o… Ukrainę
O Ukrainę, która według niego:
…musi wrócić do swoich granic sprzed rosyjskiej napaści – nie tylko tej z 2022 roku, ale także tej pierwszej, z 2014 roku. Tego wymagają bezpieczeństwo, porządek świata, a także i siła, i przestrzeganie prawa międzynarodowego.
O granicach Polski w sensie utraconych obszarów na mapie suwerenności prawnej, energetycznej, wolności indywidualnej i gospodarczej Polaków – NIC. Ani słowa.
Na koniec swojego wystąpienia Duda nazwał Polskę „zwornikiem”.
… zwornik łańcucha wolnego świata, jakim są wszystkie państwa na północ i południe od nas; państwa, które wolność, suwerenność i niepodległość – tak jak my – cenią sobie ponad wszystko.
Nie wiem co na to inne państwa „na północ i południe od nas”, ale “wolność ceniona ponad wszystko” jest zaślepieniem. Tym większym im bardziej fałszywie jest definiowana pod patronatem animatorów totalitarnych ideologii. Nie wolność, lecz Bóg i z nim związana – związana z rozumem – prawda, bo dopiero ona określa granice.
https://dakowski.pl/pomylka-dudy-wyglosil-przemowienie-sprzed-roku-kabaret-morawieckiego/
Komentarz: spotkały się pewnego razu dwa ancymony (w tym Pinokio i Judasz) i tak sobie trzy po trzy plotły:
Krętymi drogami miłość ojczyzny chadza,
ni trochę nie pieszcząc się z rozsądkiem.
Czasem diabeł jakiś źle doradza,
innym razem spór wiedzie z porządkiem.
Chcemy czegoś – to całkiem normalne
ale szlak ku wszystkiemu wyboisty.
Błagać na kolanach zbyt trywialne
gdy kierunek działań wyrazisty.
Splątane losu główne arterie,
naznaczone bólem ludzkie dzieje.
A szczęście urządza sobie ferie
i z człowieka parszywie się śmieje.
Oddziaływanie mieć na taki stan,
prawie rzecz dla nas nieosiągalna.
Mądrzej głowę wsadzić pod zimny kran,
bo dla nich miłość ojczyzny to opcja jest fatalna.
* Wiersz przerobiony na potrzeby własne
partyjna