Alianse z Anglosasami
Byłem w Anglii tylko raz, wieki temu. Pamiętam, że nawet w pubie, po paru piwach, wydawali mi się nieco oschli i mało przystępni.
Kiedy skończyła się nasza praca przy zbiorach chmielu w Kent, na koniec urządzono popijawę. Ponieważ dałem mocno do wiwatu, niespodziewanie dla mnie samego, zapragnąłem wykonać kankana na stole. Połowa Anglików była zachwycona, ale połowa oburzona „brakiem ogłady i brakiem kultury” tego „szalonego Polaka”.
Anglicy w czasie pracy byli, dla nas Polaków bardzo mili i kulturalni, jednakowoż zawsze pełni dystansu. I nic w tym dziwnego, gdyż ten dystans mają do wszystkich narodów, może z wyjątkiem Niemców, Holendrów i Skandynawów, których uważają za równych sobie. Sami zaś sytuują się na szczycie drabiny narodów, co ma potwierdzać niezaprzeczalny fakt, że w Imperium Królowej Wiktorii i dalej, w British Empire, aż do II Apokalipsy, słońce nigdy nie zachodziło.
Nie muszą też uczyć się języków, gdyż na świecie niemal wszędzie porozumiesz się po angielsku, tylko gdzieniegdzie po hiszpańsku (drugi wielki kolonizator) a po niemiecku, francusku, czy rosyjsku, tylko z rzadka.
Anglicy mają wspaniałą kulturę, literaturę, wielkiego Szekspira, filozofów. Jednak zważcie, ze F.Bacon, J.Locke i inni filozofowie angielscy, to w zasadzie myśliciele ścisłego pragmatyzmu, odlegli od świata filozoficznego idealizmu, tak mocno zakorzenionego w myśli niemieckiej (Hegel) i raczej gardzą tzw. „idealistami, romantykami”, jako naiwnymi pięknoduchami.
Przeczytałem niedawno ,,Londyniszcze” S.Cata – Mackiewicza. Kto zacz, wygooglujcie sobie. Był członkiem Rządu Polskiego na uchodźstwie, a w pewnym okresie nawet Premierem tego Rządu.
Jego opinia o Anglikach jest druzgocąca. Poza wyżej wymienionymi narodami, inne szanują mało, albo wcale. Polaków mają za romantycznych naiwniaków, gotowych wsadzić rękę w ogień, byleby uwierzyli, że to ,,za wolność naszą i waszą”. Istnieje takie powiedzenie ,,Wskaż Polakowi przepaść. i każ w nią skoczyć, bo to będzie ofiara patriotyczna i bohaterstwo,, a Polak natychmiast skoczy, a Anglik będzie podziwiał, jak ten pięknie frunie”.
Nie od rzeczy będzie przypomnieć, jak niejaki W. Churchill do spółki z F.D. Rooseveltem (obaj dwubiegunowi) najpierw najzupełniej cynicznie patrzyli, jak bezsensownie umiera najlepsze Polskie Pokolenie w dziejach Rzeczpospolitej w Powstaniu Warszawskim, a potem w Teheranie i Jałcie, sprzedali Stalinowi Polskę (walczącą na wszystkich frontach II Wojny św.) i ufnych w Anglosasów Polaków, jak przysłowiową krowę na targu.
Ponieważ Anglicy od zawsze wiedzieli, że realna polityka polega na przerzucaniu odpowiedzialności i walce z wrogiem, najlepiej cudzymi żołnierzami i na cudzym terenie. Oprócz tego mają zakodowane, że chroni ich bariera wodna i dlatego ostatnim zdobywcą Wyspy był Wilhelm Zdobywca, co pozwala im żyć w komfortowym ,,splendid isolation”. Nawet dziś żyją poza Unią Europejską, bo potrafią czytać i twardo interpretować fakty, a nie wierzyć fałszywej ideologii i pustym frazesom.
Natomiast nasze alianse z Ameryką, to nieco bardziej skomplikowana sprawa, głównie dzięki zaangażowaniu w polską sprawę prezydenta Woodrowa Wilsona mogła po 123 latach odrodzić się niepodległa Ojczyzna. Jednak już po II Wojnie światowej prezydent F.D.Roosevelt i jego Ameryka bez żadnych oporów, wraz z pragmatycznym do bólu W. Churchilem, oddali nas na dziesięciolecia Stalinowi i horrorowi komunizmu.
Obecnie jesteśmy w Pakcie NATO, gdzie głównym rozgrywającym jest USA i bardzo dobrze. Natomiast nie wiemy do końca, jak ten nasz sojusznik zachowałby się w sytuacji realnego zagrożenia Polski, tym bardziej, że powszechnie wiadomo, iż dzisiaj głównym celem Ameryki jest walka o hegemonię światową z Chinami.
Dodatkowo tajemnicą poliszynela jest, jak silne jest lobby izraelskie w USA, które w oparciu o ust. 447, ma plany jawnego, bezprawnego rozgrabienia Polski. Dziś też wiadomo , że prezydent elekt D. Trump otwarcie mówi, że należy zakończyć konflikt rosyjsko-ukraiński i nie zamierza kontynuować polityki zasilania pieniędzmi Ukrainy, która de facto, ten konflikt (wojnę) przegrała.
Niestety, Polska w tym konflikcie zachowała się bezgranicznie naiwnie i oby ta naiwność natychmiast się skończyła, bo dalsze pchanie tam wszelkich środków, tym bardziej w sytuacji finansowej zapaści polskiego budżetu, może nas wciągnąć w sytuację bez wyjścia.
Generalnie, radziłbym i teraz i zawsze nie ufać bezgranicznie Anglosasom, a Anglikom to już całkowicie. A ponieważ warto uczyć się od każdego, nawet od diabła, patrzmy na Niemców, jak postąpią w tej sytuacji. I zróbmy tak samo , na pewno to się nam opłaci.
Bogdan Tomaszewski!
https://konserwatyzm.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz