czwartek, 28 maja 2020

Casting do polskiej edycji afery Jeffreya Epsteina

W USA i na całym świecie szerokim echem, przynajmniej do pojawienia się COVID-19, odbijała się sprawa Jeffreya Epsteina, który zorganizował przestępczą sieć, gdzie udostępniano różnym celebrytom usługi seksualne niepełnoletnich dziewcząt.

Była to sprawa o zasięgu międzynarodowym, a wśród klientów Epsteina mieli być bardzo znani ludzie, w tym ważny członek brytyjskiej rodziny królewskiej. Wygląda na to, że w Polsce powoli rozwija się afera, której podłoże i funkcjonowanie jest odzwierciedleniem sprawy Epsteina.
Film Latkowskiego wywołał szok wśród celebrytów, którzy nagle zrozumieli, że te sprawy, jakie działy się w sopockim klubie Zatoka Sztuki i które zdawały się już całkowicie wyciszone, zgodnie z przyjętym w III RP modelem polegającym na tym, że jak jest jakaś wielka afera, to typuje się jednego, który bierze całą winę na siebie, nikogo on więcej nie obciąża, a w zamian dostaje jakiś śmiesznie mały wyrok i wszyscy są zadowoleni, teraz mogą mieć inne zakończenie. [Wątpię… – admin]
Przy każdym następnym razie ten model postępowania się powtarza, a działająca solidarnie żulia, mająca się za elitę, kpi sobie ze sprawiedliwości, której organa wydają się być prawie na jej usługach.
Jest takie ludowe przysłowie: dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie. No i właśnie wygląda na to, że ucho się urwało. Nie da się już załatwić sprawy tak jak poprzednio. Nie da uniknąć wskazania innych winnych, tych co korzystali z tego ohydnego procederu, ale też tych co widzieli, wiedzieli, ale nie puścili pary z gęby.
A to, co miało miejsce w Sopocie, pod względem drastyczności przerasta sprawę Epsteina. Tam gwałty nie miały raczej miejsca, a jedyny przypadek śmierci dotyczył samego Epsteina, który jakoby rzekomo popełnił samobójstwo w celi objętej monitoringiem.
W Polsce śledztwo w sprawie tego co działo się w klubie Zatoka Sztuki podjęto dopiero po tym , jak samobójstwo popełniła jedna z ofiar gwałtu, 14-letnia Anaid z Gdańska. Trzeba będzie w tej aferze wykorzystywania seksualnego nieletnich dziewcząt, pokazać palcem wszystkich winnych, zarówno organizatora tego procederu, polskiego odpowiednika Jeffreya Epsteina, jak i tych co korzystali z jego usług. Bez klientów nie byłoby dostawcy.
Wszyscy oni powinni być, co najmniej, skończeni w swojej publicznej działalności. To dlatego taki popłoch powstał wśród wielu celebrytów, artystów i autorytetów medialno-moralnych. Rozbiegli się oni jak karaluchy w pokoju gdzie nagle zapalono światło. Ci których Latkowski wskazał, niejako nominował do ról w tej układance, krzyczą i lamentują, że nic z tym nie mieli wspólnego, że Latkowski dokonał na nich linczu.
Wygląda na to, że tym razem sprawa nie zakończy się jednak tak, jak dotychczas, czyli niczym. Już odezwało się kilka osób, które potwierdziło, że w tym klubie działy się okropne rzeczy. Będą przesłuchania, konfrontacje. Zmieniło się podejście do takich spraw i obecnie nie akceptuje się już takich wyjaśnień, jakie zaserwowała ongiś pewna pani z tych kręgów celebrycko-artystycznych, która stwierdziła, że „13-latki same pchają się do łóżka”. Używając takich „argumentów”, ta pani usiłowała bronić Polańskiego, i dodała jeszcze: „Jestem skłonna uwierzyć w to, że Polański został uwiedziony przez 13-latkę”.
I o czym rozmawiać z takimi ludźmi? Najlepiej określił podobne przypadki jeden z ministrów: „to zboczone świnie są, a nie żadni artyści”. To trzeba wypalać czerwonym żelazem i mam takie przekonanie, że tym razem czyny, słowa i osoby zostaną ujawnione, napiętnowane i ukarane.
Inne jest też podejście władzy. W Ministerstwie Sprawiedliwości zadecydowano o powołaniu specjalnego zespołu śledczych w Prokuraturze Krajowej. Tym razem można oczekiwać, że reakcja władz będzie odpowiednio ostra, a nie taka jak byłe polityczne deklaracje pana Tuska, który obiecywał kiedyś, na fali politycznego wzmożenia, „chemiczną kastrację pedofili”.
Oczywiście, nic z tego nie wyszło, tak samo jak i z innych obietnic idących z tego politycznego obozu. A teraz jeszcze okazało się, że to w mateczniku właśnie tej opcji cała rzecz miała miejsce. To oni tam od bardzo wielu lat sprawują niepodzielnie władzę w samorządach i zasilają też szeregi prawniczych korporacji i innych instytucji. Może dobrze by było spojrzeć na sprawę także z tej strony.
Nie powinno też być tak, że w przypadku gdyby obecnym oskarżonym w procesie, stało się coś złego, pomimo monitorowania cel, to sprawa zostałaby umorzona. Trzeba zabrać taką nadzieje tym co, być może, liczą na takie rozwiązanie. I tu także należy skorzystać z doświadczeń amerykańskich. Tam, pomimo że główny oskarżony jakoby popełnił samobójstwo, śledztwo nie zostało zakończone a proces i tak rozpoczął się w pięć miesięcy po jego śmierci. Ustalenie okoliczności i ujawnienie oraz potępienie wszystkich zamieszanych, może być nawet ważniejsze, w tym przypadku, niż kwestia formalnej winy i odpowiedzialności.
Stanisław Lewicki
Za: FB
https://konserwatyzm.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...