Prawda o pożarach w Australii
„Pożary
W ostatnim roku dużo i głośno było o pożarach w Brazylii, Kalifornii, Australii i na południu Europy. Obwinia się oto zmiany klimatyczne, rzekomo spowodowane antropogeniczną emisją CO2. Okazuje się, że to fikcja. W Brazylii nie było nic nadzwyczajnego – palono rżyska, co robią w sposób kontrolowany rolnicy co roku i to widać z kosmosu. Chodziło o spowodowanie gniewu na obecnego prezydenta, którego lewackie media nie lubią.
Pozostałe pożary to autentyczne, ale wcale nie nadzwyczajne – takie bywają co jakiś czas. Np. w Australii w tym sezonie spaliło się 18 milionów akrów lasu, a w roku 1974 było to 290 milionów akrów, kontrolowanych pożarów buszu. Teraz zginęło od pożarów 27 ludzi. W 2009 r. zginęło ich 17317. Pożary, to australijska rzeczywistość co jakiś czas, bez względu na rzekome zmiany klimatyczne. Okazuje się, że winni pożarów są właśnie „zieloni”. To oni wymusili, by zrezygnować z kontrolowanego używania ognia, w imię redukcji emisji CO2 i w imię obrony naturalnych procesów. A właśnie kontrolowane pożary, organizowane w chłodniejszym sezonie, redukują te groźne. Kiedyś to należało do naturalnej praktyki, również tubylców australijskich, by palić nadmiar posuszu zalegającego po upalnych latach. Zieloni wymusili zaniechania tych praktyk. Jak pokazuje załączony wykres ma to związek z wielkimi pożarami.
To są dane z południowo-zachodniej Australii. Górny wykres to kontrolowane pożary, a dolny to katastroficzne w jednostkach powierzchni (akrów) objętej tymi pożarami. Tak więc rezygnacja z kontrolowanego spalania ściółki prowadzi do pożarów katastroficznych. Na półwyspie Tilligerry nie było wielkiego pożaru, bo rok wcześniej był niewielki pożar buszu, kontrolowany, który zlikwidował zapasy opału w ściółce. Bez nich duże drzewa nie zapalą się18.
Istnieje też podejrzenie, że winni pożarów są podpalacze, aktywiści „zielonych”, działający w czasie największej suszy i dużych wiatrów, którzy chcą udowodnić, że globalne ocieplenie to szkodliwa prawda. W Australii oskarżono już 24 osoby o świadome podpalanie w obecnym sezonie.
Nie należy słuchać zielonych, tylko stosować sprawdzone przez mądrość stuleci praktyki ograniczające nagromadzanie się materiału łatwopalnego.
Do metod przygotowawczych przeciwko wielkim pożarom należy redukowanie zagęszczenia w lasach (przecinki) i tworzenie pasów bezleśnych co jakiś kawałek lasu, by zablokować szerzenie się pożaru i ułatwić dojazd strażakom19.
Ostatnio prezydent Donald Trump powiedział, że za pożary w Kalifornii odpowiedzialna jest niewłaściwa gospodarka leśna. Zapowiedział redukcję pomocy federalnej na gaszenie pożarów, jeżeli nie nastąpią zmiany w leśnictwie. Pożary występują nie tam, gdzie jest las naturalny, ale tam, gdzie intensywnie działa człowiek. Trzeba dostosować te działania do perspektywy, że mogą wystąpić pożary20.
Równolegle z wielkimi pożarami w Australii, były silne opady deszczu i powodzie w Afryce oraz wyjątkowo niskie temperatury w północnych Indiach i Pakistanie. Za wszystkie te ekstrema obwinia się antropogeniczne zmiany klimatu – bezsens.
W ostatnim roku dużo i głośno było o pożarach w Brazylii, Kalifornii, Australii i na południu Europy. Obwinia się oto zmiany klimatyczne, rzekomo spowodowane antropogeniczną emisją CO2. Okazuje się, że to fikcja. W Brazylii nie było nic nadzwyczajnego – palono rżyska, co robią w sposób kontrolowany rolnicy co roku i to widać z kosmosu. Chodziło o spowodowanie gniewu na obecnego prezydenta, którego lewackie media nie lubią.
Pozostałe pożary to autentyczne, ale wcale nie nadzwyczajne – takie bywają co jakiś czas. Np. w Australii w tym sezonie spaliło się 18 milionów akrów lasu, a w roku 1974 było to 290 milionów akrów, kontrolowanych pożarów buszu. Teraz zginęło od pożarów 27 ludzi. W 2009 r. zginęło ich 17317. Pożary, to australijska rzeczywistość co jakiś czas, bez względu na rzekome zmiany klimatyczne. Okazuje się, że winni pożarów są właśnie „zieloni”. To oni wymusili, by zrezygnować z kontrolowanego używania ognia, w imię redukcji emisji CO2 i w imię obrony naturalnych procesów. A właśnie kontrolowane pożary, organizowane w chłodniejszym sezonie, redukują te groźne. Kiedyś to należało do naturalnej praktyki, również tubylców australijskich, by palić nadmiar posuszu zalegającego po upalnych latach. Zieloni wymusili zaniechania tych praktyk. Jak pokazuje załączony wykres ma to związek z wielkimi pożarami.
To są dane z południowo-zachodniej Australii. Górny wykres to kontrolowane pożary, a dolny to katastroficzne w jednostkach powierzchni (akrów) objętej tymi pożarami. Tak więc rezygnacja z kontrolowanego spalania ściółki prowadzi do pożarów katastroficznych. Na półwyspie Tilligerry nie było wielkiego pożaru, bo rok wcześniej był niewielki pożar buszu, kontrolowany, który zlikwidował zapasy opału w ściółce. Bez nich duże drzewa nie zapalą się18.
Istnieje też podejrzenie, że winni pożarów są podpalacze, aktywiści „zielonych”, działający w czasie największej suszy i dużych wiatrów, którzy chcą udowodnić, że globalne ocieplenie to szkodliwa prawda. W Australii oskarżono już 24 osoby o świadome podpalanie w obecnym sezonie.
Nie należy słuchać zielonych, tylko stosować sprawdzone przez mądrość stuleci praktyki ograniczające nagromadzanie się materiału łatwopalnego.
Do metod przygotowawczych przeciwko wielkim pożarom należy redukowanie zagęszczenia w lasach (przecinki) i tworzenie pasów bezleśnych co jakiś kawałek lasu, by zablokować szerzenie się pożaru i ułatwić dojazd strażakom19.
Ostatnio prezydent Donald Trump powiedział, że za pożary w Kalifornii odpowiedzialna jest niewłaściwa gospodarka leśna. Zapowiedział redukcję pomocy federalnej na gaszenie pożarów, jeżeli nie nastąpią zmiany w leśnictwie. Pożary występują nie tam, gdzie jest las naturalny, ale tam, gdzie intensywnie działa człowiek. Trzeba dostosować te działania do perspektywy, że mogą wystąpić pożary20.
Równolegle z wielkimi pożarami w Australii, były silne opady deszczu i powodzie w Afryce oraz wyjątkowo niskie temperatury w północnych Indiach i Pakistanie. Za wszystkie te ekstrema obwinia się antropogeniczne zmiany klimatu – bezsens.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz