Demokracja jest to metoda (metoda a nie ustrój) wymyślona przez żydów po to, aby bezboleśnie dymać frajerskich goyim i to ich własnymi rękoma.
W pozycji ks. dr Stanisława Trzeciaka z 1939 r. – „Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce” którą autor dedykuje Młodzieży Polskiej jako drogowskaz, zadanie do wytężonej pracy, dla »podniesienia Polski w z wyż« ks. profesor cytuje żydowskie źródło:
„Czym jest demokracja dla żydów, to najlepiej to wyjaśnia żydowskie pismo
pt. „Napiink”, wychodzące w Rumunii, gdzie powiedziano:
„Nie można zaprzeczyć, że stosunek żydów do światowej demokracji jest
zawsze jak najprzychylniejszy. My żydzi jesteśmy jak najgłębszymi wyrazicielami
tej demokracji. Musimy być także jej wytrwałymi obrońcami. Żydzi
w Nowym Yorku słusznie uczynili, oświadczając, że 5 milionów żydów może
znaleźć jedyny ratunek walcząc o prawdziwą demokrację, organizującą cały
świat”
A zatem „Demokratyczny front” niczym innym nie jest jak tylko agenturą
żydowską, kierowaną przez masonerię i żydów.
Nadto rolę oddziałów pomocniczych przygotowujących narybek dla masonerii
spełniają towarzystwa: okultystyczne, mediumistyczne, teozoficzne,
związki wolnomyślicieli, „Rotary Club’y”, których członkowie nie zdają sobie
często sprawy z tego, gdzie się znajdują, bo zawsze podaje się im wyższe
i wzniosłe cele, a zataja się przed nimi cele właściwe. Ogólna jednak atmosfera
oparta na liberalizmie i internacjonalizmie ma ich przygotować do przyjęcia do
masonerii. Tworzą one jakby przedszkola, tej mafii i dlatego wszystkie razem
z masonerią powinny być bezwzględnie zakazane jako obce agentury, bo ich
władze naczelne, skąd dostają rozkazy, znajdują się poza granicami Polski.
Mimo maskowania się odkrywają czasami niektóre z wymienionych organizacji
swe właściwe oblicze i cele, jakim służą. Tak na przykład zdemaskował
się „Pen Club” na Kongresie zakończonym 2 lipca 1938 r. w Pradze, gdzie
w organizacji tej międzynarodowej, a z założenia literackiej, wystąpiono
w obronie komunistycznej Hiszpanii, przeciw antysemityzmowi i rasizmowi.
Sprawę tę podniósł i odpowiedni wniosek postawił delegat żydowskiego Pen
Clubu z Warszawy Noach Pryłucki. Zgłosił on rezolucję w języku żydowskim
przetłumaczoną później na język francuski. Kongres rezolucję tę przyjął, potępiając
antysemityzm i rasizm i wzywając swych członków do energicznego
zwalczania tego barbarzyństwa!
Natomiast nie poddano pod głosowanie polskiej rezolucji, domagającej się,
by na Kongresach Pen Clubów nie zajmowano się wcale kwestiami politycznymi.
Z tego widzimy, że Pen Club jest tylko agenturą żydowską, w taktyce zaś
naśladuje masonerię, służąc żydom ukrywa swe właściwe cele i podszywa się
pod cele inne, pod cele literackie.
str. 170
”436.
_________________________________________________________
436) Cfr. Nar. Ag. Inf. z 19 maja 1938 r.
„Czym jest demokracja dla żydów, to najlepiej to wyjaśnia żydowskie pismo
pt. „Napiink”, wychodzące w Rumunii, gdzie powiedziano:
„Nie można zaprzeczyć, że stosunek żydów do światowej demokracji jest
zawsze jak najprzychylniejszy. My żydzi jesteśmy jak najgłębszymi wyrazicielami
tej demokracji. Musimy być także jej wytrwałymi obrońcami. Żydzi
w Nowym Yorku słusznie uczynili, oświadczając, że 5 milionów żydów może
znaleźć jedyny ratunek walcząc o prawdziwą demokrację, organizującą cały
świat”
A zatem „Demokratyczny front” niczym innym nie jest jak tylko agenturą
żydowską, kierowaną przez masonerię i żydów.
Nadto rolę oddziałów pomocniczych przygotowujących narybek dla masonerii
spełniają towarzystwa: okultystyczne, mediumistyczne, teozoficzne,
związki wolnomyślicieli, „Rotary Club’y”, których członkowie nie zdają sobie
często sprawy z tego, gdzie się znajdują, bo zawsze podaje się im wyższe
i wzniosłe cele, a zataja się przed nimi cele właściwe. Ogólna jednak atmosfera
oparta na liberalizmie i internacjonalizmie ma ich przygotować do przyjęcia do
masonerii. Tworzą one jakby przedszkola, tej mafii i dlatego wszystkie razem
z masonerią powinny być bezwzględnie zakazane jako obce agentury, bo ich
władze naczelne, skąd dostają rozkazy, znajdują się poza granicami Polski.
Mimo maskowania się odkrywają czasami niektóre z wymienionych organizacji
swe właściwe oblicze i cele, jakim służą. Tak na przykład zdemaskował
się „Pen Club” na Kongresie zakończonym 2 lipca 1938 r. w Pradze, gdzie
w organizacji tej międzynarodowej, a z założenia literackiej, wystąpiono
w obronie komunistycznej Hiszpanii, przeciw antysemityzmowi i rasizmowi.
Sprawę tę podniósł i odpowiedni wniosek postawił delegat żydowskiego Pen
Clubu z Warszawy Noach Pryłucki. Zgłosił on rezolucję w języku żydowskim
przetłumaczoną później na język francuski. Kongres rezolucję tę przyjął, potępiając
antysemityzm i rasizm i wzywając swych członków do energicznego
zwalczania tego barbarzyństwa!
Natomiast nie poddano pod głosowanie polskiej rezolucji, domagającej się,
by na Kongresach Pen Clubów nie zajmowano się wcale kwestiami politycznymi.
Z tego widzimy, że Pen Club jest tylko agenturą żydowską, w taktyce zaś
naśladuje masonerię, służąc żydom ukrywa swe właściwe cele i podszywa się
pod cele inne, pod cele literackie.
str. 170
”436.
_________________________________________________________
436) Cfr. Nar. Ag. Inf. z 19 maja 1938 r.
Tak więc demokracja to groźna choroba roznoszona (na siłę) po całym świecie przez żydów.
Demokracja wynosi tumanów na piedestał jak wzburzona woda szumowinę. Demokracja to choroba. Roznoszona na siłę po całym świecie przez żydów.
Stan aktualny jest taki, że żyd ma Twoje pieniądze (83 – 87%) – Ty człowiecze masz gówno i czekasz kiedy Ci raczy dać jakieś 500+!
Pan Stanisław Michalkiewicz ujął istotę rzeczy: „Wolność gospodarcza i własność prywatna zapewniają autonomię wobec władzy” Ja powiem jeszcze prościej – broń i pieniądze zapewniają autonomię wobec władzy. I dlatego nie macie Państwo ani jednego – ani drugiego.
Tenże pan Stanisław Michalkiewicz często pokazuje nam jak winny wszelkiemu złu jest socjalizm. Ja powiem tak: żydom wcale nie chodzi o żaden socjalizm tylko o ubezwłasnowolnienie człowieka na poziomie jednostki, pozbawienie jej swoich pieniędzy i pozbawienie broni aby już o nic nie walczył. Socjalizm, komunizm, demokracja to jest tylko marka handlowa zależna od aktualnego etapu.
Nie chodzi wcale o żadne -izmy tylko o to, aby pozbawić Cię efektów Twojej pracy człowiecze.
Zrozumcie to wreszcie, że żyd Józef „ten trik” zastosował w Egipcie już 3700 lat temu!
Pamiętajcie, że „demokracja to wytrych do włamania się do cudzego domu”.
To tyle. Pokłony,
Króluj nam Chryste
Demokracja wynosi tumanów na piedestał jak wzburzona woda szumowinę. Demokracja to choroba. Roznoszona na siłę po całym świecie przez żydów.
Stan aktualny jest taki, że żyd ma Twoje pieniądze (83 – 87%) – Ty człowiecze masz gówno i czekasz kiedy Ci raczy dać jakieś 500+!
Pan Stanisław Michalkiewicz ujął istotę rzeczy: „Wolność gospodarcza i własność prywatna zapewniają autonomię wobec władzy” Ja powiem jeszcze prościej – broń i pieniądze zapewniają autonomię wobec władzy. I dlatego nie macie Państwo ani jednego – ani drugiego.
Tenże pan Stanisław Michalkiewicz często pokazuje nam jak winny wszelkiemu złu jest socjalizm. Ja powiem tak: żydom wcale nie chodzi o żaden socjalizm tylko o ubezwłasnowolnienie człowieka na poziomie jednostki, pozbawienie jej swoich pieniędzy i pozbawienie broni aby już o nic nie walczył. Socjalizm, komunizm, demokracja to jest tylko marka handlowa zależna od aktualnego etapu.
Nie chodzi wcale o żadne -izmy tylko o to, aby pozbawić Cię efektów Twojej pracy człowiecze.
Zrozumcie to wreszcie, że żyd Józef „ten trik” zastosował w Egipcie już 3700 lat temu!
Pamiętajcie, że „demokracja to wytrych do włamania się do cudzego domu”.
To tyle. Pokłony,
Króluj nam Chryste
Stanisław Michalkiewicz:
„Ale zabobon, jak to zabobon. Toteż nic dziwnego, że nawet pasterze Kościoła padli ofiarą politycznych gangsterów i własnych błędów sądząc, że ludzie tęsknią za demokracją. Naprzeciw tej rzekomej tęsknocie wyszedł II Sobór Watykański, w którym można było dostrzec tendencję sformułowaną w krótkich, żołnierskich słowach Mikołaja Gomeza Dawilę, że „Kościół utraciwszy nadzieję, że ludzie będą postępować zgodnie z jego nauczaniem, zaczął nauczać tego, co ludzie robią”.”
„Ale zabobon, jak to zabobon. Toteż nic dziwnego, że nawet pasterze Kościoła padli ofiarą politycznych gangsterów i własnych błędów sądząc, że ludzie tęsknią za demokracją. Naprzeciw tej rzekomej tęsknocie wyszedł II Sobór Watykański, w którym można było dostrzec tendencję sformułowaną w krótkich, żołnierskich słowach Mikołaja Gomeza Dawilę, że „Kościół utraciwszy nadzieję, że ludzie będą postępować zgodnie z jego nauczaniem, zaczął nauczać tego, co ludzie robią”.”
Konkluzja: Demokracja to była szlachecka. W demokracji szlacheckiej, to nawet na koń, po lepszych karkach wsiadali panowie bracia, niż ci obecni wybrańcy Ludowego Suwerena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz