Przez 3-letnią kadencję byłem w Radzie Naukowej jednego z Instytutów PAN, wybrany demokratyczmie w głosowaniu tajnym, jako reprezentant młodszej kadry naukowej.
Dyrektor gdy się o tym dowiedział, ocenił „to pomyłka”.
Faktycznie mógł mieć takie obawy, bo przez 3 lata m.in. zgłaszałem poprawki do przekłamywanych sprytnie protokołów, które RN przegłosowywała już demokratycznie.
Czasami z pomotanymi wypowiedziami dyrektora profesora.
O innych szwindlach nie chce mi się tu dziś pisać.
W każdym razie po odczekaniu dwaj panowie dyrektorzy zredukowali mój etat pod fałszywymi pretextami.
Po przejściowej depresji, oceniam dziś tamto wydarzenie jako life-saving, bo żyję i mam się dobrze, gdy obaj „koledzy” padli w kiepskim stylu w ciągu roku od tamtej redukcji. Czyli karma i obaj zapyrrusowali się na amen.
Pan Marucha ma rację – nauka jest hierarchiczna.
Dodam, że nauka powinna polegać na odkrywaniu PRAWDY.
Problem w tym, że kręcą się wokoło niej pazerne, choć mało utalentowane hieny, które jednak potrafią sprytnie wyginać prawdę w pożądanych przez nie kierunkach.
Dlatego trzymam kciuki za włoskich buntowników !
W 1848 roku zebrał się sławny Parlament Frankfurcki gdzie na realnie ok. 600 członków było 88 profesorów.
OdpowiedzUsuńWystarczyło to aby przez nieustanne ględzenie pogrzebać wszelkie nadzieje na ucywilizowanie prusactwa .
Naród niemiecki rozpoznał to i powstało do dzisiaj używane powiedzenie : Achtundachtzig Professoren,
Vaterland, du bist verloren. ( 88 profesorów – ojczyzno, jesteś zgubiona ).
😀
„Lekarzy wprowadzono w błąd – każąc im wierzyć, że mieli do czynienia ze śródmiąższowym zapaleniem płuc, podczas gdy chodziło o chorobę zakrzepowo-zatorową – nie pozwalając im ponadto na weryfikację diagnozy poprzez autopsję, co doprowadziło do skazania tysięcy osób na śmierć”.
UsuńOd lekarzy oczekuje się przede wszystkim wiedzy, a nie wiary (w kwestiach medycznych) – żeby prawidłowo diagnozowali żywych pacjentów i leczyli ich (bez konieczności ” weryfikacji diagnozy poprzez autopsję”) . Jeżeli w tysiącach przypadków lekarze nie potrafią odróżnić jednej choroby od innej i czekają aż ktoś im powie, w co mają wierzyć , to do diabła z takimi lekarzami ! Równie dobrze można korzystać z pomocy znachora albo babci odczyniającej uroki .