wtorek, 4 sierpnia 2020

Tragiczne zarobki w małych polskich firmach



Ministerstwo Finansów w danych przesłanych do Rady Dialogu Społecznego ujawniło, na jakie zarobki mogą liczyć polscy pracownicy w najmniejszych przedsiębiorstwach.

Blisko 63 procent zatrudnionych w mikrofirmach oraz 40 procent w małych podmiotach otrzymuje więc równowartość płacy minimalnej. Tymczasem w dużych przedsiębiorstwach odsetek ten wynosi zaledwie 7 procent.

Dotychczasowe dane dotyczące niskich zarobków w polskich przedsiębiorstwach niespecjalnie przebijały się do mediów. Teraz liberalny portal BusinessInsider.com.pl twierdzi więc, że informacje podane przez resort finansów są „szokujące”. Najwyraźniej jego dziennikarze żyjąc w medialnej bańce ulegli doktrynie ekonomicznej III Rzeczypospolitej, fetyszyzującej znaczenie małych i średnich przedsiębiorstw.

Statystyki przekazane Radzie Dialogu Społecznego pokazują wyraźnie, że podobnego zdania na temat sektora MSP nie mają pracownicy. W mikrofirmach blisko 63 proc. z nich ma naliczone składki ubezpieczeniowe od najniższego możliwego wynagrodzenia, a w małych firmach jest to 40 proc. Dla porównania w całej polskiej gospodarce odsetek ten wynosi 22 proc., z kolei w dużych firmach około 7 proc.

Warto podkreślić, że zdaniem ekonomistów skala zjawiska może być większa, bo są to dane z 2018 r., zaś od tego czasu nastąpiły dalsze podwyżki minimalnego wynagrodzenia. Dodatkowo statystyki Ministerstwa Finansów nie obejmują osób zatrudnionych na umowach śmieciowych.

Ogółem przed dwoma laty stawkę nie większą niż ustawowa płaca minimalna zarabiało blisko 1,5 mln osób zatrudnionych w najmniejszych polskich firmach.

Na podstawie: businessinsider.com.pl.
Zobacz również: Żenujące płace w małych firmach
http://autonom.pl

Ja tam się nie znam na mikrofirmach, ale czy przypadkiem „opieka państwa” nad polską przedsiębiorczością nie sprawia, że niektórzy właściciele takich firm nie robią bokami?
Admin

8 komentarzy:

  1. Statystykę zakłamują dranie, a czytają to idioci. I tak się rodzą brednie typu „Trzecia prawda-statystyka”.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu małe firmy są wypychane z rynku, więc muszą ciąć koszty albo zbankrutować. Oto druga strona „niskich cen” biedry i lidla – jeszcze niższe płace. Sekret sukcesu Korporacji – poza optymalizacją podatkową itp banksterskimi metodami – przerzucenie kosztów na społeczeństwo. Realia są takie, że dochód rozporządzalny na tzw zachodzie nie wzrasta albo powoli spada od 40 lat.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest najlepszy dowód ,że kapitalizm w Polsce się umacnia

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam wypowiedź właściciela firmy kilkudziesięcioosobewej sprzed chyba kilkunastu lat.
    „Ja bym dał więcej, ale po co, skoro pchają się drzwiami, oknami? Nie ten to inny przyjdzie.”
    Znam też okoliczną „rodzinną” piekarnię z siecią chyba już ze 30 sklepów w okolicy. Od zawsze źle płacą pracownikom. Więc minimalna. I wiem o przypadkach, gdy nie zapłacili rzemieślnikom i innym „mikrofirmom” za usługę.
    Też kasy mają, coraz bardziej powiększają sieciówkę (mikrosieciówkę?).

    Są też porządne małe firmy, to jednak zdecydowana mniejszość.
    A większość to mentalnie kurwiniści. Czyli nie dadzą więcej niż muszą, przecież to ICH krwawica a nie NIEROBÓW.

    Pamiętam wypowiedź niejakiego Frasyniuka. Z opowieści kierowców tirów z jego firmy wiem, że jako pracodawcy to skur….la.
    W którejś tv redaktorka zapytywała jegomościa o Solidarność, zeiązek, komunę. No piękniś. Na koniec spytała się:”A u pana w firmie jest związek zawodowy?”
    A Frasyniuk:”A PO CO?”

    OdpowiedzUsuń
  5. Bratowa w zakładzie niemieckiego kapitału (produkacja mebli), 10 lat pracy i 2,5 netto, praca na trzy zmiany.
    Brat 16 lat pracy w zakladzie przetwórstwa rybnego. Z premią i wszystkimi dodatkami 3,2, praca na widlaku non stop nocka. Miasto 40 tyś. mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
  6. U uczciwego czlowieka, to zawsze warto pracowac, jest szacunek i zaangazowanie wtedy. Nie jest dobre to spoleczenstwo, ja podam taki przyklad z mojej rodziny: maly sklep z wyposazeniem gospodaratwa domowego, elektronarzedzia itp. Kazdy sasiad wiedzial, ze jest sklep, a ilu przyszlo po rzezczy, ktore i tak musieliby gdzies kupic? Jedna starsza pani przychodzila regularnie cos kupowac, bywal dobry utarg, ale ostatecznie trzeba bylo zamknac po ponad roku. Wspieraj swoich? Nie kurrr Niemcow i Portugali, bylem w biedronce ostatnio tylko po reczniki papierowe, nawet ziemniaki z Hiszpanii, pomidory z Holandii…

    OdpowiedzUsuń
  7. W „Ziemi obiecanej” jest taki wątek, gdy stary żyd podsumowuje Borowieckiego: „on zbuduje fabrykę i pracownikom będzie płacił więcej, niż my, a to nam zepsuje interes, bo jak my wtedy będziemy wyglądali?” – tak wygląda wolny rynek: silniejszy zjada słabszego.

    To nie nadmiar katolicyzmu jest naszym nieszczęściem – jak mówią niektórzy – nieszczęściem naszym jest niedostatek katolicyzmu…

    OdpowiedzUsuń
  8. I teraz niech mi ktoś powie, czy taka żydowska polityka, to jest „wystarczająco dobry powód” ? A jeśli nie zabić, to co ?

    Wypada sobie jak najszybciej odpowiedzieć na takie pytanie, bo dopiero konkretna na nie odpowiedź stwarza ramy dla kierunku ekonomicznego (także) myślenia i działania. A pier’dolenie Pana Jaśka z Toronto, co On by nie zrobił gdyby dać Mu władzę, to można sobie w buty włożyć. Pan Jasiek chciałby żyda poukładać, niewykluczone że nawet równo, czyli „judaizm tak, wypaczenia nie”. A ja nic nie chcę układać. Ja po prostu nie chcę żyda, w ogóle, i ch’uj mnie obchodzi czy jest tu tysiąc lat czy tydzień. Ile by nie siedział o tyle za długo.


    Nasz katolicyzm, ile byśmy go tam nie mieli na stanie, jest dla nas wyłącznie wygodnym pretekstem do nie podejmowania czynności. Również tych, do których Polak i katolik jest zobowiązany imperatywnie, w imię współbraci Polaków i Ojczyzny.


    Pytałem kilka razy, czy trup Polaka jest Polakiem ? Przecież geny ma, każde badanie dowiedzie tego bezsprzecznie. Jeżeli zaś nie, to znaczy się oprócz genów niezbędny do polskości jest również DUCH. Być może dusza. I dopiero te obie składowe stanowią, jest czy nie.

    OdpowiedzUsuń

Jest to moje zdanie – mogę się mylić. I tak nie pozostało nam nic innego, jak poczekać na to wydarzenie.

Praktyka światowego spisku W dniu zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA, w poniedziałek 20 stycznia, rozpoczyna się w Davos corocz...