Ciekawa notka Sakera. Tym razem bardzo optymistyczna.
Zapraszam do lektury.
Dziś wydaje się, że triumf naszych przeciwników jest totalny. Chcę opublikować ten artykuł redakcyjny, mówiąc, że ani przez chwilę nie wierzę, że to prawda.
Chcę tylko dzisiaj wyjaśnić, dlaczego. Nie jest to pełna analiza i pominę wiele rzeczy.
A więc zaczynamy:
Po pierwsze, zwróć uwagę, jak całkowicie paranoiczni są nasi przeciwnicy! W zależności od tego, jak policzysz i kogo zapytasz, mieli od 25 000 do 65 000 uzbrojonych ludzi, którzy ich „bronili”. Oczywiście głównym celem tego nonsensu jest pokazanie, że istnieje straszna wewnętrzna siła terrorystyczna, gotowa przejąć DC i otworzyć gułagi dla mniejszości. To z kolei ułatwi przedstawienie masowego stłumienia wolności obywatelskich pod pretekstem „ochrony” (domniemanej, ale w rzeczywistości już nieistniejącej) „demokracji”.
Ale fakt, że musieli zaangażować się w polowanie na czarownice tylko po to, aby uważnie obserwować każdego żołnierza Gwardii Narodowej (i prawdopodobnie więcej osób), pokazuje, że naprawdę się boją. Myślę, że się mylą, w Stanach Zjednoczonych nie ma żadnego wiarygodnego krajowego zagrożenia terrorystycznego poza samym rządem, oczywiście. Ale nie liczy się tutaj to, co ja myślę, ale to, co myślą oni, i wydaje się, że rozwinęli poważny przypadek paranoi.
.
Po drugie, chociaż nie wierzę w istnienie krajowych terrorystów w USA, uważam, że miliony obywateli USA są przekonane, że ich głos został skradziony. Ci ludzie są, co zrozumiałe, zniesmaczeni i źli. Wielu może być zdesperowanych lub nawet zniechęconych. Nazwijmy ich „godnymi pożałowania” i potraktujmy to jako odznakę honoru. Cóż, ci godni ubolewania nie wezmą DC siłą, ale nigdy więcej nie zaufają Demokratom ani Republikanom, ani też mediom korporacyjnym.
Jednym z błogosławieństw wynikających ze skradzionych wyborów jest to, że Republikanie i Fox News pokazali swoje prawdziwe twarze, a ich twarze są złe, głupie i brzydkie.
Cztery lata temu miliony obywateli Stanów Zjednoczonych głosowało nie tyle na Trumpa, ile przeciwko Hillary, którą (słusznie) uważano za symbol i metaforę całego „głębokiego państwa”, „bagna”, „syjonistycznego rządu okupacyjnego”, czy jakkolwiek wolisz. Ci godni pożałowania ludzie najpierw zaufali Obamie („zmianie, w którą możemy wierzyć”), a później Trumpowi (MAGA). Teraz wiedzą, że obie strony są równie złe i fałszywe.
W przeszłości obie frakcje Big Money Party miały zawory bezpieczeństwa (Tea Party, Occupy Wall Street, Rand Paul, Tulsi Gabbard, Bernie Sanders itp.). Myślę, że teraz obie strony są dosłownie nagie, a to kiepski pokaz!
Po trzecie, w tym miejscu będę się zwracał głównie do moich czytelników w Stanach Zjednoczonych, a to zmusi mnie do zrobienia uwag na marginesie skierowanych przede wszystkim do nich:
[Uwaga dodatkowa: planetę można podzielić na 2 umowne części: STREFĘ A całkowicie kontrolowaną przez Imperium AngloSyionistyczne i STREFĘ B, która obejmuje wszystkie pozostałe. Zdecydowana większość Amerykanów jest świadoma tylko Strefy A. ]
Dlaczego? Z następujących powodów:
Większość Amerykanów nigdy nie podróżowała poza strefę A.
Amerykanie, którzy podróżowali poza Strefę A, zazwyczaj robili to bez znajomości lokalnego języka, izolując się w ten sposób od miejscowych i lokalnych mediów.
Większość Amerykanów czerpie wiadomości ze źródeł amerykańskich, często w połączeniu z niektórymi z innych miejsc w anglosferze (Wielka Brytania, Australia).
Amerykańskie media więcej opowiadają o tym, co dzieje się w strefie B niż o strefie A.
Amerykańskie szkoły praktycznie przestały uczyć historii, a kiedy to robią, to jest to propaganda o „mieście na wzgórzu” i cała reszta imperialistycznych paplanin o tym, jak wspaniałe są Stany Zjednoczone. W konsekwencji, gdy większość Amerykanów jest narażona na fakty dotyczące Strefy B, nie są oni przygotowani do zrozumienia jej znaczenia lub wagi.
Większość Amerykanów zakłada po prostu, że ludzie w Strefie B są bardzo podobni do tych ze Strefy A. Większość Amerykanów zakłada również, że większość rządów w Strefie B jest jeszcze bardziej zła, niż Wujek Szmul.
Większość Amerykanów wierzy również w to, co nazywam „błędem imigracyjnym”: przekonanie, że ludzie przyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych z całej planety, ponieważ wolą Stany Zjednoczone od swojego kraju i swoich obywateli. Każdy, kto mieszka w Stanach Zjednoczonych i mówi po hiszpańsku, wie, że to przekonanie jest oczywiście całkowicie fałszywe. Ale niewielu Amerykanów nie będących Latynosami w Stanach Zjednoczonych mówi po hiszpańsku do Latynosów (dla twojej wiadomości, ja tak). Ogólnie wydaje się, że Anglosasi mają trudności z językami …
.
Niestety, większość Amerykanów nie jest kształcona przez swoich rodziców, przywódców religijnych, społeczności czy szkoły. Większość Amerykanów zdobywa wykształcenie, oglądając telewizję. Ponieważ wszystkie kanały telewizyjne w USA oferują prawie taką samą mieszankę wulgarnej rozrywki, propagandy i reklamy, ta „edukacja” doprowadziła do powstania ogromnej liczby wysoce dysfunkcyjnych rodzin i społeczności.
To uzależnienie od migoczącego ekranu (czy to Idiot Tube, czy You Tube – żadna różnica) daje im bardzo krótką koncentrację i ograniczoną zdolność do przetwarzania dużej ilości pisemnych informacji, co jest potrzebne do analizy sytuacji.
Bezpośrednią konsekwencją tych czynników jest to, że większość Amerykanów żyje w „przestrzeni mentalnej”, w której strefa B po prostu nie istnieje, a kiedy się o tym wspomina, niezmiennie dzieje się to w trybie „tego samego starego stereotypu”.
.
Wreszcie, biorąc pod uwagę wszystko powyższe, to rzeczywiście cud, że ci godni ubolewania całkowicie zignorowali masową kampanię prania mózgu (o wiele gorszą niż wszystko, co kiedykolwiek wymyślili komuniści lub naziści!) Przeciw „Trumpowi, nowemu Hitlerowi” i głosowali na niego dwukrotnie, zarówno w 2016, jak i 2020 roku!
To naprawdę pokazuje, że większość Amerykanów po cichu, ale żarliwie nienawidzi reżimu waszyngtońskiego i że wykorzystują każdą okazję, jaką mają, aby spróbować zmienić swój kraj i swoje życie poprzez głosowanie. To sprawia, że zastanawiasz się, co ci żałośni „nieposłuszni” zrobią następnym razem, teraz, gdy głosowanie stało się wyraźnie stratą czasu, prawda?]
A teraz dobra wiadomość: strefa B istnieje! W rzeczywistości jest ogromna, bogata, naprawdę różnorodna i od dawna rozumie, że zarówno imperium anglo-syjonistyczne, jak i nawet Stany Zjednoczone, jakie znaliśmy, są praktycznie martwe, wszystko, co z niego zostało, to resztkowy rozmach i wiele złych nawyków polityków amerykańskich: ignorantów i arogantów żyjących złudzeniami.
Dlaczego to takie ważne?
Bo jeśli pozwolimy Wielkiemu Szatanowi (właściwie to bardzo dobre i dokładne wyrażenie, myślę, że idealnie pasuje do nowego reżimu, będę go częściej używać), aby przekonał nas, że cała rzeczywistość jest zawarta w Strefie A, moglibyśmy naprawdę wpaść w rozpacz.
Tak, Stany Zjednoczone są spieprzone, podobnie jak cała UE. Jeśli chodzi o kolonie amerykańskie, takie jak Australia czy Nowa Zelandia, to nie tylko są spieprzone (np. opowiadają się po stronie USA przeciwko znacznie silniejszym Chinom), ale wydają się również mieć chorobliwą chęć prześcignięcia nawet USA w zakresie szalonych praw i szalonych stanowisk ideologicznych (na przykład na temat COVID).
Ale wszystko to jest prawdziwe TYLKO w Strefie A. Bardzo niewiele osób w Strefie B nadal uważa, że Stany Zjednoczone mają duże znaczenie. Większość z nich już wie, że jest odwrotnie,
Jest jeszcze lepsza wiadomość: ani Imperium Anglo-syjonistyczne, ani Stany Zjednoczone Ameryki nie stanowią wiarygodnego zagrożenia dla większości krajów strefy B. Jasne, amerykańscy politycy mogą nazwać Rosję „stacją benzynową przebraną za kraj” lub „regionalną potęgą”; prawda jest taka, że Zjednoczonemu Zachodowi nie udało się w ogóle złamać, a nawet znacząco zaszkodzić temu krajowi, pomimo 46 pakietów sankcji (tylko Trumpa). Do licha, nawet COVID tylko nieznacznie zaszkodził Rosji, która w przeciwieństwie do pseudo-patriotycznych bzdur wymachujących flagami, wyrzygiwanych przez zachodnich polityków, poważnie, bardzo poważnie, potraktowała COVID w marcu i przygotowała kraj na dwie duże fale, co miało miejsce, i z którymi Rosja pomyślnie sobie poradziła.
Teraz umieśćmy obok siebie dwa amerykańskie artykuły propagandowe i spójrzmy, dobrze?
Stany Zjednoczone mają najsilniejszą gospodarkę na świecie.
Rosja jest przeciwnikiem nr 1 dla USA (przynajmniej według Demokratów, Republikanie przyznają pierwsze miejsce Chinom, a Rosja jest dopiero na drugim miejscu)
Czy rozumiesz problem?
Jeśli Stany Zjednoczone są tak silne, dlaczego nie udało im się zmiażdżyć Rosji? A Iran? A może w skrajnych przypadkach Wenezuela? Jednak nawet w ostatnim przypadku, jedyne co zrobił ten rzekomy światowy hegemon, było wysłanie kilku byłych agentów specjalnych, niekompetentnych, którzy na dodatek dali się złapać, co rozśmieszyło cały kontynent Ameryki Łacińskiej!
I ci ludzie chcą mierzyć się z Chinami czy Rosją ?!
Nonsens!
Oto kolejna świetna wiadomość: Strefa A nie stanowi realnego zagrożenia dla Strefy B !!!
Tak, oczywiście, Stany Zjednoczone mogą nadal bombardować Chiny, Rosję, Iran, Wenezuelę lub jakiś inny kraj. Ale spójrzmy na konsekwencje takiego ataku:
Przeciw Rosji: Stany Zjednoczone po prostu znikają jako kraj. Całkowicie i na zawsze.
Przeciw Chinom: Stany Zjednoczone jako społeczeństwo na długi czas całkowicie upadają.
Przeciw Iranowi: Stany Zjednoczone utkną w wielkiej wojnie regionalnej, którą mogą tylko przegrać, z ogromnymi konsekwencjami geostrategicznymi (jednak nowy reżim może próbować ją zainicjować, nigdy nie mów nigdy, bez względu na to, jak głupi może ci się ten pomysł wydawać – zawsze pamiętaj że ignoranci w DC są tak samo zwiedzeni, jak ignoranci!)
Przeciw Korei Północnej: Stany Zjednoczone utknęłyby w wielkiej wojnie regionalnej, którą mogą tylko przegrać, z ogromnymi konsekwencjami geostrategicznymi.
Przeciw Wenezueli: Stany Zjednoczone utknęłyby w wojnie partyzanckiej, którą mogą tylko przegrać. Reżim kompradorski w Bogocie nie przetrwa takiej wojny, a Kolumbia także „upadnie”.
Przeciw każdemu innemu krajowi w Strefie B: Stany Zjednoczone skutecznie zbombardują ten kraj / te kraje tylko po to, by cała planeta (w tym niektóre kolonie USA), w tym prawdziwe potęgi wojskowe, potraktowała ich jak pariasów. NATO i UE również upadną, jeśli tak się stanie (USA są ich kamieniem węgielnym).
Morał z tej historii: chociaż triada Stanów Zjednoczonych jest nadal w pełni sprawna i zdolna do prowadzenia wojny nuklearnej na pełną skalę przeciwko każdemu przeciwnikowi (w tym Rosji i Chinom), prawda jest taka, że cała ta triada umożliwi użycie broni jądrowej przeciwko Stanom Zjednoczonym. Niemniej istotny problem polega na tym, że amerykańska triada nuklearna zapewnia dokładnie zero pomocy, gdy próbuje poradzić sobie z jakimkolwiek przeciwnikiem, który nie używa broni jądrowej (albo po prostu dlatego, że nie ma broni jądrowej).
[Nie rozumiem – admin]
Jak powiedziałem w przeszłości, amerykańskie siły podwodne są, wraz z triadą nuklearną, drugą naprawdę skuteczną i potężną siłą, na której Stany Zjednoczone mogą polegać w przypadku wojny. Jednak oprócz wystrzelenia dużej liczby przestarzałych, a zatem łatwych do odparcia pocisków manewrujących, siły te niewiele mogą zrobić, aby wesprzeć amerykańską operację naziemną lub powietrzną przeciwko komukolwiek oprócz słabych przeciwników.
Problem z tak zwanymi „nierównymi” przeciwnikami polega na tym, że mają stosunkowo niewiele wartościowych celów do trafienia pociskami (pomyślcie o Wenezueli). Większość z tych „nierównych” przeciwników nie ma obrony powietrznej niezbędnej do radzenia sobie z minimalnie zdeterminowanym atakiem pocisków i bomb przez Stany Zjednoczone, a Stany Zjednoczone mogą szybko zniszczyć każdą obronę przeciwlotniczą tych „nierównych” krajów.
Więc tak, przyznaję. Jeśli jutro Stany Zjednoczone chcą „krótkiej i triumfalnej wojny”, powiedzmy, aby podnieść morale lub odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych, nadal mogą zaatakować kraje takie jak np. Antigua, Barbuda czy Sainta Lucia, ale trudno nazwać taką farsę „genialnym zwycięstwem” „najlepszych Sił Zbrojnych Galaktyki”, czyż nie? A może tak, kto wie? Jeśli zjednoczona machina propagandowa chce przedstawić to jako triumf sił amerykańskich, tak jak zrobili to w przypadku inwazji na Grenadę (jedna z najgorszych operacji wojskowych w historii!), to oczywiście tak. Ale służyłoby to tylko dalszemu ośmieszaniu tej machiny propagandowej, biorąc pod uwagę, że 2021 to nie 1983.
Ponadto, biorąc pod uwagę, że wspólne wysiłki Stanów Zjednoczonych, Izraela i Arabii Saudyjskiej (tj. „Osi Dobra”) są całkowitą porażką w starciu z Huti w Jemenie, nie postawiłbym grosza na żadną amerykańską siłę inwazyjną na Karaibach (no może z wyjątkiem nowej inwazji na Haiti lub Dominikanę, które jednak są już protektoratami USA, więc jaki miałoby to sens ?!).
Dlaczego to wszystko jest takie ważne?
Ponieważ Demokraci najwyraźniej nie knują niczego dobrego. Następnie nie tylko zobaczymy wewnętrzną falę represji przeciwko wolności słowa, ale Demokraci już robią hałas (wiecie o co) na temat Chin i Rosji (znowu!). A kiedy to nieuchronnie przyniesie dokładnie zerowe rezultaty, zwrócą się znowu w stronę „nienawiści” przeciwko Iranowi i Wenezueli . Ale nawet te stosunkowo słabsze kraje są teraz w stanie zmusić Wujka Szmuela do zapłacenia niezwykle wysokiej ceny w postaci politycznego sprzeciwu na zbyt wielu frontach, aby można było je policzyć.
„Potęgę” narodu (lub koalicji narodów) można mierzyć za pomocą wielu różnego typu parametrów, ale prawdopodobnie trzy najważniejsze to: siła ekonomiczna, siła militarna i siła polityczna. Jeśli użyjemy tych trzech do porównania strefy A ze strefą B, rozsądnie byłoby założyć, co następuje:
Siła ekonomiczna: mniej więcej taka sama, strefa A gwałtownie spada, a strefa B gwałtownie rośnie. Strefa A ma jeszcze WIELE reżimów pośredniczących, które chcą jej bronić nie tylko w ONZ, ale także w większości organów międzynarodowych (w tym pozarządowych, takich jak np. MKOl czy WADA).
Siła militarna: strefa A znacznie słabsza niż strefa B (pomyśl tylko o Rosja + Chiny + Iran, tak na dobry początek)
Siła polityczna: Strefa A jest jeszcze silniejsza, ale to również szybko się zmienia. Można powiedzieć, że większość władców świata nadal jest sługami Strefy A, ale większość ludzi na całym świecie już dawno zmieniła swoje poparcie dla krajów Strefy B. Niedawny triumf ludu Boliwii nad jego ciemięzcami to bardzo znaczący znak tego trendu.
I tutaj jest kluczowy czynnik, o którym należy pamiętać: nie ma nic, absolutnie nic, co administracja Biden / Harris może zrobić, aby zmienić te trendy. Jest po prostu za późno, a kiedy w Stanach Zjednoczonych zacznie się załamanie , trendy te będą tylko przyspieszać.
Innymi słowy, jest nadzieja!
Tak, źli ludzie wygrali, ale tylko nad Trumpem i jego nieświadomymi pseudo-sojusznikami (czy zdradzili go szybciej, niż on ich zdradził, czy było odwrotnie?), Ale wygrali bitwę tylko z „godnymi ubolewania” a nie ugrali niczego przeciwko Strefie B.
Demokraci są teraz zdecydowani mścić się na wszystkie możliwe sposoby. Uwielbiają też upokarzać Trumpa i tych, którzy odważyli się go wesprzeć. To jest polityczny odpowiednik torturowania ludzi w piwnicach, a nie wygrywania chwalebnych bitew. Ale nie zdają sobie z tego sprawy, są zbyt próżni, ideologicznie nienawistni i zbyt tchórzliwi, aby to zrozumieć.
Jednak pranie mózgu jest prawdziwe, podobnie jak tortury (w tym tortury psychiczne). W tym przypadku jest to walka o dusze „godnych ubolewania”, które teraz muszą zostać zredukowane do katatonicznego stanu całkowitego poddania się i posłuszeństwa. Demokraci używają kłamstw, ich ulubionej broni, ale ich atak wciąż jest prawdziwy. I to jest bitwa, którą musimy stoczyć my, ci, którzy przeciwstawiali się imperializmowi – bitwa o dusze ludzi w Strefie A: musimy im pokazać, że pseudo-rzeczywistość Strefy A nie istnieje poza pudełkiem idioty i głupią retoryką amerykańskich decydentów.
Musimy psychicznie przygotować się do gwałtownego wzrostu ilości i zakresu kłamstw, jakie amerykańska maszyna propagandowa nam powie (jeśli myślisz, że ostatnie 4 lata był złe, to przygotuj się na dużo, dużo gorzej). I, oczywiście, spodziewajcie się DUŻO operacji false flag, organizowanych zwłaszcza po to, aby zademonstrować rzeczywistość rzekomego zagrożenia ze strony „krajowych terrorystów”. Wszystko to wydarzy się w kontekście całkowitego ataku na wolność słowa, sprzeciwu i jakiejkolwiek formy rzeczywistego (a nie fałszywego) myślenia.
Ironia polega oczywiście na tym, że następne polowanie na czarownice (będzie znacznie gorsze niż Salem czy McCarthy) odbędzie się w imię różnorodności i właśnie przeciwko „ nienawiści ”. W rzeczywistości, oczywiście, reżim chce zmiażdżyć prawdziwą różnorodność, ponieważ przywódcy amerykańskiej nomenklatury nienawidzą wszystkiego poza sobą.
Jak wszyscy ideologowie, ludzie ci chcą 1) całkowitej władzy i 2) całkowitej jednolitości. Wszyscy, którzy odrzucają te współczesne dogmaty, zostaną nazwani przestępcami, terrorystami, heretykami, rasistami i oczywiście agentami rosyjskimi i chińskimi.
I dlatego ten reżim również upadnie.
Wniosek: zwycięży różnorodność. PRAWDZIWA różnorodność, oczywiście!
Nasza planeta jest cudownie zróżnicowana, szczególnie poza jednolitością Strefy A. Jest Strefa B, a przywódcy Strefy A zostaną pokonani przez naszą prawdziwą wspólną i różnorodną ludzkość (i ich nienawiść do nas!).
Gdzieś pomiędzy Obamą a Trumpem świat poszedł naprzód i jest teraz bardzo zajęty rozwiązywaniem ogromnych wyzwań i szans, jakie napotyka w Strefie B. Nie, ani Rosja, ani Chiny nie są zdecydowane próbować sabotować lub szkodzić Stanom Zjednoczonym. Amerykańscy liderzy wykonują znacznie lepszą robotę, niż jakikolwiek Rosjanin czy Chińczyk . Więc po co się martwić i jeszcze podejmować ryzyko?
Nie możemy przewidzieć, co się stanie, po prostu jest zbyt wiele niewiadomych, aby to zrobić. Ale możemy z całą pewnością przewidzieć, że nowy reżim u władzy w Waszyngtonie nie poradzi sobie lepiej niż wszystkie inne reżimy, które doszły do władzy w wyniku kolorowych rewolucji w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Nie ma już nadziei dla Imperium, tak jak dla Stanów Zjednoczonych; nadal będzie dla nich wiele nadziei, ale dopiero po długim i bolesnym procesie upadku i odrodzenia (oba są teraz nieuniknione). Prawda jest taka, że Stany Zjednoczone nie są tak różne, jak inne imperia. To tylko typowe aroganckie, narcystyczne imperium, które upadnie, tak jak wszystkie inne aroganckie i narcystyczne imperia w historii upadły, głównie pod własnym ciężarem.
A te biedne dusze, które szczerze wierzą, że Chiny (lub Rosja) chcą zastąpić Stany Zjednoczone, po prostu nie rozumieją, że te dwa kraje już były imperiami i była to katastrofa, dziękują bardzo i nie mają ochoty powtarzać swoich błędów z przeszłości.
To pragnienie braku wyjątków i normalności stanie się z czasem również przedmiotem szerokiego konsensusu społecznego w Stanach Zjednoczonych. I z czasem Stany Zjednoczone zostaną w końcu powitane w prawdziwej Strefie B lub, powinienem powiedzieć, świecie bez Stref.
Saker
https://thesaker.is/zone-b-exists-thus-there-is-hope-i-promise-you/
Tłumaczenie automatyczne
Wybór, redakcja i korekta J.R.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz