wtorek, 20 kwietnia 2021

Przestępcy i psychopaci wybierają ofiary po sposobie chodzenia


W jednym z wywiadów, Ted Bundy – jeden z najbardziej znanych seryjnych morderców kobiet – powiedział, że potrafi rozpoznać dobrą kandydatkę na ofiarę po sposobie, w jaki chodzi.

Dwadzieścia lat po jego egzekucji w 2009 roku, naukowcy z Brock University postanowili sprawdzić twierdzenie osławionego mordercy.

Badanie zostało opisane w książce Mądrość psychopatów Kevina Duttona. Psycholog Angela Book poprosiła 47 studentów o wypełnienie Self Report Psychopathy Scale – kwestionariuszy samoopisowych służących do oceny skłonności psychopatycznych wśród ogółu społeczeństwa (a nie tylko w więzieniach czy szpitalach psychiatrycznych). Następnie podzieliła ich na grupy według wyników na skali.

W dalszej części poprosiła 12 innych ochotników, aby wypełnili standardowy test psychologiczny zawierający (wśród wielu innych) pytania:
1. Czy kiedykolwiek w przeszłości stałeś się ofiarą?
2. Jeśli tak, to ile razy?

Kiedy ochotnicy przechodzili z jednego pokoju do drugiego w celu wypełnienia testu, byli nagrywani przez kamery na korytarzu.

Owe nagranie Amy Book pokazała pierwszej grupie 47 uczestników eksperymentu. Ich zadanie polegało na określeniu, w skali od 1 do 10, jak bardzo dana osoba nadaje się na ofiarę. Jeśli słowa Bundy’ego były prawdziwe i rzeczywiście potrafił on rozpoznawać czyjąś bezbronność po sposobie chodzenia, wówczas badani, którzy uzyskali wysokie wyniki na skali psychopatii, potrafiliby lepiej oceniać, czy dana osoba to potencjalna ofiara.

Takie właśnie wyniki otrzymała. Im wyższy wynik, tym skuteczniejsze typowanie ofiary.

Psycholog poszła o krok dalej i ten sam eksperyment przeprowadziła w więzieniu o zaostrzonym rygorze – wśród klinicznie zdiagnozowanych psychopatów. Byli oni jeszcze lepsi od studentów-psychopatów. I również twierdzili, że to kwestia sposobu chodzenia. Podobnie jak Bundy, dobrze wiedzieli, na co patrzeć.

Możemy przyrównać wyniki eksperymentu do zachowań w świecie zwierząt. Psychopaci to drapieżniki wśród ludzi. Podobnie jak u polujących dzikich zwierząt, ich zdolność „przetrwania i przeżycia” zależy od właściwego wytypowania ofiary do upolowania. Ofiara musi być w jakiś sposób bezbronna, czy to mentalnie czy fizycznie słabsza od drapieżnika.

Pamiętajmy jednak, że nie każdy morderca to psychopata, a większość osadzonych w więzieniach psychopatami nie jest. Szacuje się, że w naszym społeczeństwie, ludzi o najwyższym wyniku na skali psychopatii jest ok. 1%. Większość tych o średnim lub niskim wyniku wykorzystuje swoje cechy w biznesie i w życiu prywatnym. (Więcej o tym np. w książce Mądrość psychopatów)

Co dokładnie zwracało uwagę w sposobie chodzenia ofiary?

Dokładniejsze badania wykazały następujące cechy wytypowanych ofiar (mówimy również o ofiarach napadów rabunkowych):

1) Sposób chodzenia. Ofiary chodziły inaczej niż inni ludzie, stawiając dłuższe lub krótsze od nich kroki. Mogły tez powłóczyć nogami lub nienaturalnie wysoko podnosić stopy. Ludzie nietypowani do ataku chodzili w sposób naturalny, równy, najpierw stawiając pietę, potem palce.

2) Szybkość chodzenia. Typowane ofiary zazwyczaj chodziły wolniej niż pozostali ludzie, w ich poruszaniu nie było celowości.

3) Płynność ruchu. Ofiary przejawiały niezdarność w ruchach – podnoszenie i opadanie środka ciężkości, chwianie się na boki, ruch urywany. Ludzie odrzucani jako ofiary mieli większą płynność i koordynację ruchu.

4) Całość ciała. Ofiary poruszały się w sposób nieskoordynowany, poruszając rękoma niezależnie od ruchu ciała. Nie-ofiary były ześrodkowane, poruszały całym ciałem jako jedną całością.

5) Postawa i wzrok. Ofiary były zgarbione, ze spuszczonym wzrokiem, nie nawiązywały kontaktu wzrokowego. Wskazywało to na uległość, brak pewności siebie i brak świadomości otoczenia – idealne cechy ofiary.

Warto zastanowić się, czy nie ma podobnego mechanizmu w pracy czy w domu. Szef lub szefowa o cechach psychopatycznych bez problemu wyłowi z tłumu „ofiary”, którymi można manipulować i które będzie wykorzystywać. Tak samo jak partner-psychopata, który nieprzypadkowo dobierze sobie partnera-ofiarę. Niezależnie od płci.

Diana Nowek
https://www.psychologiawygladu.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...