Chwyty erystyczne
Słowo „erystyka” pojawia się już w starożytności, ale mówić będziemy nie o sofistach i Arystotelesie, a o Schopenhauerze. Artur popełnił dzieło, którego tytuł przetłumaczono w ten sposób „Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów”. W książce mowa dokładnie o „dialektyce erystycznej”, ale nie jest to istotne w tym wpisie. Najprościej mówiąc, erystyka to sztuka takiego dyskutowania, by dowieść swoich racji, bez względu na prawdę obiektywną.
Schopenhauer wymienił 38 metod erystycznych, by ludzie byli bardziej świadomi w dyskusjach i nie dawali sobie zbytnio wchodzić na głowę. Ja to piszę z podobną intencją, bo niestety w wielu rozmowach dominuje wygadanie, a nie wiedza. To, że parę amoralnych knypów dostanie nowe narzędzia (większość i tak już stosują intuicyjnie) do mącenia, nic nie szkodzi. Nie sugeruję też, że erystyka to coś absolutnie złego. Jeśli polityk rozmawia w telewizji i reprezentuję słuszną sprawę, to metody erystyczne bywają nawet potrzebne. W końcu większość widzów nie interesują argumenty. Ale do rzeczy.
38 chwytów erystycznych
1.Uogólnienie. Rozszerzamy twierdzenie przeciwnika. Im mniej precyzyjne ono będzie, tym łatwiej je zaatakować.
2.Dwuznaczność. Szybka powtórka z polskiego- homonimy to wyrazy o takim samym brzmieniu i zapisie, ale o innym znaczeniu (np. zamek jako mechanizm w drzwiach i zamek jako budynek). Metoda polega na odniesieniu się do innego znaczenia słowa, które było zawarte w wypowiedzi przeciwnika. Sensowne zastosowanie ma to tylko jako rozpaczliwa obrona w ostatnich sekundach programu. W każdej innej dyskusji bym uważał, że mój rozmówca, który to zastosował, jest po prostu niedorozwinięty.
3.Interpretowanie twierdzenia przeciwnika tak jakby zamiast względne, miało być absolutne, lub po prostu nadawaniu mu innego sensu i obalanie go z tej pozycji. Arystotelesowy przykład „Murzyn jest czarny, lecz gdy idzie o jego zęby- biały. Zatem jest czarny i zarazem nie jest czarny”.
4.Zadawanie przeciwnikowi pytań luźno powiązanych z twierdzeniem, które chcemy przedstawić, ale jeszcze je „chowamy”. Wymuszając akceptację okrężnych przypadków jako prawdziwych, na końcu wymusza się akceptację naszej tezy (oczekuje się od rozmówcy konsekwencji).
5.Posługiwanie się twierdzeniami, które w naszym odczuciu są fałszywe (jeśli są prawdziwe dla przeciwnika tym lepiej) w celu wyprowadzenia wniosku, który uważamy za prawdziwy.
6.Ukryte przedstawienie tezy. Podmienia się słowo na inne o pokrewnym znaczeniu, zamiast mówienia o szczególe, generalizuje się i mówi o tej generalizacji (także na odwrót).; jeśli dwie rzeczy wynikają z siebie wzajemnie, to przyjmujemy tę drugą.
7.Zadajesz dużo pytań, ukrywając w miarę możliwości co jest dla ciebie istotne w odpowiedziach i prowadzisz dyskusję do pomyślnych dla Ciebie wniosków, które w odpowiednim momencie przedstawiasz bardzo szybko, by nieprzygotowany przeciwnik miał problem z równie szybkim udzieleniem rzeczowej odpowiedzi oraz dostrzeżeniem ewentualnych błędów i braków rozumowania.
8.Wyprowadzenie przeciwnika z równowagi. Jakkolwiek. Traci wtedy pełen dostęp do swoich zasobów wewnętrznych.
9.Zadawanie pytań nie po kolei, by przeciwnik nie mógł dostrzec do czego zmierzasz. Może to przybrać formę stosowania odpowiedzi przeciwnika do różnych, nawet przeciwstawnych wniosków, korzystając z nieuporządkowania.
10.Zadawanie odwrotności swoich pytań, gdy widzi się, że przeciwnik ma skłonność do negowania wszystkiego co mu mówisz. Ewentualne zadawanie obu, by nie mógł się domyślić na którym ci zależy.
11.Podczas indukowania (od szczegółu do ogółu, przeciwieństwo dedukcji), gdy przeciwnik zgadza się z elementami naszego rozumowania nie należy uzyskiwać od niego potwierdzenia prawdy ogólnej, która jest wynikiem rozumowania i podać ją później w sposób nie podlegający dyskusji, jakby była w oczywisty sposób ustalona. Bywa, że przeciwnik uzna, że się na nią zgodził.
12.Stosowanie wygodnych dla nas pojęć, jeśli dyskusja dotyczy ogólnego pojęcia, które nie jest ściśle zdefiniowane.
13.Podsunięcie swojej tezy i przejaskrawionej antytezy jednocześnie, by przeciwnik wybrał naszą tezę jako bardzo racjonalną.
14.Niezależnie od wyniku dyskusji ogłoszenie, że się ją zwyciężyło.W przypadku głupoty lub nieśmiałości przeciwnika może nam to zapewnić zwycięstwo.
15.Stosowane w obliczy rychłej klęski. Przedstawienie jakiegokolwiek słusznego, ale nieoczywistego stwierdzenia. Jeśli przeciwnik odrzuca je przez podejrzliwość, to udowadniamy je i triumfujemy. Jeśli się zgodzi, to jest to pretekst, by dyskutować dalej.
16.Odwołanie się do człowieka (ad hominem) do jego twierdzeń, przekonań, przynależności do jakiejś grupy.
17.W formie obrony przed kontrargumentem- „finezyjne rozróżnienie” jeśli rzecz posiada podwójne znaczenie albo pozwala na dwojakie ujęcie.
18.W momencie zorientowania się, że argumentacja przeciwnika nas ora- szybkie zakończenie dyskusji, zamiana tematu, odwrócenie od niego uwagi, zamiana przedmiotu sporu.
19.Gdy przeciwnik domaga się kontrargumentu, a nie znajdujemy go- uciekamy do ogólników powiązanych z jego tezą i podważamy je, powołując się na chociażby omylność ludzkiej wiedzy.
20.Gdy wiemy do czego przeciwnik zmierza, nie należy pozwolić mu sformułować wniosków, tylko trzeba to zrobić samemu.
21.Gdy rozmówca posłuży się dwuznacznym lub pozornym (w naszej ocenie) argumentem, zamiast mu to wytykać, sami przedstawiamy inny, równie dwuznaczny i pozorny, ale bardziej przekonujący.
22.Gdy przeciwnik żąda od nas akceptacji jakiegoś wątpliwego twierdzenia, chcąc formułować z niego kolejne, sprzeciwiamy się pod pretekstem, że twierdzenie nie zostało jeszcze udowodnione.
23.Irytujemy rozmówcę tępym oporem, prowokując go do przesadnego przedstawienia swojego stanowiska. Wtedy atakujemy ten przejaskrawiony argument, sugerując, że obaliliśmy tezę. Według mnie ten chwyt razem z drugim zajmuje podium w kategorii „Jak sprawić, by średnio inteligentny przeciwnik uznał cię za debila”.
24.Fabrykowanie konsekwencji. Poprzez fałszywe wnioskowanie i przeinaczanie pojęć wydobywa się ze stanowiska przeciwnika twierdzenia, które wcale nie były zawarte w jego wypowiedzi ani też nie były zamierzone. Obalamy absurd, który sami wymyśliliśmy i sprawiamy wrażenie, że obaliliśmy tezę przeciwnika.
25.Przykład przeciwieństwa.
26.Użycie argumentu przeciwnika do uzasadnienia swojego przeciwstawnego twierdzenia.
27.Gdy widać, że rozmówcę jakaś kwestia wybitnie złości, można ją drążyć w celu wyprowadzenia go z równowagi. Wściekł oponent może mieć problem z zauważeniem nawet wyraźnego przejaskrawienia.
28.W przypadku dyskusji przed niewykształconą publicznością- na poważny argument przeciwnika odpowiada się nawet jawnym kłamstwem, byleby kontrastowało ze słowami oponenta i sprawiało wrażenie jasnego i oczywistego. Jeśli obalenie twojej bzdury wymagałoby długiego i skomplikowanego tłumaczenia, to wygrałeś.
29.W przypadku niechybnej klęski mówimy na zupełnie inny temat, pozornie związany z dyskusją lub nawet nie. Można zacząć mówić o naszym oponencie, co będzie czymś pomiędzy ad hominem (16), a ad personam (38).
30.Odwołaj się do autorytetu. Najlepiej autorytetu przeciwnika. Niewykształcony człowiek powinien mieć ich sporo.
Nie masz cytatu pasującego do rozmowy? Wymyśl go na poczekaniu. A jak zarzucisz łaciną, to plebs już w ogóle padnie ci do stóp.
31.Gdy ma się jakiś autorytet u słuchaczy- nie znajdując riposty na wywód przeciwnika mówimy, że nie rozumiemy i powstrzymujemy się od opiniowania. W ten sposób sugeruje się słuchaczom, że to czysty nonsens.
32.Unieszkodliwienie niewygodnego twierdzenia przeciwnika poprzez przypisanie go do jakiejś znienawidzonej grupy. Zepchnięcie z rozumienia pojęciowego na stereotypowe.
33.Stwierdzenie, że teza przeciwnika jest poprawna w teorii, ale w praktyce się nie sprawdza.
34.Gdy trafi się na słaby punkt przeciwnika nie należy pozwolić mu udzielać wymijających odpowiedzi albo formułować własny pytań. Niech się tłumaczy.
35.Zasugerowanie przeciwnikowi, że zwycięstwo jego stwierdzenia jest dla niego niekorzystne. Wtedy sam je porzuci, jak prawdziwe by nie było.
36.Oszołomienie przeciwnika słowotokiem pozbawionym sensu. Jeśli nie czuje się pewnie w dyskusji i tylko przytakiwał tam gdzie nie rozumiał, to będzie łykać twoje bzdury bez podejrzeń.
37.Gdy przeciwnik ma rację, ale używa słabszych argumentów, wystarczy je obalić bez podsuwania „prawdziwszych” rozwiązań, coby nie naprowadzić go na dobry trop.
38.Sposób ostatni (i ostateczny). Ad personam. Pomijamy przedmiot sporu i staramy się jak najbardziej zjechać przeciwnika.
http://antagonistaesklawazu.blogspot.com/2015/03/chwyty-erystyczne.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz