Będąc na Pomorzu Zachodnim odżałowałem kilka litrów benzyny i zajechałem na dawne lotnisko wojskowe w Makowicach koło Płotów, gdzie odbywał się tegoroczny Poland`s Rock Festival, czyli owsiakowy „Woodstock”.
Przed laty odwiedziłem „Woodstock” w Kostrzynie nad Odrą i przyznam, że zrobił on na mnie wrażenie. Ogromne tłumy młodych ludzi w różnym stanie i kondycji, liczone chyba w dziesiątkach tysięcy, luzacka atmosfera, niewymuszona uprzejmość i życzliwość. Złe strony owsiakowej imprezy są znane i nie zamierzam ich tu przypominać. Było, owszem, taplanie się w błocie, ale był też „Przystanek Jezus” i siedząca przy drodze grupka młodych zakonnic, które na wędkę łowiły młodych uczestników imprezy, wdając się z nimi nieraz w długie, i jak się domyślam, poważne rozmowy. Dużo dobrej muzyki (obok oczywiście pospolitego dudnienia) i sporo osób w słusznym, a nawet bardzo słusznym wieku, które przybyły tu z miasta i bawiły się przy tej muzyce. To są wrażenia zebrane za dnia, a co się działo w nocy, ile tam poszło marychy, amfy, alkoholu i prezerwatyw, niestety nie było mi dane oglądać.
Impreza w Makowicach była bladym cieniem imprezy w Kostrzynie nad Odrą.
Do lotniska trzeba było dojechać okrężną drogą, bo główny dojazd był zamknięty. Przy drodze dwa parkingi wypełnione samochodami najwyżej w jednej czwartej. Wszędzie pełno zmotoryzowanych policyjnych patroli. Teren lotniska wraz z dużym naddatkiem okalającego go lasu ogrodzony wysokim drucianym płotem. Na lotnisko wstęp miały tylko osoby z identyfikatorami, które trzeba było nosić w widocznym miejscu. Zaszczepione lub przynajmniej przetestowane – to był warunek wzięcia udziału w tej imprezie. Przetestować można się było na miejscu, przed wejściem na teren lotniska, ale w sobotę po południu punkt był już nieczynny i nie wydawano też kart wstępu.
Jak się tam dostałem i poruszałem, to nieistotny szczegół.
Pierwsze wrażanie – to jakiś obóz koncentracyjny! Nie tylko teren był ogrodzony, ludzie oznakowani, ale i cały obszar podzielono na sektory, przy wejściu do których stali bramkarze i pilnie sprawdzali identyfikatory. Żeby dojść od głównej bramy do sceny z występami, trzeba było przejść przez trzy sektory i na każdym przejściu poddać się kontroli. Kiedy chciało się wejść do Lidla, żeby kupić napój lub coś do jedzenia – kontrola. Po terenie lotniska krążyły „pokojowe patrole”, które też miały kontrolne uprawnienia. Ba, nawet młoda sprzedawczyni kawy pytała o identyfikator. Tu i tam snuły się single, pary, małe grupki młodych ludzi. Nie było w nich nic z luzu i spontaniczności, który pamiętałem z Kostrzyna. Może nawet nie ćpali?
Nie znalazłem ani ulubionej przez Owsiaka drużyny buddystów, częstującej kaszą z warzywami, ani Przystanku Jezus.
Pod sceną, z której waliły gigadecybele, skakał tłumek młodych ludzi. Było ich tysiąc, może dwa. O samej muzyce nie będę pisał. Była zdecydowanie nie na mój gust. Występowały trzeciorzędne w większości zespoły, nie było żadnych znanych artystów. Ze sceny leciało ogłuszające dudnienie, z którego z trudem wyłowić można było czasem ciekawsze czy bardziej melodyjne akordy. Nie było pań w wieku balzakowskim, które w Kostrzynie tak ochoczo skakały przy muzyce zespołu „Piersi”. Jedynie przez płytę lotniska powoli sunęła ku wyjściu para starszych ludzi z czarnym psem na smyczy, chyba uciekając przed tą muzyka i tą atrmosferą koncłagru.
Wymuszona, smutna impreza w obozie koncentracyjnym – takie wrażenie zrobił na mnie tegoroczny owsiakowy festiwal.
Jedyny pożytek jaki można było z niego wynieść, to przestroga, że niedługo cała Polska będzie przypominała płytę lotniska w Makowicach: podzielona na sektory, do których wpuszczać będą za okazaniem przepustki, i kontrolować nas na każdym kroku. Smutny kraj smutnych ludzi.
Dlatego warto było to zobaczyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zbrodnicze małżeństwo Graffów
W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego: „Od 1931 r. do 31 sier...
-
Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawan...
-
Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogo...
-
… pokrzyżował plany Żydom z Chabad Lubawicz – czyli: mene, tekel, upharsin Junta planowała zasiedlenie Ukrainy Żydami z USA. 9 marca 2014 ro...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz