“Twoja” telewizja. Usiądźmy wygodnie przed telewizorami. Weźmy do ręki pilota, postawmy na stoliku ciepłą herbatę i ustawiając częstotliwość na dowolny kanał – zacznijmy oglądać. W tym momencie możemy włączyć jeszcze stoper i przeprowadzić pierwszy test: ile czasu minie, zanim zobaczymy kogoś zabitego na ekranie?
Obojętnie czy weźmiemy pod uwagę to, co pojawi się w serialu, wiadomościach, czy w jakimkolwiek innym programie. Po prostu poczekajmy, odliczając czas do pojawienia się pierwszej ofiary na wizji.
Ile minie czasu? – może kilka, może kilkanaście minut.
I albo będzie to fikcja, którą ktoś wyreżyserował, nazywając to filmem, albo fikcja w innej postaci – podana jako wiadomość z pierwszej ręki.
Czymże różni się jedno od drugiego? – powszechnie zakładamy, że są to dwie zupełnie inne rzeczy, ale gdyby się tak dłużej zastanowić…
Telewizja – programowanie umysłu
Obecnie prawie każdy człowiek na świecie ma dostęp do telewizji. Gdy popatrzymy w okna domów i mieszkań wieczorową porą, to zobaczymy niebieską poświatę, która z ekranów się wylewa.
Często też oprócz dorosłych ludzi, siedzą obok ich dzieci – którzy dopiero wszystkiego o świecie się dowiadują.
I w tym czasie, gdy tak sobie oglądają puszczone na ekranie obrazki – tam, bohaterowie filmów akcji sieją zniszczenie. Poruszają się po mrocznych zakamarkach miast, rozprawiają się z bandziorami i generalnie – toczą nieustanną walkę, po drodze gęsto rozsiewając wybuchy i demolkę.
Człowiek, który to ogląda, przeżywa całą gamę emocji, lecz w dużej mierze są one negatywne. Może nawet jest ich wiele odcieni – strach, lęk, zgroza, smutek, złość, ale wszystkie mają ujemy ładunek.
W ten sposób sączy się do jego życia wszystko to, co tam ogląda – odczuwając dane emocje, sam wytwarza taką energię, która później, w ten czy inny sposób – materializuje się w jego życiu, w postaci problemów, awarii i wszelkich dramatów spraw codziennych.
Telewizja – strach
Nazwaliśmy się rozwiniętą Cywilizacją; podzieliliśmy kraje na te, które dopiero osiągają pewien poziom, i na te, które już wysoko się wspięły.
Ale o jakim rozwoju społeczeństwa mówimy, skoro w telewizji na próżno możemy szukać pozytywnych obrazów, dobra, ciepła i miłości przejawów?
Jak możemy przystawać na scenariusze wojennych filmów i kina akcji, pokazując je dzieciom, a w tym czasie za temat tabu uznawać karmienie niemowlęcia piersią?
W czym przejawia się Człowieczeństwo – odpowiedzmy sobie na to pytanie – w walce i zniszczeniu, czy w ciepłych uczuciach macierzyńskich?
I w ten sposób możemy przeprowadzić kolejny test
Ile czasu minie, gdy usiądziemy przed telewizorem, i pojawi się przed naszymi oczyma obraz szczęśliwej rodziny, spełnionego małżeństwa dwojga kochających się ludzi, wspaniałych, radosnych dzieci i ogólnego dobra, które stało się ich doświadczeniem i życiem?
Czy w tym przypadku w ogóle się tego doczekamy? Jeśli chodzi o zniszczenie, to wystarczy poczekać dosłownie chwilę; co jednak, gdy chcemy poczuć dobre emocje, które wywołają w nas radosne sceny w telewizji?
Możemy skakać po kanałach, szukać w filmach, wiadomościach i przeróżnych programach, a nie uświadczymy sceny w której mądrość dziejów zawarta będzie, w której pokazana prawdziwa i szczera Miłość zostanie.
Miłość
Skąd więc potem ludzie mają czerpać swe wzorce, skoro praktycznie nic dobrego nie jest pokazywane, a jednak prawie wszyscy ludzie chcą żyć w dobroci i radości, być kochanymi i rodziny zakładać…
Możemy dziś spojrzeć na telewizję i zrozumieć, że to my, odbiorcy tworzymy to, co jest nam pokazywane.
Popyt rodzi podaż, a więc to my świadomie musimy zdecydować czym karmimy swoje umysły.
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej Tomicki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz