Pani Tiamat zamieściła komentarz do artykułu:
>https://zygumntbalas.neon24.pl/post/163843,jeszcze-zyjemy-04-10-2021
Jest on na tyle ciekawy i informatywny, że warto go zamieścić na stronie głównej.
Admin
Idziemy z postępem czasu
Żyjemy w XXI wieku.
I paraliż bywa… postępowy.
Pani, która przychodzi do nas raz w tygodniu i pomaga nam sprzątać dom, zawsze lubi sobie z nami pogadać.
Akurat wróciłam z kontrolnych badan lekarskich i byłam w nastroju narzekania na ustrój, zachodnia demokracje, tak w ogóle – a służbę zdrowia w szczególe.
Pani sprzątająca nie chciała uwierzyć, ze pochodzę z kraju, w którym nie było zapisywania się na wizytę do lekarza. I że pochodzę z kraju, w którym jeden lekarz nie wydawał pacjentowi zezwolenia na wizytę u innego lekarza.
I do szpitala nie trzeba było specjalnego zezwolenia, żeby być przyjętym. I nie było „zapisów” i terminów.
W pewnym momencie sama sobie nie chciałam wierzyć.
Przecież w tej Polsce, tak opluwanej przez młodsze generacje autochtonów, nie trzeba było specjalnego zezwolenia, żeby przyjść do przychodni lekarskiej.
Pani sprzątająca tez nie chciała uwierzyć.
– To jak długie były kolejki? – zapytała zdziwiona.
Odpowiedziałam, ze bywały kolejki – ale nigdy tak długie jak w obecnym, kapitalistycznym systemie.
W PRL, na każdym niemal osiedlu była przychodnia lekarska. I w każdej przychodni był przynajmniej: lekarz – internista, pediatra, ginekolog i dentysta. Dlatego nie trzeba było żadnych specjalnych „zezwoleń” – i ustalania nowych terminów – żeby zobaczyć specjalistę.
Każda szkoła miała swojego lekarza dyżurnego i stałą higienistkę. Dziećmi na ogół opiekowali się pediatrzy – nie interniści czy „lekarze pierwszego kontaktu” (jakiś debilny pomysł na opis lekarza).
W każdym zakładzie pracy był lekarz zakładowy i gabinet pielęgniarski.
Na wczasach, koloniach letnich, w sanatoriach, prewentoriach był lekarz i higienistka, która miała dużo lepsze przygotowanie zawodowe, niż obecne pielęgniarki.
I wcale nie musieliśmy mieć skierowania do specjalisty, chyba, ze nasz lekarz rejonowy sobie tego życzył.
Jeśli bolało mnie gardło szłam do laryngologa, do gastrologa – jeśli bolał mnie brzuch; a jak bardzo źle się czułam – mogłam sama się zgłosić do szpitala.
W szpitalu byłam tak długo, dopóki całkiem nie wyzdrowiałam.
Przy porodzie każdego dziecka był pediatra i siostra położna. Bez badań pediatrycznych żadnego noworodka nie wypuszczano ze szpitala.
Każdego ranka, przychodziła na sale tzw. komisja lekarska i gromadnie czyli zespołowo omawiała stan każdego pacjenta. [Tzw. „obchód” – admin].
W komisji porannej byli tez i stażyści, którzy uczyli się jak należy obchodzić się z pacjentem i poznać stan pacjenta z każdej strony. Dolegliwości pacjentów omawiał zawsze wspólnie zespół lekarzy.
Przynajmniej dwóch lekarzy musiało wyrazić zgodę na opuszczenie szpitala przez pacjenta. Komisja lekarska decydowała o tym, czy pacjent może wrócić do domu – lekarska, a nie komercyjna…
Nie biurokracja decydowała, czy pacjent jest zdrowy- tylko lekarz.
Lekarze w Polsce mieli nie tylko ważną role w świecie medycyny – ale i w życiu całego narodu. Lekarze z całej Polski mieli regularne konferencje powiatowe, wojewódzkie i narodowe, na których opowiadano i wymieniano doświadczenia zawodowe i stan służby zdrowia.
Lekarze – nie biznes – decydowali o higienie zbiorowego żywienia na stołówkach zakładowych, w szkołach, w szpitalach, sanatoriach, na wczasach, koloniach itp.
Lekarze mieli bardzo dużo do powiedzenia przy budowie szkół, stadionów, i programów profilaktycznych, których obecnie nie ma na Zachodzie, a i w Polsce zdaje się trzeba mieć pieniądze, żeby być „uprzywilejowanym” pacjentem.
ZGROZA!!!
Na przykładzie lekarzy i nauczycieli widać wyraźnie ze różne durnowate państwa przyjęły amerykański system opieki nad…biznesem. To zamerykanizowanie systemu opieki zdrowotnej i systemu edukacji urządziło bezładny gescheft na zapleczu.
Walka o pieniądze jest często ważniejsza od systemu opieki.
W PRL-u nie do pomyślenia było żeby ministrem zdrowia był medyczny analfabeta.
W PRL-u nie do pomyślenia było, żeby nauczyciel nie miał stopnia naukowego z przedmiotu, którego nauczał. I nie do pomyślenia było, żeby nauczyciel nie miał zdanego egzaminu z psychologii rozwojowej.
No i nie do pomyślenia było, żeby zdrowie trzeba było wykupywać jak krowę na targu, a za naukę płacić jak za …prostytutkę .
Nie zapłacisz – nie dostaniesz.
Nie dla psa kiełbasa.
Dlatego mamy teraz taki chlew – nie tylko w Polsce ale i w całym szmalc-kapitalizmie.
Wszystkie wartości kulturowe narodów, a także zdrowie i oświatę narodu zamieniono w towar i wystawiono na giełdzie.
W obecnej, postępowej Polsce – jak i na całym zbankrutowanym świecie , nikt nie opowiada młodzieży ze giełda to wymysł… piratów.
To jest bankructwo cywilizacji.
I w zgniłym kapitalizmie wychwala się walkę terrorystów z terroryzmem ii abdykację edukacji.
Na Zachodzie, ludzkie zdrowie i życie się w ogóle nie liczy – co widać po ilości zabójczych wojen, mordowania cywilów, porywania i gwałcenia kobiet i dzieci…
Wróciliśmy do jaskini.
A przecież mamy w Polsce znakomitych lekarzy. Nie wszyscy uciekli z Polski. Ale lekarze w Polsce i na świecie nie maja głosu. Maja zamaskowane twarze… niczym islamiści..
A edukacji współczesnego świata, przyświeca…. kaganiec oświaty
Tiamat 04.10.2021 16:04:48
Pod https://zygumntbalas.neon24.pl/post/163843,jeszcze-zyjemy-04-10-2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz