Mandat Niebios
Poniżej zamieszczamy przekład jednego z rozdziałów niedawno opublikowej przez Red Pill Press fascynującej książki Pierre’a Lescaudrona i Laury Knight-Jadczyk pt. „Earth Changes and the Human Cosmic Connection”, stanowiącej trzeci tom „The Secret History of the World” Laury Knight-Jadczyk.
Rozdział 32 – Mandat Niebios
Legitymizacja władzy – bez względu na formę jej sprawowania – oparta jest na iluzji posiadania przez rządzących możliwości zapewnienia społeczeństwu ochrony przed wybuchem wojny, klęską głodu, zawirowaniami gospodarczymi czy innym nieszczęściem, które wprowadza zamęt w ich codzienne życie i grozi utratą środków utrzymania. Ten punkt widzenia ilustruje poniższy cytat:
Chcę, aby ten kraj zdał sobie sprawę z faktu, że stoimy na skraju przepaści. Chcę, aby wszyscy mężczyźni, kobiety i dzieci zrozumieli, że chaos jest tuż za rogiem. Chcę, aby wszyscy pamiętali, dlaczego nas potrzebują [Wachowski, A. & Wachowski L., ‘V for Vendetta’ (film)].
Kanclerz Adam Sutler ponagla swoich asystentów, aby doprowadzili do histeryzacji społeczeństwa. Klatka z filmu ‘V jak Vendetta” (©Warner Bros)
Jeżeli dziwne zjawiska na ziemi i niebie opisane w Rozdziale III byłyby, tak jak utrzymują władze, efektem działalności człowieka i/lub ich znaczenie byłoby znikome, to elity rządzące byłby w stanie rzeczywiście nad nimi zapanować. Zważywszy na powagę sytuacji jest to myśl istnie pokrzepiająca; posiłkują się nią eksperci i wpajają ją społeczeństwu w ramach szaleństwa na kontrolowanie emisji CO2 (zobacz Rysunek 185).
Rysunek 185: Analiza rdzenia lodowego z jeziora Wostok na Antarktydzie wykazała silną korelację pomiędzy wysokim stężeniem pyłu (czerwony wykres), redukcją CO2 (zielony wykres) oraz spadkiem temperatury (niebieski wykres) występującą w ciągu ostatnich 425 000 lat, czyli znacznie wcześniej przed rozpoczęciem rewolucji przemysłowej.
Jednak w gruncie rzeczy teza o antropogenicznych przyczynach globalnego ocieplenia została tak naprawdę sformułowana w ramach kampanii propagandowej, której celem było zakomunikowanie, że powód tzw. zmian klimatu jest znany i w efekcie łatwy do okiełznania, nie mówiąc już o tym, że posłużyła ona jako podstawa wielkiego finansowego przekrętu oraz jako pretekst do wzbudzenia poczucia winy w społeczeństwie przez tych, którzy konsumują najwięcej. Powiem więcej, opracowano i wdrożono realne pomysły na rozwiązanie tego problemu, jak chociażby zakaz emisji freonów [Van Dyke, D., ‘The CFC Ban: Global Warming’s Pilot Episode’, February 4th, 2010, americanthinker.com, zobacz: www.americanthinker.com/2010/02/the_cfc_ban_global_warmings_pi.html], promowanie czystej energii [zobacz: np. ‘Clean Energy Solutions, Toowarm.org, www.toowarm.org/globalwarming/cleanenergy/] czy redukcję emisji CO2 [zobacz: np. ‘Overview of Greenhouse Gases’, United States Environmental protection Agency, www.epa.gov/climatchange/ghgemissions/gases/co2.html].
Kiedy ludzie zaczynają zwracać coraz większą uwagę na atmosferyczne, geologiczne i klimatyczne anomalia oraz negatywne skutki, jakie ze sobą niosą, indywidualnie i zbiorowo domagają się od władz, aby zajęły się tym problemem – „ rozwiązały go”. Ta zasada leży u podstaw koncepcji Boskiego Króla [Sommerville, J. ‘The Divine Right of King’, Winsconsin University. Zobacz: www.faculty.history.wusc.edu/sommerville/367/367-04.html]. Zwyczajowo przyjmuje się, że król w sprawach ludu ma zdolność wstawiennictwa u bogów. Jeżeli nie przynosi ono oczekiwanych rezultatów, trzeba znaleźć inne rozwiązanie. Składa się ofiary, przeprowadza rytuały, a jeśli rzecz jasna to również nie działa – jeśli bogowie nadal się gniewają – król musi umrzeć.
Kapłan nakłada grzechy na kozła ofiarnego (© Davis Collection)
U podstaw takiego zrywu może stać ten sam lub podobny mechanizm „przełączenia mózgu”, który każe ludziom szukać czegokolwiek, co pozwala im rozładować napięcie, bez względu na to, jak niedorzeczna może okazać się wybrana przez nich metoda. Innymi słowy, jeśli bogowie się gniewają, znajdź kozła ofiarnego. Jeżeli w stanie zagrożenia znajdzie się państwo, największym winowajcą lub winowajcami są oczywiście władcy: król i jego dwór. Mało tego – rządzący instynktownie wiedzą, że są narażeni na taką reakcję [ludu] i podejmują kroki, aby jej uniknąć.
Jeśli spojrzymy na tę kwestię z innego punktu widzenia i przyjmiemy, że historia ludzkości wydaje się być kreślona przez fakt przejmowania władzy przez mniej lub bardziej zdemoralizowane elity rządzące oraz że zepsucie elit (i jego przenikanie do społeczeństwa), stoi u podstaw procesu, który ściąga na cywilizację kosmiczne katastrofy (co zostanie uzasadnione poniżej), obwinianie i odsuwanie od władzy elit rządzących może w gruncie rzeczy stanowić efektywne rozwiązanie. Problem tkwi jednakże w tym, że ów ukryty mechanizm nie jest zrozumiany przez ludzi, co oznacza, że nie wiedzą oni, że aby uniknąć postępującej destrukcji , na samym początku należy za wszelką cenę nie dopuścić to tego, aby do władzy doszły kolejne zepsute elity [Le Bon, Gustave, The Crowd: A Study of the Popular Mind; Aristeus Books]; [przy wyborze następnego władcy] nie mogą wpaść w pułapkę decyzyjną: „zamienił stryjek siekierkę na kijek”.
Ostatecznie, zarówno ludzie, jak i elita rządząca szukają wzorca, który ułatwia bagatelizowanie cyklicznych katastrof, lecz czynią to z różnych powodów. Społeczeństwo pragnie rozładować potężne napięcie odczuwane w związku z nadejściem pewnej, lecz niedającej się przewidzieć poważnej katastrofy – chcą wierzyć w całkowitą stabilność i nieszkodliwość kosmosu – podczas gdy elity chcą utrzymać się u władzy. Kompromisem, który służy obydwu celom jest iluzja posiadania przez elity możliwości ochrony ludzi przed katastrofą. Może ona przybierać różne formy: rytuałów, które mają udobruchać bogów, rewizji historii ukazującej ewolucję ludzkości zgodnie z zasadą uniformitarianizmu, manipulowania nauką, natłoku propagandy, itd.
Kultywowanie kłamstw sprawdza się wyjątkowo dobrze w okresach względnego spokoju pomiędzy poważnymi katastrofami. Kiedy niebiosa są spokojne, łatwiej jest wierzyć w to, że zawsze tak było i tak już zostanie. Jednak jak pokazuje historia, za każdym razem, kiedy sytuacja przerasta możliwości elit rządzących – kiedy pojawia się głód, trzęsienia ziemi i zarazy zbierające obfite żniwo, kiedy wybuchają wulkany, komety rozświetlają niebo lub kiedy nadciąga burza meteorów i przybierające na sile anomalia pogodowe – iluzja rozpada się, raison d’être elit (t.j. zapewnienie ochrony ludziom) znika, a celem ostatecznego ataku zawsze były, są i będą władze; o czym dobrze wiedzą [Lippman, W., (1922), Public Opinion; NuVision, 2007].
To z tej przyczyny oznaki wzmożonej kometarnej aktywności są regularnie tuszowane przez elity jako zjawiska będące wytworem człowieka. Smugi kondensacyjne, pojawiające się w efekcie zwiększonej koncentracji pyłu kometarnego , są przedstawiane jako „smugi chemiczne” rozpylane na niebie przez agencje rządowe, coraz częstsze napowietrzne kometarne eksplozje prezentowane są jako „testy rakietowe” lub jako wybuchy soniczne z wojskowych odrzutowców, globalne ochłodzenie wywołane zmianami zachodzącymi w kosmosie określa się mianem „antropogenicznego globalnego ocieplenia”, zwiększone stężenie pyłu kometarnego w atmosferze traktuje się jako zanieczyszczenia przemysłowe, za wzrost ekstremalnych zjawisk pogodowych obwinia się HAARP i inne „ściśle tajne” programy rządowo-militarne, winnymi za dziury w ziemi są wadliwe instalacje hydrauliczne, itd.
Zrzucając na ludzi odpowiedzialność za zjawiska na ziemi i niebie wywołane zmianami zachodzącymi w kosmosie, władze podtrzymują iluzję, że są w stanie, w każdym razie do pewnego stopnia, utrzymywać nad nimi kontrolę; jeśli są one wytworem człowieka, to można je, przynajmniej teoretycznie, powstrzymać.
„Smugi chemiczne” da się ograniczyć dzięki petycji o zaprzestanie ich „rozpylania” złożonej przez dostatecznie dużą liczbę osób do władz światowych, z testów rakietowych można zrezygnować dzięki przycięciu budżetów wojskowych, globalne ocieplenie da się ograniczyć dzięki zredukowaniu emisji gazów cieplarnianych, pękające rury można wymienić, a globalne zaciemnienie zniknie, kiedy przestaniemy zanieczyszczać atmosferę: „Człowiek panuje nad wszystkim, wszystko na świecie jest w należytym porządku”.
Tymczasem, smug kondensacyjnych wywołanych zwiększoną aktywnością kometarną, napowietrznych kometarnych eksplozji, anomalii klimatycznych spowodowanych zmianami zachodzącymi w kosmosie czy procesu nawarstwiania się pyłu kometarnego władze nie są w stanie powtrzymać, choćby nawet teoretycznie. Komunikat o zagrożeniu ze strony kosmosu dla istnienia ludzkości jest dla większości osób ciężarem nie do udźwignięcia.
Nawet jeśli w praktyce nie czyni się de facto nic w kierunku wyeliminowania „smug chemicznych”, globalnego ocieplenia czy testów rakietowych, to już sama myśl o tym, że można to uczynić wystarcza, aby zachęcić ludzi do dalszego podtrzymywania iluzji możliwości kontroli, łudząc się, że wystarczy raptem przeprowadzić uświadamiającą kampanię społeczną lub nowe wybory, uzyskać wsparcie polityczne, zorganizować protest tudzież znaleźć kozła ofiarnego we „wszystkiemu winnej grupie”. Tymczasem to wszystko jest jednym wielkim oszustwem i jeśli społeczeństwo zda sobie z tego sprawę, to jedyne, co może pojawić się w ich zestresowanych mózgach, aby złagodzić napięcie, to przeświadczenie, że „bogowie się gniewają” i że wspólnymi siłami należy próbować znaleźć prawdziwą przyczynę takiego stanu rzeczy. Wielokrotnie w dziejach ludzkości lud ostatecznie dochodził do wniosku, że powodem gniewu „bogów” jest zepsucie elit rządzących i stosowanie przez nich przemocy po to, aby zdobyć i utrzymać większą władzę. Biorąc pod uwagę dowody, które zostaną omówione poniżej, niewykluczone, że taki ogląd sytuacji jest jak najbardziej uzasadniony.
Jeśli społeczeństwo poznałoby prawdziwą przyczynę „gniewu bogów”, wiedza ta pozwoliłby nie tylko na rozpoznanie całkowitej bezsilności elit, ale również faktu wygaśnięcia „Mandatu Niebios”; koncepcja „Mandatu Niebios” pochodzi z okresu dynastii Zhou sprawującej władzę w Chinach w XI w. BC i jest nadal powszechnie znana we współczesnych Chinach:
Mandat Niebios, chin. ‘Tianming’, warunkowe prawo do sprawowania władzy (Ming) nadane przez Niebiosa (Tian) (© Sott.net)
Quote
Chińczycy wierzyli, że cesarz mógł sprawować władzę tylko wtedy, gdy cieszył się poparciem Niebios, tj. kiedy „dbał o swój lud”; jeśli z jakiś powodów nie był w stanie zapewnić ludowi dobrobytu, Niebiosa mogły wycofać swój mandat, a cesarz oraz prawdopodobnie cała panująca dynastia zostaliby usunięci od władzy…Niebiosa sygnalizują wycofanie swojego Mandatu poprzez zaciemnienie nieba, klęskę nieurodzaju oraz głodu prowadzącego do śmierci wielu osób. Cesarz, winny lub nie, zostaje obciążony odpowiedzialnością za to, że zawiódł swój lud. Przewrót polityczny, zorganizowany w następstwie fatalnego w skutkach wydarzenia, jakim jest globalne zaciemnienie pyłem, z łatwością mógł doprowadzić do odsunięcia rządzącego reżimu [Baille, M. Exodus to Arthur, p. 62, Batsford; 1999].
Oczywiście, kiedy widać pierwsze oznaki nadciągających kłopotów ludzie chcą wierzyć, że ich rząd (ich królowie i elita rządząca) jest wystarczająco potężny – lub wystarczająco czysty, bez skazy – aby móc kontrolować siły natury; chcą wierzyć, że powodzie, pożary, trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów ustaną, i że wszystko wróci do normy. Elity rządzące wykorzystują zaistniały stan rzeczy, rychło wskazując na możliwe kozły ofiarne w innych państwach, grupach mniejszościowych we własnym kraju, osobistych wrogach lub w każdym innym nadającym się celu ataku – włączając tych, którzy wskazują na moralną zgniliznę elit, jako potencjalną przyczynę, która sprowadza na wszystkich zło – po to, aby odciągnąć uwagę większości od grzechów popełnianych przez elitę, w tym grzechu zaniechania.
Oznacza to, że w takich czasach mogą mieć miejsce przeciągające się konflikty zbrojne i towarzyszące temu niezbędne zwiększone obciążenia podatkowe, prześladowania tej czy innej grupy, ogólnie rzecz ujmując – wzrost społecznej histerii i niepokoju, aż w końcu pewnego dnia, zbiorowość ludzka ocknie i zda sobie sprawę z niezwykle złego zachowania władz, obarczy ich odpowiedzialnością i zrobi z nimi porządek. Totalna destrukcja wyniszczonych cywilizacji dokonuje się jak pokazuje historia poprzez masy ludzkie kierujące się prawami psychologii tłumu, tak jak ujął to Gustave Le Bon:
Quote
Tłum bez trudu może odegrać rolę kata, przy czym wcale nie łatwiej niż męczennika. To tłumy były źródłem potoków krwi, warunku koniecznego triumfu wiary [Le Bon, op. cit. P. 18]
Tłumaczenie: PRACowniA
Źródło: pracownia4.wordpress.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz