sobota, 19 lutego 2022

Rosyjski historyk: „Polska handluje swoim, mówiąc delikatnie, negatywnym stosunkiem do Rosji”

 



Pragnienie Polski, by stanąć na czele jakiejkolwiek konfederacji jest porównywalne z charakterystyczną dla Warszawy „gigantomanią” – powiedział historyk Oleg Ajrapietow, komentując inicjatywę gen. gen. Waldemara Skrzypczaka, związaną z utworzeniem tzw. przymierza bałtyckiego.

Były dowódca wojsk lądowych Polski, generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Onetem zaproponował utworzenie przymierza bałtyckiego, złożonego z krajów skandynawskich, Polski i państw bałtyckich. Uważa, że w obliczu narastającego napięcia między Rosją a Ukrainą pozwoli to powiązać politycznie i militarnie Szwecję i Finlandię z krajami NATO oraz szybko reagować na kierunku północno-wschodnim i w krajach bałtyckich.

Rosyjski historyk, doktor nauk historycznych Oleg Ajrapietow w rozmowie ze Sputnikiem zwraca uwagę, że takie propozycje są bardzo charakterystyczne dla polskiej świadomości wojskowo-politycznej.

– Polska okresu Piłsudskiego nieustannie starała się być w centrum takich kombinacji. Powstawał tam szereg projektów, skierowanych przeciwko Związkowi Radzieckiemu, były nawet konkretne porozumienia, ale dotyczyły one głównie Łotwy, Estonii i Finlandii. Ponieważ Litwa i Polska miały, powiedzmy, dość problematyczne stosunki spowodowane okupacją Wileńszczyzny przez Polaków, czego Litwa kategorycznie nie chciała uznać, choć zrobiła to pod groźbą interwencji wojskowej – przypomina historyk Oleg Ajrapietow.

Nie potęga, a „instrument”

Ekspert porównuje dążenie Polski do stanięcia na czele jakiejkolwiek konfederacji do typowej, jego zdaniem, „gigantomanii” Warszawy.

Moim zdaniem to takie „bóle fantomowe”. Przecież chorzy ludzie mają różne nastawienie do bólu: niektórzy cierpią, innym daje on natomiast zadowolenie. Polscy politycy są jednym z przykładów tego, kiedy ludzie nie cierpią z powodu obecności różnego rodzaju kompleksów czy manii, a upajają się nimi. Teraz oczywiście sytuacja jest inna niż w okresie międzywojennym, niemniej jednak Polska handluje swoim, delikatnie mówiąc, negatywnym nastawieniem do Rosji. Ten handel przynosi jej pewien dochód – jest przekonany historyk.

Rozmówca Sputnika przypomina, że Polska ma szczególne względy u Stanów Zjednoczonych, ale „inwestycje z zagranicy trzeba jakoś odpracować”.

– A Polacy mają właśnie kilka ulubionych tematów – właśnie „bólów fantomowych”, które dają im satysfakcję. To koncepcja Międzymorza, Prometeizmu i szczególnej roli Polski w regionie Bałtyku, związana z dwoma pierwszymi. Stanowisko Polski odnośnie bycia mocarstwem jest jednak wątpliwe. Warszawa jest raczej „instrumentem”, który stale pretenduje do szczególnej roli w partnerstwie ze Stanami Zjednoczonymi wewnątrz UE, szczególnej roli w NATO – uważa rosyjski historyk.

Sympatyzować z Polakami, ale nie walczyć za nich?

Rozmówca Sputnika nie wyklucza, że apele z polskiej strony o utworzenie jakiegokolwiek sojuszu mogą stanowić pewnego rodzaju zagrożenie dla Rosji.

–Żyjemy obecnie w bardzo niebezpiecznych czasach. Polacy są gotowi na prowokacje. Przypomnijmy sobie, co wydarzyło się po 2008 r., kiedy nieżyjący już prezydent Polski został rzekomo ostrzelany podczas wizyty u byłego prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwilego. Sam miał nawet słyszeć, jak ktoś przeklinał po rosyjsku – mówi Oleg Ajrapietow.

Jednocześnie ekspert nie widzi większych zmian w polityce Szwecji i Finlandii, choć przypomina, że kraje te również mają bardzo silną tradycję negatywnego stosunku wobec Rosji.
Ale Szwedzi i Finowie nie są szaleni. Nie są gotowi na prowokacje kosztem swojego życia. Nie żyją zgodnie z zasadą: niech u mnie wszystko spłonie, za to sąsiadowi zdechnie krowa
– podkreślił rosyjski historyk.

Jak zaznaczył, w Szwecji ciągle mówi się o obecności okrętów podwodnych, a to radzieckich, a to rosyjskich.

Szwedzi zawsze będą z UE, próbując jednocześnie trzymać się z boku. Wystarczy przypomnieć sobie misję polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie i Iraku, z czego Polacy byli szczęśliwi, dopóki nie zaczęli dostawać trumien. A Szwedzi tego nie chcą i w razie czego będą sympatyzować z Polakami jako Europejczykami, ale nie będą za nich walczyć i umierać
– podkreślił rosyjski historyk Oleg Ajrapietow.

Anna Sanina
https://pl.sputniknews.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Perwersyjna zachęta – efekt kobry

  Perwersyjna zachęta – efekt kobry   Perwersyjna zachęta “Jestem z rządu i pojawiłem się tu, bo chcę pomóc”  – Reagan Fraza „perwersyjna za...