Żołnierze brytyjscy na Ukrainie wyjadą z Ukrainy – potwierdził minister sił zbrojnych James Heappe. Również Stany Zjednoczone potwierdzają gotowość ewakuacji swoich obywateli, jak i wojsk zgromadzonych na Wschodzie.
Złote zęby Ukrainy
Wielokrotnie ostrzegaliśmy zarówno Ukraińców, jak i Polaków, że obecność USArmy na wschodzie Europy może zakończyć się tylko i wyłącznie wariantem kabulskim (wcześniej sajgońskim) – czyli paniczną ucieczką. I, co ważniejsze zapewne dla kompradorskich zarządów w Kijowie i Warszawie – także porzuceniem i pozostawieniem miejscowych kolaborantów.
Marzenia o spokojnym życiu i nagrodzie za wierną służbę zachodnim panom dzięki kontom poukrywanym w rajach podatkowych – nie mają szans się ziścić. Niezależnie od tego czy Amerykanie uciekną w obliczu upadku swojej władzy politycznej w naszym regionie świata, czy wycofają się dobrowolnie, godząc na nowy stan geopolitycznej równowagi z Rosją (i Chinami) – los sługusów Waszyngtonu jest przesądzony. Znajdą się w sytuacji tych psów wyjących z żalu na afgańskich lotniskach.
Oczywiście, dla samych uczciwych Ukraińców i Polaków nie oznacza to bynajmniej końca własnych kłopotów. Wszak uciekający przed Armią Czerwoną hitlerowcy też pozostawili na naszych ziemiach bandytów z UPA czy dywersantów z Werwolfu. Ich zadaniem była dezorganizacja odbudowujących się społeczeństw, sianie terroru i dezinformacji. Ukraińscy naziści będą pełnić taką samą rolę po klęsce amerykańskiej okupacji.
I na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę – to ujawniana mimochodem skala amerykańskiej obecności na Ukrainie. Waszyngton przecież nie próbuje nawet udawać, że jest to 30.000 turystów! Mówimy o siłach okupacyjnych oraz wszelkiej maści nadzorcach pilnujących rozkradania ukraińskiej gospodarki. Amerykanie mają więc czego się bać – będąc niczym te załogi nazistowskich obozów koncentracyjnych, chowające po kieszenią złote zęby wyrwane ofiarom Holocaustu. Anglosasi wyrwali Ukrainie jej złote zęby i wycofują się do swojej Kancelarii Rzeszy. A Ukraińcy mają jeszcze przypilnować, żeby nikt złodziejom w ucieczce nie przeszkodził. Czy potrzebny lepszy dowód zachodniej pogardy dla Ukrainy?
Co więcej – oczywiście w mediach III RP pojawiają się już łzawe opowiastki jak to musimy okazywać serce biednemu napadniętemu narodowi ukraińskiemu, czyli po prostu nastawić się na dalszy wzrost ukraińskiej imigracji. By przeprowadzić taki manewr inżynierii społecznej nie potrzeba zresztą żadnej pełnowymiarowej wojny. Przypomnijmy sobie, jak podczas kolejnych napaści NATO na Jugosławię i Serbię – w Polsce od razu rosła liczba rumuńskich Cyganów, podających się za „uchodźców z Bośni / Kosowa”.
Słuchając od pięciu miesięcy o „wojnie na Ukrainie” jesteśmy obecnie urabiani na wielkie otwarcie granic – zaś cyrk zorganizowany jesienią na granicy polsko-białoruskiej miał tylko odwrócić naszą uwagę i uśpić czujność, no bo przecież ten wspaniały rząd tak skutecznie broni nas przed imigrantami!
Tymczasem służby konsularne III RP już pracują nad ponad MILIONEM nowych wniosków o wydanie Karty Polaka obywatelom ukraińskim, zaś zalecania są jasne: żadnych utrudnień, żadnych sprawdzeń, brać wszystkich jak leci!
Oczywiście, nieliczni w Polsce już pytają co to się dzieje, że ponoć na Ukrainie wojna – a już blisko 3 mln Ukraińców dekuje się u nas zamiast bronić ojczyzny, zaś wspomniany kolejny milion jeszcze się do nas wybiera. Wątpliwości takie jednak nie przebijają się rzecz jasna do głównego nurtu, podobnie jak i dociekania w jaki sposób rząd RP ma zamiar zrobić coś naprawdę pożytecznego, tzn. pomóc 2-milionowej mniejszości polskiej na Kresach zajmowanych obecnie przez Ukrainę. Te tematy nie istnieją w ogóle – i wynika to nie tylko z politycznej i propagandowej podrzędności III RP wobec Zachodu, ale także z logiki zachodniego wyzysku gospodarczego Polski. Wzrost oczekiwań płacowych i dotyczących jakości życia w naszym kraju w sposób naturalny zmusza do szukania sposobów utrzymania niskich kosztów peryferyjnej gospodarki III RP. Niewidzialna imigracja ukraińskich gastarbajterów wydaje się najlepszym sposobem także trzymania w ryzach roszczeń polskich pracowników, których pozycja rynkowa automatycznie osłabnie. No i Ukraińcy nie będą przecież marudzić, że stracili na Polskim Ładzie!
Słowem – same plusy, oczywiście z punktu widzenia Zachodu. Z Ukrainy wprawdzie w końcu przyjdzie uciekać – ale po sąsiedzku, w Polsce, po staremu będzie można robić burdel. Niczym przed kampuczańskim Rokiem Zero…
Konrad Rękas
https://konserwatyzm.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz