Demograficzna klęska Polski...
Potęgą demograficzną Polska nie była nigdy. Zawsze jednak Polacy mieli zapewniony poziom reprodukcji na poziomie zapewniającym zastępowalność pokoleń (tzw. reprodukcja prosta). Obecnie, drastycznie niski poziom przyrostu naturalnego wskazuje na przyszłe zjawiska społeczne - masowe wymieranie i starzenie się narodu Polskiego oraz napływ imigrantów z krajów Azjatyckich i krajów 3 świata.
Zmiany struktury demograficznej populacji należą do najbardziej rewolucyjnych przemian ery nowożytnej. Wcześniej, przez tysiące lat, ludzie na ogół umierali młodo, a przetrwanie gatunkowi zapewniała duża płodność. W trakcie przemian demograficznych, między końcem XVIII w. i środkiem XX w., coraz to nowe społeczeństwa podejmowały uwieńczone powodzeniem wysiłki na rzecz wydłużenia ludzkiego życia i zmniejszenia ryzyka śmierci. Zaczął tworzyć się nowy, nie znany wcześniej sposób reprodukcji ludności charakteryzujący się niewielką dzietnością i długim trwaniem życia.
Jak wyliczył Eurostat, czyli Europejski Urząd Statystyczny, na przeciętną Polkę przypada 1,23 dziecka, tyle samo co na Czeszkę. Jeszcze gorzej ten wskaźnik wygląda w Słowenii, a niewiele lepiej na Łotwie i Słowacji. Lepiej, choć i tak niezbyt dobrze, jest w Europie Zachodniej. Nigdzie jednak nie rodzi się wystarczająco dużo dzieci, by zapewnić zastępowalność pokoleń, czyli ponad dwoje na jeden związek.
Mimo słabego przyrostu naturalnego liczba ludności w całej Unii rośnie dzięki imigrantom. Najwięcej imigrantów netto (różnica miedzy tymi, którzy przyjeżdżają do danego kraju, i tymi, którzy zeń wyjeżdżają) jest w Hiszpanii, Irlandii i na Cyprze. W sumie w ciągu ostatniego roku populacja 25 państw Unii wzrosła o 2 mln, do prawie 459,5 mln.
Liczba mieszkańców Polski nieustannie zmniejsza się i na dzień 1 stycznia 2005 r. szacowano ją na 38 mln 174 tys. osób. Bezpośrednią przyczyną zmniejszania się liczby ludności Polski - obserwowaną w długim okresie - jest spadek liczby urodzeń (szczególnie odczuwalny od 1984 r.) - przy niewielkich zmianach liczby zgonów. Polska znajduje się w depresji urodzeniowej. Odnotowywany obecnie wzrost liczby urodzeń, jest efektem wyżu demograficznego lat 78-83. Pod względem liczby ludności Polska znajduje się na 30 miejscu wśród krajów świata i na 6 w krajach Unii Europejskiej. W przypadku gęstości zaludnienia plasujemy się w grupie średnio zaludnionych państw europejskich. Na 1 km2 powierzchni mieszkają 122 osoby; w miastach około 1095, na terenach wiejskich 51. Ludność miejska stanowi 61,3% ogółu populacji i od początku lat 90-tych jej udział stopniowo się zmniejsza.
Od 1984r. obserwujemy znaczny spadek przyrostu naturalnego, natomiast od 1989 r. utrzymuje się w Polsce okres głębokiej depresji urodzeniowej.
W Polsce współczynnik reprodukcji ludności spadł poniżej 1 w 1989 roku, zaś w 2002 r. wynosił on zaledwie 0,599 - co oznacza, że populacja polska reprodukuje się już tylko w niecałych 60 procentach. Jeżeli taka tendencja się utrzyma, to według prognozy opublikowanej przez GUS w Roczniku Demograficznym 1993, liczba ludności Polski w 2030 r. zmaleje z 38,219 mln w 2002 r. do 35,693 mln w roku 2030 (w cytowanej publikacji nie ma prognozy dla okresu późniejszego, ale z innych prognoz wynika, że w 2050 r. liczba ludności Polski może spaść do ok. 20 mln). Warto też odnotować, że w 2002 r. stopa urodzeń w Polsce wynosiła 9,3 promil, tzn. była o połowę mniejsza niż podczas II wojny światowej, kiedy to w 1942 r. wynosiła 18,5 promil!
Przeobrażenia demograficzne (oraz ustrojowe) lat 89-90 wskazują na przesunięcie najwyższej płodności kobiet z grupy wieku 20-24 lata do grupy 25-29 lat. Jest to wynikiem wyboru, jakiego coraz częściej dokonują młodzi ludzie decydując się najpierw na osiągnięcie określonego poziomu wykształcenia oraz stabilizacji ekonomicznej, a dopiero potem na założenie rodziny oraz jej powiększanie. Przeciętny wiek kobiet, które w 2005 r. urodziły dziecko to 27,4 lat, tj. o prawie 1,5 roku więcej niż na początku lat 90-tych, wiek kobiet rodzących swoje pierwsze dziecko wzrósł o prawie 2,5 roku, tj. z 23 do 25,4 lat. Na dzietność kobiet w istotnym stopniu wpływa liczba zawieranych związków małżeńskich. Zdecydowana większość dzieci (w 2005 r. - prawie 82%) rodzi się w rodzinach tworzonych przez prawnie zawarte związki małżeńskie. Model rodziny polskiej upodabnia się do wzorców zachodnioeuropejskich - niestety raczej nie należy, więc oczekiwać powrotu do wysokiej dzietności.
Problemem demograficznym Polski jest nie tylko niska liczba urodzeń, ale także wysoki poziom umieralności. Co prawda od 1992 r. obserwowany był systematyczny spadek liczby zgonów; a od 1999 r. liczba zgonów waha się w granicach ok. 360-380 tys. Przyczyną największej liczby zgonów są nadal choroby układu krążenia. W 2005 r. stanowiły one 45,7% ogółu zgonów. Od kilku lat obserwuje się co prawda poprawę w zakresie liczby umieralności z powodu chorób układu krążenia; na początku lat 90-tych były przyczyną ponad 52% ogółu zgonów; na początku tego stulecia - prawie 48%.
Zmniejsza się liczba zgonów niemowląt. Współczynnik zgonów niemowląt (liczba zgonów niemowląt na 1000 urodzeń żywych) w 2006 r. ukształtował się na poziomie 6,0‰ (w 1990 r. wynosił 19,3‰, a w 2005 r. - 6,4‰). Przyczyną ponad połowy zgonów niemowląt są choroby i stany okresu okołoporodowego, czyli powstające w trakcie trwania ciąży matki i w okresie pierwszych 6 dni życia noworodka, kolejną 1/3 stanowią wady rozwojowe wrodzone, a pozostałe zgony są powodowane chorobami nabytymi w okresie niemowlęcym lub urazami.
Od 1992 r. obserwuje się w Polsce nieprzerwany wzrost średniej długości trwania życia. W 2005 roku przeciętne trwanie życia wynosiło 70,8 lat dla mężczyzn oraz 79,4 lat dla kobiet. W porównaniu do początku lat 90-tych trwanie życia wydłużyło się o 4,3 roku dla mężczyzn oraz o prawie 4 lata dla kobiet. Jednocześnie utrzymuje się nadal dużą różnica pomiędzy przeciętnym trwaniem życia mężczyzn i kobiet. W Polsce występuje zjawisko wysokiej nadumieralności mężczyzn.
Rezultatem przemian w procesach demograficznych jest także gwałtowne zmniejszanie się liczby dzieci i młodzieży (wiek w przedziale 0-17 lat), wstępne dane wskazują, że w 2006 roku ich udział w ogólnej liczbie ludności obniżył się do ok. 20% , np. z 29% w 1990 r. (w 2000 r. odsetek ten wynosił ok. 24,5%); dzieci w wieku poniżej 15 lat stanowią obecnie niespełna 16% ogólnej populacji wobec prawie 25% w 1990 r. (w 2000 r. - ponad 19%). Społeczeństwo polskie starzeje się. Obserwuje się znaczny wzrost liczby osób w wieku emerytalnym (mężczyźni 65 lat i więcej, kobiety 60 lat i więcej). Znacząca jest także liczba osób posiadających niepełnosprawność, niezdolność do pracy lub grupę inwalidzką.
Dzietność polskich kobiet kształtuje się na najniższym poziomie wśród krajów UE i jednym z najniższych w krajach europejskich. Jednocześnie coraz więcej osób wyjeżdża z Polski deklarując pozostanie za granicą na stałe.
Prognoza ludności Polski do 2030 wskazuje, że do 2020 r. liczba ludności Polski zmniejszy się o milion osób, a w następnej dekadzie (lata 2020-2030) o kolejne półtora miliona. W 2030 roku ludność Polski może osiągnąć liczbę 35,693 mln. Prognoza ta jest bardzo pesymistyczna. Zgodnie z założeniami prognozy, dzietność kobiet utrzymuje się na niskim poziomie nie zapewniającym prostej zastępowalności pokoleń.
Z uwagi na fakt, iż w okresie najintensywniejszej płodności znajdują się obecnie roczniki wyżu urodzeń z końca lat 70-tych i początku lat 80-tych, przy utrzymaniu obecnego natężenia urodzeń, można spodziewać się stopniowego wzrostu urodzeń w kolejnych latach, przynajmniej w perspektywie do 2010 roku.
Prognoza zakładała, że w najbliższych latach wzrośnie nieco skala migracji zagranicznych, stąd winno zwiększyć się ujemne saldo migracji zagranicznych do ok. 24 tys. osób ok. 2010 roku. W perspektywie do 2010 roku będzie nadal miało miejsce zwiększanie się zasobów siły roboczej, ale w tempie coraz wolniejszym. W 2010 r. liczba ludności w wieku produkcyjnym może osiągnąć poziom 24,6 mln i stanowić ponad 65% ogółu ludności, przy jednoczesnym szybkim starzeniu się zasobów siły roboczej. Jednocześnie będzie miał miejsce postępujący proces starzenia się ludności oraz znaczące zwiększenie wskaźnika obciążenia ludności w wieku produkcyjnym ludnością w wieku poprodukcyjnym. Szacuje się, że liczba osób w wieku poprodukcyjnym może zwiększyć się do 6,4 mln ok. 2010 r., tj. do 17% ogółu ludności.
Rzeczywistością okazać się mogą słowa prof. Meadowsona, który był w ścisłym gronie Klubu Rzymskiego, i opracował raport „Granice wzrostu", który w wywiadzie w socjalistycznej „Kulturze" w 1975 r, bardzo wyraźnie podaje konkretną liczbę ludności dla Polski - 15 milionów obywateli, która według niego jest wielkością optymalną.
Wykres: Przyrost naturalny a przyrost rzeczywisty w latach 1950-2005. Źródło: Dane na podstawie roczników statystycznych i strony internetowej newbielink:http://www.gus.gov.pl [nonactive] .
Wykres: Liczba urodzeń i zgonów w latach 1950-2005. Źródło: Dane na podstawie roczników statystycznych i strony internetowej newbielink:http://www.gus.gov.pl [nonactive]
newbielink:http://twx.bloog.pl/id,3909582,title,Demokraficzna-kleska-Polski,index.html [nonactive]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz