Regionalizacja - instrument likwidacji państw narodowych
Okrągły stół, przemiany ustrojowe, pierwsze „wolne" wybory. Następnie reformy: służby zdrowia, systemu ubezpieczeń społecznych (reforma emerytalna), szkolnictwa i systemu nauki. Można dalej sarkastycznie wymieniać efekty sterowania państwem Polskim, m.in. lansowanie „poprawności" światopoglądowej Polaków, prywatyzacja i mnóstwo innych... Ku czemu docelowo zmierzają zmiany, które przychodzi nam obserwować w rzeczywistości? Wniosek jest jednoznaczny - do likwidacji państw narodowych.
Fakt, że Polska poddawana jest naciskom regionalistów ujawnił się przy okazji reformy samorządowej w 1998r. Likwidacja 49 ówczesnych województw i zastąpienie ich 16 wielkimi w dużej mierze było skutkiem ulegania płynącej z Brukseli tendencji. Polska jako państwo unitarne i jednorodne nie ma silnych tendencji separatyzmów regionalnych, choć widać już formy ich rozbudzania. Próby ożywienia separatyzmów pojawiły się na Pomorzu w odniesieniu do Kaszubów, w województwie śląskim w postaci Ruchu Autonomii Śląska.
Czym jest sama idea regionalizmu? Jest to ideologia, której zasadniczym celem jest podważenie idei państwa narodowego. Państwo narodowe, wedle koncepcji zachodnioeuropejskiej, jest instytucją mająca na celu organizację życia zbiorowego narodów, narzędziem w rękach narodów. Regionaliści głoszą tezę, że państwo narodowe jest nie tyle instytucją będącą narzędziem realizacji celów poszczególnych narodów, lecz instytucją zniewalającą te narody, narodowości i jednostki. Posługując się hasłami wolnościowymi, regionaliści głoszą postulat „wyzwolenia" ludzi spod ucisku państwa narodowego. Ma to się dokonać poprzez zbuntowanie obywateli przeciwko własnym państwom. Bunt przeciw własnym państwom związany jest ściśle z propagowaniem innej niż narodowa świadomości - obywatelskiej, regionalnej, etnicznej, kulturowej. W tym celu najbardziej znaczące zadanie otrzymują narodowości zamieszkujące poszczególne państwa narodowe. We Francji to Bretończycy, Alzatczycy, Baskowie. W Hiszpanii to Katalończycy, w Wielkiej Brytanii Szkoci, Walijczycy, Irlandczycy, w Polsce np. Ślązacy, Kaszubi. Regionaliści dążą więc do zbuntowania narodów lub wspólnot etnicznych, które nie mają w tej chwili własnych państw, przeciwko państwom, w których zamieszkują. W myśl zasady, że mniejszym organem państwowym łatwiej sterować i sprawować nad nim „władzę niewidzialną ręką".
Czołowy ideolog regionalizmu Szwajcar Denis de Rougemont pisał, że „przeszkodą dla powstania jakiegokolwiek związku łączącego Europę, a więc powstania wszelkiej unii federalnej jest niewątpliwie Państwo Narodowe (...) Wierzę (pisał) - w konieczność dekompozycji naszych Państw Narodowych. Albo raczej w konieczność ich odrzucenia, zdemistykowania ich sakralności; ich granice powinny być przepuszczalne jak sito, te granice na ziemi, pod ziemią i w powietrzu powinny być zakwestionowane i przy każdej okazji należy wykazywać, że są absurdalne" (List otwarty do Europejczyków, W-wa 95r.). Ponadto, co znamienne Rougemont uważał, że „przejście od narodu do regionu będzie podstawowym zjawiskiem dla Europy końca XX wieku". Wizje te podzielali także ojcowie zjednoczonej europy m.in. Jean Monnet, który kierował się ideą, że „koncepcja zjednoczonej Europy (wiedzie) poprzez ograniczanie suwerenności narodowej na wybranych wąskich odcinkach życia narodowego". Odmienną koncepcję lansował De Gaulle, który chyba najwcześniej dostrzegł niebezpieczeństwo regionalizmu, stał na stanowisku, że Europa może być jednoczona tylko jako konfederacja suwerennych państw narodowych. Wspólnota taka mogłaby mieć pewne cechy ponadnarodowe, ale odrzucał z góry jakiekolwiek pomysły, by rozbudowywane instytucje europejskie uzyskiwały coraz większe kompetencje kosztem suwerenności poszczególnych państw.
Regionaliści starają się na każdym etapie integracji (najpierw w ramach EWG, a potem UE) wzmacniać swoją koncepcję poprzez tworzenie instytucji zajmujących się popieraniem regionalizacji, jak i tworzeniem dokumentów prawnych nadających regionom coraz większy status. Za przykład służyć mogą niemieckie landy, które są wyposażone w szerokie kompetencje przez rząd federalny, mają swoje przedstawicielstwa we Wspólnotach, uczestniczą w debatach kształtujących politykę w tych dziedzinach, które dotyczą spraw regionalnych. Kluczową instytucją realizującą ideę regionalizacji jest utworzony w 1994r. Komitet Regionów, którego oficjalnym zadaniem jest koordynacja polityki regionalnej i zacieranie różnic pomiędzy poszczególnymi regionami. W istocie Komitet Regionów zajmuje się kreowaniem regionalizacji na wzór niemiecki. Jego rangę podniósł Traktat Amsterdamski.
Lansowanie idei federalistycznej Europy, w której podstawową jednostką będzie nie państwo narodowe, tylko region, służy dalekosiężnym celom polityki niemieckiej polegającym na wykorzystaniu różnorodności etnicznej, językowej i kulturowej Europy w celu rozbicia silniejszych struktur politycznych i zaprowadzenia na całym kontynencie ładu prawnego, będącego odwzorowaniem struktury obowiązującej w Niemczech (bizantynizmu).
Propagowaniem idei Europy Regionów zajmuje się co najmniej kilkanaście założonych przez Niemców instytucji, które zasilane są finansowo przez państwo niemieckie i Unię Europejską. Do najważniejszych należą: Foedeealische Union Europaischer Volksgruppen, Ostsee Akademie (Akademia Bałtycka), International Institut fűr Nation-alitatenrecht und Regionalismus (INTEREG). Program tych instytucji jest sformułowany jasno - chodzi o budowę Europy Federalnej, w której podstawową jednostką będzie nie państwo narodowe, lecz region autonomiczny. Do czołowych postaci tak rozumianej polityki niemieckiej należą: Stefan Troesbt, Kurt Hamer, Philippe Bismarck, czy też Erika Steinbach (przewodnicząca Związku Wypędzonych). Jak to działa? Na konferencje organizowane przez wymienione wyżej instytucje zapraszane są osoby reprezentujące grupy mniejszościowe z całej Europy. Wymienić można kilka, przykładowo: Unia Słoweńska, Komitet Akcji Regionalnej Bretanii. Z Polski w centrum zainteresowania federalistów są takie organizacje jak: Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, Federacja Górnego Śląska.
W Polsce propagowaniem idei regionalnej zajmuje się najdłużej i najbardziej zaciekle środowisko gdańskich liberałów, które tworzyło przez pewien czas Kongres Liberalno-Demokratyczny. Już w latach 90 w wydawanym przez to środowisko periodyku „Przegląd Polityczny" zaczęły pojawiać się artykuły kwestionujące rolę państw narodowych i gloryfikujące regionalizm. Donald Tusk już w 1995 r. nawoływał do „buntu prowincji" pisząc „Polacy nadal myślą w kategoriach państwa scentralizowanego i unitarnego, a każda próba dyskusji nad zmianą ustrojową traktowana jest przez wielu jak zamach na jedność państwową. O ile w jakimś stopniu aprobowana jest prywatyzacja i samorząd gminny, o tyle nieufność, szczególnie wśród elit politycznych budzi idea regionalizacji". Warto zauważyć, że doktryna gdańskich liberałów jest zgodna z dominującym w tej chwili nurtem ideologii liberalnej, czy nawet konserwatywno-liberalnej. Wysunąć można zatem wniosek, że liberałowie uznali, że cel uświęca środki - zniszczenia państw narodowych jest najważniejsze, nawet w przymierzu ze skrajnym biurokratyzmem brukselskim.
Obecnie odnajdujemy ślady zaszczepienia tendencji regionalizmu m.in. wśród środowisk kaszubskich. W uchwale z XV Walnego Zjazdu Delegatów Związku Kaszubsko-Pomorskiego z dnia 1.12.2001r. czytamy: „Mając świadomość szans i trudności, jakie niesie za sobą proces integracji Polski z Unią Europejską, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie popiera ideę zjednoczonej Europy opartej na podmiotowości regionów (...). Ważne jest, aby nasi przedstawiciele reprezentowali społeczność zrzeszoną w instytucjach unijnych, strzegących praw mniejszości narodowych i grup etnicznych. W tym celu wskazana jest bliska współpraca z innymi grupami etniczno-regionalnymi - zwłaszcza z Fryzami i Żmudzinami - oraz z Federacyjną Unią Europejską Grup Etnicznych".
Biorąc pod uwagę polską tradycję oraz polskie interesy narodowe bliżej nam powinno być do Europy Suwerennych Państw niż do Europy Regionów. Regionaliści starają się jednakże kreować separatyzmy, rozbudzać „patriotyzm lokalny", a to poprzez popieranie wszelkich mniejszości narodowych, czy też kampanię na rzecz osłabienia poczucia jednolitości narodu polskiego. W polskim przypadku szczególnie ważny jest kontekst niemiecki. Nie można prowadzić polityki rozmywania integralności terytorialnej kraju np. poprzez uczestnictwo w rozbudowie na granicy zachodniej tzw. euroregionów nie biorąc pod uwagę dalekosiężnych celów polityki niemieckiej. Doktryna prawna Niemiec opiera się nadal na zapisie o istnieniu Rzeszy w granicach z 1937 roku, na nieuznawaniu uchwał Konferencji Poczdamskiej. W tej sytuacja zgoda na utworzenie na zachodniej granicy euroregionów jest fundamentalnym błędem i etapem realizacji niemieckich planów na Wschodzie.
Źródło: newbielink:http://twx.bloog.pl/id,3941358,title,Regionalizacja-instrument-likwidacji-panstw-narodowych,index.html [nonactive]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz