W minionym tygodniu jednym z głównych tematów mediów była wypowiedź prezydenta Rosji, Władimira Putina, z 23 marca o zmianie płatności za eksportowany gaz z walut obcych na ruble rosyjskie. Mówimy o dostawach eksportowych do krajów znajdujących się na liście „nieprzyjaznych państw” (łącznie 48 państw).
Przeważająca część gazu ziemnego eksportowanego przez Rosję przypada na wymienione w tym zestawieniu kraje UE. Szacuje się, że UE pokrywa 45% swojego zapotrzebowania na gaz dostawami z Rosji.
Wielu europejskich przywódców stwierdziło, że nie zamierzają podporządkować się moskiewskiemu „waluowemu ultimatum” i będą dążyć do kontynuacji dostaw rosyjskiego gazu ziemnego zgodnie z podpisanymi kontraktami. Inni mówili w tym sensie, że sami zerwaliby te kontrakty. Jeszcze inni twierdzili, że zmniejszą import rosyjskiego gazu, ale nie zrezygnują z niego całkowicie. Niektórzy zgodzili się na rozliczenia rublowe.
[Duda i Morawiecki powinni zakazać Putinowi rozrachunków w rublach. Niech wreszcie wykorzystają swój ogromny autorytet na arenie międzynarodowej! – admin]
Waszyngton w każdy możliwy sposób zachęcał Europę do jak najszybszego zerowania dostaw rosyjskiego gazu. I nie chodzi tylko o geopolitykę: USA liczą na zastąpienie rosyjskiego gazu rurociągowego dostawami własnego LNG.
W rzeczywistości ze strony Rosji była to pierwsza konkretna propozycja wyzwolenia naszego kraju z dominacji walut obcych (przede wszystkim dolara i euro) i pojawienia się realnej szansy na przekształcenie „drewnianego” rubla w światowa waluta. Byłby to realny krok w kierunku uzyskania przez Rosję suwerenności narodowej w sferze gospodarczej i zabezpieczyłby Rosję przed sankcjami gospodarczymi zbiorowego Zachodu (zatrzymania rachunków walutowych, blokowanie transakcji przez SWIFT itp.).
Prezydent polecił rządowi, Bankowi Centralnemu i Gazpromowi przelać do 31 marca płatności na ruble z tytułu kontraktów na dostawy gazu do nieprzyjaznych krajów. Odpowiedzialnym za porządek zostali premier Michaił Miszustin , szefowa Banku Centralnego Elwira Nabiullina i szef Gazpromu Aleksiej Miller . Do 31 marca mieli złożyć raport i dalej robić to co miesiąc. Putin polecił również rządowi zatwierdzenie dyrektywy dla przedstawicieli Federacji Rosyjskiej w radzie dyrektorów Gazpromu w sprawie przekazywania płatności za dostawy w rublach „przy zachowaniu wielkości dostaw, cen i zasad ustalania cen ustalonych w kontraktach ” .
31 marca Putin podpisał dekret „O specjalnej procedurze wypełniania przez zagranicznych nabywców zobowiązań wobec rosyjskich dostawców gazu ziemnego”. Dokument ten różni się od oświadczenia Prezydenta z 23 marca. Dekret stanowi, że europejscy nabywcy gazu ziemnego mogą nadal dokonywać płatności w walutach określonych w kontraktach (głównie w euro, częściowo w dolarach).
Dla wielu europejskich polityków i urzędników dekret ten wywołał westchnienie ulgi. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że niemieckie firmy „chcą, mogą i będą” płacić za rosyjski gaz w euro. „Przyjrzeliśmy się umowom, na podstawie których realizowane są dostawy gazu i inne dostawy. Mówi, że płatność jest dokonywana w euro. Czasami w dolarach, ale zwykle w euro. W rozmowie z prezydentem Rosji wyraźnie stwierdziłem, że tak pozostanie ” – podkreślił kanclerz Niemiec, dodając, że „w każdym razie pozostaje dla firm, które chcą płacić w euro ” .
Dziennikarze poprosili mnie o wyjaśnienie: czy płatności za gaz są w rublach czy w euro?
Najkrótsza odpowiedź brzmi, że walutą płatności za gaz ziemny pozostaje waluta obca. Wprowadzane są jedynie korekty mechanizmu przeprowadzania operacji rozliczeniowych. W dekrecie jest mowa o rublach rosyjskich, ale chodzi o przeliczenie wpłaconej przez kupującego waluty na ruble rosyjskie. Nawiasem mówiąc, ustawa federalna „O regulacji walutowej i kontroli walut” przewidywała, że rosyjscy eksporterzy powinni sprzedawać swoje dochody dewizowe za ruble, ale nie w całości, ale w części. Zmieniono standardy sprzedaży. Istniały standardy 50, 70, 80, a nawet 90% obowiązkowego przeliczenia waluty na ruble.
W ostatnich latach zniesiono obowiązkową konwersję. W związku z wybuchem wojny sankcyjnej uchwalono Dekret Prezydenta Federacji Rosyjskiej z dnia 28 lutego 2022 r. nr 79 „W sprawie stosowania specjalnych środków ekonomicznych w związku z nieprzyjaznymi działaniami Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz obcych państw i organizacji międzynarodowych, które do nich przystąpiły” , który przewiduje wprowadzenie w 80% obowiązkowej konwersji dochodów z eksportu dewiz na ruble .
Teraz współczynnik konwersji jest ustawiony na 100%. A przeliczenia dokonuje nie eksporter, ale specjalnie upoważniony rosyjski bank, na którego konto waluta jest odbierana od importera. Gazprombank został wyznaczony na taki bank dekretem prezydenckim z 31 marca.
Aby dokonać przeliczenia, Gazprombank wejdzie na giełdę MICEX-RTS. W rzeczywistości Gazprombank działa jako pośrednik wymiany walut obsługujący klienta zagranicznego. Następnie waluta jest przeliczana na ruble, umieszczana na koncie rubla importera (w tym samym Gazprombanku). A następnie z konta rublowego importera jest przekazywany na konto rublowe eksportera – Gazpromu (to konto znajduje się również w Gazprombanku).
Jak widać, konsekwencje dekretu są bardziej namacalne nie dla zagranicznych nabywców rosyjskiego gazu, ale dla Gazpromu, który jest przyzwyczajony do wielomiliardowych obrotów i rachunków w dolarach, euro i innych walutach rezerwowych. Teraz Gazprom będzie spółką absolutnie denominowaną w rublach.
Schemat płatności za towary rosyjskie za walutę obcą przewidziany w dekrecie jest prawie taki sam jak poprzednio, ale z dodatkiem rubli. W świecie bankowości jest to powszechna rzecz: klient instytucji kredytowej otwiera swoje konto osobiste, z którego pieniądze mogą być przelewane na inne konta, podczas gdy pieniądze mogą przejść przez jakiś tranzyt (konta techniczne), który klient może nawet nie wiedzieć. Tak więc konto rublowe w Gazprombanku można nazwać technicznym.
Procedura ustanowiona dekretem prezydenckim nie narusza interesów europejskich nabywców rosyjskiego gazu. Ponieważ zachodnie firmy płaciły papierami pochodzącymi z „drukarek” ich banków centralnych (Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych, EBC, Banku Anglii itp.) i które nie są w żaden sposób wspierane, będą to robić nadal . A dolary, euro, funty brytyjskie znów będą gromadzić się w bilansie Banku Centralnego, a zbiorowy Zachód będzie okresowo konfiskował aktywa walutowe Banku Rosji w ramach wojny sankcyjnej. A jeśli Waszyngtonowi, jako głównemu dyrygentowi wojny sankcyjnej, coś się nie spodoba, to znokautuje autoryzowany Gazprombank ze swoim zespołem, ukarze Moskwę i zamrozi Europę.
Co spowodowało metamorfozę, nie mogę odpowiedzieć. Istnieją różne wersje, jest ich już kilkanaście.
Oto jedna wersja: Moskwa stopniowo przyzwyczaja Europejczyków do idei, że handel za pomocą rubli jest możliwy i konieczny. Dekret prezydencki z 31 marca jest pierwszym krokiem w tym kierunku. Europejskim importerom rosyjskiego gazu nie zabrania się bezpośredniego wpłacania rubli na konto rublowe, z pominięciem konta walutowego. Moskwa może zaaranżować rozliczenia w taki sposób, aby przewalutowanie euro na ruble, które automatycznie przeprowadzi Gazprombank, będzie mniej opłacalne dla europejskich importerów gazu niż zakup tych samych rubli przez samego importera na kantorze (tam będzie korzystniejszy kurs dla takiej transakcji). A potem konto walutowe zagranicznego kupca rosyjskiego gazu w Gazprombanku zacznie stopniowo wygasać, pozostawiając tylko konto rublowe. I będzie to drugi i ostatni krok, który europejskie firmy podejmą dobrowolnie.
Więc narodzi się nowa waluta, który można nazwać „rublem gazowym”. A jeśli jutro ta sama procedura rozliczeniowa zostanie rozszerzona na inne towary eksportowane przez Rosję do nieprzyjaznych krajów, to może pojawić się „ropa-rubel”, „ziarno-rubel” itp.
Inna wersja głosi, że rewizja początkowego ultimatum walutowego Moskwy jest spowodowana względami politycznymi. Moskwa nie chce nadmiernego osłabienia Europy. Putin nie chce pchać europejskich przywódców do muru. Bo osłabienie Europy jest nieuniknionym wzmocnieniem pozycji Stanów Zjednoczonych w tej samej Europie. A Moskwa zdecydowanie nie musi wzmacniać swojego głównego wroga geopolitycznego po swojej stronie.
Otóż nie można nie zgodzić się, że planując pewne działania w sferze gospodarki w warunkach wojny sankcyjnej, władze kraju powinny kierować się nie tylko względami finansowymi i handlowymi, ale także politycznymi.
Specjaliści zwracają uwagę, że kolejne płatności za eksport gazu zaplanowano na drugą połowę kwietnia i maja. Europejczycy mają więc co najmniej pół miesiąca na wyrażenie zgody na nowy schemat i przeprowadzenie formalnych działań związanych z przejściem na usługi w Gazprombanku.
Już za miesiąc można podsumować pierwsze wyniki praktycznego działania nowego mechanizmu rozliczeniowego.
https://naspravdi.info/novosti/oplata-rossiyskogo-gaza-rubli-nelzya-evro
Nad. „Marek”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz