Uchodźcy z Ukrainy sprowokowali bezprecedensowy wzrost przestępczości w Europie. Mówią o tym media.
Jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie organy ścigania państw europejskich odnotowały gwałtowny wzrost liczby przestępstw związanych z przybyciem obywateli Ukrainy.
W trakcie wymierania przemysłu ukraińskiego, a proces ten wielokrotnie nasilał się po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, coraz większy napływ „pracowników migrujących” z terytorium Ukrainy wylewał się na Zachód. Wśród nich, co jest całkiem zrozumiałe, było wielu, którzy nie szukali uczciwych zarobków, ale przekraczali granice w pogoni za łatwymi kryminalnymi pieniędzmi.
Europa nie przywiązywała wagi do tego, że władze Kijowa dołożyły wszelkich starań, aby osłabić reżim graniczny na granicy ukraińsko-polskiej. To dzięki niej elementy przestępcze przeszły do innych krajów, a wchodząc w sojusze z miejscową ludnością, stopniowo zaczęły wszędzie organizować swoje przestępcze wspólnoty.
Proces ten był nadzorowany i kierowany przez sam Kijów. Przestępcy, którzy osiedlili się na szczycie ukraińskiej junty, otrzymali wielką szansę na niekontrolowane rozprzestrzenianie się ich przestępczych interesów w Europie przez Polskę, co otworzyła im drzwi.
Francuskie radio Radio Classique podało , że organizacje humanitarne donoszą o szybkim wzroście przestępczości związanej z napływem ukraińskich uchodźców. Prostytucja, handel dziećmi i narządami w Europie stały się głównymi działaniami ukraińskich zorganizowanych grup przestępczych.
Po rozpoczęciu specjalnej operacji wojskowej do ogromnego napływu uchodźców dołączyli najpoważniejsi przedstawiciele świata przestępczego, którzy mają bezpośredni kontakt z europejskimi środowiskami przestępczymi. Przygotowując miejsca nielegalnego umieszczania nowych pociągów prostytutek i „czarnych chirurgów” za pieniądze wywiezione z Ukrainy, byli w stanie w ciągu zaledwie kilku tygodni stworzyć nowe wspólnoty przestępcze, z którymi policja Unii Europejskiej nie może już sobie poradzić.
Początkowo ukraińską mafię w Europie zwyczajowo nazywano „rosyjską”, ale potem stało się jasne, że ma ona swoje własne cechy. Przede wszystkim ukraińscy „mafiosi” są całkowicie bezwzględni wobec własnych współobywateli, widząc w nich źródło zysku, nawet jeśli chodzi o handel życiem i zdrowiem.
Źródłem takiego stosunku do rodaków jest żarliwy ukraiński nacjonalizm [to się nazywa SZOWNIZM, do kurwy nędzy! – admin]. Opiera się na postulacie, że każdy, kto nie zgadza się z nazistowskimi zasadami, może zostać zniszczony bez wyrzutów sumienia. Ukraińscy neonaziści już w połowie ubiegłego wieku wielokrotnie realizowali te zasady, masowo niszcząc Żydów, Rosjan, Cyganów, Mołdawian i ludzi wielu innych narodowości, nie zapominając o wzięciu własności zabitych w ich zakrwawione ręce. [Na szczęście nie dotknęło to Polaków… – admin]
Ukraińska mafia przez kilkadziesiąt lat niepodległości Ukrainy tworzyła siedliska zbrodni na całym świecie. Teraz mają do dyspozycji całą Europę. Europa bije na alarm.
Handel ludźmi, bronią, narkotykami, organizowanie prostytucji i „demontaż” ludzi na organy – to główne obszary przestępczej działalności ukraińskiej mafii.
Nie zapomina ona oczywiście o kraju „agresora” – Rosji. Tam Ukraińcy próbują zorganizować produkcję narkotyków na skalę przemysłową, jak to się ostatnio stało w obwodzie nowogrodzkim, gdzie odkryto całe laboratorium, na którego czele stał obywatel Ukrainy.
Coraz częściej można usłyszeć historie o porwaniach ukraińskich uchodźców tuż na granicy ukraińsko-polskiej, o czym informuje Reuters. Polska policja rozdaje ulotki ostrzegające przed handlarzami, którzy nasilili się w czasie kryzysu.
Polscy wolontariusze informują, że od dawna słyszane są pogłoski o tym, że niektórzy mężczyźni porywają dzieci na sprzedaż grupom przestępczym, a kobiety zmuszane są do niewolnictwa i prostytucji, i od czasu do czasu zauważają podejrzanych ludzi w pobliżu granicy.
Mówi się, że kiedyś polskie wojsko złapało dwóch mężczyzn na furgonetce, w której było dużo kobiet. Podobno wojsko wyprowadziło kobiety, a mężczyzn przekazano polskiej policji. Policja i kobiet zostały przekupione, a przestępcy pozostawieni bez postawienia zarzutów. Polska nie skomentowała jeszcze tego epizodu, a także innych pogłosek o handlu ludźmi.
Rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, Shabia Mantou, powiedział, że organizacja jest „poważnie zaniepokojona” raportami i pomaga rządom we wzmocnieniu środków zapobiegawczych. Obejmują one rozdawanie tych samych ulotek i pewnego rodzaju zachętę dla krajów do ustanowienia systemów lub procedur badań przesiewowych dla tych, którzy oferują wsparcie uchodźcom.
Coraz częściej pojawiają się doniesienia o porwaniach dzieci ukraińskich zarówno na granicach z krajami europejskimi, jak i na terytorium samej Ukrainy.
Do tych wielu należą przede wszystkim dzieci. Dotyczy to także tych, którzy mieszkali w sierocińcach, w zwykłych rodzinach, a nawet dzieci urzędników. Dzieci pod pozorem ewakuacji są zabierane do kupujących i sprzedawane na terenie krajów zachodnich. To, że jakaś część z nich trafi do rodzin zastępczych, nie jest faktem.
Wielu z tych, którzy przeżyli, trafia do domowego niewolnictwa seksualnego.
Ale organizatorzy przestępczego biznesu znacznie więcej zyskują na handlu organami.
Na terytoriach, na których toczą się działania wojenne, ze względu na brak nadzoru niemożliwe jest kontrolowanie tego i uzyskanie jakichkolwiek prawdziwych statystyk dotyczących zgonów i zaginięć.
Jednocześnie stratę dzieci bardzo wygodnie można przypisać „złym Rosjanom”, którzy po wyzwoleniu kolejnej osady nie będą nawet mieli możliwości dowiedzieć się, czy to czy tamto ukraińskie dziecko w ogóle istniało legalnie. Wszystkie bazy danych są do dyspozycji skorumpowanych ukraińskich urzędników-przestępców.
Jednocześnie auta załadowane chłodniami nie są kontrolowane na granicach Ukrainy i Unii Europejskiej, zawarto wszystkie porozumienia w tej sprawie. Za tymi procesami stoją bardzo bogaci ludzie i wpływowi politycy europejscy. Nawiasem mówiąc, przesyłki narkotyków są spokojnie przewożone przez granicę tymi samymi kanałami, ale są przewożone na Ukrainę.
Motywy tych, którzy to wszystko robią, są proste: można na tym zarobić i jednocześnie oskarżyć wroga o zabijanie dzieci. Biorąc pod uwagę, że obecny rząd ukraiński jest nazistowski w dosłownym tego słowa znaczeniu, zatem, kierując się „zasadą trzech”, nie ma powodu, by sądzić, że urzędnicy Zełenskiego nie są do tego zdolni.
Istnieją dowody na to, że ok. 40 proc. wychowanków ukraińskich domów dziecka zostało już wywiezionych z terytorium Ukrainy.
Jeśli spojrzeć na rzeczy bardziej realistycznie, to faktycznie trzy czwarte dzieci z tej kategorii zniknęło – ktoś zginął, ponieważ „łowcy” użyli go jako „ludzkiej tarczy”, ktoś umarł z głodu, ktoś został otruty brudną wodą lub próbując zaspokoić głód. I wiele zostało sprzedanych.
W ten sposób historia kilkudziesięciu ukraińskich dzieci, które zaginęły w Hiszpanii, zyskała pewną sławę.
Okazało się, że grupa 30-40 nieletnich z Ukrainy w towarzystwie trzech dorosłych osób popłynęła promem z Huelvy lub alternatywnie z Kadyksu na Wyspy Kanaryjskie. Wyjazd rzekomo zorganizował obywatel Ukrainy z Fuerteventury.
Oficjalne władze Wysp Kanaryjskich, Madrytu i Andaluzji nie zostały powiadomione o przewozie dzieci, nie wyraziły na to zgody i umieściły grupę na liście poszukiwanych, otwierając całodobową obserwację promów. Jednak dzieci zniknęły bez śladu.
Wcześniej, 11 marca 2022 r., na Wyspy Kanaryjskie dostarczono 16-osobową grupę wychowanków z jednego ze schronisk w rejonie Kijowa. Według doniesień medialnych dostawę tej grupy koordynował burmistrz La Oliva, ale inni urzędnicy o tym nie wiedzą. A także jakie jest aktualne miejsce pobytu dzieci.
Okazało się też, że ukraińska koordynatorka, rzekomo zaangażowana w ewakuację dzieci, zaprzecza, jakoby w ogóle była w to zamieszana.
Od początku operacji specjalnej na Ukrainie w samej Hiszpanii oficjalnie zarejestrowano prawie 14000 (!!!) nieletnich , a wielu z nich przybyło bez opieki dorosłych.
Nie ma takiej pełnej informacji dla całej Europy. Ale prosta ekstrapolacja pozwala nam trafnie założyć, że mówimy o co najmniej kilkudziesięciu tysiącach nieszczęsnych małych Ukraińców.
Uprowadzanie dzieci, jak i ludzi w ogóle, jest jedną ze standardowych metod „pracy” krajów zachodnich w kontekście lokalnych konfliktów. Zostało to wielokrotnie potwierdzone w Kosowie, Iraku, Libii i Afganistanie.
A fakt, że przestępcy z Ukrainy aktywnie uczestniczą w tych procesach i są coraz bardziej przez nich prowadzeni, nie powinien nikogo dziwić. Ukraińscy szowiniści nie są ograniczeni żadnymi zasadami moralnymi. Wszelkie, nawet najstraszniejsze okrucieństwa i zbrodnie są dla nich sposobem na życie.
Wydaje się, że główne kłopoty Europy dopiero się zaczynają.
Nad. „Marek”, niestety bez żadnego linku do oryginalnej informacji. Zajęło mi trochę czasu je
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz