Przebieg operacji specjalnej na Ukrainie dla PolitNavigator nadal analizuje płk Giennadij Alechin z Charkowa, oficer wojskowy, sojusznik legendarnego generała Troszewa, członka Związku Pisarzy Rosji.
Piąty miesiąc specjalnej operacji wojskowej może stać się, jeśli nie decydujący, to z większym prawdopodobieństwem wyznaczy punkt zwrotny w przebiegu całej kampanii wojskowej na Ukrainie. Główne działania wojenne trwają na całej długości łuku Donbasu. Siły sojusznicze mocno opanowały inicjatywę operacyjno-taktyczną i strategiczną. Chociaż na pierwszym etapie popełniono poważne błędy i przeliczenia.
Być może doszło do niedoszacowania możliwości i stopnia wyszkolenia, wyszkolenia armii ukraińskiej i batalionów nacjonalistycznych. W początkowym okresie istnienia kolumny sprzętu wojskowego poszczególne grupy wojsk rosyjskich wpadły w zasadzki i poniosły straty. Nie było placówki, osłona powietrzna, zwiad na marszu był nieaktywny. Wróg uparcie i desperacko stawiał opór, zaciekłe bitwy toczyły się o prawie każdą osadę. Nasza armia nie miała absolutnej przewagi technicznej nad przeciwnikiem ze względu na brak dronów, sprzętu obserwacyjnego oraz problemy z kompatybilnością systemów łączności.
Starannie i dokładnie przygotowano najbardziej gotowe do walki i wyszkolone jednostki i dywizje Sił Zbrojnych Ukrainy. Co więcej, nie tylko w ciągu ostatnich ośmiu lat, kiedy NATO celowo kierowało przygotowaniami ukraińskiego wojska do zbliżającej się wojny z Rosją ( nacisk kładziono na taktykę dywersyjną, rozpoznawczą i terrorystyczną podczas walk w mieście i małych miejscowościach ).
Mimo oświadczeń części naszych ekspertów wojskowych i propagandystów medialnych z Kijowa grających razem z nimi na temat rzekomego całkowitego upadku armii ukraińskiej do 2014 roku, w rzeczywistości okazało się, że tak nie jest . Zachował się profesjonalizm wyższych oficerów, zachowany został system kształcenia w wyższych szkołach wojskowych i akademiach. Nawiasem mówiąc, stara radziecka szkoła nauczania, najbardziej zaawansowana. Powie ci o tym każdy generał ukraiński, emerytowany i obecnie aktywny.
A Zachód był w stanie dobrze wyposażyć Siły Zbrojne Ukrainy w drony, w tym drony uderzeniowe, urządzenia inwigilacyjne, nowoczesne i wysokiej jakości środki komunikacji i wywiad wojskowy. Na przykład prawie każda jednostka Sił Zbrojnych Ukrainy ma drony i drony. Jak pokazał przebieg działań wojennych, odgrywają one znaczącą rolę we współczesnych konfliktach zbrojnych i są szeroko wykorzystywane do rozpoznania, korekty i wyznaczania celów. Są w stanie nie tylko „podkreślić” lokalizację wroga, ale także samodzielnie trafić w cele.
Błędy i niedociągnięcia na pierwszym etapie zostały starannie uwzględnione i skorygowane w Sztabie Generalnym i dowództwie sił sojuszniczych. Jak mówią wojskowi, dokonano korekt.
Po pierwsze, zmieniła się taktyka. Nasi żołnierze uciekli od naciągania łączności i słabo osłoniętych kolumn.
Po drugie, przy pomocy dużej liczby systemów rakiet operacyjno-taktycznych i różnych typów pocisków manewrujących przeprowadzono strajki na całej Ukrainie. Celem są stanowiska dowodzenia, bazy magazynowe sprzętu, składy amunicji, miejsca gromadzenia personelu i uzbrojenia, miejsca rozładunku sprzętu i broni ciężkiej dostarczanej z Zachodu.
Po trzecie, staranne ustawienie pocisków kierowanych , np. Krasnopol i innej amunicji.
Po czwarte, współdziałanie środków rozpoznawczych, artylerii, rakiet, jednostek czołgów biorących udział w operacji . Potężne wsparcie ogniowe dla artylerii armatniej i rakietowej we współpracy z lotnictwem wojskowym i bojowymi śmigłowcami szturmowymi.
Czynniki te umożliwiły osiągnięcie wysokiej wydajności w operacjach bojowych przy stosunkowo niewielkiej liczbie sił. Pomimo przewagi liczebnej zgrupowania AFU w niektórych sektorach frontu, armia rosyjska oraz jednostki DRL i ŁRL skutecznie blokują, otaczają osady i przejmują je pod swoją kontrolę.
Niech promocja będzie prowadzona nie w tak szybkim tempie, ale rzetelnie, metodycznie. A co najważniejsze – przy minimalnych stratach siły roboczej.
Batalionowe grupy taktyczne, oddziały szturmowe i grupy sił specjalnych, a także umiejętne łączenie broni o wysokiej precyzji i starej, sprawdzonej broni, wnoszą istotny wkład w taktykę działań wojennych stosowaną przez nasze wojska .
BTG powstaje w zależności od specyfiki zleconych zadań i jest w stanie działać w oderwaniu od głównych sił. Liczba BTG może wahać się od 700 do 900 osób.
W takich jednostkach pracują wyłącznie żołnierze kontraktowi. Tworzone są do walki w zmotoryzowanych brygadach strzeleckich i czołgowych w oparciu o jeden batalion i siły z nim związane: jednostki artyleryjskie, bezzałogowe statki powietrzne, wojska inżynieryjne, obronę przeciwlotniczą, lotnictwo wojskowe, radiacyjne, oddziały ochrony chemicznej i biologicznej (RCBZ) oraz elektroniczne. wojna (EW). BTG mogą być również dołączane do jednostek przeciwpancernych, snajperskich i medycznych.
Po utworzeniu batalionowej grupy taktycznej dużą wagę przywiązuje się do międzygatunkowej interakcji jednostek w jej składzie oraz rozwoju niekonwencjonalnych podejść do użycia standardowej broni.
Batalionowe grupy taktyczne sprawdziły się podczas walk na terenach Siewierodonieck-Łysiczańsk, Zołote-Gorskoje. wzdłuż linii Izyum-Slavyansk-Kramatorsk. Przełamują linie obronne wroga, Sił Zbrojnych Ukrainy i Batalionów Narodowych, zwłaszcza gotowych do walki w Donbasie, ponoszą znaczne straty, tracą stabilność w obronie i poddają się.
A zmobilizowani rekruci w batalionach, którzy przybywają, by zastąpić pobite jednostki i dywizje armii ukraińskiej, nie mogą już stawiać poważnego oporu, w rzeczywistości działają jak „mięso armatnie”.
Według uznania wysokich rangą ukraińskich generałów i wojska, bezpośrednich uczestników konfliktu, Siły Zbrojne Ukrainy straciły około 50% ciężkiej broni podczas NWO . Według nich Ukraina straciła 1300 bojowych wozów piechoty, 400 czołgów, 700 systemów artyleryjskich, ponad sto dronów. Według odpowiednich analityków w Kijowie i ekspertów NATO, nawet dostawy ciężkiego uzbrojenia w stylu zachodnim, w tym MLRS, nie będą w stanie uchronić ukraińskiej armii przed nieuchronną porażką.
Nawiasem mówiąc, reklamowany ppk Javelin, dostarczany w dużych ilościach na Ukrainę, nadal zakłada, że tak powiem, „komfortowe środowisko bojowe”. Na początku pracy bojowej konieczne jest wykonanie kilku operacji przed oddaniem strzału. Nasi wojownicy bardziej boją się RPG-7.
Oprócz arsenału broni precyzyjnej, na tym etapie operacji aktywnie wykorzystywane są pociski Iskander, Calibre, Bastion, różne rodzaje amunicji lotniczej, w tym pocisk hipersoniczny Kinzhal, pociski artyleryjskie typu Krasnopol. Po raz pierwszy zastosowano najnowszy kompleks laserowy Zadira. Jest w stanie trafić wrogie drony z odległości 5 kilometrów. Jeśli taka broń Peresvet oślepia pociski samosterujące i zrzuca je z kursu, to Bully używa wiązki laserowej, aby spalić cel w kilka sekund, przechwycenie jest prawie niemożliwe.
Śmigłowce bojowe Mi-28NM i Ka-52 wykazały wysoką skuteczność podczas lotów bojowych przy każdej pogodzie, w dzień iw nocy. Nowoczesne wyposażenie umożliwia dokładne obliczenie trajektorii dotarcia do celu oraz strzelnicy tak, aby śmigłowiec znalazł się w swoistym specjalnym korytarzu, z bezpiecznej odległości, bez wchodzenia w strefę obrony powietrznej przeciwnika.
Lub weź taktyczną technikę czołgistów – „karuzelę czołgów”. Był używany nie tylko w Syrii, ale także podczas drugiej kampanii czeczeńskiej. W Mariupolu zastosowano „karuzelę mieszanego zbiornika” . Do głównego strzału użyto T-72, do niespokojnego ognia – BMP-3, wyposażonego w działo 109 mm. Wróg został zaskoczony. Również czołg T-80, ze względu na przewagę w prędkości wstecznej i możliwość wchodzenia na boki wroga, osiągał nagłe i celne strzelanie. Biorąc pod uwagę, że z reguły czołgi Sił Zbrojnych Ukrainy są wypełnione po brzegi amunicją, jeden strzał wystarczy do zniszczenia wozu bojowego wroga.
Mówiąc o taktyce armii rosyjskiej, moim zdaniem śmiało można przypisać pracę na terenach wyzwolonych, którą wojsko w pierwszym etapie wykonuje we współpracy z Gwardią Narodową i odpowiednimi strukturami specjalnymi. To jest formacja administracji wojskowo-cywilnych. Proces jest złożony, żmudny, złożony.
Wiele osób nam uwierzyło, nie mamy prawa ich opuścić. Wierzyli od pierwszych dni operacji specjalnej, otwarcie zgodzili się na współpracę i nie bali się totalnej propagandy ukraińskiej. To jest bardzo ważne. Konieczna jest z nimi odpowiednia praca wyjaśniająca, a nie tylko niesienie pomocy humanitarnej. Taka praca powinna opierać się nie tylko na osobistej inicjatywie i czystym entuzjazmie, ale być usankcjonowana prawem.
Wyrażę swoją osobistą opinię. Już teraz w toku działań wojennych można zaangażować w milicję, jednostki samoobrony (nazywaj to jak chcesz) byłych żołnierzy armii ukraińskiej, którzy są w niewoli lub dobrowolnie wyrazili chęć walki z bronią w ich ręce przeciwko reżimowi kijowskiemu i nacjonalistom. Doświadczenie takie jest, bardzo skuteczne.
W czasie wojny czeczeńskiej bataliony utworzone z byłych bojowników, ramię w ramię z armią rosyjską, walczyły z radykalnymi islamistami i zagranicznymi najemnikami.
Podobne przykłady istnieją już dzisiaj. Niewiele osób wie, ale podczas zdobywania przyczółka w Gostomlu dwie załogi haubic Sił Zbrojnych Ukrainy sformowały się z naszymi spadochroniarzami i utrzymałyhttps://www.politnavigator.net/chetyre-mesyaca-svo-kakie-oshibki-dopustila-rossiya-i-kak-ikh-ispravlyaet.html swoje pozycje do czasu zbliżenia się głównych sił armii rosyjskiej. Zrealizowali zadanie kosztem życia. Wzorowy przykład pod każdym względem.
Nie są już wyjątkowe. Podobnie dzieje się w Donbasie. Trzeba wreszcie zrozumieć, że pokój i spokój na Ukrainie zostaną osiągnięte przy pomocy mieszkańców Ukrainy, w dużej mierze Rosjan. Tylko ze względu na panujące okoliczności z jakiegoś powodu uważali się za Ukraińców. Wszystko to pozwoli, jestem pewien, jeśli nie od razu, ale na przywrócenie spokojnego życia, znacznie ograniczy możliwość przejawów walki partyzanckiej i prowokacji ze strony wciąż działających władz kijowskich.
Bez względu na to, jak rozwijają się działania wojenne w każdym konflikcie zbrojnym, w tym na Ukrainie, decydującym czynnikiem nie jest czołg i wierzchowiec artyleryjski, ale czołgista i artylerzysta. Człowiek na wojnie. Warto o tym mówić pełnym głosem – na dowolnej platformie medialnej, w tym całodobowych talk show w telewizji. To od żołnierzy, oficerów, generałów sił sojuszniczych w pełni zależy wykonanie powierzonych zadań. Ale to temat na osobną dyskusję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz