Ad.6-7. Też mam taką nadzieję chociaż lobby szczepionkowe hojnie finansowane również w Federacji Rosyjskiej, w tym V kolumna w szpitalach pracują nad depopulacją Rosji – polecam poniższy wywiad
„Dzieci w Rosji są stale poddawane eksperymentom w badaniu szczepionek” 03.12.2017
Słynna wirusolog Galina Chervonskaya o niebezpieczeństwach szczepień i komplikacjach, do których prowadzą.
Obecnie toczą się debaty o zagrożeniach i korzyściach wynikających ze szczepień zarówno w Internecie, jak i w gabinetach lekarskich. W przestrzeni postsowieckiej jednym z pierwszych naukowców, który mówi o niebezpieczeństwach masowych szczepień, jest znana wirusolog, kandydatka nauk biologicznych, niezależna ekspertka od problemów wakcynologicznych Galina Chervonskaya.
Uzbrojeni w jej pracę edukacyjną, dziś rodzice legalnie zabiegają o uznanie ich prawa do odmowy szczepień swoim dzieciom. W wywiadzie dla Realnoe Vremya Galina Pietrowna mówiła o mitach dotyczących szczepień i komplikacjach, do których prowadzą masowe szczepienia.
– Galina Pietrowna, czy to prawda, że przedrewolucyjni lekarze i lekarze pierwszych dekad władzy sowieckiej obawiali się szczepień?
– TAk. Przede wszystkim dlatego, że byli prawdziwymi lekarzami. Całe życie jestem wakcynologiem. Ja sama nie jestem zaszczepiona i całe moje otoczenie nigdy nie wiedziało, czym jest szczepionka. Starzy lekarze, w tym mój dziadek, bardzo ostrożnie podchodzili do szczepień. Wprawdzie wtedy było tylko jedno szczepienie – przeciwko ospie, ale i to było traktowane z niezwykłą ostrożnością. Ponadto opublikowano artykuły, w których stwierdzono, że szczepienie, to znaczy szczepienie przeciwko ospie, prowadzi do zmniejszenia życia ludzkości.
Dlatego, zanim jeszcze w 1988 roku poszłam do prasy głównego nurtu i po raz pierwszy opowiedziałam o tym, czym są szczepionki, takie materiały już istniały. Zrozumieli, że jakakolwiek szczepionka jest dla dziecka obca, że istnieje ryzyko, że na pewno wywoła alergię u dzieci, ponieważ składa się z obcych białek i pomocniczych substancji chemicznych.
Dodatkowo w swoich książkach publikuję listę przeciwwskazań. Na przykład przeciwko BCG – szczepionce przeciw gruźlicy – 12 przeciwwskazań. Przeciw BCG-M – dziewięć przeciwwskazań. Przeciw niefortunnej szczepionce DTP, która ma chronić przed krztuścem, błonicą i tężcem – 16. Czy możliwe jest masowe stosowanie jakiegoś leku, jeśli jest 16 przeciwwskazań? Starzy lekarze to wszystko wiedzieli, brali to pod uwagę i mieli zupełnie inny stosunek do szczepień niż większość współczesnych tzn. urodzili się bez sumienia i bez honoru.
Są ignorantami i analfabetami, na ogół nie rozumieją, jaka jest indywidualna natura człowieka. Regularne masowe szczepienia z roku na rok, z dekady na dekadę – jednym słowem osławiony kalendarz szczepień – to nie walka z chorobami zakaźnymi, to walka z ludzką naturą. Ponieważ dziecko jest w ciągłym napięciu nie tylko w stosunku do układu odpornościowego, ale także w stanie zwiększonej pobudliwości psychicznej.
Dlatego w Rosji nie ma praktycznie zdrowych dzieci. Niektórzy lekarze twierdzą, że jest ich tylko 2%, ale liczba ta nie została dokładnie ustalona i można powiedzieć, że nie ma praktycznie zdrowych dzieci. Sytuacja demograficzna rdzennej ludności Rosji jest katastrofalna. Odsetek kobiet w wieku rozrodczym został drastycznie zmniejszony. Wiele par nie jest w stanie rodzić. Wszystko to jest również spowodowane masowymi szczepieniami.
Nigdy nie sprzeciwiam się szczepieniom. Jak wszystkie leki są potrzebne, ale cel należy przewidzieć i udowodnić. Masowe szczepienie jest dopuszczalne tylko w jednym przypadku: gdy istnieje zagrożenie epidemią określonej choroby zakaźnej w kraju. Powiedział to Edward Jenner, wynalazca pierwszej na świecie szczepionki, wyprodukowanej w 1796 roku. Nie mógł sobie nawet wyobrazić, że dzieci będą ładowane tymi szczepionkami rok po roku!
A w naszym kraju szczepienie zaczyna się w szpitalu położniczym, gdzie noworodki są szczepione przeciwko gruźlicy. Kiedyś Piotr Burgasow, główny państwowy lekarz sanitarny ZSRR, powiedział, że byliśmy jedynym krajem, który kiedyś mógł sobie pozwolić na masowe szczepienia dzieci. Podczas gdy Giennadij Oniszczenko był głównym lekarzem sanitarnym Federacji Rosyjskiej, przyniósł wiele kłopotów. Trzeba było o tym pomyśleć – zadeklarować w telewizji, że rodzice, kto odmówi szczepienia swoich dzieci, zostanie osądzony, że zostanie pozbawiony praw rodzicielskich! Czy nie czytał prawa, które mówi, że szczepienia są dobrowolne?
— A co to za prawo?
– Jeden z naszych znanych akademików, Aleksiej Władimirowicz Jabłokow, przyciągnął mnie kiedyś do Komisji Zdrowia i Bezpieczeństwa Dumy Państwowej ZSRR. A potem ta sama grupa ekspercko-robocza przeniosła się do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, gdzie do 2000 roku uczestniczyłam w pracach nad szeregiem ustaw. Każde z tych przepisów stanowi, że każda interwencja medyczna jest dobrowolna. Pierwsza ustawa to „Podstawa ustawodawstwa o ochronie zdrowia obywateli”. Weszła w życie w 1993 roku. Artykuły 30-34 mówią nie tylko o dobrowolności, ale także o świadomej zgodzie. Oznacza to, że powinieneś zostać poinformowany, że mogą wystąpić pewne skutki uboczne tego lub innego leku. To samo prawo mówi, że dzieci poniżej 15 roku życia decydują o tym z rodzicami, a po 15 latach nastolatek ma prawo sam odmówić wykonania jakiejkolwiek procedury medycznej.
Druga ustawa o produktach leczniczych, 1998. A trzecią z trudem wywalczoną ustawą jest „Ustawa o immunoprofilaktyce chorób zakaźnych” z 1998 r., w której art. 5 i 11 mówią, że szczepienia są dobrowolne. Artykuł 5 wprost mówi: obywatel ma prawo do informacji o komplikacjach poszczepiennych. Ponadto obywatel ma prawo odmówić szczepienia. Ten sam piąty artykuł mówi również o obowiązkach obywatela: odmowę szczepienia należy sformalizować na piśmie. A artykuł 11 stanowi, że każde szczepienie jest przeprowadzane tylko za zgodą rodziców. Legalizowane są również powikłania poszczepienne. Wprowadzono artykuł dotyczący wypłaty świadczeń obywatelom za powikłania poszczepienne, w tym za zgon. gdzie art. 5 i 11 mówią o dobrowolności szczepień.
Z wielkim trudem zatwierdziliśmy to prawo. Ale niestety lekarze nie informują pacjentów o jego istnieniu. Co więcej, nawet nasza grupa robocza została podzielona na dwie podgrupy jednocześnie. Niektórzy opowiadali się za całkowitymi szczepieniami, mówili: „Nadal będziemy pytać ludzi, czy szczepić, czy nie szczepić!” To są lekarze z administracyjnym sowieckim prikazem. Nigdy nie byłam antysowiecką, ale takie podejście nigdy nie było dla mnie jasne.
— Jak dziś rosyjscy lekarze myślą o szczepieniach?
– Traktują inaczej. Zawsze byli i zawsze będą lekarze, którzy kategorycznie nie uznają szczepień. Druga część nie uznaje szczepień za zjawisko masowe: tak, szczepienie jest możliwe, ale tylko w przypadku oczywistego zagrożenia. Trzecia grupa specjalistów kategorycznie sprzeciwia się żywym szczepionkom, bo nikt nie wie, jak żywa szczepionka okaże się dla dziecka i biosfery jako całości. Rzeczywiście, bez wnikania w głębokie wyjaśnienia, żywa szczepionka jest mutantem, zmienioną osobą i różni się swoimi właściwościami od tych mikroorganizmów, które krążą wśród populacji. Z żywych szczepionek tylko jeden problem, jeśli są stosowane masowo i bez diagnostyki.
Obecnie znaczny odsetek praktykujących zdaje sobie sprawę z niejednoznaczności w stosowaniu szczepionek. Wcześniej wykształceni pediatrzy mówili pacjentom do ucha: „Nie musisz szczepić swoich dzieci”. Teraz mówią o tym otwarcie, w Internecie jest dużo informacji, jest nawet taki nagłówek „Lekarze przeciwko szczepieniom”.
Są lekarze, którzy za pieniądze wystawiają fałszywe zaświadczenia o szczepieniu dziecka. Są lekarze, którzy wyrzucają opakowania szczepionek na wysypiska śmieci. Dopiero w 2014 roku przestałem jeździć po miastach i wsiach, gdzie w poliklinikach lekarze pokazywali mi lodówki pełne szczepionek. Ale nawiasem mówiąc, wydają pieniądze podatników. I te pieniądze są zmarnowane. Powinna istnieć bardzo poważna kontrola nad zakupem szczepionek.
– Kiedy pojawił się pomysł na planowane szczepienia?
– Sowieci pamiętają, że po prostu nie wypuścili cię z fabryk, dopóki nie zaszczepili się, powiedzmy, przeciwko grypie. Przeszli przez płoty i uciekli. Słynny cytat z wiersza radzieckiego poety Siergieja Michałkowa: „Nie boję się zastrzyków”. Ale jest kontynuacja tego zdania, o którym cały czas się zapomina: „W razie potrzeby wstrzyknę sobie”. Jeśli potrzebne! Ale kiedy „jest to konieczne” to bardzo trudne pytanie. Jeśli prognoza epidemii i ludzie chcą zachować zdrowie poprzez szczepienia, proszę. A co, jeśli ludzie nie chcą, jeśli w inny sposób chronią się przed chorobami zakaźnymi?
Zgodnie z planem można produkować skarpetki z dzianiny, ale tylko nieświadomi lekarze mogli sugerować planowane szczepienie dzieci. Są szkodliwe dla zdrowia dzieci. Przyszliśmy do szkoły i zaszczepmy całą klasę. A jeśli w klasie jest połowa niezdrowych dzieci? Planu nie można udostępnić całej klasie. Ponieważ nie ma na świecie identycznych ludzi, jeśli nie są identycznymi bliźniakami! Kiedyś zwróciłem się do naszych urzędników w ten sposób: „No, czy mamy Związek Radziecki – czy są to bliźniaki jednojajowe z północy na południe i z zachodu na wschód?”
Masowe szczepienie jest dopuszczalne tylko w sposób sugerowany przez autora pierwszej szczepionki: gdy istnieje zagrożenie życia i zdrowia dzieci. Musi to być naukowo uzasadnione, udowodnione i tylko w tym przypadku dopuszczalna jest możliwość masowych szczepień bez diagnostyki.
W każdym szanującym się, wykształconym kraju – niestety trzeba odwołać się do Niemiec i USA – istnieje kalendarz szczepień i karta szczepień dla każdego dziecka. Tam szczepienia rozdzielane są według stanu, w zależności od zagrożenia konkretną niekorzystną sytuacją epidemiologiczną.
– Ale jest taki pomysł, że jeśli nie będzie masowych szczepień, to zacznie się epidemia.
– To jest z gruntu błędne. Wydałam książkę „Szczepienia: mity i rzeczywistość”, w której analizuję takie mity. Jak powiedziałam, twórca pierwszej szczepionki spodziewał się jej użyć tylko w razie niebezpieczeństwa w celu ochrony konkretnej osoby. Zaporę dla epidemii stawiamy sztucznie opornymi organizmami dzieci. Istnieje również mit, że osoba niezaszczepiona na pewno zachoruje, a nawet może umrzeć. Lekarz, który to twierdzi, powinien zostać pozbawiony dyplomu.
Jeśli powiedzą ci, że bez szczepionki na pewno zachorujesz, można to śmiało nazwać bioterrorem. Dlaczego to dziecko miałoby zachorować? Czy nie mamy służby sanitarno-epidemiologicznej? Zagrożenia te pochodzą od niewykwalifikowanych lekarzy, a co gorsza, oni sami z reguły nie szczepią swoich dzieci. Przecież wszyscy lekarze okręgowi otrzymują od Ministerstwa Zdrowia opracowania metodologiczne pod nazwą „Badanie przypadków śmiertelnych po szczepieniu takich a takich”.
– Często można usłyszeć, że szczepionka jest bezpieczna i użyteczna, nie zaszkodzi.
– Pamiętaj: każda szczepionka jest koniecznie ryzykiem. Wielu krajowych ekspertów napisało: każda szczepionka jest nieuchronnie niebezpieczna. Oczywiście jest to obce białko. Dlaczego szczepienia są w ogóle tak surowe? Bo w zasadzie ludzkość nie jest podatna na choroby zakaźne. Gdyby świat był jednakowo podatny na gruźlicę, błonicę itd., ludzkość dawno by wymarła tylko z powodu chorób zakaźnych. Inną kategorią osób są osoby, które w sposób naturalny nabywają odporność przeciwinfekcyjną, po przebyciu odry lub różyczki w klinicznie wyraźnej postaci. Można również zachorować w postaci utajonej, tzw. wymazanej, np. choroby takie jak błonica lub poliomyelitis, często lekarze w tym przypadku błędnie diagnozują ostre infekcje dróg oddechowych lub ostre infekcje wirusowe dróg oddechowych.
– Czyli prawdziwe są te okropności, których pełno jest w Internecie, gdzie mówi się, że szczepienia mogą prowadzić między innymi do paraliżu?
– To prawda. Każda szczepionka wiąże się z wieloma komplikacjami. Istnieją komplikacje, o których nikt nigdy nie słyszał ani o których nie wiedział. Co to jest powikłanie próby tuberkulinowej? Jest tak wiele komplikacji, aż do zmętnienia rogówki! I nakłuwamy go masowo, nawet co roku, a nawet niektórym dzieciom dwa razy w roku!
– Mówisz, że teraz jest dużo informacji o niebezpieczeństwach szczepionek. Czy ludność się obudziła?
— Tak, poprawiła się sytuacja w zakresie szczepień w kraju. Ludzie są teraz inni, młodzi nie biorą słów lekarzy na wiarę, czytają, myślą rozsądnie i analizują. Jest problem z reakcją Mantoux – jest to wymagane w przedszkolach i szkołach. Ale dzięki Bogu istnieją metody, które zastępują tę przeklętą Mantę: krew jest pobierana od dziecka i poza ciałem określa się, czy jest w niej Mycobacterium tuberculosis. Ale należy również wziąć pod uwagę, że jeśli dziecko zostało zaszczepione w szpitalu położniczym, to każdy test jest bezużyteczny. Ile materiałów napisano, że reakcja Mantoux nie może służyć jako test diagnostyczny, jeśli wcześniej przeprowadzono szczepienie BCG. Ale to nie działa dla nikogo.
Dzwonią do mnie ludzie z różnych miast Rosji, konsultują się. Cieszę się, że do ataku poszły nie tylko matki, ale i ojcowie. Opowiada się przypadki, że jeśli początkowo szkoła nie zaakceptowała odmowy szczepień, to po przybyciu ojców sytuacja natychmiast zmieniła się w pozytywnym kierunku.
Powiedziałam już, że nigdzie na świecie nie podaje się szczepionki BCG w szpitalach położniczych. To tylko pomysł naszego kraju. Teraz rodzice zaczęli odmawiać. Najpierw musiałam walczyć: „To jest moje dziecko, sama go urodziłam”. Skandale były straszne. A teraz mówią, że problemów jest mniej.
Jakie są niebezpieczeństwa szczepień w szpitalach położniczych?
„Dzięki szczepieniom w szpitalu położniczym rozprzestrzeniamy gruźlicę. Pisało to wielu lekarzy, są na ten temat doskonałe artykuły. Ale te dane do niedawna nie wykraczały poza krąg określonej kategorii lekarzy. Lekarze gruźlicy wykonują swoją pracę, neurolodzy mają własną koalicję. W ogóle nikt nie dotknął szczepień, nie miał prawa. Był to temat tabu, zwłaszcza dyskusja na temat powikłań poszczepiennych. Ale eksperci od dawna piszą: dzięki szczepieniom w szpitalu położniczym rozprzestrzeniamy gruźlicę. Czemu? Ponieważ istnieje pewna kategoria dzieci podatnych na gruźlicę. A jeśli trzy czynniki zbiegają się ze sobą: żywa szczepionka, podatność dziecka na gruźlicę i jego stan z obniżoną odpornością, wynik będzie taki sam – dziecko zachoruje na gruźlicę. Dotyczy to każdej żywej szczepionki.
– Spotkałam się z wami takie stwierdzenie, że nieszczepione dzieci rozwijają się inaczej. Czemu?
– Ponieważ nie ma negatywnego wpływu na wszystkie narządy i układy organizmu dziecka, nie tylko na układ odpornościowy. Dziecko zostaje uwolnione od presji psychicznej. W końcu te niekończące się zastrzyki… Dlaczego dziecko nie chce iść do przedszkola? Dają zastrzyki. Nawet w czasach sowieckich lekarze pisali, że zastrzyki powodują poważny negatywny stosunek dzieci do osób w białych fartuchach. I wpędzamy je w stada – stado 5A i stado 5B. Ale dzieci reagują inaczej na zastrzyki. Ktoś blednie, traci przytomność, spodnie i koszula są mokre. Nie jest to brane pod uwagę, jakby były to jakieś gumowe lalki. Ale psychika dzieci jest zaburzona, twardnieją, mają agresywną postawę: „Tu dorosnę i pokażę wszystkim!”
— Powiedziałeś, że wiele osób stosuje własne metody ochrony przed chorobami zakaźnymi. Na przykład?
– Przestrzegaj podstawowych zasad higieny. Często myj ręce. Nie jedz, nie pij z jednej szklanki, nie gryź jednego jabłka. Przykład: studenci jakiegoś instytutu przyszli do jadalni, usiedli, jedli i wycierali usta jedną serwetką. A jeden z nich miał zapalenie wątroby, a drugi również zachorował. Nie pozwól na to. Co więcej, masz teraz takie możliwości – dużo artykułów jednorazowych, są chusteczki antybakteryjne i tak dalej.
Oczywiście trzeba przyznać, że służba sanitarno-epidemiologiczna w naszym kraju działa bardzo słabo. Ona praktycznie nie istnieje. Nie byliśmy wcześniej „ach” w tym wskaźniku. Ale dziś nazwa służby sanitarno-epidemiologicznej w ogóle nie brzmi, założyli jakiś Rospotrebnadzor lub, jak młodzi ludzie nazywają tę organizację w Internecie: RosNEpotrebnadzor. Nazwa jest kłopotliwa, ale nie ma sensu.
Rosyjska ustawa „O sanitarno-epidemiologicznym samopoczuciu ludności” zawiera 60 artykułów. Mówi o tym, jak powinna działać służba sanitarno-epidemiologiczna. Ale teraz spisują tylko plan szczepień i im więcej pokrywają, tym więcej pieniędzy otrzymuje pediatra. Gdzie jest ich praca? Kto wykonuje szczepienia? Pediatrzy. Kto zbiera wyniki? Pediatrzy, przychodnie powiatowe. Nie ma pracy z Sanepidemnadzor. Gdzie jest troska o dobrostan sanitarno-epidemiologiczny? Aby ten dobrostan istniał, musi być nadzór, nadzór i jeszcze raz nadzór nad sprawcami chorób zakaźnych. Służba ma obowiązek wiedzieć, który obszar jest niebezpieczny, na przykład na poliomyelitis, na błonicę, na gruźlicę. I nikt tutaj nic nie wie, więc rozpoczynają się masowe szczepienia. Ale to nie jest zbawienie, zwłaszcza bez immunodiagnostyki.
Co to za diagnostyka?
– Układ odpornościowy należy zbadać przed i po. W końcu nikt nie wchodzi do układu sercowo-naczyniowego bez wcześniejszego zbadania osoby. Ważne jest również zbadanie osoby po wprowadzeniu szczepionki. Jeśli chodzi o ciężkość, powinno być tak: szczepionka i zestaw diagnostyczny w pakiecie. Zrobili szczepienie i ustalili: czy miała miejsce ochrona?
– Na początku wywiadu zauważyłeś, że kiedyś byli prawdziwi lekarze. Czy istnieją dzisiaj?
– Oczywiście. Ale ogólna sytuacja w rosyjskiej opiece zdrowotnej jest taka, że jesteśmy na 130 miejscu na świecie pod względem poziomu opieki medycznej. Naszą opiekę zdrowotną nazywam „opieką zdrowotną”. Jesteśmy na bardzo, bardzo niskim poziomie i bardzo trudno się z niego podnieść. Dewastacja zaczęła się w latach sowieckich, kiedy poziom opieki medycznej był coraz niższy. A jak udzielono tej pomocy? Komitet Centralny Partii to jeden lek. Innym lekarstwem są placówki resortowe. A cała reszta była serwowana na zasadzie szczątkowej.
Wielu to widziało i milczało. Jest taka ciekawa książka autora S. Shnola, który pisze, dlaczego znaleźliśmy się w takiej dziurze w medycynie i opiece zdrowotnej, jak zniszczyliśmy tych specjalistów, którzy próbowali powiedzieć, że trzeba coś poprawić. O tym teraz mówimy. Pamiętam, jak kiedyś namawiano mnie na radzie akademickiej: „Galina Pietrowna, jesteś taką uroczą osobą i skontaktowałaś się z dziennikarzami!” Nie mieliśmy prawa się odzywać, ale zlekceważyłam te zakazy i w 1988 pojechałem do Komsomolskiej Prawdy, gdzie przeprowadzili ze mną bardzo interesujący wywiad na temat szczepień, o tym, że następuje absolutnie katastrofalne odrodzenie narodu.
— A co się dzisiaj dzieje w dziedzinie wakcynologii?
— Jestem pewna, że 1990 powróci, by nas prześladować. Ponieważ wtedy wszelkiego rodzaju szczepionki z różnych krajów wlewały się do nas w niekontrolowany sposób. Są pewne osoby wykonujące szczepienia z mocą „szczepienia”, które rozprowadzają w kraju rozszerzony program szczepień Światowej Organizacji Zdrowia i za to otrzymują dużo pieniędzy od zagranicznych firm. Zapamiętaj takie nazwiska jak Tatochenko, Uczajkin, Mats, Namazova, Ozeretskovsky… To główni dystrybutorzy szczepionek, a także inicjatorzy eksperymentów na tobie, twoich dzieciach i wnukach.
Nikt nie wie, że są to szczepionki eksperymentalne. Na przykład kiedyś przeprowadzono dwuetapowe szczepienie przeciwko poliomyelitis. Według memorandum WHO była to nowa szczepionka, którą trzeba było przetestować na dzieciach. To znaczy cała Rosja, cały kraj, wszystkie dzieci są w ciągłym eksperymencie. Albo sprawdzają szczepionkę na odrę, którą skądś przywieźli, potem sprawdzają nową szczepionkę przeciw gruźlicy, przywieźli sześć sztuk. Rodzice nie są informowani.
Powtarzam: szczepionka jest potrzebna w okresie zagrożenia epidemią. A epidemie, z wyjątkiem grypy, mogą wystąpić raz na 50-100 lat. Dopiero wtedy potrzebne są szczepionki i tylko dla tych, którzy dobrowolnie się na to zgadzają. Bo na przykład nikt w naszej rodzinie nigdy nie był szczepiony, z moją prawnuczką to już sześć pokoleń. A takich rodzin jest wiele. W szczególności ten sam Oniszczenko powiedział, że znalazł w Moskwie 6000 wykształconych, szanowanych rodzin, które nigdy nie szczepiły swoich dzieci. Szczepienie może być stosowane tylko jako lekarstwo w przypadku kłopotów. W końcu szczepionka to także lekarstwo. Ostatnio grupa lekarzy była zdziwiona, gdy usłyszała to ode mnie. Są leki i są leki profilaktyczne, czyli szczepionki, immunoglobuliny, środki dezynfekujące i inne. Ale nawet lekarze tego nie wiedzą.
Natalia Fiodorowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz