Szczepić czy nie szczepić dziecka – aspekty prawne
Jestem ojcem 1,5-rocznego dziecka. Chciałem je zaszczepić, by było zdrowe, lecz seria wystąpień lekarzy i naukowców skłoniła mnie do zaniechania tego. Dlatego ucieszyłem się, otrzymawszy zaproszenie od sanepidu w celu przeprowadzenia rozmowy uświadamiającej. Ku mojemu zaskoczeniu urzędnik odmówił potwierdzenia na piśmie swoich twierdzeń, że szczepionki obowiązkowe są całkowicie bezpieczne dla zdrowia i życia dziecka, nie ma żadnego ryzyka powikłań, a podanie leku osobie zdrowej nie godzi w etykę lekarską, w szczególności w starożytną zasadę – „po pierwsze nie szkodzić”. Jednocześnie groził, że za niewykonanie szczepień obowiązkowych nałożone zostaną kary administracyjne. Przyznam, że bardzo mnie to zdumiało i zmartwiło. Bo jeżeli jest tak, jak mówi, to dlaczego odmawia potwierdzenia mi tego na piśmie? Nie mając takiej gwarancji pisemnej z urzędu, nabrałem podejrzeń, że z tymi szczepieniami nie jest tak bezpiecznie, jak się nam to wmawia, a dziecku grożą poważne konsekwencje zdrowotne. Z drugiej strony urząd napiera i grozi wysokimi grzywnami! Urzędnik wie o braku podstawy prawnej do karania, a także o orzecznictwie przychylnym dla rodziców, a mimo to straszy i nie chce podpisać wspomnianego oświadczenia. Czy nie mamy tu do czynienia z zabronionym przez Kodeks karny (art. 191) wymuszeniem lub zastraszeniem w zbiegu z podżeganiem do wyrządzenia szkody na zdrowiu lub życiu niemowlęcia? (Podając zdrowemu dziecku lek, gdyby w wyniku tego straciło ono zdrowie lub życie, popełniłbym przestępstwo.) Chcę się bronić przed takim traktowaniem przez państwo mnie – obywatela i rodzica. Czy mam szansę? Jak się zachować? Czy złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa?
Podstawę prawną opinii stanowią przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (K.r.o.) oraz Kodeksu karnego (K.k.).
Niemal jak każdy rodzic, stanął Pan przed dylematem szczepień dziecka. W sanepidzie nie otrzymał Pan zapewnień pracownika o całkowitym bezpieczeństwu dla życia i zdrowia dziecka. Pracownik wskazał jednocześnie, iż niezaszczepienie dziecka grozi karą administracyjną. Pana zdaniem zachowanie urzędnika może wypełniać znamiona czynu, o którym mowa w art. 191 K.k. Zatem zacznijmy od przytoczenia jego treści:
„Art. 191. § 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli sprawca działa w sposób określony w § 1 w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
Zasadnym jest zatem wyjaśnienie zwrotu groźba bezprawna. Definicję tego zwrotu zawiera art. 115 § 12 K.k., zgodnie z którym „groźbą bezprawną jest zarówno groźba, o której mowa w art. 190, jak i groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej; nie stanowi groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, jeżeli ma ona jedynie na celu ochronę prawa naruszonego przestępstwem”.
Przestępstwo z art. 191 § 1 K.k. jest przestępstwem formalnym, zatem znamiona jego zostaną wypełnione już w chwili, gdy groźba, której oskarżony użyje wobec pokrzywdzonego, wzbudzi w nim uzasadnioną obawę.
Dla tego czynu zabronionego ważny jest pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 10 grudnia 1998 r., I KZP 22/98, zgodnie z którym „przemoc wobec osoby” jako forma zmuszania – w rozumieniu art. 191 § 1 K.k. – może polegać tylko na bezpośrednim fizycznym oddziaływaniu na człowieka i nie obejmuje oddziaływania pośredniego (tzw. przemocy pośredniej) przez postępowanie z rzeczą.
„Przemocą jest takie oddziaływanie środkami fizycznymi, które przez oddziaływanie na procesy motywacyjne ofiary ma na celu ukierunkowanie jej decyzji w pożądanym przez sprawcę kierunku lub przełamanie jej oporu będącego przejawem decyzji woli przeciwnej zamiarom sprawcy (vis compulsiva) albo też wyeliminowanie z góry możliwości podjęcia takiej decyzji woli czy też jej przejawienia będącego efektem oporu (vis absoluta). Art. 191 § 1 obejmuje natomiast bez wątpienia przypadki stosowania przemocy wobec jednej osoby w celu zmuszenia innej osoby do określonego zachowania. Brak tu przy tym wymogu, aby taka »pośrednia« przemoc skierowana była na osobę najbliższą dla pokrzywdzonego” [zob. Marian Filar, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2008, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis (wydanie I) ss. 1291].
„Przemoc o której mowa powyżej polega na szeroko pojętej czynności fizycznej, skierowanej bądź to bezpośrednio przeciwko samemu pokrzywdzonemu, co zniewala go do poddania się woli sprawcy i określonego zachowania się bądź to przeciwko rzeczy posiadanej przez pokrzywdzonego, przez co swoboda woli pokrzywdzonego w zakresie posiadania tej rzeczy czy władania nią lub korzystania z niej zostaje ograniczona” (zob. postanowienie SN z 10 stycznia 1976 r., sygn. akt VI KZP 36/75). Przestępstwo określone w art. 191 § 1 K.k. polega na użyciu przemocy lub bezprawnej groźby w zamiarze osiągnięcia określonego celu. Jest ono dokonane już z chwilą użycia przemocy lub groźby, nie zaś dopiero z chwilą podporządkowania się zmuszonego woli zmuszającego. Wyraźnie podkreślić należy, iż przestępstwo opisane w art. 191 K.k. jest przestępstwem czynnościowym, nie zaś znamienne skutkiem (podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 maja 1982 r., sygn. akt IV KR 75/82).
Ważne jest nadto, aby groźba bezprawna, stanowiąca postać przestępstwa określonego w art. 191 § 1 K.k. (przestępstwo kierunkowe), była na tyle realna, że u obiektywnego obserwatora zdarzenia wywołuje przekonanie, że jej użycie może wpłynąć na określone zachowanie pokrzywdzonego zgodnie z wolą sprawcy tego zdarzenia. Dla bytu tego przestępstwa bez znaczenia jest okoliczność, czy „zmuszany” podporządkował się woli „zmuszającego”. W podobnym tonie wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 września 2006 r., sygn. akt WA 27/06.
Innymi słowy, z przestępstwem, o którym mowa w art. 191 § 1 K.k., będziemy mieli do czynienia wówczas, gdy osoba trzecia stojąca niejako z boku Pana poweźmie przekonanie, że Pana przyszłe zachowanie może być podjęte pod wpływem groźny stosowanej przez pracownika SANEPIDU. Sąd Najwyższy wielokrotnie w swoich orzeczeniach dawał wyraz, iż ważny jest jedynie subiektywny odbiór tej groźby u pokrzywdzonego, tj. to, czy faktycznie wzbudziła ona u niego obawę spełnienia, czy wywołała uczucie strachu lub zagrożenia (zob. wyrok SN z 27 kwietnia 1990 r., IV KR 69/90; wyrok SA w Lublinie z 11 października 2005 r., II AKa 233/2005).
Zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2007 r., sygn. akt IV KK 273/2006: „Przestępstwo groźby karalnej skierowane jest przeciwko wolności człowieka w sferze psychicznej, tj. poczucia bezpieczeństwa, rozumianego jako wolność od strachu i obawy o naruszenie innych jego – lub osób mu najbliższych – dóbr. Bez wątpienia wolność od uczucia strachu, zagrożenia nie jest dobrem mierzalnym w sensie fizycznym, zatem ocena szkody wyrządzonej pokrzywdzonemu w sferze psychicznej zachowaniem stypizowanym w normie art. 190 § 1 K.k. może być także dokonywana, m.in. przez pryzmat charakteru i czasu podjęcia przez pokrzywdzonego działań zmierzających do ochrony naruszonego dobra. Zachowanie pokrzywdzonego będzie bowiem wskazywało na poziom jego indywidualnych negatywnych dolegliwości w sferze psychicznej, a więc poziom obaw, strachu, czy wręcz przerażenia, wywołanych bezprawnym zachowaniem sprawcy czynu. Oczywiście ocena takiego zachowania pokrzywdzonego winna być wnikliwa – chociażby z tego powodu, że zachowanie to może zostać wykorzystane także w innych celach – ale właściwe ustalenia w tym zakresie nie pozostają bez znaczenia dla oceny następstw bezprawnego działania (w innym nieco kontekście na okoliczność złożenia z opóźnieniem zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu)”.
Występek z § 1 zagrożony jest karą pozbawienia wolności od miesiąca do 3 lat. Występek penalizowany w art. 191 § 1 K.k. ścigany jest z urzędu. Trudno jednak o sytuację, w której organa ścigania dowiadują się o wskazanej przez Pana okoliczności. W związku z powyższym może Pan złożyć zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 191 § 1 K.k. Zawiadomienie takie może Pan złożyć w formie pisemnej lub ustnej do protokołu. Właściwym organem do przyjęcie takiego zawiadomienia jest właściwa miejscowo prokuratura rejonowa lub komenda (komisariat policji). Obawiam się jednak, iż w przypadku, kiedy jedynym dowodem są Pana słowa przeciwko urzędnikowi, prokuratura odmówi wszczęcia postępowania lub po jego wszczęciu na skutek braku dowodów umorzy postępowanie. Złożenie zawiadomienia może być jednak postrzegane w sanepidzie jako przysłowiowe „pogrożenie palcem”, a to z uwagi na fakt, iż jeżeli któryś z pracowników wskazuje, iż szczepionki są bezpieczne dla życia lub zdrowia dziecka, nie może być mowy o jakichkolwiek wątpliwościach, a te, jak wiadomo, występują.
W kontekście opisanej sprawy wskazać również należy na przepis art. 160 K.k., którego treść przytaczam w całości:
„Art. 160. § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 4. Nie podlega karze za przestępstwo określone w § 1-3 sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.
§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na wniosek pokrzywdzonego.”
Istota przestępstwa tkwi więc w „narażeniu na niebezpieczeństwo” innego człowieka. Jak wskazuje M. Siewierski, narażenie na niebezpieczeństwo polega na przeniesieniu człowieka ze stanu, w którym niebezpieczeństwo mu nie groziło, w stan, w którym grozi mu niebezpieczeństwo (zob. J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, Komentarz..., t. II, s. 118). Charakter strony przedmiotowej tego przestępstwa wyjaśnił Sąd Najwyższy, wskazując, że „istotą strony przedmiotowej czynu określonego w art. 160 § 1 K.k. jest stworzenie przez sprawcę takiej sytuacji faktycznej, w której istnieje bezpośrednie niebezpieczeństwo, grożące realnie nastąpieniem skutku w postaci śmierci, ciężkiego uszkodzenia ciała względnie ciężkiego rozstroju zdrowia człowieka. Bezpośredniość realnie grożącego niebezpieczeństwa oznacza, iż w sytuacji przez sprawcę już stworzonej, a więc bez dalszej akcji z jego strony, istnieje duże prawdopodobieństwo nastąpienia w najbliższej chwili wymienionych skutków” (zob. wyrok SN z 29 listopada 1973 r., Rw 902/73).
Kierując oskarżenie jak wyżej, musiałby w sprawie zostać powołany biegły, który uznałby, że szczepionka stanowi zagrożenie życia lub zdrowia dziecka. Moim zdaniem żaden biegły takiej opinii nie sporządzi, choć znane mi są opracowania, które wskazują na niebezpieczeństwo niektórych szczepionek. Samo obarczenie ryzykiem niebezpieczeństwa nie stanowi przesłanki do pociągnięcia urzędnika do odpowiedzialności karnej z art. 160 § 1 K.k.
Wskazać należy na pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 26 września 2001 r., sygn. akt IV KKN 395/2000, zgodnie z którym: „Skutkiem, o którym mowa w art. 160 § 1-3 K.k., jest nie tylko spowodowanie zagrożenia w sytuacji, w której przed zachowaniem sprawcy żadne niebezpieczeństwo pokrzywdzonemu nie zagrażało, ale także skutek ten będzie miał miejsce wtedy, gdy sprawca swoim zachowaniem zwiększa zagrożenie dla już zachodzącego bezpośredniego niebezpieczeństwa. W szczególności będzie to miało miejsce wtedy, gdy sprawca zobowiązany do zapobiegnięcia niebezpieczeństwu zaniecha wykonania ciążącego na nim prawnego, szczególnego obowiązku (np. lekarz, wbrew obowiązkowi wynikającemu ze stanu zdrowia chorego, odmawia przyjęcia go do szpitala, zwiększając w ten sposób istotnie zagrożenie dla jego życia)”.
W mojej ocenie nie można mówić w kontekście tej sprawy o jakiejkolwiek formie sprawstwa ze strony urzędnika, jeżeli chodzi o art. 160 § 1 K.k.
Jeżeli dysponowałby Pan badaniami i atestami biochemików, z których wynikać będzie, że szczepienia mogą zagrażać życiu lub zdrowiu dziecka, wówczas należy dopatrywać się znamion czynu zabronionego. Nie powinno także budzić wątpliwości, że Pana twierdzenia oraz przedstawione przez Pana atesty i badania będą poddane kontroli przez biegłego powołanego przez prokuraturę. Tak naprawdę to biegły, który będzie badał sprawę, oceni, czy zachowanie urzędnika nakłaniające do szczepień narusza przepisy Kodeksu karnego czy też nie. Moim zdaniem należy obawiać się innej kwestii, mianowicie faktu, że biegły może nie zechcieć wydawać opinii w tej sprawie, bądź delikatnie pisząc, że biegły może nie wydać opinii zgodnej z Pana oczekiwaniami z różnych powodów. Od tego, jaka będzie opinia biegłego, zależy skuteczność Pana obrony lub ataku, w zależności od przyjętej taktyki. Kwestia etyki lekarskiej w mojej ocenie nie ma w tym przypadku zastosowania, albowiem, jak mniemam, urzędnik nie jest lekarzem z wykształcenia i rozmawiając z Panem nie wykonywał on zawodu lekarza.
Prezentowana opinia prawnika nie zawiera odpowiedzi na dodatkowe pytania klienta i dlatego może nie wyczerpywać w pełni omawianego zagadnienia. Często dopiero dzięki dodatkowym pytaniom i odpowiedziom można uzyskać kompletną poradę prawną. Podkreślamy, że w naszym serwisie można zadawać dodatkowe pytania bez ograniczeń czasowych i ilościowych.
Zródło: newbielink:http://www.eporady24.pl/szczepic_czy_nie_szczepic_dziecka_aspekty_prawne,pytania,8,118,16058.html [nonactive]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz