poniedziałek, 31 października 2022

A kto – z młodych wykształconych, z dużych miast – wie, że kiedyś w Polsce produkowano generatory elektryczne dla największych elektrowni?

 A kto – z młodych wykształconych, z dużych miast – wie, że kiedyś w Polsce produkowano generatory elektryczne dla największych elektrowni?

Że produkowano turbiny o mocy 500 MW, — a przymierzano się do turbin 1500 MW?
Że połowa chińskich, indyjskich, indonezyjskich, greckich i tureckich, libijskich i irackich elektrowni — wyposażona była / jest nie w amerykańskie, czy niemieckie — a w polskie turbiny?
Że produkowano u nas śmigłowce, samoloty tłokowe i odrzutowe, że produkowano 40.000 ciężarówek, że wytapiano 20 mln. ton stali, że byliśmy na 2 miejscu – za Japonią – w produkcji statków rybackich, a te zdobywały Błękitną Wstęgę Atlantyku w tej kategorii?
Że nasze zestawy audio – radio, wzmacniacz, głośniki, gramofon, magnetofon Radmoru — biły amerykańskie i japońskie?
Że nasze sprężarki chłodnicze kupowało wiele krajów świata? Że już w latach 50-tych nasz Star był napędzany gazem LPG — i miał nim chłodzone nadwozie?
Kto pamięta, że pierwszy PC komputer powstał w Erze – przed ZX Spectrum?
Że wybudowano:
Trasę Warszawa-Katowice (Gierkówka, niecałe 300 km – jedna z nielicznych dziś dróg dwujezdniowych o tej długości w Polsce);
Trasę Łazienkowską wraz z drogami dojazdowymi w Warszawie;
Dwujezdniową drogę Tuszyn-Łódź;
Szpital „Centrum Zdrowia Dziecka”;
Szpital „Centrum Zdrowia Matki Polki”;
Rafinerię ropy naftowej w Gdańsku;
Odlewnię żeliwa w Koluszkach;
Zakłady Dziewiarskie „Kalina” w Lodzi;
Zakłady produkcji dywanów „Dywilan” w Lodzi;
Zakłady odzieżowe „Cotex”;
Zakład produkcji profili giętych w Bochni;
Zakłady przetwórstwa owocowo-warzywnego w Leżajsku i Lipsku;
Hutę miedzi w Głogowie;
Produkcja blach walcowanych na zimno w Hucie im. Lenina (obecnie im. Tadeusza Sendzimira);
Płocką Fabrykę Maszyn Żniwnych (wyd. 2,5 tys. sztuk kombajnów zbożowych BIZON);
Zakłady mleczarskie w Węgrowie, Ciechanowie, Chodzieży, Zabrzu;
Produkcja autobusu Jelcz w Kowarach;
Zakłady mięsne w Ostródzie, Sokołowie Podlaskim, Zielonej Górze;
Port Północny i nafto-port (mieliśmy wtedy własne tankowce);
Zakład kineskopów kolorowych na licencji amerykańskiej w Piasecznie (wtedy jedyny zakład w Europie produkujący tej klasy sprzęt);
Produkcja układów scalonych i półprzewodników w Naukowo-Produkcyjnym
Centrum Półprzewodników CEMI w Warszawie,
11 elektrowni (w tym największa, Kozienice I – o mocy 1200 MW; po 1989 r. – zero elektrowni) – i wiele, wiele innych.
W latach 70′ oddawano do użytku ok. 300 tys. mieszkań rocznie, a obecnie ok. 1/3 tej liczby, w latach 90-tych jeszcze mniej;
W latach 1970-75 płace wzrosły o 40%;
W dekadzie 1970-80 – wzrost PKB o ok. 80% (po 1989 r. potrzeba było na taki sam wyczyn 20 lat);
Spożycie mięsa na głowę było wyższe niż dziś, mięsa nie myto i nie nasączano (Constar);
Od tego roku mierzy się w Polsce liczbę osób żyjących poniżej minimum socjalnego na 24 %, obecnie – powyżej 60%!
We wrześniu 1980 r. (kiedy Gierek odchodził) zadłużenie Polski w Klubach Paryskim i Londyńskim wynosiło ok. 17,6 miliardów dolarów. Na osobę (615 USD) było ono mniejsze niż na Węgrzech (836 USD) lub Jugosławii (856 USD).
Pod względem zadłużenia byliśmy na 12-13 miejscu w świecie — co odpowiadało naszej ówczesnej produkcji.
Przypominam, że Polska posiadała wówczas rezerwy walutowe w wysokości ok. 1,3 mld USD — 4 mld USD w surowcach i półfabrykatach, jak również blisko miliardową nadwyżkę eksportu nad importem (wartość eksportu w 1980 to ok 10 mld USD;
Dług Gierka został prawie całkowicie spłacony w roku 2009.
Gierek, kiedy rządził, mieszkał w rządowych willach (które przy niektórych dzisiejszych chałupach wyglądały jak psia buda). Po internowaniu mieszkał w domku typu klocek w Ustroniu. Jeździł maluchem 126p kupionym na talon. Żył tylko z emerytury belgijskiej za okres przepracowany w tamtejszych kopalniach.
Proste pytania dla tych, którzy dostają piany na ustach kiedy pada słowo ROSJA.
Które przedsiębiorstwa kupiła Rosja lub Rosjanie w Polsce za bezcen, a następnie zlikwidowała przez tzw. wrogie przejęcia? Może w Łodzi? Na Śląsku, w Starachowicach?
Kto doprowadził armie Polską do ruiny, tak że w tej chwili mamy zaledwie parę tysięcy żołnierzy zdolnych do walki?
Czy to w Moskwie powstają prawa zakazujące w Polsce wędzenia mięsa?
Kto limituje nam połowy ryb, produkcję mleka, cukru, etc.?
Czy to Rosja kontroluje handel w Polsce przez 12 największych sieci handlowych?
Ktoś może dać przykład — kiedy Rosjanie przez podstawione osoby wykupują ziemie na zachodzie Polski?
A może ktoś zna jakieś rosyjskie, lichwiarskie banki w kraju nad Wisłą?
Kto zlikwidował całe nasze gałęzie przemysłu takie jak stocznie, elektronika, hutnictwo, zbrojeniówkę?
A może Putin nałożył na nas haracz za emisję dwutlenku węgla, przez co prąd kosztuje Polaka dwa razy więcej tyle co wcześniej?
Czy Rosja w Polsce propaguje demoralizację, niszczy rodzinę, patriotyzm młodzieży, gryzie katolików?
Rosja nie pozwala budować dróg tak, jak chcemy, ze względu na dwa żółwie przechadzające się od sadzawki do sadzawki?
Czy Rosjanie planują masowe osadnictwo na ziemiach polskich?
Czy Rosjanie roszczą pretensje do 1/3 polskiego terytorium?
Czy Rosja wspiera naszych wrogów takich jak banderowcy?
Czy żąda od nas wysyłania kontyngentów wojskowych do Afganistanu, na Bliski Wschód czy ostatnio Afryki przy okazji niszcząc nasze interesy i powiązania handlowe?
Czy Rosja narzuca nam swojego rubla, czy ktoś inny – euro?
Czy Rosja zmusiła do emigracji około 4 milionów, głównie młodych ludzi po 1989 roku?
Czy to Rosja kazała nam podpisach w 2006 roku traktat lizboński, który de facto zlikwidował suwerenność Polski?
Pytania można mnożyć – bagaż historyczny stosunków polsko-rosyjskich jest ciężki jak cholera – ale każdy powinien zrozumieć proporcje.
Los Ukrainy jest ważny — ale jeszcze ważniejsze jest to, co LEŻY w INTERESIE POLSKI a CO NIE – czasem się o tym zapomina…
Co do zakładów, to można wymienić jeszcze setki innych, w zależności z jakiego fragmentu Polski się pochodzi, bo po prostu było tego całkiem sporo.
Jeśli wszystko to było nieopłacalne – to niech mi ktoś wyjaśni, z czego dokładano do interesu — skoro do czasów Gierka nikt nie brał ani grosza pożyczek? I podobno sponsorowaliśmy ZSRR i KDLe… normalnie perpetuum mobile.

I.- Polska upadła we wrześniu 1939 pod bezideowymi rządami biurokratyzmu, pozbawionemi poczucia odpowiedzialności.

 1941 grudzień 12, Watykan – Pismo Ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej Kazimierz Papée do Ministra Spraw Zagranicznych RP w Londynie z informacjami na temat programu Konfederacji Narodu. TAJNE

W załączeniu przedkładam Panu Ministrowi tajną broszurę, będącą, jak mnie informują, wykładem tez programowych ugrupowania znanego w Kraju pod nazwą ” Konfederacji Narodowej „, jaką otrzymałem niedawno z Polski drogą konspiracyjną.

I.- Polska upadła we wrześniu 1939 pod bezideowymi rządami biurokratyzmu, pozbawionemi poczucia odpowiedzialności. Opozycja natomiast, również z braku tego poczucia, nie była zdolna do czynu, a jedynie do słownej negacji. Wszystko to wskazuje na głębokie schorzenie polskiego charakteru narodowego, uniemożliwiające stworzenie ideologji Polski zdobywczej i zwycięskiej oraz przeprowadzenie koncentracji sił niezbędnych do budowy innego porządku. Schorzenia powyższe, datujące zresztą nie od dzisiaj, określić można jako niezdolność do tworzenia własnych zwycięskich dziejów, co powoduje całkowite uzależnienie Polski od konjunktur europejskich.

II.- Naczelnem usiłowaniem narodu Polskiego powinno być dążenie do osiągnięcia pełnej, samowładnej niepodległości. do stania się podmiotem, a nie przedmiotem dziejów. W tym celu należy stworzyć z narodu zwartą wspólnotę moralno-polityczną, wyznającą jedną, katolicką wiarę i przepojoną duchem zdobywczym.

III.- Tworzenie starannie przygotowanej, a na zasadach demokratycznych opartej elity rządzącej, jest rzeczą konieczną, podobnie jak i unarodowienie Kraju przez usunięcie wszelkiego elementu narodowo-obcego z ziem rdzennie polskich. Co do Żydów, to ich przesiedlenie poza wskazany obszar stanowić winno pierwszy etap rozwiązania zagadnienia żydowskiego. Ze względu na konieczność geograficzną, Naród Polski musi być wychowywany w duchu militarystycznym i rycerskim.

IV.- Rola dziejowa Polski w Europie powinna być innego rodzaju, niż rola narodów imperjalistycznych, jak Niemcy i Żydzi. Ma ona polegać na stałym promieniowaniu cywilizacyjnym i kulturalnym na ludy geopolitycznie z Polską związane. Ekspansja ta opierać się musi również i na dostatecznej sile materjalnej, zdolnej obronić wspomniane narody przed imperjalizmem , niemieckim i żydowskim. Należy myśleć o zorganizowaniu przez Polskę silnego bloku słowiańskiego i o federacji z Rosją, wyzwoloną z niewoli komunizmu i bezbożnictwa. W ramach tej federacji antagonizm Ukraińców do Polaków powinien zniknąć, w zrozumieniu wspólnych interesów i w imię wspólnego dobra. Dowództwo wspólnych sił zbrojnych oraz kierownictwo spraw zagranicznych tak pojętej wspólnoty ludów słowiańskich powinno należeć do Polaków, a granice celne muszą być zniesione. Granice zachodnie muszą być wykreślone zgodnie z wymaganiami militarnego bezpieczeństwa i koniecznością trzymania Niemców w szachu; wymaga to przywrócenia Polsce granic piastowskich, wraz z przyłączeniem Prus Wschodnich. Potężna ekspansja gospodarcza Polski na wschód jest przytem konieczna.

V.- Stoimy wobec konieczności podjęcia tego zadania. Polacy bowiem, jako najwyższy kulturalnie i najbardziej odporny naród wśród Słowian, muszą przeprowadzić właściwą organizację geopolitycznego bloku Słowiańskiego, albo też Polacy i Słowianie popadną w obcą zależność, stając się niewolnikami wrogiej siły własnej nieświadomości.

VI.- Do takiej roli kierowniczej, do zorganizowania bloku ludów słowiańskich, Polacy są szczególnie powołani, dzięki swym rzadkim gdzieindziej zdolnościom do nieegoistycznego ujmowania swych ekspansywnych tendencji kulturalno-politycznych. Muszą się jej podjąć skutecznie, bo inaczej nie unikną dalszych katastrof, podobnych do tej, jaka ich dzisiaj spotyka.

VII.- Tocząca się obecnie wojna przyniesie osłabienie dwóch największych wrogów Polski ; Niemców i Żydów . Osłabienie to winno być wykorzystane przez Rzeczypospolitą do osiągnięcia potęgi, uniemożliwiającej tym narodom dalsze realizowanie chorobliwie pojętych misji dziejowych. Budząca się ekspansja Polski, wyzwolonej z wad, znaleźć winna w imperjalizmie angielsko-amerykańskim przyjaznego partnera do wspólnego układania nowego ładu na kontynencie. Pozakontynentalny kierunek ekspansji angielskiej nie będzie stanowił przeszkody dla realizacji polskiej misji dziejowej. Rozmach kulturalnej i cywilizacyjnej działalności Rzeczypospolitej, jej nowy, wielki sposób ujęcia zadań historycznych nada charakterystyczne piętno przyszłym dziejom Europy.

Sądzę, że broszura powyższa, zawierająca tezy programowe tzw. ‚Konfederacji Narodowej ” grupującej poważny odłam młodego pokolenia w Kraju, zasługuje na uwagę. Z tego powodu przesyłam ją niniejszem do wiadomości Pana Ministra.

( – ) K. Papée
Ambasador R.P.
przy Watykanie

cytat z książki ” Bóg i Jego polska owczarnia w dokumentach 1939-1945 „

STOP ŁAMANIU PRAWA!

 STOP ŁAMANIU PRAWA!

Zgodnie z prawem i obowiązkiem Obywatelskim kieruje te ważne informacje, które z pkt widzenie powagi państwa są najwyższej rangi.Apeluje do wszystkich Obywateli narodu państwa Polskiego, podaj dalej niech społeczeństwo jest świadome.

Dnia 08.09.2022r. 05.10.2022r .
14.10 2022r. przesłałem do wiadomości najwyższym urzędnikom państwowym, jak i zaznaczyłem w pismach, aby skierowano owe pisma do wiadomości wszystkim organom, podmiotom w państwie Polskim udokumentowane dowody na to, że państwo jest nielegalne i nie ma podstawie do zasadności legalności państwa Polskiego ponieważ zostało ono zbudowane na Oszustwie Art 286 kk (A-Trybunał stanu nie działa, B- Ustrój polityczny (system konstrukcyjny) działa na zasadzie jako układ ciał wewnętrznie sprzeczny i jest niedemokratyczny. C- Władza w państwie utrzymuje naród w nieświadomości co degraduje i utrudnienia rozwój. D- Zuobaża skarb państwa) , który przerodził się w długofalowy proceder przestrzępczy urzeczywistniając tym samym rzecz niedopuszczalną tj. Zdradę narodu państwa Polskiego.

Kolejne przykłady łamania przez nich prawa Konstytucjnego i ustawowego np: Art 32 konstytucji, który brzmi Wszyscy względem prawa jesteśmy równi…, A którego ust tj (Dz.U.2016. poza.195) złamano, jak również Art. 39 i 54 konstytucji i wiele innych kodeksu karnego np. 286 kk – Oszustwo..

W piśmie z dnia 08.09.2022r wspomniałem, że przewidziane zostaną rekompensaty

CZY OSZUKUJĄC MOŻNA Z NARODU ROBIĆ IDIOTKĘ (pytanie retoryczne) CZY PROWADZĄC DYKTATURĘ MOŻNA DEPRAWOWAĆ SPOŁECZEŃSTWO LUB ROBIĆ Z LUDZI SZMALCOWNIKÓW (pytanie retoryczne)

PAMIĘTAĆ, ŻE KAŻDE ZŁAMANIE PRAWA KONSTYTUCYJNEGO PRZEZ URZĘDNIKA PAŃSTWOWEGO TO JEST ZDRADA NARODU !!

Ja jako Zwierzchnik Suwerena Najwyżej władzy w państwie Polskim, ODWOŁAŁEM niegodziwe władze w państwie i pomimo tego Aktu, uzurpatorzy, okupańci władzy Korzystając z nieświadomości narodu dopuściły się kolejnego łamania prawa, tym razem wprowadzając proceder przestępczy pod tytułem DYKTATURA! tym samym łamiąc całą konstytucję, która trwa po dziś dzień, narażając naród na pojawiające się i mogące w przyszłości się pojawić niepotrzebne koszta, zarówno też i tych dotyczących dodatkowych wynikłych zdarzeń.

NALEŻY PAMIĘTAĆ , ŻE ZGODNIE Z UStAWĄ PRZESTĘPSTWA URZĘDNICZE SIĘ NIE PRZEDAWNIAJĄ !!

Należy dodać że.dzięki najwyższym urzędnikom w państwie wszystkie organy i Administracje im podległe podmioty w państwie Polskim, świadomie lub nieświadomie uczestniczą w tym procederze przestępczym pod tytułem DYKTATURA!

Nadto ofiarami tegoź powyższego jest nieświadomy naród, który w dobrej wierze załatwiając swoje sprawy urzędowe, nie mając pojęcia że przez niektórych urzędników państwowych został wplątany w ten proceder przestępczy pod tytułem DYKTATURA!

ZGODNIE Z KONSTYTUCJĄ KAŻDY OBYWATEL MA OBOWIĄZKI NAŁOŻONE PRZEZ POLSKIE PRAWO

Obywatela nie powinni załatwiać spraw urzędowych, gdyż „dzięki” tej przestępczej organizacji ludzie mogą popełniać nieświadome przestępstwo uczestnicząc w tym procederze przestępczym pod tytuł DYKTATURA!

NIEŚWIADOMOŚĆ NIEZNAJOMOŚĆ PRAWA NIE ZWALNIA KOGOŚ Z ODPOWIEDZIALNOŚCI

Wszystkie większe, mniejsze podmioty, organy w państwie Polskim na mocy tegoż faktu nie mogą legalnie funkcjonować. Każdy obywatel zgodnie z pismem z dnia 08.09.2022r ma obowiązek wypowiedzieć posłuszeństwa DYKTATORSKIEJ władzy. niemniej proszę poinformować rodaków, że działanie wbrew słusznej sprawie, będzie kojażyć się ze Zdradą narodu i konstytucji państwa Polskiego. Zapisując się haniebnie w historii państwa Polskiego.

W Polsce jest wiele inteligentnych, uczciwych ludzi, którzy z miłą chęcią mogą swoimi kompetencjami obiąć stanowiska urzędnicze.

W trosce o dobro narodu państwa Polskiego Proszę przesłać tą wieść dalej po całym kraju w jak najbardziej skuteczny sposób nie dawać wiary nikomu, gdyż są ludzie, którzy robią wszystko aby naród był nieświadomy chcąc czerpać na ich nieświadomości korzyść w różnej postaci dla siebie lub kogoś.

W przeciwnym razie to jest Upadek Kompromitacja, brak szacunku i hańba narodu Polskiego Suwerena Najwyższej Władzy. Z góry dziękuję,

DROGI RODAKU ZASTANÓW SIĘ PO KTÓREJ STRONIE CHCESZ UTOŻSAMIAĆ SIĘ ZE ZAZDRADĄ CZY PATRIOTĄ

Dodatkowo można Zweryfikować pracę urzędników śląskich , czy w twoim mieście podmioty, organy w państwie Polskim , otrzymały takie pisma .papier jest święty może się przydać w razie potrzeby (ludzie powinni być świadom co się dzieje w państwie a każdy organy w państwie a w szczególności te pierwsze, które otrzymały te w/w pisma tj śląski urząd Wojewódzki i Wojewódzka Komenda W Katowicach jak i kancelaria Prezydenta
ma obowiązek przesłać do wszystkich zainteresowanych Potem porównaj range materia zawartej w piśmie, ewentualnie czas reakcji i będziesz wiedział czy urzędnicy oszukują naród czy też nie

Zgodnie z pismem z dnia 08.09.2022r. 05.10.2022r .14.10 2022r
Państwowa Agencja Prasowa ma obowiązek uświadomić naród w jakiej rzeczywistości znajduje się państwo
Wszyscy organy, urzędnicy, obywatele są zobowiązani z miejsca respektować moje prawa i przywileje zgodnie z potrzebą Zwierzchnika Suwerena Najwyższej Władzy

Razem damy rade.
Zwierzchnik Suwerena Najwyżej Władzy. Z poważaniem T.Cz

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William „Bill” Cooper

Katastrofa Zachodu i Ukrainy w okolicach Charkowa i Limana…

 Konrad Kulczycki

Z podziękowaniami dla Jarosław Augustyniak:
Ku pokrzepieniu, tekst Rosjanina podpisującego się nikiem Kamas
Katastrofa Zachodu i Ukrainy w okolicach Charkowa i Limana…
Myślisz, że zwariowałem? Nie, straty w obwodzie charkowskim i utrata Limana zadały mi moralny cios, jak wielu innym. Ale nie pomyślałeś, co się właściwie stało? Cóż, jakie zadania wyznaczyły sobie chochły i ich panowie z NATO, gdy posuwali się naprzód w regionie Charkowa? Po prostu wypchnąć wojska rosyjskie? Cóż, gdzieś tam to zadziałało. Zniszczyć wojska rosyjskie? Nie udało się. To po co to? Poszumieć w internecie swoją wygraną?
Faktem jest, że chochły nie ukrywały swoich planów. Jestem więc po prostu zdumiony tym, że chochły otwarcie rozpowszechniały tajne informacje w mediach. Nie można chyba zdegenerować się do tego stopnia. 16 sierpnia Zełenski ogłosił utworzenie »rady do spraw deokupacji Krymu«. A tydzień później otwarcie rzucił: »Krym musi zostać wyzwolony. To będzie reanimacja światowego porządku prawnego. Odbijemy Krym wszelkimi środkami, które uznamy za stosowne, bez konsultacji z innymi krajami«. No nie idiota? Mógłby choćby poprawić frazy tłumaczenia swoich ojców chrzestnych, ale jak dostał w tłumaczeniu, tak ten klaun to wyraził. Osądźcie sami »reanimacja światowego porządku prawnego«! Nie »wyzwolenie Ukrainy«, ale porządek świata! Tak, głównym celem chochłów i ich amerykańskich panów nie jest zdobycie Izyum czy Limana, ale zdobycie Krymu.
Aby zdobyć Krym, Chochły muszą zdobyć Chersoń, po czym ich wojska mogą wkroczyć w przestrzeń operacyjną i wedrzeć się na Krym. Utrata Krymu nie jest stratą Izyum czy Limana. To byłby potężny cios dla całej Rosji i władz. Dla degeneratów NATO jest to szach-mat Putina. W tym celu wyszkolono tysiące chochłów, zatrudniono tysiące najemników, a chochły zaopatrzono w dużą liczbę broni i sprzętu.
29 sierpnia Chochły i najemnicy NATO rozpoczęli ofensywę przeciwko Chersoniowi. Zaatakowali tą samą bardzo przebiegłą, straszną strategią NATO, która została zastosowana w regionie Charkowa. I ta taktyka zawiodła, ponieważ zagęszczenie wojsk było większe. Chochły zostały zniszczone przez artylerię i samoloty, a ci, którzy się przedarli, zostali otoczeni w kotłach i zniszczeni. Straciwszy w ciągu tygodnia 5 000 zabitych, 10 000 rannych i 200 czołgów, Chochły się wycofały.
Ale Chochły wciąż zbliżają się do Chersonia, w stylu mentalnego ataku z filmu „Czapajew”. W rezultacie Chochłów jest coraz mniej, a niebiańskiej sotni jest coraz więcej. 11 września głupia żaba Macron dzwoni do Putina, ogłaszając ultimatum w negocjacjach pokojowych, jakby Rosja już przegrała wojnę. Jest jasne, że ten gerontofil został przez nas odprawiony.
13 września z tym samym ultimatum wezwał już wódz Krzyżaków, Kiełbasa Scholz Wątrobianka – też go wysłano do diabła. Europejski plan kabalistycznego świata dla Rosji zawalił się całkowicie – nie można było wziąć Rosji popisami cyrkowymi. To jest upadek całej zachodniej polityki na Ukrainie. Wojna się nie skończyła, Rosja nie uznała się za przegranego, a w Europie wszystko jest coraz gorzej.
Tak, główna bitwa rozgrywa się teraz w pobliżu Chersonia i jest to jedna z najważniejszych bitew naszego stulecia. Ale po prostu o tym nie wiemy! Wiesz, to jest jak w 1942 roku, nic nie wiedząc o bitwie pod Stalingradem i martwić się, że wróg zdobył gdzieś wioskę Mindjukino. To w pobliżu Chersonia nasi wrogowie ponoszą teraz największą klęskę.
Ale czy to rozumiemy? Nie, nie rozumiemy. Nie rozumiemy wielu rzeczy, ponieważ nie mamy niezbędnych informacji. A informacji nie mamy z banalnego powodu – nie powinniśmy nawet o tym wiedzieć. Generalnie, jak widać, wrogowie stosowali niespotykaną do tej pory taktykę wojenną zwaną »zasypywaniem wroga trupami«, czyli zebrać jak największą liczbę żołnierzy i odzyskać nieznaczną osadę kosztem tysięcy zabitych i rannych. I dalej wygrywać już przez Internet.
Taktyka działała w obwodzie charkowskim, ale ze stratami 5000 zabitych i 10 000 rannych. Chochłowiecki Brusiłow rzucił 20 000 do 40 000 chochłów i najemników na Liman, niszcząc rezerwy ze wszystkich ważnych kierunków. Ich straty są ogromne. Co oni do cholery robią? Odtąd chochły u klauna Zełenskiego zaczynają się kończyć, pozostają do zrekrutowania tylko studenci i bardziej wyrośnięci ze starszych klas gimnazjum.
Napoleońskie plany zdobycia Chersoniu i »deokupacji« Krymu stały się jedną wielką europejską wartością. A narkoman Zełenski potrzebuje zwycięstw, aby pokazać się swoim panom, bo w przeciwnym razie przestaną go finansować. A fakt, że dla tych »zwycięstw« tysiące chochłów na zawsze gnije w ziemi, Zełenskiego mało obchodzi. Co więcej, Chochły zostały zdegradowane do poziomu Papuasów tak bardzo, że można im wcisnąć dowolny kit i uwierzą w to.
Ogólnie rzecz biorąc, kryminalna taktyka chochłów, polegająca na „zasypywaniu wroga trupami”, zawodzi. Liman zapełniali zwłokami banderowców przez trzy tygodnie. Nadchodzi zima, nie udało się pokonać wojsk rosyjskich, nie udało się zdobyć Krymu, nie można było zmusić Rosji do sprzedaży gazu i ropy zgodnie z ustaleniami. Wielki, puszysty ekonomiczny skryba z każdym dniem zbliża się do Europejczyków i Amerykanów.
Oczywiście niewiele rozumiemy, bo niewiele wiemy. Ale pomyśl tylko, czy nasi generałowie naprawdę nic nie wiedzieli o koncentracji wojsk ukraińskich lub przeniesieniu rezerw? Prawdopodobnie wiedzieli, ale niewiele zrobili. Nie pytaliście- »dlaczego?«. Może dlatego, że nasi generałowie potrzebują tylko tysięcy chochłów i zachodniego wynajętego motłochu z setkami pojazdów opancerzonych i artylerii, które mają być zlokalizowane właśnie w Izium, Bałaklija, Kupjansk, Limanie. Tam też byli, a nie nigdzie indziej.
Nie znamy planów Sztabu Generalnego i nie powinniśmy tego znać. Wyjaśnijmy sobie tylko: teraz główna bitwa toczy się pod Chersoniem – zadecyduje ona o wszystkim. Siła robocza i broń wroga są niszczone. Chochłów zabili nie 69 tysięcy, jak powiedział Szojgu, ale znacznie więcej, przekroczyło to już 400 tysięcy martwych faszystów Bandery. A zachodnie dziwki dostarczyły Ukraińcom znacznie więcej broni, niż mówili, ale ta broń się kończy i zachodnim degeneratom nie będzie tak łatwo zrobić nową w warunkach kryzysu gospodarczego i energetycznego.
Pomyślcie sami, jeśli w błogosławionym roku 2018, kiedy niemiecki czołg Leopard-2 kosztował 7-10 mln dolarów przy cenie gazu 350 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, to ile kosztowałby ten sam czołg przy cenie gazu większej niż 2000 dolarów?
Więc wygrywamy. Nam po raz pierwszy w historii sprzyja nie tylko pogoda, ale i gospodarka. Tak jest teraz z europejskimi draniami, tylko płaczą i mdleją, dostają rachunki za prąd, a my poczekamy, aż się powieszą lub podetną sobie żyły. W międzyczasie niech Chochoły grają w gry wojenne, wysyłając codziennie setki banderowskich faszystów do Batki Bandery.
Nie znamy planów naszego Sztabu Generalnego i chwała Bogu. Wygląda na to, że nasze wojsko wykorzystuje armię chochłów jako królika doświadczalnego: uderzyli w ukraińską infrastrukturę energetyczną i zatrzymali się, a następnie masowo użyli dronów Geran-2 i się zatrzymali. Nie wiem, co nasze wojsko przygotowało dla chochłów i ich zachodnich panów, i kiedy wykonają swój ruch. Więc chochły i ich amerykańscy ojcowie chrzestni też o tym nie wiedzą. I to jest dobre.

Rozmowy małżeńskie Wielomskich: Reparacje i wrzesień 1939

 

Rozmowy małżeńskie Wielomskich: Reparacje i wrzesień 1939


Adam Wielomski: Gdy w 1846 roku w Rzeczypospolitej Krakowskiej wybuchło mini-powstanie i to dotychczas wolne miasto zostało opanowane przez naszych rewolucjonistów-powstańców, to historyczną decyzją nowych władz było wypowiedzenie wojny równocześnie Rosji, Prusom i Austrii.

Tak mi się to przypomniało, gdy rząd polski i jego nieformalny Naczelnik zupełnie wprost i otwarcie wystąpili z roszczeniami finansowymi wobec Niemiec.

Mowa oczywiście o reparacjach. Plan Jarosława Kaczyńskiego jest prosty: wygrać wybory na jesieni 2023 roku na demagogii patriotyczno-socjalnej, skierowanej równocześnie przeciwko Rosji (wojna na Ukrainie) i przeciwko Niemcom (reparacje, dzięki którym przez kolejne lata wyborcy PiS będą otrzymywać zwielokrotnione programy „plusowe”).

Niestety, zaczyna mi to przypominać politykę zagraniczną późnej sanacji, uwieńczoną przez system układów z sierpnia 1939 roku: w oparciu o Wielką Brytanię i Francję postawić się równocześnie Niemcom i Rosjanom, licząc jednocześnie, że obydwa te mocarstwa nie dogadają się z przyczyn skrajnych rozbieżności ideologicznych.

W 2022 roku Naczelnik dokonuje powtórki tej układanki politycznej: być państwem „niemalże frontowym” (słowa Kaczyńskiego) przeciwko putinowskiej Rosji na wschodzie i państwem skonfliktowanym z Niemcami, gdzie my będziemy domagali się reparacji, a oni zaczną kwestionować granice na Odrze i Nysie (vide ostatnie ostrzeżenie Olafa Scholza w tej sprawie).

Podobnie jak w sierpniu 1939 roku będziemy „Silni, Zwarci, Gotowi” i nie boimy się obydwu wielkich potęg, ponieważ mamy sojusz z mocarstwami anglosaskimi (w 1939 z Wielką Brytanią, a w 2022 z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi). Czyli stawiamy się sąsiadującym z nami potęgom, wierząc w „sojusz egzotyczny” – jak mawiał Stanisław Cat-Mackiewicz – z państwami, które nie mają w Europie środkowo-wschodniej strategicznych interesów, traktując ją jako dogodne dla nich (bo odległe) pole bitwy w ewentualnej wojnie.

Jeśli historia rzeczywiście jest nauczycielką życia, to jedyne co możemy z niej wnieść, to fakt, że naszych polityków niczego nie nauczyła. Podstawowy dramat polityki zagranicznej IV RP jest taki, że na warszawskim Żoliborzu żyje Naczelnik wierzący, że Polska nie leży już pomiędzy Berlinem i Moskwą, gdyż Londyn i Waszyngton miałyby zakochać się w Warszawie i w Kijowie.

Magdalena Ziętek-Wielomska: Wbrew jednakże temu, co twierdzą niektórzy, nie dojdzie do nowego rozbioru Polski między Rosją a Niemcami, tylko Niemcami a siłami, które stoją za projektem „Ukropolinu”.

Od początku wojny na Ukrainie niemieccy politycy jak mantra powtarzają, że mamy do czynienia z końcem całego porządku ustalonego po II Wojnie Światowej. I należy traktować to bardzo poważnie. Już od pierwszych dni tej wojny zaczęli się zbroić i odbudowywać swój potencjał wojskowy. Następnie pojawiła się kwestia federalizacji UE, by w ten sposób zbudować armię europejską i uczynić z Europy „agenta geopolitycznego”. Niemcy oczywiście mają być liderem tego projektu o czym także mówią zupełnie otwarcie (Führungsmacht). Ten pośpiech wynikał jednakże z tego, że upadł ich pierwotny plan.

Podstawą ich potęgi miało być opanowanie Rosji za pomocą różnych form „współpracy”, tak by ten kraj stał się dla nich zapleczem surowcowym i bazą do tego, by rzucić wyzwanie Chinom a także USA. W momencie kiedy Rosja zrobiła to, czego na Zachodzie nikt nie traktował poważnie, czyli weszła w ścisły i dobrze przemyślany i przygotowany sojusz z Chinami, cały konsekwentnie realizowany plan Niemców upadł.

Co im zostało, to UE, którą będą próbowali całkowicie sobie podporządkować. Na drodze jednakże stoją im Anglosasi i pewne państwo na Bliskim Wschodzie, które także ma tutaj swoje liczne interesy. Wygląda jednakże na to, że obie strony się ostatecznie dogadają w postaci podziału Polski na dwie strefy wpływu, co może skończyć się całkowitą kasatą państwa polskiego. Jak w 1772 r. i 1939 r. Ale tym razem bez Rosji, bo ta jest już po drugiej stronie, po której powinna stać także i Polska.

https://konserwatyzm.pl

Odeszli w 2022 roku…

 

Odeszli w 2022 roku…


Jak co roku wspominamy zmarłych przez ostatni rok. Z całą pewnością wielu będzie wspominać aktorów Barbarę Kraftównę, Franciszka Pieczkę i Zdzisława Tobiasza.

Z całą pewnością wspominany będzie współtwórca programu „Z kamerą wśród zwierząt” Antoni Gucwiński. Jedni z sympatią a drudzy z niechęcią wspomną Tadeusza FerencaJerzego Urbana czy Stanisława Cioska. Ja chcę wspomnieć osoby związane z naszym środowiskiem politycznym. Jedne bliżej, drugie dalej.

Pod koniec ubiegłego roku zmarł ojciec Jerzy Tomziński (103 lata). Zakonnik, były generał Zakonu Paulinów na Jasnej Górze. Człowiek zawsze dążący do zgody między państwami i religiami. W szczególny sposób dążył do pojednania między narodami słowiańskimi, między katolicyzmem a prawosławiem. Dzielny obrońca Bolesława Piaseckiego. Utrzymywał kontakty z wieloma osobami związanymi z naszym środowiskiem politycznym, w tym doc. Józefem Kosseckim i Bohdanem Porębą.

W styczniu zmarł major Łukasz Kuźmicz (96 lat). Nasz sędziwy kolega z fb. Był uczestnikiem i świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń związanych z walkami przeciwko szowinistom z UPA. Jego życiorys pokazuje złożoność naszej historii najnowszej, jest daleki od IPN-owskich schematów. Major był jednym z ostatnich żyjących świadków zbrodni Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), między innymi na wsiach Ostrówki, Wola Ostrowiecka i Borki (również na rodzinny dom w Kuśniszczach). Walczył w szeregach 2. Armii Wojska Polskiego. W 1944 roku przybył do Rzeszowa, gdzie formowała się 10. Dywizja Piechoty Wojska Polskiego. Został skierowany do Resortu Bezpieczeństwa Publicznego. W stopniu porucznika służył od 1946-1948 w Jarosławiu. Od 1948 do 1955 służył w Wydziale I Kontrwywiadu w Rzeszowie. Poznaliśmy się poprzez fb, podarował mi swoją książkę o zbrodniarzach z UPA „Zbrodnie bez kary”. Żywo komentował posty, sam siebie nazywał człowiekiem „Myśli Polskiej”.

Prof. Gabriel Turowski (92 lata). Wybitny lekarz, profesor immunologii klinicznej, doktor bakteriologii i mikrobiologii. Działacz społeczny związany z środowiskiem patriotycznym w Krakowie między innymi Klubem „Myśl dla Polski”, b. członek Rady Programowej „Myśli Polskiej”. Poznałem go na spotkaniach organizowanych przez krakowskich profesorów 20 lat temu.

Kol. Feliks Fabian (80 lat). Sierżant Wojska Polskiego. Był strażnikiem pamięci o żołnierzach 1 i 2 Armii Wojska Polskiego, bronił dobrego imienia generała Berlinga. Spotykaliśmy się często w Bytomiu przy Dworcowej.

Kol. Przemysław Górny (90 lat). Założyciel tajnej endeckiej Ligi Narodowo-Demokratycznej. Bez wątpienia polityczny szaleniec, człowiek idei, uczciwy do bólu. Pamiętam jego pierwsze spotkanie z seniorem endecji Władysławem Wójcikiem. Po 10 minutach stwierdził że „Ten Górny to jest wariat, ale nie idiota”. Ja poznałem Górnego jako 16-latek, odciągał mnie wtedy od Polskiej Wspólnoty Narodowej. Zachęcał do wstąpienia do Stronnictwa Narodowego „Szczerbiec” by chwilę później je krytykować. Wierzył w teczki, setki spisków i tysiące agentów. Ideowiec. Nie robił tego dla pieniędzy, władzy czy sławy. Górny brał udział w kolejnych próbach zjednoczenia, kongresów, powoływania nowych Stronnictw i łączenia tych już istniejących. Marazm i niemożność realnego działania go zżerała. Pod koniec życia poparł PiS.

W lutym zmarł prof. Marian Dobrosielski (99 lat), bliski współpracownik Adama Rapackiego. Mądry patriota, socjalista, wybitny polityk, naukowiec, doktor filozofii, dyplomata, stronnik pokoju, współtwórca idei polskiej strefy bezatomowej. Przez wiele lat wiceprzewodniczący Konferencji Pugwash w Sprawie Nauki i Problemów Światowych (ruchu uczonych na rzecz rozbrojenia i pokoju) i członek prezydium Światowej Rady Pokoju. Walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku. Służył jako ochotnik w 2. Dywizji Strzelców Pieszych (2e Division d’Infanterie Polonaise). Nie udało mi się do niego dotrzeć, chociaż próbowałem.

W marcu zmarł Józef Caban (107 lat). Zdążył przed wojną być członkiem Stronnictwa Narodowego. W 1937 roku przebywał na emigracji zarobkowej w III Rzeszy. Od marca 1938 roku odbywał zasadniczą służbę wojskową w 78.pułku piechoty. Porucznik Józef Caban podczas kampanii wrześniowej 1939 został ranny podczas obrony Warszawy. Po klęsce wrześniowej trafił do niewoli niemieckiej, z której zbiegł. Okupację niemiecką spędził w pow. wieluńskim, gdzie podjął pracę zarobkową i działał od 1942 roku w Armii Krajowej. W 1945 roku wyjechał na Ziemie Odzyskane, gdzie jako osadnik wojskowy osiedlił się w gminie Postomino. Członek Związku Osadników Wojskowych (ZOW), Związku Bojowników o Wolność i Demokracje (ZBOWiD) oraz Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych (ZKRPiBWP).

W maju pożegnaliśmy seniorkę Obozu Narodowego Marię Mirecką Loryś (106 lat). Mirecka to Komendantka Główna Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet i sekcji kobiecej w Zarządzie Okręgu Rzeszowskiego Stronnictwa Narodowego. Była kurierką Komendy Głównej NOW. Po scaleniu NOW z AK, awansowana na stopień kapitana, kierowała Wojskową Służbą Kobiet w rzeszowskim Podokręgu Armii Krajowej. Aresztowana w Nisku, została przewieziona do WUBP w Rzeszowie. Stąd po kilkudniowym śledztwie trafiła do MBP w Warszawie, a następnie do więzienia w Krakowie. Na mocy amnestii została zwolniona jeszcze w 1945 roku, bała się ponownego aresztowania więc opuściła Polskę. Przez Czechy i Niemcy dotarła do obozu II Korpusu gen. Andersa pod Ankoną. Wyjechała do Anglii, a stąd po 5 latach pobytu, w styczniu 1952 – do USA. Działała na rzecz Polaków w USA, i ma ogromne zasługi jeżeli chodzi o pomoc dla naszych rodaków na Wschodzie. Miałem zaszczyt rozmawiać kilka razy, szczególnie utkwiła mi w pamięci jej krytyka dotycząca wybuchu powstania w Warszawie.

W czerwcu zmarł kol. Bolesław Tejkowski (88 lat). Założyciel i wieloletni przewodniczący Polskiej Wspólnoty Narodowej i Polskiego Komitetu Słowiańskiego. Kol. Tejkowskiego znałem od prawie 30 lat i nigdy nie robiłem z tego tajemnicy. Uważam że bardzo dobrze się złożyło, że udało mi się go bliżej poznać. Jako 14-15 latkowi Tejkowski mi imponował. Bo miał charyzmę, taką prawdziwą polityczną. O niewielu politykach można to powiedzieć, w tym przypominał mi nieżyjącego już wicepremiera Andrzeja Leppera. Potrafił mówić z przekonaniem – niezależnie czy zwracał się do 500 czy 5 osób, i bez znaczenia dla niego było to, czy słuchaczami jest grono profesorskie czy młodzi skini z blokowiska.

Pierwszy raz spotkaliśmy się w biurze PWN-u w Sosnowcu przy ulicy 3-go Maja. Czekał na nas starszy pan w krawacie, który nas przywitał słowami „Czołem, niech panowie się rozpłaszczą”. Powiedział do nas „panowie” – i poczuliśmy się ważni. Nie pamiętam dokładnie o czym mówił. Mówił długo, tubalnym głosem, przekonany o swoich racjach. Byliśmy zachwyceni. Wstąpiłem do młodzieżówki PWN-u jako 15-latek. I chociaż szybko się zniechęciłem i znalazłem się w SN „Szczerbiec” a potem w Stronnictwie Narodowym – nie żałuję. Zawdzięczam Tejkowskiemu zainteresowanie kwestiami politycznymi, a zwłaszcza narodową demokracją.

W czerwcu zmarł również kol. Jan Jasuwienas (73 lata) wieloletni prezes Stronnictwa Narodowego w Zakopanem. Kresowiak, działacz Towarzystwa Gimnastycznego Sokół w Zakopanem oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza w Zakopanem.

W lipcu zmarł kol. Artur Szablak (57 lat) Narodowy-radykał. Konsekwentnie sprzeciwiał się przynależności Polski do NATO i UE. Poznałem go gdy wspierał w kampanii wyborczej w 2000 roku Jana Łopuszańskiego.

Mam nadzieję, że to koniec w tym roku.

Łukasz M. Jastrzębski
https://myslpolska.info

 

Otyłość nie jest winą chorego. Obwinianie go jest najgorszą rzeczą, jaką można zrobić.


— Wbrew obiegowej opinii otyłość nie jest winą chorego. Obwinianie go o to, że jest chory, jest nieetyczne i prowadzi do niepodejmowania skutecznego leczenia, a w konsekwencji do postępu choroby, rozwoju jej powikłań, pogorszenia jakości życia, rozwoju niepełnosprawności i skrócenia długości życia – mówi prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz i apeluje: „Nie walcz, nie odchudzaj się, ale się lecz!”.


Szacuje się, że MAFLD to jedna z najczęściej występujących chorób wątroby u dzieci i dorosłych, która może prowadzić do marskości wątroby. Jednym z głównych czynników ryzyka zachorowania na MAFLD jest otyłość, zwłaszcza taka, kiedy zbyt dużo tłuszczu odkłada się w jamie brzusznej (zwiększony obwód talii).

Tymczasem na otyłość choruje już ponad 8 mln dorosłych Polaków i liczba ta od lat rośnie. Nadwagę rozpoznaje się natomiast u blisko 19 mln. Problem otyłości dotyczy także aż 10 proc. dzieci w wieku 1-3 lata, 30 proc. dzieci w wieku wczesnoszkolnym i 22 proc. młodzieży do 15. roku życia. Dla porównania w latach 70. XX wieku na otyłość chorowało 10 proc. populacji dziecięcej. W 2018 r., dzieci w Polsce zostały uznane za jedne z najszybciej tyjących w Europie.

Po czym poznać, że twoja wątroba już ledwo zipie?

— Otyłość od wielu lat jest uznawana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) za chorobę i jest wpisana do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-10) pod numerem E66. Otyłość to choroba przewlekła, bez tendencji do samoistnego ustępowania i ze skłonnością do nawrotów. Nadwaga jest stanem określanym jako przedotyłość, w którym stopień nadmiaru tłuszczu nie spełnia jeszcze kryteriów wymaganych do rozpoznania otyłości – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, specjalista chorób wewnętrznych i zdrowia publicznego, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, a także jedna z ekspertek kampanii „Weź wątrobę do lekarza”.

Nie walczmy, leczmy

Specjaliści podkreślają, że jego nazwa jest niefortunna i zamiast o walce, powinniśmy mówić o leczeniu. Otyłość, tak samo jak MAFLD, jest bowiem sklasyfikowaną jednostką chorobową i do jej wyleczenia niezbędna jest pomoc lekarza. Nie wystarczy siła woli czy wytrwałość w utrzymywaniu diety.

— Wbrew obiegowej opinii otyłość nie jest winą chorego. Obwinianie go o to, że jest chory, jest nieetyczne i prowadzi do niepodejmowania skutecznego leczenia, a w konsekwencji do postępu choroby, rozwoju jej powikłań, pogorszenia jakości życia, rozwoju niepełnosprawności i skrócenia długości życia – mówi prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz i apeluje: „Nie walcz, nie odchudzaj się, ale się lecz!”.


Aby nie dopuścić do postępu choroby i rozwoju powikłań, leczenie otyłości należy rozpocząć jak najwcześniej, najlepiej na etapie nadwagi. Podstawą leczenia jest uzyskanie ujemnego bilansu energetycznego poprzez zmianę nawyków żywieniowych i zwiększenie aktywności fizycznej. Należy jednak pamiętać, że u chorych z emocjonalnym podłożem zwiększonego spożywania pokarmu, edukacja żywieniowa może spowodować efekt przeciwny do zamierzonego. Jedzenie może być sposobem na przeżywanie negatywnych emocji i odzyskanie kontroli nad nimi.

W dobie pandemii [„srajdemii” – admin] problem stał się jeszcze bardziej palący. Okres izolacji i stres związany z pandemią sprzyjały zarówno nasileniu choroby u osób, które już wcześniej cierpiały na nadwagę i otyłość, jak również nowym zachorowaniom, z powodu kompensowania negatywnych emocji jedzeniem. — Obecnie uważa się, że jedzenie pod wpływem emocji jest najczęstszą przyczyną braku realizacji zaleceń dotyczących zmiany nawyków żywieniowych. Podejście do leczenia powinno być zindywidualizowane i nie powinno ograniczać się do edukacji żywieniowej oraz zaleceń dotyczących aktywności fizycznej. Każdemu choremu należy proponować odpowiednio dobraną farmakoterapię, a w razie potrzeby również psychoterapię – podkreśla ekspertka.

Troska o wątrobę od dziecka

Częstość występowania MAFLD szacuje się na poziomie około 7,6 proc. całej populacji dziecięcej. Jednocześnie ryzyko zachorowania na MAFLD jest wyższe u dzieci chorych na otyłość i sięga aż 34,2 proc.

— Szacuje się, że MAFLD może występować u ok. 25 proc. dzieci i młodzieży z rozpoznaniem nadwagi i otyłości w Europie i Ameryce Południowej. W Azji, Ameryce Północnej i Australii jest to aż 40 proc. – mówi prof. dr hab. n. med. Małgorzata Pawłowska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, zaangażowana w kampanię „Weź wątrobę do lekarza”.

Wsparciem dla wątroby są liczne zioła, np. kurkuma, karczoch czy też pech [? – admin] i rdest ptasi. W Medonet znajdziesz DLA WĄTROBY — herbatkę ziołową, w której zawarte m.in. właśnie wyżej wspomniane zioła.

Jak tłumaczy, MAFLD u dzieci uwarunkowana jest takimi samymi czynnikami ryzyka, co u osób dorosłych, czyli obciążeniami genetycznymi, stylem życia, przede wszystkim wysokokaloryczną dietą, bogatą w rafinowane węglowodany i niezdrowe tłuszcze, oraz zbyt małą aktywnością fizyczną. Podstawą w terapii jest wprowadzanie stylu życia umożliwiającego pożądaną zmianę składu ciała – chodzi więc o zwiększenie aktywności fizycznej, przeciwdziałanie siedzącemu trybowi życia m.in. poprzez ograniczanie czasu spędzanego przed ekranem oraz zbilansowaną dietę. Trzeba jednak pamiętać, że zarówno w przypadku MAFLD, jak i otyłości, mówimy o chorobach przewlekłych, których skuteczne leczenie wymaga wykonywania regularnych badań, konsultacji ze specjalistami i w razie potrzeby odpowiednio dobranej farmakoterapii.

https://www.medonet.pl/




Dezinformacja w celu oczernienia liturgii

 

Dezinformacja w celu oczernienia liturgii


Jungmann rozpowszechniał nie tylko mylne informacje, ale także coś znacznie bardziej podstępnego: dezinformację. Podczas gdy pierwsza z nich to błędna lub niedokładna informacja wynikająca z nieznajomości faktów, druga to informacja fałszywa, celowo zaprojektowana w celu wprowadzenia w błąd, zmylenia lub zachwiania poglądów odbiorcy.

W swoich badaniach naukowych Jungmann mieszał bowiem pewną prawdę i obserwację historyczną z fałszywymi wnioskami, półprawdami i kłamstwami, aby oczernić wartość tradycyjnej liturgii. Ta zabójcza mieszanka została przedstawiona w taki sposób, aby wywołać pożądaną reakcję zwłaszcza wśród duchowieństwa czyli wrogość wobec tradycji liturgicznych, które rzekomo od wieków nękają Kościół.

Do końca lat 60-tych, dezinformacja została tak skutecznie wbita w świadomość księży i zakonników poprzez obowiązkowe kursy „reedukacyjne”, że nowe myślenie było uważane za aksjomatyczne i dlatego nie podlegało dyskusji. Pełen zakres szkód wyrządzonych przez kampanię dezinformacyjną ujawnił się dopiero po pewnym czasie:

Po pierwsze, w miarę jak duchowni przyjmowali nowe obrzędy opracowane przez innowatorów, zmieniało się ich rozumienie znaczenia Mszy i sakramentów. Przestali je rozumieć, ponieważ nie stosowali już obrzędów, które wyrażały ich prawdziwe znaczenie.

Po drugie, w wyniku propagandy anty-tradycyjnej, zaczęli odczuwać niechęć do liturgii, w której się ukształtowali, uważając ją za „opresyjną”, „triumfalistyczną” i „pozbawioną znaczenia”. Trwałość tego uprzedzenia można jeszcze dziś zauważyć u większości księży, którzy czują się zawstydzeni i zażenowani, że są lub byli z nią kojarzeni.

Po trzecie, każda praktyka liturgiczna, która nie cieszyła się poparciem Ruchu Liturgicznego, była uważana za nielegalną. Nieuniknionym skutkiem było prześladowanie księży, którzy pozostali wierni starym rytuałom.

Po czwarte, kiedy w końcu ten liturgiczny zatruty owoc przeniknął na poziom parafii, wierni przesiąkli tą samą wrogością wobec własnych tradycji.

Przemówienie Jungmanna na Kongresie w Asyżu w 1956 r.

Poniżej prezentujemy kluczowe punkty przemówienia Jungmanna, które do dziś są używane jako „uzasadnienie” reform SW II. Jest to sedno jego przemówienia, inspirowanego głębokim wstrętem do tradycji liturgicznej Kościoła:

– Od początku średniowiecza między liturgią a ludem osiadła „ściana mgły” i rozdzieliła ich, wskutek czego lud mógł tylko niewyraźnie rozeznać, co się dzieje na ołtarzu.

Tutaj możemy zobaczyć machinę propagandową Ruchu Liturgicznego w pełnym działaniu. Człowiek nagrodzony najbardziej prestiżowymi wyróżnieniami naukowymi posuwa się do snucia opowieści o przeszłości, które teraz są powszechnie uznawane za „fakt” przez wyznawców nowych obrzędów. Jego sukces ilustruje prawdziwość sentencji Orwella: „Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość”.

– Język liturgii, zrozumiały tylko dla duchownych, tworzył „przepaść” między kapłanem a ludem, który w ten sposób został zredukowany do „milczącego widza” i wykluczony z uczestnictwa.

Jest to kolejny powszechny błąd Ruchu Liturgicznego, który zyskał na popularności za czasów Piusa XII i został wykorzystany jako podstawa „aktywnego uczestnictwa” świeckich poprzez „dialog” z kapłanem podczas Mszy. Konieczność” dialogu tak mocno zakorzeniła się w świadomości współczesnych uczestników Mszy Świętej, że nie są oni w stanie pojąć, jak to jest, że ich przodkowie nie czuli się „wykluczeni”, milcząc podczas Mszy.

Prawda jest taka, że wierni minionych wieków wiedzieli, że kapłan składa na ołtarzu Najświętszą Ofiarę i mogli w niej uczestniczyć modlitewnie przez wiarę i pobożność. Nie potrzebowali ani nie prosili o nic więcej. „Msza dialogowa” była więc rozwiązaniem problemu, który nie istniał.

– Liturgia „skostniała” w mieszaninie słów i gestów poddanych stałym regułom i utraciła walor „żywotności”, która była charakterystyczna dla wczesnej wspólnoty chrześcijańskiej.

Ale tradycyjna liturgia była zawsze – i nadal jest – żywą rzeczywistością, autentycznym wyrazem wiary katolickiej. W otwartej pogardzie dla tradycji liturgicznej reformatorzy uznali jej niezmienne obrzędy za bezużyteczne powtarzanie bezsensownych czynności, za martwy ciężar, który należy zrzucić, za narośla , które należy zeskrobać z „Łodzi Piotrowej”.

– Nie ma już potrzeby ochrony liturgii: troski „pastoralne” są najwyższym priorytetem.

Według Jungmanna nie ma potrzeby, aby dalej strzec i bronić dziedzictwa liturgicznego Kościoła. Jeśli jednak liturgia nie jest chroniona, to nie jest chroniona również wiara, która jest w niej zapisana.

Zgodnie ze starą maksymą, lex orandi lex credendi, nie można zmienić jednego bez zmiany drugiego. W odniesieniu do liturgii słowo „pastoralny” oznaczało, że należy ją przemodelować tak, aby odpowiadała mentalności współczesnego człowieka. Wymagałoby to oczywiście głębokich i bezprecedensowych zmian.

– Musimy wrócić do form wczesnochrześcijańskich jako przykładu prawdziwej praktyki duszpasterskiej.

Ta sugestia była przykładem „antykwaryzmu” potępionego przez Piusa XII w Mediator Dei jako powodującego „poważne szkody dla dusz”. Przyjmując tę zasadę, reformatorzy zniszczyli środki, dzięki którym historyczna tożsamość Kościoła kształtowała się i zachowała przez wieki.

W rezultacie wierni zostali odcięci od kontaktu ze skarbami liturgii, które przekazywały i udzielały łaski uświęcającej w sposób przeobfity. Czy możliwa jest większa pastoralność?

– Zreformowana Wigilia Paschalna była wzorem liturgii pastoralnej, ponieważ umożliwiała ludowi aktywne uczestnictwo i potraktowanie jej jako „naszej liturgii”.

Problem polega na tym, że to, co uważaliśmy za „naszą liturgię”, zostało nam siłą odebrane i zastąpione przez reformatorów ich liturgią.

– Ruch liturgiczny stanowi świt nowego dnia. Kościół odkrywa świeże siły. Maszeruje z ufnością ku przyszłości, w której będzie ponownie Ludem Bożym zanurzonym modlitwie. (1)

W tej rewolucyjnej gadaninie o świetlanej przyszłości odnowionej liturgii, wyraźnie znajdujemy ślady „agit-propagandy” (2) praktykowanej w krajach komunistycznych, gdzie perspektywa promiennej przyszłości była bez końca obiecywana, ale nigdy nie zrealizowana. Jej rola w Ruchu Liturgicznym wykazuje ironiczne podobieństwo do ostatnich etapów funkcjonowania Związku Radzieckiego tuż przed jego upadkiem. Wtedy, to pierestrojka była przedstawiana jako zwiastun świetlanej przyszłości pokoju i socjalistycznego oświecenia.

Dla wszystkich powinno być oczywiste, że Jungmann nadawał duszpasterskie oblicze brutalnej rzeczywistości. Promował liturgiczną pierestrojkę – „restrukturyzację” całej liturgii, która, poprzez włączenie „aktywnego udziału” świeckich, z pewnością pociągnie za sobą znaczące odstępstwa od tradycyjnej praktyki.

Jego propozycje radykalnie zmieniły same podstawy wiary i kultu. Pod pozorem uproszczenia i oczyszczenia liturgii, on i jego współpracownicy stworzyli nowe formy, aby wyrazić nowe przekonania: Msza jako święto wspólnoty lub katalizator reformy społecznej lub środek samo-ekspresji.

W anty-tradycyjnej propagandzie Jungmanna nie było nic oryginalnego. Wyrażał on po prostu to, co Beauduin i inni liderzy Ruchu Liturgicznego twierdzili od początku XX wieku. Podstawowym przesłaniem ich krytyki jest to, że przez większość swojej historii, Kościół miał wadliwe rozumienie Mszy Św. i że zadaniem Ruchu Liturgicznego będzie służba prawdziwym potrzebom wiernych.

Jeśli, jak twierdzili, Kościół tak źle praktykował swoją liturgię w tak wielu punktach przez tak wiele wieków, to Duch Święty musiał Go opuścić. Jeśli Duch Święty nie był z Kościołem, to nie był On prawdziwym Kościołem. Dlaczego więc ktoś miałby traktować Go poważnie? W ten sposób twórcy nowych obrządków, którzy udawali, że reprezentują Kościół, tracą wszelkie roszczenia do poważnego traktowania czy wiarygodności.

Wygląda na to, że nie tylko liturgię Jungmann chciał odesłać do muzeum historii, ale i sam katolicyzm.

Dr Carol Byrne

1. J. A. Jungmann, „La Pastorale, Clef de L’Histoire Liturgique”, La Maison-Dieu, nr 47-8, 1956, s. 62-3.

2. Agit-propaganda to połączenie dwóch słów: agitacja i propaganda. Pierwotnie był używany w Rosji Radzieckiej, z inspiracji komitetu partii komunistycznej zwanego „Departamentem Agitacji i Propagandy”. Jego celem było szerzenie ideałów komunizmu na całym świecie. Termin ten jest obecnie używany w odniesieniu do publikacji, która próbuje wpłynąć na opinię dla swoich celów poprzez „agitowanie” umysłów ludzi w pożądanym kierunku.

https://www.traditioninaction.org/HotTopics/f108_Dialogue_28.htm
Tłum. Sławomir Soja

Rishi Sunak: premier kryzysu i premier wojny

 

Rishi Sunak: premier kryzysu i premier wojny


Sunak to człowiek Goldman Sachs i takie właśnie interesy będzie reprezentował jako frontman jednego z głównych mocarstw Zachodu.

Rishi Sunak zdążył już porozmawiać z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ale nie znalazł jeszcze czasu dla Mateusza Morawieckiego. Dobrze to oddaje niezmienne priorytety polityki brytyjskiej, jak i obecną pozycję międzynarodową III RP, a dokładniej nasze znalezienie się poza wszelkimi dyplomatycznymi klasyfikacjami. Co gorsza – na własne (?) życzenie

Głupie Jaśki dyplomacji

Zjednoczone Królestwo nieodmiennie, pod kierunkiem trzeciego już premiera, zamierza odgrywać wiodącą rolę w organizowaniu euroatlantyckiej agresji przeciw Rosji i Białorusi. Ukraina w ramach tego planu jest zarówno polem bitwy, jak i pierwszym dostawcą siły żywej do zużycia w konflikcie.

Polska natomiast wciąż czeka jako rezerwa drugiego rzutu, gdyby władzom w Kijowie skończyli się poborowi albo chęć do walki i bezdyskusyjnego słuchania Zachodu. Póki co nie ma więc o czym z Warszawą rozmawiać, tym bardziej, że przecież polscy politycy od lutego powtarzają ciągle to samo: że stoją jednoznacznie po stronie kijowskich władz, że domagają się kontynuowania wojny, zaostrzania sankcji wobec Rosji i natychmiastowego odejścia od wszelkich z nią stosunków gospodarczych, w tym kupowania surowców energetycznych.

Polski rząd nie widzi przy tym możliwości żadnych rozmów z Rosją ani negocjacji pokojowych na żadnych właściwie warunkach poza rosyjską pełną kapitulacją.

Nie w tym więc nawet rzecz, że jest to stanowisko skrajnie nierealistyczne i w dodatku niezgodne z obiektywną polską racją stanu. Jeszcze gorzej na pozycję Warszawy wpływa, że ta zajmując tak nieprzejednane stanowisko – praktycznie sama wyeliminowała się z jakichkolwiek targów i rozgrywek dyplomatycznych. Wszyscy wiedzą, co Polacy mają do powiedzenia – więc o czym i po co z nami rozmawiać?

Oddając zaś wszystko i za darmo globalnemu stronnictwu wojennemu – nie zobowiązujemy nikogo, by się nam jakoś za to odwdzięczał. To najgłupsza postawa w relacjach międzynarodowych, jaką tylko można sobie wyobrazić, nic więc dziwnego, że premier Sunak i inni światowi liderzy traktują premiera i prezydenta Polski jako niedorostków i typowych głupich Jasiów.

Na UkroPolin przyjdzie pora?

W efekcie nawet okrzyczany „trójstronny sojusz Wielkiej Brytanii, Polski i Ukrainy” został, póki co, wyraźnie wyciszony, co nie oznacza jednak, że zarzucony na dobre. Wszystko bowiem będzie zależało od sytuacji na froncie, a dokładniej od tego, czy i kiedy Wojsko Polskie będzie potrzebne do podtrzymania ukraińskiej obrony.

Dopóki zasilani zachodnim zaopatrzeniem kijowianie sobie radzą – dopóty projekty „trójstronny sojusz” czy „unia polsko-ukraińska” będą leżeć sobie w szufladach Foreign Office. Moment załamania kolejnych kontrofensyw ukraińskich, względnie chwila otrzeźwienia i kalkulacji wśród kijowskich oligarchów, prowadząca do choćby rozważenia pokojowego zakończenia konfliktu – spowoduje natychmiastowe wyjęcie teczek UkroPolinu, podniesienie hasła „gwarancji brytyjskich”, słowem rozpocznie program bezpośredniego i pełnego włączania się Polski do wojny z Rosją.

Z pochodzenia milioner

Czy jednak przywołanie na 10 Downing Street brytyjsko-hindusko-afrykańskiej krzyżówki Balcerowicza z Macronem i Morawieckim nie oznacza zwrotu UK ku sprawom wewnętrznym, zwłaszcza ekonomicznym? Cóż, z pewnością takie wrażenie Rishi Sunak będzie się starał wywołać w zdezorientowanym wyspiarskim społeczeństwie, w państwie ogarniętym bezprzykładną falą strajków i w obliczu pikujących w dół sondaży Partii Konserwatywnej, zwiastujących jej potencjalnie największą w dziejach klęskę wyborczą.

Nowy premier, powołany na stanowisko w wyniku operacji, którą trudno nazwać inaczej niż konstytucyjnym zamachem stanu, jest przede wszystkim wybrańcem brytyjskich/globalizacyjnych kręgów finansowych. W skrócie – City.

Jak podkreślali miejscowi komentatorzy, odnosząc się do zachwytów nad powołaniem na premiera potomka imigrantów – w istocie etnicznością, religią i prawdziwą przynależnością partyjną Rishiego Sunaka jest należenie do kasty milionerów. Majątek premiera i jego żony to dwukrotność tego w prywatnym posiadaniu króla Karola z małżonką.

Sunak to człowiek Goldman Sachs i takie właśnie interesy będzie reprezentował jako frontman jednego z głównych mocarstw Zachodu. Jeśli zaś elementem zabezpieczania tychże interesów jest wojna ze Wschodem – to będzie ona kontynuowana. Tym bardziej, że znakomicie uzasadnia ona dalsze zaostrzania strategii austerity, zaciskania pasa, oczywiście kosztem już nie tylko resztek klasy robotniczej, ale również i klasy średniej, nadal samobójczo popierającej zbankrutowane i kłamliwe strategie liberalne, wdrażane tak przez torysów, jak i laburzystów.

Propozycje Sunaka dotyczące dalszych cięć wydatków publicznych (i tak relatywnie niewielkich w realiach brytyjskiego państwa minimum) nie są przy tym w żaden sposób uzupełniane zapowiedziami zmniejszenia pomocy wojskowej dla Kijowa, choć przecież byłoby to rozwiązane samonarzucające z punktu widzenia racjonalnego zarządzania budżetowego.

Nie, UK będzie nadal obecne na Ukrainie, nadal będzie podtrzymywać wojnę z Rosją na wszystkich możliwych frontach, w tym także błogim przekonaniu, że pozostając realnie poza europejskim systemem energetycznym, związanym dotąd z rosyjskimi dostawami – Londyn jest także poza zasięgiem bezpośredniego moskiewskiego nacisku ekonomicznego. Wojnę zaś, tę nową Wielką Grę prowadzi pionkami z Ukrainy, Polski, Litwy itd.

Nowa Europa

Nie może więc dziwić, że konsekwencji anglosaskiej odpowiada taka sama determinacja eurokratów. Dzień po nominacji Rishi’ego Sunaka na premiera w Paryżu odbyło się niezapowiedziane spotkanie Emmanuela Macrona z Olafem Scholzem. Ogłoszono na nim powołanie przez Francję i Niemcy wspólnych grup roboczych ds. współpracy w sferze energetycznej, innowacyjnej i wojskowej.

W osłoniętej amokiem bajek reparacyjnych Warszawie, jeśli w ogóle zauważone, wydarzenie to wywołało co najwyżej jękliwe wypominanie zapomnianego formatu Trójkąta Weimarskiego. Tymczasem jest to przecież i zawsze była tylko propagandowa fikcja, podobnie jak i tzw. Grupa Wyszehradzka. To nic nie znaczące hasła z polskiej telewizji, o mocy równej „Trójmorzu”, „Międzymorzu” i innym takim konstruktom propagandowym.

Dużo ważniejsze jednak, że Berlin i Paryż dość wyraźnie stawiają też krzyżyk na obecnym kształcie całej Unii Europejskiej, będąc w trakcie wzmacniania podstaw odnawianego państwa europejskiego, w obrębie mniej więcej Eurozony (z dyskusyjną pozycją co najwyżej Włoch i Grecji). Nikt też w tym gronie nie będzie oglądać się na Warszawę ani inne podrzędne przedmioty kolonialnej polityki Anglosasów. Francja i Niemcy razem pozostaną na tyle silne, by w razie potrzeby zadbać o swoje interesy w krajach peryferyjnych, czy to tak zależnych gospodarczo od Niemiec jak Polska, czy też kierowanych do dalszego intensywnego wyzysku przez zachodni kapitał, jak Ukraina.

Niemcy z powodzeniem funkcjonują w Europie Środkowej i Wschodniej poza Polską, od Mołdawii przez Węgry po Czechy i Chorwację, więc to Warszawa, nie prowadząca od trzech dekad żadnej sensownej, własnej polityki gospodarczej będzie miała kłopot jak poradzić sobie bez Berlina, a nie odwrotnie. Anglosasi zaś, jak to Anglosasi – wszystko co mają do zaproponowania Słowianom, to drogie, ale przymusowe kupowanie od nich wszystkiego, od energii po broń oraz bohaterska śmierć przedstawicieli narodów podrzędnych, ginących za Wuja Sama, Króla i Imperium…

Wielka Gra o Eurazję

Imperium zaś, w swej historycznej, brytyjskiej emanacji – wydaje się marzyć o odtworzeniu dawnych wpływów, od nacisków na Indie, by zaprzestały importu ropy z Rosji, przez próby zakłócenia tworzenia rosyjsko-tureckiego hubu gazowego, po podtrzymywanie nieprzejednanie antychińskiej polityki Waszyngtonu.

Przy tak ambitnie rozciągniętych globalnych frontach UK musi się też jednak liczyć z powiązaniami gospodarki chińskiej nie tylko z całą Azją Południowo-Wschodnią, ale także Australią i Nową Zelandią. Tymczasem, jak pamiętamy, jednym z propagandowych wabików BREXITu miało być właśnie odtworzenie Imperium Brytyjskiego jako globalnej strefy wolnego handlu, kapitału i pracy, od Kanady, przez UK właśnie po dawne kolonie azjatyckie i australijskie, w tym także Indie i Pakistan. Jeszcze rząd Borisa Johnsona poniósł na tym tle kilka bolesnych porażek, między innymi nie potrafiąc renegocjować restrykcyjnej polityki imigracyjnej Canberry i Wellington. Trudno też uznawać, że deklaracje przyjmowania na Wyspach Brytyjskich imigracji z Indii mogłyby równoważyć projekty energetycznej kooperacji rosyjsko-indyjskiej.

Z pewnością jednak angażując się w Europie Wschodniej Londyn nie traci z oczu zawsze najważniejszych dla siebie kwestii blisko- i dalekowschodnich. Tak jak przez cały wiek XIX dawnych ziem polskich Anglicy używali do organizacji sabotaży odciągających uwagę rosyjską od Azji, jak Londyn czynił wszystko dla prowokowania i podtrzymywania zupełnie niepotrzebnych konfliktów rosyjsko-tureckich – tak i dziś Wielka Gra jest prowadzona na tych samych szachownicach i o tę samą stawkę: dominację eurazjatycką, a co za tym idzie i globalną. My zaś, Polacy, Ukraińcy, Bałtowie i inni jesteśmy przeznaczonymi na bicie pionami tej rozgrywki.

Konrad Rękas „Chart”
https://chart.neon24.info

Fico potępia decyzję Bidena

Decyzja prezydenta USA Joe Bidena o zezwoleniu Kijowowi na użycie amerykańskich pocisków głębokiego uderzenia na terytorium Rosji ma jasny c...