Kartagiński pokój Waszyngtonu zderza się z rzeczywistością. Administracja Bidena odmawia powiedzenia Amerykanom prawdy: Ukraina nie wygrywa i nie wygra tej wojny.
Narodowi przywódcy polityczni i wojskowi, którzy zaangażowali Amerykę w wojny z wyboru w Wietnamie, na Bałkanach, w Afganistanie i Iraku, zrobili to z reguły dlatego, że byli przekonani, iż walki będą krótkie i decydujące.
Amerykańscy prezydenci, doradcy prezydenta i wysocy rangą dowódcy wojskowi nigdy nie zatrzymali się, aby zastanowić się, że strategia narodowa, jeśli w ogóle istnieje, polega na unikaniu konfliktu, chyba że naród zostanie zaatakowany i zmuszony do walki.
Najnowszą ofiarą tej mentalności jest Ukraina. Wobec braku krytycznej analizy siły narodowej i interesów strategicznych Rosji, amerykańscy dowódcy wojskowi i ich polityczni szefowie postrzegali Rosję przez wąską soczewkę, która powiększała amerykańskie i ukraińskie atuty, ale ignorowała strategiczne zalety Rosji – głębokość geograficzną, niemal nieograniczone zasoby naturalne, wysoką spójność społeczną [o, właśnie!! – admin] i potencjał wojskowo-przemysłowy do szybkiego zwiększenia siły militarnej.
Ukraina jest teraz strefą wojny, w której siły zbrojne USA traktują tak samo, jak Niemcy i Japonię podczas II wojny światowej, Wietnam w latach 60-tych i Irak przez dziesięciolecia. Sieci energetyczne, sieci transportowe, infrastruktura komunikacyjna, produkcja paliw i magazyny amunicji są systematycznie niszczone. Miliony Ukraińców nadal uciekają ze strefy wojny w poszukiwaniu bezpieczeństwa, co ma złowieszcze konsekwencje dla społeczeństw i gospodarek Europy.
Tymczasem administracja Bidena wielokrotnie popełnia niewybaczalny w demokratycznym społeczeństwie grzech odmowy powiedzenia Amerykanom prawdy: wbrew popularnej w zachodnich mediach narracji o „ukraińskim zwycięstwie”, która blokuje wszelkie informacje z nią sprzeczne, Ukraina nie wygrała i nie wygra tej wojny. Miesiące ciężkich ukraińskich ofiar, wynikających z niekończącej się serii bezsensownych ataków na rosyjską obronę na południu Ukrainy, niebezpiecznie osłabiły siły ukraińskie.
Jak można się spodziewać, europejscy członkowie NATO, którzy ponoszą największe konsekwencje wojny dla swoich społeczeństw i gospodarek, są coraz bardziej rozczarowani ukraińską wojną zastępczą prowadzoną przez Waszyngton. Ludność europejska otwarcie kwestionuje prawdziwość twierdzeń prasy o państwie rosyjskim i amerykańskich celach w Europie. Napływ milionów uchodźców z Ukrainy, wraz z kombinacją sporów handlowych, czerpania zysków ze sprzedaży amerykańskiej broni i wysokich cen energii, może obrócić europejską opinię publiczną przeciwko wojnie Waszyngtonu i NATO.
Rosja również przeszła transformację. W pierwszych latach kadencji prezydenta Putina, rosyjskie siły zbrojne były zorganizowane, wyszkolone i wyposażone wyłącznie do obrony terytorialnej kraju. Jednak przeprowadzenie Specjalnej Operacji Wojskowej (SMO) na Ukrainie pokazało nieadekwatność tego podejścia do bezpieczeństwa narodowego Rosji w XXI wieku.
Faza otwarcia SMO była ograniczoną operacją o wąskim przeznaczeniu i ograniczonych celach. Krytycznym punktem jest to, że Moskwa nigdy nie zamierzała zrobić więcej niż przekonać Kijów i Waszyngton, że Moskwa będzie walczyć, aby zapobiec wstąpieniu Ukrainy do NATO, jak również dalszemu maltretowaniu Rosjan na Ukrainie. SMO było jednak oparte na nieważnych założeniach i zostało przerwane. Jak się okazało, ograniczony charakter SMO przyniósł efekt odwrotny do zamierzonego przez Moskwę, wywołując wrażenie słabości, a nie siły.
Po stwierdzeniu, że podstawowe założenia dotyczące gotowości Waszyngtonu do negocjacji i kompromisu były nieważne, Putin polecił STAVKA opracowanie nowych planów operacyjnych z nowymi celami: po pierwsze, zmiażdżenie ukraińskiego wroga; po drugie, usunięcie wszelkich wątpliwości w Waszyngtonie i europejskich stolicach, że Rosja odniesie zwycięstwo na własnych warunkach; i po trzecie, stworzenie nowego terytorialnego status quo współmiernego do potrzeb bezpieczeństwa narodowego Rosji.
Po przedstawieniu i zatwierdzeniu nowego planu prezydent Putin zgodził się na operację ekonomii sił, polegającą na obronie rosyjskich zdobyczy terytorialnych przy użyciu minimalnych sił, dopóki nie zostaną zgromadzone wymagane zasoby, zdolności i siła robocza do przeprowadzenia decydujących operacji. Putin mianował również nowego dowódcę teatru, generała Siergieja Surowikina, starszego oficera, który rozumie misję i ma mentalność, by zapewnić sukces.
Nadchodząca ofensywna faza konfliktu da wgląd w powstające nowe siły rosyjskie i ich przyszłe możliwości. W chwili obecnej 540 000 rosyjskich sił bojowych jest zgromadzonych na południu Ukrainy, w zachodniej Rosji i na Białorusi. Liczby te wciąż rosną, ale już teraz obejmują 1000 systemów artylerii rakietowej, tysiące taktycznych pocisków balistycznych, rakiet typu cruise oraz dronów, a także 5000 opancerzonych pojazdów bojowych, w tym co najmniej 1500 czołgów, setki załogowych, stacjonarnych samolotów szturmowych, helikopterów i bombowców. Ta nowa siła ma niewiele wspólnego z rosyjską armią, która interweniowała 9 miesięcy temu 24 lutego 2022 roku.
Obecnie można prognozować, że nowe rosyjskie siły zbrojne, które wyewoluują z tygla wojny na Ukrainie, będą przeznaczone do przeprowadzania strategicznie decydujących operacji. Powstałe w ten sposób siły rosyjskie będą prawdopodobnie czerpać inspirację z projektu sił i ram operacyjnych zalecanych w pracy generała pułkownika Mahmuta Garejewa „If War Comes Tomorrow? The Contours of Future Armed Conflict. „
Nowe siły zbrojne będą składały się z dużo większych sił, które będą mogły prowadzić decydujące operacje w stosunkowo krótkim czasie, przy minimalnym wzmocnieniu i przygotowaniu.
Mówiąc inaczej, wygląda na to, że do czasu zakończenia konfliktu Waszyngton skłoni państwo rosyjskie do rozbudowy swojej potęgi militarnej, co jest przeciwieństwem fatalnego osłabienia, które Waszyngton zamierzał wprowadzić na kursie konfrontacji militarnej z Moskwą.
Począwszy od przemówienia Bidena w Warszawie, w którym domagał się zmiany reżimu w Moskwie, administracja Bidena odmówiła postrzegania polityki zagranicznej w kategoriach strategii. Jak głupi generał, który nalega na obronę każdego centymetra ziemi do ostatniego człowieka, prezydent Biden potwierdził zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w przeciwstawianie się Rosji i, potencjalnie, każdemu państwu narodowemu, które nie zmierzy się z obłudnymi standardami demokratycznymi globalizmu, bez względu na koszty ponoszone przez naród amerykański, czy to w zakresie jego bezpieczeństwa czy dobrobytu.
Przemówienie Bidena w Warszawie było gorące od emocji i przesiąknięte ideologią moralizującego globalizmu, która jest popularna w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu i Berlinie. Ale dla Moskwy przemówienie to było równoznaczne z kartagińskim planem pokojowym. Prowadzenie przez Bidena polityki zagranicznej USA metodą „take no prisoners” oznacza, że wynik kolejnej fazy wojny ukraińskiej nie tylko zniszczy państwo ukraińskie. Zburzy również ostatnie ślady powojennego porządku liberalnego i spowoduje dramatyczne przesunięcie władzy i wpływów w całej Europie, zwłaszcza w Berlinie, z Waszyngtonu do Moskwy i, w ograniczonym stopniu, do Pekinu.
Douglas Macgregor
Douglas Macgregor, Col. (ret.) jest starszym współpracownikiem The American Conservative, byłym doradcą sekretarza obrony w administracji Trumpa, odznaczonym weteranem wojennym i autorem pięciu książek.
Inne artykuły autora: https://www.theamericanconservative.com/author/doug-mac/
https://www.theamericanconservative.com/washingtons-carthaginian-peace-collides-with-reality/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz