Bitwa o Eurazję
Autor: Patrick Foy Patrick
Bez Ukrainy Rosja przestaje być euroazjatyckim imperium. — Zbig Brzeziński, 1997
Wojna rosyjsko-ukraińska, której początek przypada na rok 2014 lub 2022, jest zwieńczeniem marszu NATO na wschód, który rozpoczął się w latach 90. Konflikt nie wziął się znikąd, jak można odnieść wrażenie w mediach głównego nurtu.
Ale można się zastanawiać, dlaczego w ogóle NATO rozszerzyło się na wschód? Ta decyzja polityczna była oparta na czyimś wątpliwym założeniu, że Rosja pozostaje trwałym wrogiem USA i Europy, nawet po upadku żelaznej kurtyny.
Jeśli kupiłeś to założenie, to Rosja nadal musiała być powstrzymana i zamatowana przez siłę militarną. W każdym razie pewne postacie neokonów w Waszyngtonie były chętne do przedłużenia zimnej wojny bez względu na wszystko. Tym razem mogli panować nad Rosją w jednobiegunowym świecie stworzonym przez rozpad Związku Radzieckiego.
Zwróć uwagę, co dziekan sowietologów, George Kennan, stwierdził w At Century’s Ending: Refections, 1982-1995 :
Gdyby Związek Radziecki zatonął jutro pod wodami oceanu, amerykański kompleks militarno-przemysłowy musiałby pozostać zasadniczo niezmieniony, dopóki nie zostanie wynaleziony jakiś inny przeciwnik. Wszystko inne byłoby niedopuszczalnym szokiem dla amerykańskiej gospodarki.
Niekwestionowane założenie – a może to tylko pozory?! – że Rosja pozostała wrogiem „Zachodu”, nie ma podstaw faktycznych. Usprawiedliwienie prerogatyw amerykańskiego geostrategicznego prymatu było niewiele więcej niż mokrym snem neokonów i neoliberalistów.
Stany Zjednoczone i NATO wygrały zimną wojnę, aw każdym razie przetrwały, gdy komunizm implodował na ulicach Moskwy i bloku wschodniego. Żadna tajemnica. Rosjanie i mieszkańcy Europy Wschodniej chcieli lepszego życia, jak wszyscy inni. Karol Marks i ZSRR nie stanęli na wysokości zadania.
Związek Radziecki zniknął niemal z dnia na dzień. Wkrótce potem rozwiązano Układ Warszawski. Moskwa była teraz antykomunistyczna. Rosja wracała do swojego przedbolszewickiego, proortodoksyjnego statusu chrześcijańskiego, państwa europejskiego na wschodnich obrzeżach Europy. Ten renesansowy scenariusz miał na myśli Władimir Putin, kiedy Jelcyn przekazał mu pałeczkę w 1999 roku.
Nic dziwnego, że Putin chciał odzyskać mocarstwową pozycję Rosji, zreformować i rozszerzyć jej zrujnowaną gospodarkę oraz współpracować z Europą na wszelkie możliwe sposoby. Potrzebował Europy Zachodniej, aby wskrzesić Rosję. A Europa potrzebowała rosyjskich surowców, zwłaszcza ropy naftowej i gazu ziemnego. Wyglądało na to, że jest dokładnie tym, czym jest: relacją, w której wszyscy wygrywają, opartą na wzajemnym interesie.
Ale potem Putin, podobnie jak Jelcyn przed nim, nie mógł nie obserwować zagadkowego marszu NATO na wschód, który ostatecznie zakończył się u progu Rosji. Czemu? Jakich wniosków Waszyngton oczekiwał od Moskwy z tego dziwnego wydarzenia? Jak by zareagował? Czy to była celowa prowokacja?
Pamiętajcie, że Waszyngton obiecał, po zjednoczeniu Niemiec na początku lat 90., że NATO – sojusz wojskowy kontrolowany z Waszyngtonu – nie przesunie się na wschód ani o cal . Ale ta obietnica była wielokrotnie łamana, nawet w obliczu silnych protestów i ostrzeżeń z Moskwy.
Kreml słusznie doszedł do wniosku, że został oszukany i faktycznie, że NATO i Waszyngton muszą mieć coś dla Rosji w zanadrzu. Krótko mówiąc, rozszerzenie NATO wyglądało podejrzanie. Kreml nie mógł inaczej tego potraktować. Kto był wrogiem?
Tak, Polska tego chciała, bo Polacy byli antyrosyjscy od czasów napoleońskich. Ale Polska nie jest dobrą wymówką dla Departamentu Stanu i Pentagonu do prowadzenia niemądrej, nieuzasadnionej polityki, która była jak bumerang. W efekcie Waszyngton w pełni wykorzystał atawistyczne nastawienie Polski do realizacji własnej agendy NATO.
Nieuchronnie ekspansja NATO doprowadziła do euroazjatyckiego rozdroża – na Ukrainę i do zainicjowanego przez CIA zamachu stanu w Kijowie w 2014 r. A później, w lutym 2022 r., do odparcia Putina, jego „ Specjalnej Operacji Wojskowej ”, a następnie do wojny zastępczej Waszyngtonu przeciwko Rosji , wykorzystując Ukrainę jako kocią łapę.
Celem od początku była postjelcynowska Rosja. Chodziło o to, aby ją zdestabilizować i zrujnować gospodarkę, którą Putin skutecznie ożywił. Celem było oddzielenie Europy, zwłaszcza Niemiec, od Rosji i doprowadzenie do zmiany ustroju na Kremlu. To jest dramat, którego jesteśmy teraz świadkami.
Jeśli nie zauważyłeś, Waszyngton demonstrował od niechlubnych czasów Woodrowa Wilsona, jeśli nie wcześniej, że potrzeba wroga lub wielu wrogów, prawdziwych lub wyimaginowanych, aby impreza trwała. Czemu?
Co miał zrobić Putin, kiedy on i jego kremlowscy współpracownicy zobaczyli, jak w latach 2013-2014 zdejmowano maskę? Co zrobił prezydent Kennedy, kiedy CIA pokazała mu fotograficzne dowody na to, że Nikita Chruszczow umieścił ofensywne pociski na Kubie Castro w 1962 roku, które to pociski mogły dotrzeć do Waszyngtonu i Nowego Jorku w kilka minut?
Kennedy naturalnie czuł się zobowiązany do konfrontacji z Kremlem. Stawką było bezpieczeństwo narodowe Ameryki. Nie mógł po prostu uznać zagrożenia i nic nie robić. Pentagon chciał zbombardować stanowiska rakietowe i być może jednocześnie dokonać inwazji na Kubę. CIA była po tej samej stronie.
Zamiast tego Kennedy wybrał bardziej wyważone podejście, jednostronną blokadę Kuby przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych, jednocześnie żądając od Chruszczowa natychmiastowego usunięcia pocisków. Whitehall był zaskoczony blokadą, a kremlowska gorąca linia brzęczała.
Co zrobił Putin w 2014 r. w obliczu zainicjowanego przez Amerykanów antyrosyjskiego zamachu stanu na Ukrainie, który miał potencjał skonsolidowania trwającego od dziesięcioleci pchania NATO na wschód i odizolowania moskiewskiej Floty Czarnomorskiej z kwaterą główną w Sewastopolu na Krymie?
Czy faktycznie Waszyngton oczekiwał, że Kreml pozwoli na odcięcie swojej floty od Rosji? Co ważniejsze, Putin nie mógł siedzieć z założonymi rękami, czekając, czy rakiety NATO trafią na Ukrainę, wycelowane w Rosję. Byli już w Polsce.
Jako prezydent Rosji Putin byłby opuszczony, gdyby nic nie zrobił. Zespół bezpieczeństwa narodowego Putina i jego sztab wojskowy byliby wściekli – tak samo jak Pentagon i CIA byłyby wściekłe w 1962 roku, gdyby prezydent Kennedy nie podjął kroków w celu usunięcia rakiet z Kuby.
W końcu czy Ukraina nie znajdowała się w „bliskiej zagranicy” rosyjskiej strefy wpływów? Czy Ukraina nie była częścią nieistniejącego Związku Radzieckiego? Czy Ukraina nie była dla Moskwy naturalną strefą wpływów, tak jak Karaiby były dla Waszyngtonu w 1962 roku, a właściwie od dziewiętnastowiecznej doktryny Monroe?
Podobnie jak Kennedy, Putin zareagował na domniemane zagrożenie dla swojego kraju na własnym podwórku. Podobnie jak Kennedy, Putin wybrał ostrożny, skalibrowany proces. Chciał wynegocjować pokojowe rozwiązanie, które zażegna kryzys i zapewni bezpieczeństwo obu stronom. Jack Kennedy, wspomagany przez swojego brata Roberta, odniósł sukces. Putinowi się nie udało, ale nie z chęci spróbowania.
Putin podjął realpolitik gambit pokojowej aneksji Krymu, który przytłaczającą większością głosów opowiedział się w referendum za powrotem do Rosji. To się nazywa samostanowienie. To zabezpieczyło Flotę Czarnomorską. O ochronę i włączenie do Federacji Rosyjskiej poprosili też przywódcy regionu Donbasu we wschodniej Ukrainie, który był atakowany militarnie z Kijowa .
[Nawiasem mówiąc, kiedy ostatnio słyszałeś, że Tel Awiw przeprowadził referendum w sprawie syryjskich Wzgórz Golan, aby upewnić się, czy jego arabscy i druzyjscy mieszkańcy chcą aneksji przez Izrael? Terytorium zostało zaanektowane w 1974 roku. Waszyngton oficjalnie uznał zawłaszczanie ziemi, a nieustanna hipokryzja ludzi Zachodu wobec Palestyny jest zdumiewająca.]
Zamiast tego Putin zdecydował się negocjować z Europą i Ukrainą w celu zawarcia samorządnego porozumienia dla rosyjskojęzycznych regionów Ukrainy. Chodziło o to, aby zatrzymać wojnę domową na Ukrainie, eliminując w ten sposób ewentualną rosyjską interwencję zbrojną i szerszą wojnę.
Negocjacje zaowocowały umowami Mińsk I i Mińsk II. Zostały one podpisane, zatwierdzone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ , ale nieuhonorowane przez Europę i Ukrainę. Mińsk II całkowicie zażegnałby kryzys, zapobiegł obecnej wojnie i być może doprowadził do zawarcia szerszego traktatu bezpieczeństwa dla Europy i Rosji. To nie Putin chciał wojny.
Niestety, jak teraz wiemy, porozumienia mińskie okazały się oszustwem popełnionym przez „Zachód” – czyli dwulicowych, krucjatowych urzędników w Waszyngtonie, którzy pociągają za druty w Berlinie, Paryżu, Brukseli i Kijowie. Kreml został oszukany . Niemcy i Francja porwane.
Niewiele było o tym wzmianek w zamglonych mediach głównego nurtu, których wieloletnią obsesją i wyznaczonym zadaniem jest demonizowanie Putina i Rosji bez względu na okoliczności. Alternatywne media w Europie, takie jak RT, mogą wkrótce zostać zakazane . Odcienie Twittera i Facebooka.
Tak więc teraz, na początku nowego roku, świat stoi w obliczu niepewnej sytuacji w Europie, zaaranżowanej przez urzędników w Waszyngtonie. Oni i ich omamieni europejscy współpracownicy mają piekielne nerwy, narażając cały świat na niebezpieczeństwo , by pobłażać ich ego. Dyplomacja jest za oknem. Ideolodzy siedzą w siodle.
Oto jak profesor Yale, Timothy Snyder, podsumował ostatnio sytuację na naukowych łamach Foreign Affairs:
Rosja, starzejąca się tyrania, chce zniszczyć Ukrainę, niepokorną demokrację. Zwycięstwo Ukrainy potwierdziłoby zasadę samostanowienia, pozwoliłoby na postęp integracji Europy i umożliwiłoby ludziom dobrej woli powrót do innych globalnych wyzwań…
Naprawdę? Przepraszam, profesorze, ale to jest kreskówka. Więcej bzdur, zniekształceń, bromków, frazesów, przekleństw i nonsensów.
Bez wątpienia będzie to wyboisty lot w 2023 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz