poniedziałek, 30 stycznia 2023

Chiny pozbawiły Zachód ostatnich nadziei. Piotr Akopow.

 Chiny pozbawiły Zachód ostatnich nadziei. Piotr Akopow.

Rosyjsko-chińskie ćwiczenia morskie na Morzu Wschodniochińskim stały się symbolicznym zakończeniem roku 2022 dla relacji obu państw, choć Putin i Xi Jinping mogą jeszcze odbyć rozmowę telefoniczną tuż przed jej finałem. Miniony rok był jednym z najważniejszych dla stosunków między dwoma wielkimi mocarstwami: ponieważ wystawiał je na próbę zarówno pod względem siły, jak i strategicznego charakteru. Zdali egzamin: niedawno chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi powiedział, że stosunki między oboma krajami są solidne, jak monolit, nie podlegają ingerencji i prowokacjom, „nie boją się poważnych zmian sytuacji”. A tydzień temu, przyjmując Dmitrija Miedwiediewa w Pekinie, Xi Jinping powiedział, że „Chiny są gotowe zbliżyć się do Rosji, aby wspólnie promować rozwój globalnego zarządzania w bardziej sprawiedliwym i rozsądnym kierunku”. Po prostu:

W tym roku odbyły się tylko dwa spotkania twarzą w twarz między Putinem a Xi – bardzo niewiele w stosunkach rosyjsko-chińskich przed pandemią – ale mimo to lutowe spotkanie w Pekinie było pierwszymi rozmowami twarzą w twarz od końca 2017 r. 2019. To tam przyjęto wspólną deklarację o wejściu stosunków międzynarodowych w nową erę – swoisty manifest nowego ładu światowego, w której podkreślono, że „przyjaźń między dwoma państwami nie ma granic, nie ma stref zakazanych we współpracy”. Jednak trzy tygodnie później na Ukrainie rozpoczęła się specjalna operacja wojskowa – a konflikt między Rosją a Zachodem osiągnął nowy – najpoważniejszy – poziom, tylko o krok gorszy od bezpośredniego starcia zbrojnego. Jak w tej sytuacji zachowały się Chiny?

Słowem, Pekin zajął stanowisko ponad starciem między Rosją a Ukrainą, ale w konflikcie między Rosją a Zachodem de facto poparł Rosję. W odpowiedzi na wezwania do przystąpienia do antyrosyjskich sankcji lub przynajmniej wywarcia presji na Moskwę, Chiny nieustannie przypominały Zachodowi o konieczności uwzględnienia rosyjskiej troski o swoje bezpieczeństwo, czyli mówiły, że sam Zachód sprowokował Putina do użycia zmuszać. Debata o tym, czy konflikt między Rosją a Zachodem jest korzystny dla Pekinu, nie ustała cały czas – zarówno na Zachodzie, jak iw Rosji. Dziwne nadzieje niektórych zachodnich analityków, że Chiny zajmą równie odległe stanowisko, nie spełniły się, choć oficjalnie Chiny nie zostaną poddane zachodnim antyrosyjskim sankcjom – w rzeczywistości istnieje wiele możliwości ich obejścia. To, co z powodzeniem robią Moskwa i Pekin, nie jest tak szybkie i łatwe, jak by sobie życzyła Rosja,

A najważniejsze jest tu nie to, czy konflikt między Rosją a Zachodem jest korzystny dla Chin: to jest kwestia wczorajsza. Tak, niektórym wydawało się, że odwrócenie uwagi USA w stronę europejską byłoby korzystne dla Chin, ale w rzeczywistości wszystko, co się dzieje, potwierdza tylko ogólny trend: Zachód ogłosił Chiny i Rosję swoimi głównymi przeciwnikami, a cios w jeden z nich jest ciosem dla drugiego. Formalnie nasze kraje nie są sojusznikami, ale w tym samym lutowym oświadczeniu Putina i Xi stwierdzono, że nasze stosunki są lepsze od sojuszy wojskowo-politycznych z czasów zimnej wojny (odniesienie zarówno do NATO, jak i paktu radziecko-chińskiego) , czyli łączą nas wspólne cele i interesy. Chiny i Rosja są rzeczywiście zbyt potężnymi i niezależnymi mocarstwami, aby działać w ścisłej więzi, ale to właśnie wspólność interesów, wyzwań i zagrożeń zbliża nas bardziej niż jakikolwiek podpisany traktat o wzajemnej pomocy. 

Naprawdę stoimy plecami do siebie, jak lubią podkreślać chińscy przywódcy, i to nie przypadek, nie tylko dlatego, że jesteśmy sąsiadami. To także świadomy wybór strategiczny rosyjskiego i chińskiego przywództwa na wiele dziesięcioleci.

W tym roku Chiny miały doskonałą okazję, aby upewnić się, że nawet przy przesunięciu uwagi na Rosję i Europę, Stany Zjednoczone są gotowe na najbardziej nieoczekiwane prowokacje, jak to miało miejsce w przypadku podróży marszałka Pelosi na Tajwan. Stany Zjednoczone nie miały sensu prowokować w ten sposób Pekinu – wydawałoby się, że powinny wykazać się powściągliwością i nie przeczesywać teraz kwestii Tajwanu. Ale Waszyngton zrobił dokładnie na odwrót. Najpierw sami lansowali absolutnie nieprawdziwy temat „chińskiego zagrożenia dla Tajwanu” – jak mówią, narastał on na tle rosyjskiej operacji na Ukrainie – a następnie zorganizowali demonstrację poparcia dla „Pacyficznej Ukrainy” przy pomocy Wizyta Pelosiego. Wiele powiedziano o tym, jak Stany Zjednoczone wyzywająco upokorzyły w ten sposób Chiny, pokazując, że nie są w stanie nic zrobić z Tajwanem, ale biorąc pod uwagę, że Chiny nie miały żadnych planów zajęcia wyspy,

Tak więc żadne odwrócenie uwagi od Rosji nie zmienia niczego w amerykańskiej strategii wobec Chin. Co więcej, same państwa zaczynają wierzyć we własną propagandę o groźbie wojny na dwa fronty. W związku z tym zwiększają presję na Pekin, zmuszając go do aktywniejszej reakcji przeciwko Stanom Zjednoczonym na froncie gospodarczym i innych. Innymi słowy, robiąc to, czego Chiny chciały uniknąć: w ich interesie było stopniowe wypieranie USA z hegemonii. Przyspieszony przebieg globalnej transformacji nie pozostawił jednak szans na taką opcję: nawet nie dlatego, że Rosja rozpoczęła 24 lutego operację specjalną, ale dlatego, że Ameryka w odpowiedzi podjęła próbę globalnej blokady Rosji.

I tym samym dał sygnał do przyspieszonego demontażu zachodniocentrycznego światowego systemu finansowego i gospodarczego: Chiny po prostu nie mogą teraz stosować taktyki powolnego postępu, nikt nie da im dużo czasu. Stany Zjednoczone będą prowokować Chiny wszelkimi możliwymi sposobami – zarówno militarnie, wstrząsając kwestią Tajwanu, jak i ekonomicznie, rozszerzając sankcje.

 Chiny muszą przejść do kontrofensywy – stąd negocjacje w sprawie wykorzystania juana w handlu ropą z Saudyjczykami i próba przekonania Europy do wykazania się niezależnością w utrzymywaniu więzi z Chinami.

Chiny nie potrzebują słabej Rosji, która przegrała z Zachodem, tak jak Rosja nie potrzebuje słabych, samowystarczalnych Chin. Nasze kraje przyjęły odmienną taktykę w ramach wspólnej strategii mającej na celu pozbawienie Zachodu hegemonii w światowym systemie finansowo-gospodarczym oraz ograniczenie atlantyckiego modelu globalizacji. Teraz Rosja będzie bardziej skoncentrowana na militarnym komponencie konfrontacji z Zachodem, ale to nie znaczy, że przestanie odgrywać ważną rolę na froncie finansowo-gospodarczym, gdzie Chiny są głównym dziełem, czy w projektach infrastrukturalnych, takich jak globalne i międzyregionalne korytarze transportowe i handlowe. 

Oba kraje będą w coraz większym stopniu koordynować swoje działania, pomagając i uwzględniając interesy partnera, uzupełniając się. 

Ponieważ kiedy stoisz plecami do siebie, nie oznacza to, że jesteś odpowiedzialny tylko za swoją witrynę, to znaczy że to Twój priorytet. 

Ale najważniejsze, że nie boisz się dźgnięcia w plecy i wiesz, że masz wspólnych nie tylko przeciwników, ale i cele.

Petr Akopov
RIA Novosti

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...