Polsko-białorusko-rosyjskie „pogaduszki” na koniec 2022 roku
Michaił Małasz: „Rosja będzie musiała wyeliminować Polskę lub zredukować ją do rozmiarów Czech”
Nim przejdę do zacytowania pewnych wypowiedzi winien jestem krótki wstęp, który uważam za konieczny.
Wstęp
Zasadniczo „ bohaterem” mojego artykułu jest niejaki Michaił Małasz. Obecnie jest on obywatelem Republiki Białoruś, i także z terenów ówczesnej Białorusi (a być może dawnych wschodnich terenów, przedrozbiorowej Rzeczypospolitej ?) wywodzą się korzenie rodzinne M. Małasza.
Jak sam powiedział, w jednym z wywiadów udzielonych przez niego, jego pradziadkowie za czasów reform Stołypina, a zatem po 1906 r., zostali przesiedleni z ziem białoruskich na Syberię, gdzie rodzina Małasza zamieszkiwała przez cztery pokolenia. Właśnie tam, na Syberii, w Tomsku, M. Małasz ukończył Uniwersytet ze specjalnością nauki polityczne. Jest człowiekiem stosunkowo młodym, gdyż urodził się w roku 1977, a zatem jego świadome życie przypada już na okres po „pieriestrojce”, a nawet na okres pojelcynowski.
Jako dorosły człowiek M. Małasz kształtował swoje poglądy najpierw w schyłkowym ZSRR, a następnie w systemie edukacyjnym Federacji Rosyjskiej, gdyż do początku lat 2000 mieszkał w Federacji Rosyjskiej, a dopiero na podstawie przyznanego mu przez prezydenta Białorusi, A. Łukaszenkę obywatelstwa, od około 20 lat jest obywatelem Republiki Białoruś. A zatem od około 20 lat żyje w systemie społeczno-gospodarczym i politycznym Białorusi, państwa, którego głową w tym czasie nieprzerwanie, był i jest A. Łukaszenka.
Michaił Małasz, jak sam się przedstawia, jest nie tylko drobnym przedsiębiorcą, ale także od kilku lat bardzo aktywnie – bodajże od roku 2014-15, występuje jako działacz polityczny, a głównie komentator polityczny o ambicjach politologa-geopolityka.
Problem na którym koncentruje swoją aktywność, to pewnego rodzaju prognozowanie najlepszego rozwiązania ustrojowego (polityczno-gospodarczego) dla krajów dawnego ZSRR, z położeniem głównego akcentu na związkowe państwo Białorusi i Rosji.
Państwo to, według poglądów M. Małasza, winno być, o ile dobrze go zrozumiałem, konfederacją suwerennych państw Białorusi i Rosji. Rosja gwarantowałaby w tym państwie związkowym przestrzeń geograficzno-gospodarczą oraz przekazywałaby swoje dziedzictwo cywilizacyjne osadzone w eurazjatyzmie, natomiast Białoruś jako aktywa wnosiłaby ocalony i poddany pozytywnej ewolucji dorobek państwa sprawiedliwości socjalnej, opartego o osiągnięcia ZSRR, ale wolnego od patologicznych struktur i mechanizmów oligarchicznych, którymi według Małysza, przesiąknięta jest Federacja Rosyjska.
Poświęcam sporo uwagi M. Małaszowi, gdyż to właśnie on w sposób wyraźny artykułuje szereg poglądów, które od pewnego czasu są coraz częściej, a nawet powszechnie, obecne w sferze publicznej debaty tak w Rosji, jak i na Białorusi. Ze szczególna ostrością występują one w sferze publicznej od czasów rozpoczętej wojny między Rosją, a reżimem kijowskim na Ukrainie.
Tym całkowicie zwasalizowanym reżimem kijowskim „kolektywny Zachód”, a głównie anglosasko-żydowska oligarchia finansowa i polityczna, posługuje się dla złamania niezależności Rosji i uczynienia z niej albo post-rosyjskiego konglomeratu wielu państw, albo doprowadzenia Rosji do destabilizacji społeczno-gospodarczej i politycznej i zwasalizowania jej do tego stopnia w stosunku do Zachodu (głównie USA i Wielkiej Brytanii), aby mogła być bezwolnym narzędziem w nieuchronnym, planowanym starciu hegemonów, tj. świata anglosaskiego i Chin.
Zawieszam jednak wątek geopolityczny (choć nie do końca jest to możliwe), ale głównie po to, aby skupić się na tym, co jest zasadniczym powodem tego artykułu, tj. na relacjach Polska-Rosja-Białoruś (z wojną proxy na Ukrainie w tle).
Od przełomu lat 1980/1990 cztery największe kraje Europy Wschodniej, – powstałe w wyniku rozpadu (a w zasadzie w wyniku dywersji politycznej, finansowo-gospodarczej i świadomościowo-medialnej zaplanowanej oraz konsekwentnie, i trzeba przyznać skutecznie, przeprowadzonej przez waszyngtońsko-nowojorskich planistów) RWPG i Układu Warszawskiego, – czyli Rosja, Polska, Ukraina i Białoruś, poszły swoją drogą.
Rosją w latach 1990 ugrzęzła w szamotaninie socjalistycznych suwerenistów z żydowsko-liberalnymi kompradorami. Zwycięstwo liberałów spowodowało załamanie społeczno-gospodarcze, a w rezultacie dojście do władzy W. Putina.
Sprawowanie przez niego władzy przez 22 lata niestety nie rozwiązało wielu schorzeń ukształtowanego w latach 1990 ustroju oligarchicznego. Pomimo starań i pewnych sukcesów Rosja nie odbudowała swej mocarstwowej pozycji światowej. Natomiast w polityce wewnętrznej Rosja popadła w niepokojąco wysoką technologiczną zależność od importu z zachodu i w regres naukowo-badawczy. Model gospodarczy oparto o system monokultury surowcowej, a w polityce socjalnej tolerowano głębokie rozwarstwienie dochodowe, co przy kryzysie demograficznym rodzi negatywne zjawiska społeczne.
Polska sukcesywnie oddawała – wprawdzie ograniczoną w okresie demokracji ludowej, ale realnie istniejącą – suwerenność polityczną, samodzielność gospodarczą, socjalną stabilizację oraz tożsamość kulturową za obietnice liberalnego ładu gospodarczego i tzw. swobód demokratycznych oraz powrotu do rzekomych korzeni cywilizacji łacińskiej.
Wstąpienie do Unii Europejskiej było kolejnym mirażem społeczno-gospodarczym, okupionym wyprzedażą polskiego majątku oraz kilkumilionową emigracją z powodów ekonomicznych, głównie młodego pokolenia. Utrwalił się oraz umocnił kompradorski i wasalny wobec Zachodu charakter władzy państwowej bez względu na pozornie różne – ideologiczne i parlamentarne – barwy.
Ukraina – zgodnie z bardzo trafną prognozą R. Dmowskiego, jeszcze z roku 1930 (praca „Kwestia ukraińska”) – zerwawszy z państwowością polską i z państwowością rosyjską staczała się sukcesywnie w niebyt gospodarczy, kulturowy i cywilizacyjny, stając się żerem globalnych złodziei, oszustów oraz politycznych hochsztaplerów i doprowadzając państwo ukraińskie do chaosu, zniszczenia i rabunkowej eksploatacji przez oligarchiczne mafie mające swoich protektorów w USA, Wielkiej Brytanii, Izraelu i Niemczech.
Warto przy tym wspomnieć, że oligarchia ukraińska znakomicie współegzystowała z oligarchią rosyjską. Kwintesencją upadku tzw. „niezależnej Ukrainy” i zupełną katastrofą był zamach stanu z roku 2014, dokonany pod oszukańczymi hasłami „zachodniej demokracji”, a w rzeczywistości pod sztandarami szowinizmu narodowego-faszystowskiego oraz nihilizmu społeczno-gospodarczego. Wszystko za pieniądze i pod batutą anglosasko-żydowskich dyrygentów i towarzyszących im, gościnnie występujących, dyrygentów z Niemiec.
Białoruś po kilku latach „liberalnego i demokratycznego” bezhołowia i chaosu za sprawą prezydenta A. Łukaszenki, zarówno dzięki jego osobowości jak i polityce przez niego prowadzonej, zahamowała procesy destrukcyjne. Zaprowadzono system oświeconej autokracji opartej o wartości socjalistycznego państwa sprawiedliwości społecznej i bezpieczeństwa socjalnego, zachowującego wiele atrybutów suwerenności państwowej; budującego nową tożsamość narodową w oparciu ruską przeszłość historyczną oraz międzynarodową wielowektorowość.
Przy zachowaniu pryncypiów ustrojowych – autokratycznego państwa socjalnego – Białoruś ze względu na swoje położenie pozostaje jednak ciągle krajem niezwykle wrażliwym na sytuację międzynarodową, głównie regionalną, ale także globalną.
W okresie minionych ponad 30 lat od rozpadu RWPG i likwidacji Układu Warszawskiego stosunki między narodami i społeczeństwami wspomnianej tu czwórki państw: Rosji-Polski-Białorusi-Ukrainy układały się różnie. Najpierw były to ożywione kontakty w szarej strefie gospodarczej obywateli tych krajów, którzy próbowali na własną rękę radzić sobie z chaosem politycznym i gospodarczym oraz na tym tle z niedostatkiem ekonomicznym. Był to okres tzw. „obywatelskiej (grażdańskiej) demokracji handlowej”, trwający do końca lat 1990.
„Wielka polityka” i oznaki konfrontacji pojawiły się w na początku XXI wieku.
W Rosji rozpoczął się okres władzy W. Putina i jego otoczenia (co prawda ulegało ono pewnym zmianom, ale trzon polityczny i oligarchiczne zaplecze biznesowe pozostawało niemal niezmienne), a na Białorusi okrzepł w siłę i realne poparcie społeczne prezydent A. Łukaszenka. Ukraina zagłębiała się z roku na rok coraz bardziej w drapieżny, destrukcyjny system oligarchiczny, marginalizujacy prawa i potrzeby tzw. zwykłych obywateli i zapowiadający chaos oraz przyszłą wojnę.
Polska już w tzw. okresie stowarzyszenia z Unią Europejską, trwającym od 16 grudnia 1991 r. aż do wejścia Polski do UE z dniem 1 maja 2004 r., została pozbawiona własności większości majątku narodowego oraz suwerenności gospodarczej i politycznej, a po wejściu do NATO, z dniem 12 marca 1999 r. zaczęła być sukcesywnie wciągana w amerykańską politykę globalnego żandarma i „demokratycznego bandyty”.
Na bazie skomplikowanego historycznego współzawodnictwa między Rzeczypospolitą i Rosją o dominację w Europie Środkowo-Wschodniej (od XV-XVIII w.) zakończonej porażką i rozbiorami Rzeczypospolitej – co było powodem, starannie pielęgnowanej i instrumentalnie wykorzystywanej przez Zachód, niechęci Polaków do Rosjan – USA, wykorzystując kompradorskie władze w Polsce, budowały na terenie Polski przyczółek do destabilizacji Białorusi. Czyniono to z myślą o tworzenie warunków dla przyszłej destabilizacji Rosji.
W odniesieniu do Ukrainy plan Zachodu był dosyć prosty, powtarzano sprawdzone na przełomie XIX/XX wieku scenariusze przygotowane przez Austro-Węgry i Wilhelmińskie Niemcy. Wówczas to oba wspomniane państwa rozbudzały antyrosyjskość i antypolonizm w ukraińskich elitach i społeczeństwie, inspirowały ukraiński szowinizm narodowy i tworzyły tzw. „naród ukraiński” – historycznie nigdy nie istniejący.
Czas po godzinie „Z”, czyli początek wojny żydowsko-anglosaskiego Zachodu przeciwko Rosji na terenie Ukrainy, zwanej Specjalna Operacją Wojskową.
Trwająca wojna na Ukrainie nie mogła być zaskoczeniem dla kogoś, kto zna historię XX wieku, szczególnie w aspekcie stosunków anglosasko-rosyjskich oraz globalnych celów żydowsko-anglosaskiej oligarchii finansowej. Dodatkowo kiedy zna się koncepcję tzw. Międzymorza, postanowienia Konsensusu Waszyngtońskiego oraz prace chociażby Zbigniewa Brzezińskiego, to nie można być zaskoczonym rolą „czynnika ukraińskiego” jako narzędzia destabilizacji Europy Środkowo-Wschodniej oraz wpływania w ten sposób przez USA, City of London i Watykan na Rosję.
Kompradorskie, wasalne wobec USA i światowego lobby żydowskiego władze w Polsce, -biorąc pod uwagę demograficzno-ekonomiczny potencjał Polski oraz jej historię z okresu Rzeczypospolitej, a następnie dwudziestowieczne dziedzictwo obozu J. Piłsudskiego, do którego usilnie i bezkrytycznie nawiązuje obecna partia PiS – nadawały się znakomicie do pełnienia roli podwykonawcy anglosasko-żydowskich scenariuszy wobec Białorusi i Ukrainy, a docelowo oczywiście w stosunku do głównego adresata, czyli Rosji (zauważmy przy okazji podstawowy i niemal powszechny błąd jaki czyni się w Rosji i Białorusi postrzegając partię PiS jako partię narodową, a nawet nacjonalistyczną; PiS jest tego całkowitym zaprzeczeniem; PiS jest typową partią populistyczną, prożydowską, bez narodowego, polskiego kręgosłupa ideowego i programowego; partią awanturnictwa politycznego na wzór międzywojennej sanacji J. Piłsudskiego, zwalczającej wówczas, w latach 1918-1939 partie i stronnictwa realizmu politycznego opowiadające się m.in. za dobrosąsiedzkimi stosunkami z Rosją i ZSRR, wywodzące swój rodowód z obozu narodowo-demokratycznego, ludowego i chadeckiego, któremu patronowali tacy politycy jak: R. Dmowski, S. Grabski, W. Witos, czy W. Korfanty i inni).
Każdy, czy to w Rosji, czy na Białorusi, kto nie uwzględnia wielonurtowej polityki polskiej w stosunku do Wschodu, i kto sprowadza dwudziestowieczną historię Polski międzywojennej do osoby i polityki J. Piłsudskiego jest albo niedostatecznie wyedukowany, albo pełni rolę prowokatora.
Niestety spotykamy się z tym także u polityków rosyjskich na najwyższym szczeblu. To samo można powiedzieć o tych pożal się Boże „politologach”, którzy odnoszą się do współczesnych nurtów myśli politycznej w Polsce, i którzy propagują podsuwane im schematy o Polakach jakoby powszechnie owładniętych ideą powrotu na Kresy Wschodnie oraz czekających na rewindykację utraconych majątków rodzinnych na wschodzie.
Całkowitą zaś kompromitacją historyczną jest powtarzanie bezkrytycznie i fałszywie za niemiecką historiografią, a często za współczesnymi „naukowcami” i politykami poglądów o tym, że Polacy po zakończeniu II wojny światowej niejako w darze uzyskali wschodnie tereny niemieckie (przy czym zapomina się dodać, że Polacy opłacili to milionami ofiar polskich obywateli, a także o tym, że Polacy jako jedni z niewielu narodów nie wystąpili, razem z wojskami hitlerowskich Niemiec i ich europejskimi zwolennikami, w gronie najeźdźców i okupantów ZSRR, w tym ziemi białoruskiej i ukraińskiej).
Najwyższa pora żeby wszyscy falsyfikatorzy historii zachodniej Słowiańszczyzny spotkali się z powszechnym potępieniem i aby prastare ziemie słowiańskie, w tym polskie, nie nazywano ziemiami niemieckimi, a jedynie zajętymi przez kilka wieków przez hordy zachodnich, krwawych najeźdźców z krzyżami i haniebnymi herbami na swych zbrojach, płaszczach, czołgach i samolotach.
Warto spytać komu – tak na Zachodzie, jak i niestety także na Wschodzie – zależy na tym, aby wprowadzać zamęt, szerzyć kłamstwa, niechęć i wrogość między słowiańskimi narodami Środkowo-Wschodniej Europy?
Kto chciałby osiąść na słowiańskich ziemiach i zatrzeć ślady słowiańskiej cywilizacji i bogatego dorobku kultury duchowej i materialnej rdzennych ludów słowiańskich zamieszkujących ziemie od Łaby do Uralu, od Bałtyku i Oceanu Arktycznego do Adriatyku, Morza Czarnego i Kaspijskiego?!
Kto dąży do bratobójczej wojny między Słowianami, kto i w jakim celu chciałby kolejny raz spowodować ludobójstwo Słowian?!
Paweł Ziemiński
* * *
A teraz pora na przytoczenie treści artykułów wspomnianego Michaiła Małasza.
Od razu zauważmy, że artykuły te nie u wszystkich Rosjan wzbudziły „entuzjazm” i aprobatę. Świadczy o tym fakt opublikowania na łamach „Ruskiej Linii Narodowej” nie tylko mojego listu do politycznych przyjaciół w Polsce i na Wschodzie, ale także zamieszczenie pod tekstami M. Małasza i moimi życzeniami z okazji świąt i nowego roku – Posłowia, autorstwa z-cy red. naczelnego „RLN”, Pawła Tichomirowa.
Publikacje M. Małasza
„Usłużna rusofobia jako polska idea narodowa i dlaczego Polska nazywana jest główną polityczną prostytutką Europy”
07.12.2022
Cała polska kultura narodowa zbudowana jest na proteście przeciwko swojej znikomości i drugiego sortu słowiańskości. Rosjanie z jednej strony oraz Niemcy i Francuzi z drugiej mają lokalne cywilizacje z własnymi ideami naczelnymi, podczas gdy Polacy-Czesi nie mają własnej cywilizacji.
Ludy romańsko-germańskiej grupy językowej zjednoczone są w cywilizacji zachodniej (rzymsko-germańskiej), historycznie stabilnej społeczności z tzw. mesjańską ideą Zachodu. Nazywa się to również brzemieniem białego człowieka. Istota idei polega na tym, że skoro ludy Europy Zachodniej osiągnęły przewagę w kulturze materialnej i technicznej, muszą przenieść te osiągnięcia na zewnątrz. U podstaw leży biblijne przykazanie: „Kto ma dwie szaty, ten rozdaje ubogim”. Dlatego narody zachodnie są lojalne wobec migrantów. Są gotowi nawracać na kulturę „barbarzyńców” nie tylko w krucjatach, ale także u siebie w domu. Ludy sąsiadujące z narodem rosyjskim tworzą cywilizację euroazjatycką (świat rosyjski). Łączy ich idea niesienia światu prawdy i sprawiedliwości.
Pośrednie ludy Europy Środkowej nie należą ani do jednej, ani do drugiej lokalnej cywilizacji, ponieważ nie są gotowe niczego nieść światu same z siebie. Znajdują się w przestrzeni międzycywilizacyjnej. Dlatego wewnętrzną polską ideą jest przyłączenie się do wielkich narodów Zachodu.
Polacy, a raczej ich elity marzą, by Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy uznali ich za równych sobie. W tym celu są gotowi pomóc Zachodowi w walce z konkurencyjną cywilizacją euroazjatycką. Za te zasługi polskie elity liczą na uznanie równości ze strony mocarstw zachodnich. Cała polityka Polaków wywodzi się z tej ustalonej idei.
W całej swojej historii nie chodziło im o budowanie własnego państwa narodowego, ale o służenie Zachodowi. Dlatego Polacy nie są wdzięczni narodowi radzieckiemu za stworzenie idealnego pod każdym względem państwa narodowego z dogodnymi granicami i bogatymi zasobami naturalnymi kosztem ziem odebranych Niemcom. Nie potrzebowali tego wszystkiego. Nie dążyli do tego. Rosjanie kierowali się ideą przywrócenia sprawiedliwości, ukarali winnych i pomogli ofiarom, podczas gdy Polacy mieli własne interesy. W efekcie Rosjanie „niewłaściwi oswobodzili Polaków”.
To właśnie ta logika determinuje dzisiejszą polską politykę. Nie kieruje się ona interesem narodowym w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.
Michaił Małasz, politolog
https://ruskline.ru/news_rl/2022/12/07/usluzhlivaya_rusofobiya_kak_polskaya_nacionalnaya_ideya
Polska i Rosja: Bądźmy ostrożni w swoich wypowiedziach
Nie dopuścić do wzajemnej eksterminacji! ( Польша и Россия: Давайте будем аккуратнее в своих выражениях. Не допустить взаимного истребления!)
Drodzy czytelnicy „Ruskiej Narodowej Linii”, zwracam uwagę na 2 teksty na ten sam temat. Pierwszy tekst należy do pióra naszego stałego autora, białoruskiego politologa Michaiła Małasza, autorem drugiego jest lider polskiego ruchu antyglobalistycznego „Wierni Polsce Suwerennej” Paweł Ziemiński.
Michaił Małasz: „Rosja będzie musiała wyeliminować Polskę lub zredukować ją do rozmiarów Czech”
Dzisiejsza Polska pokazuje, że będąc przez ostatnie 500 lat źródłem zagrożeń dla państwa rosyjskiego, taka też pozostała. Historia udowodniła eksperymentalnie, że forma polityczno-prawna danego terytorium nie odgrywa w tym względzie żadnej roli. Polska była i małą, i dużą, i imperium. Był okres, kiedy była częścią Imperium Rosyjskiego. Władza radziecka po II wojnie światowej podarowała narodowi polskiemu iście królewski dar. Niemcom odebrano rozległe tereny, ludność deportowano i przekazywano Polakom.
Polska stała się idealnym mono-etnicznym państwem narodowym. Szeroki dostęp do Morza Bałtyckiego na północy, Karpaty na południu, kopalnie miedzi, węgla i rudy żelaza na Śląsku, żyzne równiny z dodatnią temperaturą w styczniu na Pomorzu, tego wszystkiego Polacy nie mieli nigdy wcześniej. Wszystko to zostało im dane, jako ofiarom, przez Rosjan, karząc Niemców za rozpętanie II wojny światowej.
Założono, że wszystkie historyczne krzywdy Polaków, nawet gdyby były, po tym powinny zostać zapomniane. Okazało się, że jednak nie. Polacy, jako naród, okazali się niezdolni do dobrych stosunków sąsiedzkich. Wybrali rusofobiczny, antyrosyjski rząd, który ze swojego terytorium grozi Rosji agresją militarną.
Prędzej czy później w Rosji powstanie prawdziwie ludowo-patriotyczny reżim rządzący zamiast obecnej imitacji. Nowy rząd jednoznacznie postawi sobie za cel rozwiązanie problemu polskiego. Można go rozwiązać raz na zawsze, jak pokazała historia, tylko poprzez wyeliminowanie nośnika problemu. Takie nastawienie istnieje wśród patriotycznych intelektualistów z pewnością będzie się rozprzestrzeniać i nasilać.
Możliwe są tutaj dwa idealne wynikowe scenariusze, które zależą od stopnia zbiorowej roztropności Polaków i skali nadchodzącego konfliktu:
- Państwo polskie zostaje zmniejszone do rozmiarów Republiki Czeskiej. Terytoria zachodnie i północno-zachodnie trafiają do Niemiec, a wschodnie i północno-wschodnie do Białorusi. Na pozostałym terytorium w rejonie Krakowa i Warszawy zostanie ustanowiony całkowicie prorosyjski rząd, rozmieszczone zostaną rosyjskie bazy wojskowe, wprowadzi się rosyjski jako język państwowy. Nielojalna ludność będzie likwidowana i deportowana na Zachód.Najbardziej lojalni z regionów północno-wschodnich przesuwają się równomiernie na terytorium Federacji Rosyjskiej, Republiki Białoruś i krajów Azji Środkowej. Ci ludzie będą musieli przyjąć rosyjskie prawosławie, nauczyć się języka rosyjskiego i w rezultacie otrzymać równe prawa z Rosjanami. Będą musieli sprzedać swoje nieruchomości na ziemiach polskich po cenach rynkowych tym rosyjskim osadnikom, którzy chcą przenieść się na Mazowsze, Podlasie, Białystok i Gdańsk. Małe państwo polskie, nawet jeśli w przyszłości wymknie się spod rosyjskiej kontroli, nigdy nie będzie miało ambicji politycznych, gdyż zostanie pozbawione jakiegokolwiek zasobu geopolitycznego i niezbędnej wagi ilościowej.
- Państwo polskie znika całkowicie. Regiony zachodnie i północno-zachodnie zostają przekazane Niemcom. Niemcy mogą tam ustanawiać dowolne prawa. Warunkiem koniecznym musi być brak perspektyw na jakąkolwiek samodzielność polityczną dla tego regionu. Pozostałe regiony Polski zostają przekazane Republice Białoruś i Federacji Rosyjskiej i zasiedlone przez ich ludność.Na tych ziemiach możliwe jest utworzenie państwa rosyjskiego zamieszkałego przez Rosjan i Białorusinów. Będzie dodatkowym podmiotem Państwa Związkowego Federacji Rosyjskiej i Republiki Białoruś. Lojalna ludność polska zostaje wysiedlona, zasiedlona równomiernie na terenie byłego ZSRR, zasymilowana przez naród rosyjski i zrównana z resztą obywateli, nauczywszy się języka rosyjskiego i przechodząc na prawosławie. Oni powinni mieć prawo do sprzedaży swojej własności w określonych ramach czasowych po cenach rynkowych. Nielojalni Polacy, którzy nie chcą zostać Rosjanami, są deportowani na Zachód bez prawa do sprzedaży nieruchomości.
Historia zna przykłady przymusowych przesiedleń narodów. To, jak pokazała praktyka, choć radykalny, ale najskuteczniejszy sposób rozwiązania problemów geopolitycznych raz na zawsze.
Posłowie
Po pierestrojce i zniszczeniu obozu wojskowo-gospodarczego krajów RWPG i Układu Warszawskiego Rosji nie udało się wypracować korporacyjnego standardu stosunku do dawnych bratnich krajów. Pojawiło się gorzkie określenie „byli bracia”. To wyrażenie zawiera w sobie skrajny stopień goryczy i rozczarowania. którym – jak nam się kiedyś wydawało – przynieśliśmy wyzwolenie i sprawiedliwość społeczną. a teraz nastroje te są zaostrzane przez zręczne działania prowokatorów, którzy nieubłaganie dążą do całkowitego zerwania wszelkiego rodzaju więzi między opinią publiczną naszych narodów.
Nasza oficjalna propaganda początkowo działała nie tylko po to, by wywołać u Rosjan wszechstronne poczucie winy wobec Polaków, ale wręcz pobudziła Polskę do coraz odważniejszej postawy wobec chwilowo osłabionej Rosji.
Powtarzam – w ostatnim czasie popełniono kilka poważnych błędów strategicznych, co doprowadziło do tego stanu świadomości.
Podawano wzajemnie wykluczające się wytyczne: „Przynieśliśmy wolność Europie Wschodniej” i „Przynieśliśmy zniewolenie Europie Wschodniej”.
Brak próby obiektywnego, wyważonego podejścia do badania przyczyn sukcesu propagandy rusofobicznej w krajach Europy Wschodniej doprowadził do tego, do czego zawsze w takich przypadkach dochodzi społeczno-polityczna myśl człowieka, który czuje się „obrażony za państwo” – „jacy oni są niewdzięczni!” Stanowisko to wzmacniają cytaty polityków z innych krajów, które zdają się wzmacniać „obiektywizm” tego gorzkiego uczucia.
I wchodzą do użytku określenia „hieny Europy” itp. karykaturalne polityczne paszkwile minionych epok.
Ciekawe, czy autorzy tych oszczerstw zdają sobie sprawę, że w ogóle nie wzbogacają świadomości społecznej opracowaniami analitycznymi, które teoretycznie powinny pomóc zaradzić sytuacji, ale służą wprost podżeganiu do nienawiści etnicznej. Tego uczucia, które jest starannie pielęgnowane przez pewne siły w środowisku judeo-brytyjskim, siły, która od dawna popychają nas w kierunku wzajemnej eksterminacji.
I te wypowiedzi słychać nie w kuchniach, ale na otwartych przestrzeniach, gdzie tysiące ludzi nabywają odpowiedni nastrój i zakorzeniają się w nim, już w pełni dojrzewając ku temu, aby przejść od słów do czynów.
Do działań nieodwracalnych.
Taka jest cena frazy.
Bądźmy ostrożni w naszych wypowiedziach
Paweł Tichomirow, zastępca redaktora naczelnego „ Ruskiej Linii Narodowej”.
https://ruskline.ru/news_rl/2022/12/26/polsha_i_rossiya_davaite_budem_akkuratnee_v_svoih_vyrazheniyah
https://wps.neon24.info
Zob. też komentarze na
>https://wiernipolsce1.wordpress.com/2022/12/29/polsko-bialorusko-rosyjskie-pogaduszki-na-koniec-2022-roku/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz