“Był silny związek Żydów z Sowietami. Ukraińcy chcieli go wziąć za nogi i rozbić mu głowę o drzwi.” Wspomnienia Elżbiety Simoni z Przemyśla.
http://przemysl.wkki.pl/przemysl/dzieje/dzieje3.html
Warto wysłuchać, chociaż końcówka wideo o przebaczaniu mi się absolutnie nie podoba.
„Opis zdarzeń na rynku przemyskim zanotowany przez przedwojennego kierownika Archiwum miejskiego w Przemyślu – Jana Smołkę (1882-1946), w którym autor opisuje zachowanie się większości Żydów po zajęciu części miasta leżącej po prawej stronie Sanu przez Armię Czerwoną:
Dnia 26 i 27 września (1939 r.) Niemcy wycofywali się za San, wieczorem 27 IX spalili dwie bożnice przy ul. Jagiellońskiej. Jedna z nich, stojąca właściwie na tzw. Rybim Placu, była pięknym renesansowym zabytkiem z XVI w., utrzymywanym stale przez Żydów niechlujnie. Na drugi dzień (28 IX) wczesnym rankiem wkroczyły do miasta pierwsze bolszewickie oddziały i rozpoczęło się straszne panowanie barbarzyńskiej dziczy i rozwydrzonego a zwierzęcą nienawiścią pałającego do Polaków żydostwa, które pokazało wtedy, czym jest naprawdę i jaką rolę odgrywało w Polsce. Co przez l rok 8 miesięcy i 24 dni wycierpiała ludność polska od bolszewików. Żydów i Ukraińców, nie da się chyba opisać, bo każdy opis byłby tylko bladym odbiciem rzeczywistości . (…) Wieczorem, gdy się już ściemniło, wyszedłem na miasto i skierowałem się w stronę Placu na Bramie. Panował tam nieopisany zgiełk i ścisk, jakiego Przemyśl chyba nie przeżywał. Masy żydostwa przewalały się na wszystkie strony i nie można było się przez te tłumy przecisnąć. A wszystko to było rozradowane, butne i aroganckie. Zniechęcony zawróciłem do domu. Po drodze aż do ulicy Grodzkiej widziałem wszędzie podobny obraz (…) Wystawy sklepowe oświetlone i udekorowane portretami, nawiasem mówiąc marnymi, Lenina, Stalina, Mołotowa. Woroszyłowa i innych dygnitarzy bolszewickich. W następne dni widziało się ten sam obraz. Żydzi się cieszyli. Po sklepach wykrzykiwali pod adresem polskiej publiczności nieparlamentarne wyrazy na Polskę, nawet młode Żydóweczki dawały upust swojej radości – ‘Ach nie masz pojęcia, jak ja się cieszę, że Sowiety przyszli’ – mówiła jedna Żydóweczka do drugiej na ul. Franciszkańskiej. Inne znowu wieczorem codziennie przychodziły przed gmach Kasy Skarbowej i wyśpiewywały bolszewikom jodlery. Kiedy się zaczęły organizować urzędy bolszewickie, wszystkie biura zalali Żydzi. Tu i ówdzie obok naczelnych władz, obsadzonych oczywiście przez napływowych bolszewików, był na okrasę jakiś aryjczyk, naturalnie Ukrainiec, ogół urzędników stanowili Żydzi. Bolszewicy urządzali różne manifestacje na rynku, gdzie postawili nawet coś w rodzaju obrzydliwej trybuny, pomalowanej na czerwono i spędzali tam wszystkich, na kogo mieli wpływ, a więc przede wszystkim młodzież z nauczycielami. Żydzi zawsze dopisali zalewali rynek swoją masą. Pewnego razu podczas takiej maszkarady wykrzykiwali na biskupów i księży, ale gdy jakiś chłopak wrzasnął im z tłumu: „precz z rabinami”, rzucili się na niego i chcieli go pobić, ale on zdołał uciec. Propaganda antyreligijna dotyczyła tylko wyznań chrześcijańskich a nie żydowskiej religii, którą swobodnie wyznawali. Otwarcie świętowali soboty, piekli mace i wystawiali je na wystawach, ale za to bacznie obserwowali, kto chodzi do kościoła i donosili władzom. Ze sklepów i kiosków bolszewicy powyrzucali Polaków i wprowadzili tam Żydów. Całe życie publiczne znalazło się w ich ręku. Pracowali po biurach, handlowali po sklepach i na ulicach. Polak nie mógł się między nimi pokazać. Sam raz widziałem, jak małemu chłopcu polskiemu na ul. Kazimierza Wielkiego zniszczyli towar, jedyny zdaje się jego majątek, bo bardzo płakał nad jego utratą. Wielu Żydów włóczyło się po ulicach na pozór bez celu. W rzeczywistości zajmowali się szpiegowaniem ludności polskiej. Wypatrywali kto z Polaków został, co robi i donosili do władz. W ten sposób wiele osób znalazło się w więzieniach lub w głębi Rosji. Szpiegowali namiętnie i ze zwierzęcą nienawiścią do polskości …”
Po zajęciu miasta 15 września 1939 r. Niemcy powołali do wykonywania swoich czynności prezydenta miasta Baldiniego i internowali , jako zakładników , część radnych i pracowników zarządu miasta oraz przedstawicieli społeczności polskiej. Władzę nad miastem i okolicą sprawowała Komenda Miasta z gen. por. Strecciusem na czele. Hitlerowcy zlokalizowali na terenie Przemyśla i w okolicy także liczne obozy jenieckie. 15 września 1939 r. zaproszono ks. biskupa grekokatolickiego J.Kocyłowskiego i dr. W.Zahajkiewicza na spotkanie z Adolfem Hitlerem w okolicy Jarosławia, który przyleciał samolotem w celu rozważenia powołania rządu ukraińskiego na obszarach położonych na wschód od Sanu. Spowodowało to masową manifestację w dniu 16 września na przemyskim rynku ludności ukraińskiej, deklarującej przyjaźń między Niemcami a Ukrainą, w czasie której wznoszono między innymi hasła “Sława Hitleru”. Równocześnie tego samego dnia Niemcy zaprosili na rozmowę w sprawie utworzenia rządu polskiego Wincentego Witosa. Po jego odmowie internowano go 16 września w Sądzie Grodzkim w Jarosławiu . 22 września 1939 r. ogłoszono komunikat ustalający między wojskiem sowieckim i niemieckim linię demarkacyjną na Sanie . Niemcy powołują 27 września na Zasaniu nowe władze miejskie z burmistrzem – sędzią narodowości ukraińskiej – dr Grzegorzem Łuczakowskim oraz wysiedlają Żydów i komunistów za San, natomiast 28 września 1939 r. dochodzi do przekazania przez wojska niemieckie części miasta i powiatu położonych po prawym brzegu Sanu Armii Czerwonej.
Taki stan utrzymywał się do 28 czerwca 1941 r tj. do czasu kiedy to wojska niemieckie zajęły strefę okupacyjną sowiecką. Wkraczające 28 września 1939 r. do położonej na prawym brzegu Sanu części Przemyśla okupacyjne oddziały Armii Czerwonej były entuzjastycznie witane przez ludność żydowską. Miasto pod okupacją sowiecką odwiedzili 29 września 1939 r. dygnitarze komunistyczni, między innymi przybył tu członek Rady Wojennej Frontu Ukraińskiego Nikita Chruszczow , który zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie na zniszczonym moście drogowym.
Po zajęciu prawobrzeżnej części Przemyśla przez wojska niemieckie 28 czerwca 1941 roku, ukraińscy nacjonaliści postanowili zwołać, za zgodą wojskowych władz niemieckich, uroczysty wiec ludności mający być podziękowaniem za uwolnienie ich spod okupacji sowieckiej. 7 lipca na Rynku przemyskim odbyła się duża manifestacja przy udziale ludności ukraińskiej Przemyśla i okolicznych wsi. W uroczystości tej na trybunie honorowej obok znanych nacjonalistów ukraińskich z zachodniej części miasta – Zasania znaleźli się również duchowni greckokatoliccy z biskupem J. Kocyłowskim. Zebrani na udekorowanej flagami niemieckimi i ukraińskimi trybunie wygłosili szereg przemówień. Wiec otworzył przewodniczący Ukraińskiego Komitetu w Przemyślu inż. Kotyk, a po nim wystąpili: sekretarz Ukraińskiego Komitetu Mykyta, przedstawiciel OUN Borys Witoszynśkyj, przedstawicielka kobiet profesor Dubljanycewa. Uroczystość tę i wystąpienia mówców, wyrażających się entuzjastycznie o uwolnieniu ich przez wojska III Rzeszy spod jarzma sowieckiego i polskiego, opisuje jednodniówka wydana z tej okazji „Swiato Radosti” z datą 10 lipca 1941 roku. Zamieszcza ona tekst depeszy Ukraińskiego Komitetu w Przemyślu, wysłanej do „Fuhrera niemieckiego narodu i wielkich Niemiec”. Tekst jej zawiera m.in. następujące zdania: „Ukraińscy mieszkańcy książęcego grodu Przemyśla przekazują wyrazy najgłębszego uznania (…) armii i wdzięczność za wyzwolenie z polskiego i moskiewsko -żydowskiego jarzma. (…) Przysięgamy wieczną przyjaźń przypieczętowaną krwią niemieckiego żołnierza i ukraińskich powstańców i mężczyzn. Wierni tej przysiędze poświęcimy wszystkie swoje siły i spełnimy wszystkie wymagania, aby przez odbudowę naszej ojczyzny stać się godnymi współbudowniczymi wielkich Niemiec i stworzenia nowego porządku we wschodniej Europie zgodnie z planami i ideami fuhrera niemieckiego narodu”. Podobne uroczystości odbywały się w innych miastach.
Treść powitalnego telegramu do A.Hitlera:
Do Fuhrera Niemieckiego Narodu i Wielkich Niemiec Adolfa Hitlera w Berlinie
Ukraińscy mieszkańcy książęcego grodu Przemyśla przekazują wyrazy najgłębszego uznania Fuhrerowi niemieckiego narodu i zwycięskiej Armii największą wdzięczność za wyzwolenie z polskiego i moskiewsko-żydowskiego jarzma. Ukraiński naród zaciąga tym samym wieczne zobowiązania i wdzięczność dla narodowo-socjalistycznych Niemiec. Przed cieniami zakatowanych setek tysięcy najpiękniejszych synów narodu, przez Polaków i moskiewsko-bolszewickie hordy, podczas ostatnich dwóch wypraw niemieckiej siły zbrojnej na Wschodzie, przysięgamy wieczny zbrojny sojusz przypieczętowany krwią niemieckiego żołnierza i ukraińskich powstańców i mężczyzn. Wierni tej przysiędze poświęcimy wszystkie nasze siły i poniesiemy wszystkie wymagane ofiary, aby przez odbudowę naszej ojczyzny stać się godnymi współbudowniczymi Wielkich Niemiec i stworzenia nowego porządku we Wschodniej Europie zgodnie z planami i ideami Fuhrera Niemieckiego Narodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz