> Nie sposób więc nie dostrzegać związków polskiego katolicyzmu z rusofobią.
Dugin nie zna sprawy. Wielu Polaków nawet jeszcze przed rozbiorami starało się o nawrócenie Rosji. Było to ich katolickim obowiązkiem wobec ludzi będących schizmatykami i heretykami, a więc zagrożonych potępieniem. Zresztą to samo dotyczy schizmatyków greckich, niemieckich i wszystkich innych protestantów, pogan, …
Po drugie, sprawa przejścia Rosji na wiarę katolicką nie jest związana bezpośrednio z Polską. Była w samej Rosji szeroko dyskutowana i miała swoich zwolenników także wśród carów. Rzecz charakterystyczna i ciekawa, że to właśnie konserwatywni i autorytatywni carowie byli zwolennikami przejścia Rosji na katolicyzm, a liberalni przeciwnikami. Wiązało się to z faktem, że katolicyzm – nie mylić z sektą soborową i modernizmem – był twierdzą przeciwko narastającej światowej rewolucji. Carowie widzieli zbliżające się zagrożenie, szczególnie od czasów tzw. rewolucji francuskiej, i widzieli, że obrona jest w Kościele, w Doktrynie Katolickiej.
> Oczywiście byłoby nam prościej porozumieć się z katolikami, bo mamy bardzo wiele wspólnego – obronę rodziny, płci, człowieka. Chrześcijaństwo bardzo by nas do siebie zbliżało, jeśli by nie ta nierozerwalnie związana z polską tożsamością katolicką rusofobia.
Tu też Dugin pokazuje niewiedzę. Znaczący polscy katolicy byli skłonni na bardzo daleko idące ustępstwa wobec Rosji, jeśliby ta przyjęła wiarę katolicką. Niektórzy nawet byliby za tym, żeby w Polsce przyjąć obrządek wschodni, co by było zagrożeniem dla polskiej tożsamości narodowej i cywilizacyjnej i mogłoby oznaczać rusyfikację. Trzeba też przypomnieć, że to Rosjanie prześladowali polskich katolików, a nie Polacy schizmatyków, przeciwnie. W przedrozbiorowej Polsce schizmatyccy biskupi mieli prawo głosu w polityce na równi z katolickimi. Nawet papież musiał w sprawie tej patologii interweniować, ale nie miało to absolutnie nic wspólnego z narodowością, zresztą wtedy narodowość się jeszcze nie wykrystalizowała.
> Można by umówić się, że po prostu bracia, Polanie i Polacy, już na samym początku wybrali się w dwie różne drogi. Jeden brat podążył drogą wschodnią, bizantyjską, prawosławną. A brat zachodniosłowiański stwierdził, że pójdzie inną drogą.
Dugin znowu nie rozumie sytuacji. Polacy katolicy względem Rosji mają dokładnie takie same powinności, jak wszyscy inni, Czesi, Słowacy, …, może tylko większe ze wzgledu na bliskość geograficzną i powiązania historyczne, dobre czy złe. My po prostu mamy obowiązek nawracania innych, czy Rosjan, czy Turków, czy żydów, czy arabów. Nie możemy więc zaakceptować dwu różnych, alternatywnych dróg. Jest jedna, katolicka pod władzą Chrystusa Króla, którego ziemskim namiestnikiem jest papież (oczywiście mówimy o sytuacji normalnej, a nie o sekcie soborowej).
Trzeba też powiedzieć, że Rosja jest w przeważającej części ateistyczna i że obok schizmatyckiego prawosławia istnieje islam i chyba jeszcze bardziej rozpowszechnione zwykłe pogaństw, szczególnie na Syberii i w południowo-wschodnich regionach.
Dugin nie rozumie też i innej sprawy, a może rozumie(?): dzisiaj Polską nie zrządzą Polacy, jak i Rosją nie rządzą Rosjanie, tylko że w Polsce pod tym względem jest znacznie gorzej.
A na koniec polecam bardzo dobry artykuł o księciu Gagarinie (nazwisko jak kosmonauty i o ile wiem, ta sama rodzina). Książę Gagarin nawrócił się na wiarę katolicką i swoje życie poświęcił nawróceniu Rosji. Bardzo ciekawa postać. Prawdziwy Rosjanin. Naprawdę szkoda, że jesteśmy dzisiaj skazani na Dugina i jemu podobnych jako przedstawicieli Rosji.
Polecam artykuł o nim: https://rorate-caeli.blogspot.com/2017/06/de-matteis-double-article-russia-will.html
Ale cóż, arystokrację rosyjską w większości wymordowali, Sołżenicyn już niestety nie żyje, i nie ma z kim rozmawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz