Transhumanizm: co to jest i dlaczego jest zły?
Ten artykuł jest głębokim zanurzeniem w historię i tło transhumanizmu. To podkreśla tytuł mojej najnowszej książki, Złe bliźniaki technokracji i transhumanizmu. Transhumanizm jest ideologiczną pseudonauką, która nie może odnieść sukcesu, ale pozostawi na swojej drodze ślady ludzkiego zniszczenia i krzywdy. ⁃ Redaktor TN
Transhumanizm to bardzo silny trend wśród zachodnich elit. Jego celem jest przezwyciężenie naturalnych ograniczeń biologii człowieka za pomocą technologii.
Zwolennicy transhumanizmu, m.in Yuval Harari i Klaus Schwab, wierz w idee takie jak te:
- że możemy ulepszyć ludzkie ciało, aby stworzyć cyborgi, które są fikcyjnymi organizmami, w których ludzkie narządy i technologia są płynnie połączone;
- że właściwości takie jak ludzka inteligencja mogą być genetycznie wzmocnione manipulacją genomem;
- że technologia mRNA wkrótce pozwoli nam „tworzyć obwody dla komórek i przewidywalnie programować biologię w taki sam sposób, w jaki piszemy oprogramowanie i programujemy komputery” (jak sformułowano w przemówieniu prezydenta Bidena Executive Order z biotechnologii);
- że wkrótce będziemy leczyć raka za pomocą terapii genetycznych, a nawet nanomechanicznych (małe maszyny);
- że wkrótce maszyny będą mogły czytać w myślach;
- że nie ma wolnej woli, ponieważ umysł jest zbiorem procesów biochemicznych;
- że wkrótce uzyskamy cyfrową nieśmiertelność, „przesyłając nasze umysły do chmury”;
- że „sztuczna inteligencja” (AI) wkrótce doprowadzi do powstania maszyn bardziej inteligentnych niż ludzie;
- że sztuczna inteligencja uczyni większość ludzi bezużytecznymi dla społeczeństwa, ponieważ całą ich pracę przejmą maszyny,
- że w niedalekiej przyszłości będziemy w stanie genetycznie przeprogramować płeć dorosłych ludzi.
– by wymienić tylko kilka idei, które wyznają.
Dlaczego to wszystko to nienaukowa bzdura? I dlaczego tak wielu – w tym mądrzy ludzie, jak miliarder Elon Musk – w to wierzy? Jakie są korzenie i cele tego ruchu? Odpowiedzmy na te pytania w odwrotnej kolejności.
Jakie są cele transhumanistów?
Istnieją dwie grupy transhumanistów.
Połączenia pierwsza grupa postrzega transhumanizm jako ostateczną metodę samorealizacji, rzekomo pozwalając tym, którzy myślą, że stać ich na to oszałamiająco kosztowne rzekome samodoskonalenie, na ucieczkę od biologicznych ograniczeń ich ciał. Na przykład transhumanistka Martine Rothblatt, której komórki mają kariotyp XY, ale która „stała się” kobietą, mówi, że samookreślenie własnej płci to dopiero pierwszy krok na drodze do wyleczenia raka i innych śmiertelnych chorób oraz ostatecznie do cyfrowej nieśmiertelności.
Związany z tym celem, ale o mniejszym znaczeniu, jest pomysł, że transhumanizm mógłby promować powszechną równość wyników w tradycji francuskiego oświeceniowego ideału równości przez prawo (w przeciwieństwie do protestanckiego oświeceniowego ideału równości pod prawem, czyli izonomii). W tym ujęciu transhumanizm ma charakter emancypacyjny zbliżony do abolicjonizmu (walka z niewolnictwem w XIX wieku) czy emancypacji feministycznej, czyli absurdalnej idei, że obie płcie powinny być równe pod każdym względem.
Zwolennicy tego wariantu wyznania wierzą, że wszystkie istoty ludzkie mogłyby zostać zmienione przy użyciu transhumanistycznej technologii, aby osiągnąć równość wyników. W dwóch ostatnich częściach zobaczymy, że żadna z tych nadziei nie może się spełnić.
Druga grupa transhumanistów ma nadzieję wykorzystać transhumanizm jako techniczny środek władzy w duchu Aldousa Huxleya, który opisuje inżynierię klas ludzkich z zaplanowanymi właściwościami w sztucznych macicach. Transhumaniści uważają, że wszczepione czujniki lub efektory molekularne (na przykład dostarczające pulsujące dawki leku do krążenia) podobnie jak inżynieria genetyczna umożliwiają fizyczną kontrolę i manipulację masami, kierują ich wolą i pozostawiają większość istot ludzkich zbędnymi.
Na przykład Harari uważa, że sztuczna inteligencja uczyni większość ludzi bezużytecznymi; według niego w przyszłości potrzebna będzie tylko niewielka elita nadludzi. Uważa również, że technologia może być wykorzystana do kierowania i zarządzania wolą mas.
Zobaczymy poniżej, że choć technologia może być użyta do manipulowania masami kulturowo, nie może być użyta do kontrolowania ich fizycznie (inaczej niż w przypadku chronicznego masowego odurzenia i uzależnienia, co nie jest nowym zjawiskiem), ani do uczynienia ich przestarzałymi jako siły roboczej.
Z tym zamiarem wiąże się również pomysł wykorzystania narracji transhumanistycznej do sprawowania władzy kulturowej poprzez strach przed przyszłością, jak to miało miejsce w przypadku narracji o zmianach klimatycznych i strachu przed Covidem. Jest to zdecydowanie największy efekt, jaki narracja transhumanistyczna wywarła do tej pory, ale straci ona swoją siłę, gdy jej niedorzeczność i antynaukowy charakter staną się oczywiste i gdy jej kulturowy warunek, obecny zbiorowy zachodni spazm strachu, rozproszy się.
Zobaczymy poniżej, podczas gdy technologia może być używana do manipulowania masami kulturowo, nie można jej używać do kontrolowania ich fizycznie (poza propagowaniem chronicznego masowego zatrucia i uzależnień, co nie jest nowym zjawiskiem), ani też uczynienia ich przestarzałymi jako siły roboczej.
Jakie są kulturowe korzenie transhumanizmu?
Transhumanizm ma kilka głównych źródeł kulturowych:
- samorealizacja, idea pierwotnie rozwinięta we włoskim renesansie, która została rozwinięta i spopularyzowana przez Herdera, ale która od tego czasu przerodziła się w płaską formę hedonistycznego konsumpcjonizmu;
- emancypacja w sensie francuskiego oświecenia;
- kartezjanizm i neopozytywizm;
- postmodernistyczny antyracjonalizm;
- eugenika.
Omówimy każde po kolei.
Samorealizacja
Idea samorealizacji została pierwotnie rozwinięta przez Pico de la Mirandola i innych myślicieli włoskiego renesansu. Był to program dla elit kulturowych, aby w pełni wykorzystać potencjał swojej osobowości, który powstał wraz z odkryciem nowoczesnej jednostki. Uważano, że jednostka jest przede wszystkim spokrewniona ze sobą i miała za zadanie maksymalizację własnej kultury, wiedzy i przyjemności.
W XVIII wieku niemiecki teolog protestancki Johann Gottfried Herder przeformułował tę koncepcję jako filozofię dla mas, ale zgodną z chrześcijaństwem. Samorealizacja miała nastąpić w kontekście „wolności chrześcijanina” (doktryna stara jak Nowy Testament), który jest jednocześnie „wolnym dla siebie, ale zniewala wszystkich innych” (Luter)).
W XIX wieku, kiedy zwolennicy Hegla oddzielili nowoczesną jednostkę od Boga, jeden z nich, Max Stirner, ogłosił radykalny program samorealizacji, głosząc, że każdy człowiek jest swoim własnym bogiem, posiadającym własną wyjątkowość.
Burżuazja zachodnia rozwinęła w XIX wieku romantyczny manifest samorealizacji, który stał się szerokim ruchem społecznym klas wyższych. Szybko jednak ujawniły się jej subiektywistyczne tendencje. Heidegger, jeden z ojców współczesnego antyracjonalizmu, postrzegał ten ruch jako formę „subiektywizmu, w tym najniebezpieczniejszego, ukrytego w kulcie jednostki”. Widział też związek z globalizmem (który nazywał „planetaryzmem”) i mówił, że „planetarny imperializm” (przez który rozumiał globalizację pod przywództwem USA, rozpoczynającą się w latach 30. XX wieku) zakończy się „zapomnieniem bytu (Seinsvergessenheit) osadzonym w subiektywizmie”.
W podobny sposób Heidegger nazywa ten zachodni subiektywizm „panowaniem człowieka”, co jest elegancką grą słów w oryginale niemieckim (gdzie człowiek jest rutynowo używany jako zaimek wskazujący na anonimowość, zbiorowość lub niewypowiedzianą sprawczość, na przykład „one” w języku angielskim i „on” w języku francuskim, ale który Heidegger używa jako rzeczownika).
Trudne do przetłumaczenia, to pojęcie oznacza zasadę zestandaryzowanego, bezdusznego typu postczłowieka. Wszak trans-cokolwiek jest na drodze do całkowitego porzucenia go (post-). Foucault – który, podobnie jak jego główne źródła, Bataille, Marks i Heidegger, rzadko bywa źródłem ważnych spostrzeżeń – trafnie scharakteryzował ten megatrend kulturowy jako „kalifornijski kult siebie”, a później Charles Taylor nazwał go „pseudoautentycznością” w swojej Etyce autentyczności, godnej uwagi książce na ten właśnie temat. Idea powstała we włoskim renesansie, rozwinięta i spopularyzowana przez Herdera, która od tego czasu zdegenerowała się w płaską formę hedonistycznego konsumpcjonizmu.
Wszyscy ci myśliciele zdawali sobie sprawę, że ta pseudosamorealizacja jest formą konsumpcjonizmu, w którym realizacja potencjału osoby jest trywializowana do pewnego wyboru towarów i usług wytwarzanych przez megamaszynę (Lewis Mumford).
W transhumanizmie idea samorealizacji osiąga szczyt. Transhumaniści twierdzą, że możemy całkowicie przekształcić całą naszą cielesną i umysłową egzystencję, aby zmaksymalizować potencjał naszej osobowości. Niedoszła kobieta Rothblatt, która nieprzypadkowo mieszka w Kalifornii, jest doskonałym ucieleśnieniem tej ideologii.
Emancypacja
Emancypacja jest ideą wywodzącą się z francuskiego Oświecenia i zawiera czynnik, którego Oświecenie protestanckie (Wielka Brytania, Holandia, kraje niemieckojęzyczne i Skandynawia) nie uznaje. Główne idee Oświecenia protestanckiego to godność jednostki, wolność i prawa jednostki oraz świętość projektu społeczeństwa burżuazyjnego zbudowanego na tych ideach, a mianowicie państwo szanujące i chroniące rządy prawa i umożliwienie demokratycznego uczestnictwa.
W tradycji francuskiej istnieje jednak idea stworzenia świeckiego raju na ziemi, co wprost opisał abbé Étienne-Gabriel Morelly w swoim Kodeks natury (1755), pierwszym manifeście komunistycznym, jaki kiedykolwiek napisano. Morelly zaproponował stworzenie państwa, które jest właścicielem wszystkiego i dystrybuuje towary i usługi, aby osiągnąć doskonałą równość i sprawiedliwość społeczną. Jego idee wywarły wpływ na Rousseau, który wyróżniał wulgaryzmy volonté de tous (wola każdego człowieka, oddolne demokratyczne uczestnictwo w warunkach szkockiego oświecenia) od pozornie szlachetnych volonté générale (uniwersalna wola), do rozpoznania i realizacji przez elitarną grupę oligarchów nadzorującą i kierującą społeczeństwem w celu osiągnięcia wyższego optimum.
Idea emancypacji, zgodnie z którą człowiek musi zostać wyzwolony spod opresyjnych struktur władzy społeczeństwa poprzez zerwanie z tradycyjnymi zasadami, była bardzo silna w Rewolucji Francuskiej, a później w feminizmie i ruchach antyrasistowskich. Ma oczywiście w pełni uzasadniony rdzeń, który jest wyraźnie widoczny w abolicjonizmie (kampania na rzecz zniesienia niewolnictwa), ale staje się niebezpieczny, jeśli dążenie do wyzwolenia łączy się z zamiarem zaplanowania nowego, lepszego społeczeństwa z nowymi normami społecznymi od zera, jak opisał to francuski rewolucjonista Babeuf. Burke i Hegel szybko zdali sobie z tego sprawę i zwrócili uwagę, że społeczeństwa mogą być stabilne tylko wtedy, gdy normy społeczne ewoluują spontanicznie.
W transhumanizmie istnieje idea, że techniczna manipulacja naturą ludzką może uwolnić nas od ciężaru naszej fizycznej egzystencji i uczynić nas nieśmiertelnymi. Jest to zsekularyzowane eschatologia dążenie do całkowitego braku ograniczeń narzucanych nam przez naturę lub społeczeństwo (które jest naturalnym systemem wynikającym z natury ludzkiej poprzez interakcję jednostek w dużych grupach). Zerwanie więzów natury jest częścią samorealizacji transhumanizmu, ale credo zawiera również aspekt społecznej emancypacji opartej na technologii. Pogląd ten jest całkowicie oderwany od jakiejkolwiek realistycznej perspektywy antropologicznej.
Ostatnia emancypacyjna obietnica oparta na technologii była propagowana w latach 1990. XX wieku: była to idea wolnego internetu, który miał być wspólny dla ludzkości i umożliwiać nowe modele partycypacji. Dziś internet stał się narzędziem zbierania i wykorzystywania danych handlowych, masowej inwigilacji, propagandy i politycznego wykluczenia, spętanej wiedzy i cenzury.
Kartezjanizm i neopozytywizm
Kartezjanizm — filozofia Kartezjusza podsumowana w deduktywistycznej maksymie „Myślę, więc jestem” – ma wiele aspektów, ale tym, który nas tutaj interesuje, jest pogląd, że ludzie mogą systematycznie opisywać, rozumieć i manipulować światem za pomocą matematyki i opartych na niej nauk. Dla Kartezjusza cały świat jest mechanizmem, który można modelować matematycznie, aby umożliwić jego mapowanie i manipulację. Głównymi kartezjanami byli Lagrange, La Mettrie i Laplace.
Lagrange był matematycznym geniuszem, który wynalazł bardzo eleganckie matematyczne wyrażenie praw Newtona. Podobnie jak Boyle i Hooke, obaj brytyjscy fizycy, wierzył, że prawa fizyki zostały „wpisane przez Boga do księgi natury” i tylko czekają na nasze odkrycie, co jest zadaniem nauki. La Mettrie, rówieśnik Lagrange’a, był drastycznym materialistą i postrzegał człowieka jako maszynę. Laplace, który żył pokolenie później, wierzył, że gdybyśmy mogli zmierzyć wszystkie fizyczne wielkości świata, moglibyśmy napisać gigantyczny układ równań różniczkowych, podstawić do niego wartości pomiarowe i obliczyć przyszłość: pomysł nazwany później „Demon Laplace’a”.
Naukowcy o większej sile osądu niż francuscy utopiści, tacy jak Adam Smith i Immanuel Kant, widzieli, że jest to niemożliwe i w ciągu XIX wieku stało się jasne, że fizyka klasyczna (mechanika plus elektromagnetyzm) napotyka problemy których nie można było rozwiązać w uniwersalnych ramach pierwotnie zdefiniowanych przez Newtona, Leibniza i Eulera.
Wielu filozofów wcześnie zrozumiało, że nie jesteśmy w stanie modelować natury i manipulować nią w sposób, jakiego pragnęli kartezjanie. Giambatista Vico mógł być pierwszym, ale inni — od Herdera po Maxa Schelera, który uroczyście ogłosił śmierć kartezjanizmu — poszli jego śladem.
Kiedy wraz z rozwojem mechaniki kwantowej stało się oczywiste, że modele matematyczne cząstek tworzących materię prowadzą jedynie do stochastycznych (domysłowych) modeli rzeczywistości, wielu fizyków również porzuciło kartezjanizm. Teoria złożonych systemów z której wyłoniła się termodynamika i teoria chaosu uczyniła oczywistym dla każdego fizyka, że modele, którymi dysponujemy doskonale nadają się do przewidywania zachowania bardzo ograniczonych systemów i do opartej na nich technologii inżynieryjnej, ale że nie możemy modelować złożonych systemów za pomocą matematyki.
Ale chociaż kartezjanizm jest martwy z punktu widzenia filozofii i fizyki matematycznej, nadal jest główną siłą napędową naszej kultury, jak wynika z faktu, że tak wielu inżynierów, przedsiębiorców, biologów, przedstawicieli nauk humanistycznych i polityków wierzy w kartezjanizm. Przekonuje ich kartezjanizm, ponieważ nie rozumieją fizyki i są oszołomieni wielkim sukcesem fizyki i jej zastosowań w ciągu ostatnich dwóch stuleci.
Ściśle spokrewniony z kartezjanizmem jest neopozytywizm. Jest spadkobiercą pozytywizmu, ideologii w pełni sformułowanej przez Auguste’a Comte’a, który ukuł ten termin. Podstawową ideą pozytywizmu jest to, że wszystkie prawdziwe twierdzenia składające się na wiedzę naukową muszą być oparte na danych empirycznych, które można zweryfikować za pomocą niezależnych obserwacji lub eksperymentów. Opiera się na angielskiej tradycji empiryzmu sięgającej czasów Arystotelesa i Bacona (Novum Organum), Locke, a następnie szkockim oświeceniu; przede wszystkim na pracach Davida Hume. Żadne źródła nauki inne, niż doświadczenie i jego weryfikacja, są niedozwolone; nie ma zatem wiedzy religijnej ani metafizycznej.
Pozytywizm jest silnie powiązany z ideą teleologicznego (stanu końcowego), koniecznego postępu ludzkości, świeckiej (postchrześcijańskiej) eschatologii. Comte uważał, że konieczny jest ruch w kierunku globalnej kultury opartej na nauce (gdzie ostatnio słyszeliśmy to?), która umożliwi ludzkości wyjście z jej obecnego, ponurego stanu. Założył świecko-pozytywistyczną „religię ludzkości” (église positiviste) aby „społeczeństwa pozytywistyczne” spełniały spójną funkcję, jaką kiedyś pełnił zbiorowy kult.
Chociaż Scheler odrzucił pozytywizm jako ideologię, Koło Wiedeńskie w latach dwudziestych XX wieku ożywiło swoje idee jako logiczny (neo-)pozytywizm. Ruch upadł filozoficznie, ale idee pozytywizmu są nadal żywe w transhumanizmie i jego ideach teleologicznych. Podstawową cechą zarówno kartezjanizmu, jak i pozytywizmu, godną uwagi w transhumanizmie, jest rzekoma techniczna wykonalność zmiany natury ludzkiej za pomocą modeli matematycznych.
Eugenika
Idee eugeniki sięgają Artura de Gobineau, teoretyka rasy panów, oraz Herberta Spencera, twórcy teorii o ewolucji drogą doboru naturalnego („przeżywają najlepiej dostosowani”). Eugenika stała się ruchem politycznym w latach dwudziestych XX wieku w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jej podstawową ideą jest to, że genomy osobników populacji (całość ich materiału genetycznego) powinny zostać ulepszone, aby uzyskać wyższą jakość genetyczną osobników i lepszą ogólną jakość genetyczną populacji. Został on zainspirowany sukcesem hodowli zwierząt i roślin w rolnictwie, który Mendel najpierw wyjaśnił genetycznie, a następnie systematycznie wykorzystywał do poprawy właściwości rolniczych form życia.
Ale ponieważ nawet podstawowe cechy człowieka, takie jak wzrost, mają omnigenomiczny wzór dziedziczenia (tzw cały genom koduje tę cechę), a ponieważ nic nie wiadomo o genetycznym uwarunkowaniu wyższych cech, takich jak inteligencja czy stabilność emocjonalna, dążenia eugeniczne nie mogą odnieść sukcesu nawet teoretycznie. Wszelkie próby realizacji programów eugenicznych, takich jak te realizowane przez nazistów w latach 1940., są głęboko antyludzkie i złe. Niemniej jednak transhumanizm pełen jest marzeń o ulepszaniu ludzkości za pomocą manipulacji genetycznych.
Postmodernistyczny antyracjonalizm
Transhumanizm ma również aspekt głęboko antyracjonalny. Postmodernistyczni myśliciele, tacy jak Jacques Derrida, Michel Foucault i Judith Butler, odrzucają nawet pogląd, że istnieje rzetelna wiedza o świecie. Dla nich ludzki język jest wyrazem władzy; wszystkie propozycje muszą być interpretowane z perspektywy władzy. Chęć przezwyciężenia płci biologicznej poprzez zastąpienie jej „genderem”, przezwyciężenie rasizmu poprzez głoszenie, że rasy nie istnieją, przekraczanie tradycyjnych tożsamości kulturowych i norm społecznych poprzez deklarowanie, że są one jedynie opresyjnymi strukturami – wszystko to jest cechą charakterystyczną postmodernistycznego antyracjonalizmu. Te idee silnie wpływają na emancypacyjne ramię transhumanizmu.
Irracjonalność transhumanizmu
Transhumanizm jest antyracjonalny, ponieważ dąży do zastosowania metod naukowych do systemów, których nie można modelować za pomocą fizyki, matematyki, chemii lub biologii, tak jak lubią to robić transhumaniści. Przyjrzyjmy się głównym planom transhumanistów, poczynając od eugeniki.
Nie możemy genetycznie przeprogramować naszego kontinuum umysł-ciało, ponieważ nie jesteśmy w stanie modelować, w jaki sposób fenotypowe właściwości, które chcielibyśmy zmienić, są spowodowane przez nasz genom, a także przez niegenetyczny materiał komórkowy, który dziedziczymy z blastocysty oraz z rozwoju embrionalnego i płodowego.
W medycynie istnieje wiele przykładów technologii, które z powodzeniem zmieniają właściwości ciała, ale mogą one dotyczyć tylko częściowych systemów i nie są w stanie modelować i manipulować złożonym systemem kontinuum ciało-umysł jako całości. To dlatego nie ma lekarstwa na raki złośliwe (rak) i dlatego nie możemy wyleczyć schizofrenii czy choroby Alzheimera. Nie moglibyśmy nawet manipulować genomem, aby zwiększyć wzrost ciała, chociaż dla tak podstawowych właściwości można to zrobić poprzez hodowlę na zwierzętach.
Inne marzenia transhumanizmu są równie naiwne i absurdalne, jak jego eugeniczne oczekiwania. Nie możemy zbudować interfejsów do naszego aparatu sensorycznego, ponieważ modele systemów neuronowych, którymi dysponujemy, są z natury zbyt powierzchowne i częściowe. Problem polega na tym, że nie rozumiemy szczegółowo, w jaki sposób różne rodzaje energii docierające do naszych różnych komórek czuciowych są w ogóle przekładane na sygnały neuronalne. Chociaż temu brakowi w naszej wiedzy można zaradzić, nie będziemy w stanie osiągnąć nic więcej poza wykorzystaniem neuronów doprowadzających, które są już obecne w układzie nerwowym.
Dlaczego tak jest? Ponieważ jednostka sensoryczna od obwodowych komórek czuciowych do punktów końcowych w przetwarzaniu neuronów tworzy zamknięty system biologiczny, którego nie możemy zmienić. Na przykład, możemy zbudować okulary, które wyczuwają obecność radioaktywności, a następnie przekształcają to w sygnał świetlny, który może być włączony do naszego normalnego widzenia – ale nie możemy dodać podsystemów neuronalnych do naszego układu nerwowego, którego zadaniem jest specjalistyczne przetwarzanie radioaktywności, dodać „zmysł Geigera” do naszych głów.
Rzut okiem na nowoczesny podręcznik neuronauki jest w tym kontekście bardzo pouczający: nie zawiera on prawie żadnych modeli matematycznych, a zatem ograniczenia tego, co można zaprojektować, są pewne. Możemy inżynierować tylko wtedy, gdy mamy modele matematyczne, które pozwalają nam obliczyć charakterystykę technologii. To prawda, że inżynieria jest również nauką heurystyczną; ale proces jej odkrywania zawsze opiera się na modelach naukowych.
Chociaż potrafimy zbudować protezy, które można podłączyć w prosty sposób do nerwów ruchowych, nie uda nam się wymodelować obwodów sensomotorycznych, które kierują naszymi świadomymi i nieświadomymi ruchami na poziomie wystarczającym do zbudowania „cyborga”. Taki projekt nie jest też konieczny, ponieważ mamy już interfejsy, za pomocą których możemy sterować precyzyjnymi instrumentami, takimi jak czujniki kwantowe lub ogromne maszyny, takie jak Wielki Zderzacz Hadronów i Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.
Nie oznacza to, że dalszy postęp techniczny nie nastąpi, ale nasza zdolność do zmieniania ludzi jest ograniczona przez złożoność kontinuum umysł-ciało, najbardziej skomplikowanego indywidualnego złożonego systemu, jaki istnieje. To samo dotyczy ludzkiej myśli i umysłu. Transhumanistyczne hasła, że wkrótce będziemy mogli „czytać myśli za pomocą czujników kwantowych i sztucznej inteligencji”, są niedorzeczne.
Nawet wtedy, gdy będziemy w stanie mierzyć niektóre sygnały pojawiające się podczas procesu fizjologicznego, którego doświadczamy jako poznanie zdaniowe (myślenie zdaniami) z wyższą niż obecnie rozdzielczością czasową i przestrzenną — co z pewnością wkrótce będziemy w stanie zrobić – nadal nie będziemy w stanie zrozumieć, w jaki sposób 100 miliardów neuronów w mózgu (oraz wspierające je dodatkowe komórki glejowe, dziesięciokrotnie do pięćdziesięciokrotnie liczniejsze) kodują myśli. Jest to proces, w którym zaangażowane komórki wykorzystują setki tysięcy różnych cząsteczek każdy. To samo dotyczy zniuansowanych emocji, wspomnień akustycznych, węchowych lub wizualnych oraz wszystkich innych bogatych rodzajów wewnętrznego doświadczenia, w które jesteśmy wyposażeni.
Co więcej, transhumanistyczne marzenia o cyfrowej nieśmiertelności są kompletnym nonsensem. Kontinuum ciało-umysł jest, jak sama nazwa wskazuje, jednością. W ogóle nie rozumiemy procesów, których doświadczamy jako świadomość i doświadczenie wewnętrzne, po stuleciu intensywnego filozofowania i badań na ten temat. Nie da się ich wymodelować w stopniu, który pozwoliłby nam naśladować te procesy w maszynie Turinga (komputerze, w przyszłości kwantowym).
Autorzy tacy jak Harari, którzy ekstrapolują z dostępnej dziś technologii, aby przewidzieć osiągnięcia technologii transhumanistycznej, nie doceniają tego, w jaki sposób odkrycia fizyki zostały przełożone na technologię w ciągu ostatnich trzech stuleci. Transhumanistom nie udaje się uchwycić granic fizyki i inżynierii. Nie mają pojęcia o biologii i jej wahaniach ograniczeń. Innymi słowy, ich przewidywania ujawniają, że w ogóle nie rozumieją nauki. Dlatego te wizje nie powinny nas przerażać: wszystkie są zwykłymi fantazjami. Transhumanizm to nic innego jak neo-Łysenkoizm, ideologiczna pseudonauka.
Istnieje jednak niebezpieczny aspekt transhumanizmu, tak jak istniało ogromne niebezpieczeństwo w eugenicznej ideologii nazistów.
Zagrożenia i porażka transhumanizmu
Dopóki transhumanizm był tylko ideologią oderwaną od rzeczywistości, nie zasługiwał na zbyt wiele uwagi. Pierwszym fundamentalnym zastosowaniem, do którego mogła odnosić się ideologia transhumanistyczna, była chirurgiczna i hormonalna zmiana zewnętrznego wyglądu pacjentów z transseksualnymi zaburzeniami osobowości, którzy mieli prawidłowy kariotyp gonosomalny (pary chromosomów XX lub XY). Oczywiście te udane interwencje nie zmieniają podstawowej biologii leczonej osoby; ale wraz z wprowadzeniem tych metod błędnie nazywanych „operacją zmiany płci” (błędnie, ponieważ interwencja nie zmienia płci, tylko wygląd) od lat 1960., pierwsi transhumaniści płonęli nadzieją, że może być więcej.
Dzisiejsze powszechne stosowanie modulatorów hormonu uwalniającego gonadotropiny („blokery dojrzewania”) w celu zatrzymania początku dojrzewania oraz wykonywanie operacji na nieletnich dzieciach z prawidłowym kariotypem gonosomalnym bez długiego okresu obserwacji klinicznej w celu ustalenia diagnozy transseksualnego zaburzenia osobowości (co stanowiłoby ważne wskazanie do takiego leczenia), pokazuje niebezpieczeństwa i nihilizm ideologii transhumanistycznej.
Szkody wyrządzone dzieciom są skrajnie dotkliwe, a kiedy skończy się kulturowa histeria, która powoduje taki chirurgiczny aktywizm, zachodnie społeczeństwa uginać się będą pod ciężarem prawnego i kulturowego pogodzenia się z tą zbiorową zbrodnią.
Innym przykładem niebezpieczeństwa transhumanizmu jest tzw. program szczepień na Covid. Zabiegi polegają na wielokrotnym wstrzykiwaniu genetycznie zmodyfikowanych kwasów nukleinowych, albo w postaci zmodyfikowanego RNA zawartego w nanocząstkach lipidowych, albo w postaci cDNA upakowanego adenowirusem (komplementarne DNA).
Jak wyraźnie wynikało z danych próbnych różnych licencjobiorców, leczenie nie ma działania profilaktycznego na infekcję SARS-CoV-2, ale jest toksyczne. Jedna na tysiąc do jednej na pięćset leczonych osób już zmarło, a o rząd wielkości więcej (jeden procent) jest przewlekle chorych z powodu leczenia, jak np. uważna ocena liczb przeprowadzone przez niemieckiego naukowca pokazuje. Martwe porody wśród zaszczepionych ciężarnych kobiet osiągnęły bezprecedensowy poziom i nie jest jasne, jak poważny będzie średnio- i długoterminowy wpływ na płodność.
To ogromne uszkodzenie nienarodzonego dziecka, choć przerażające, nie jest zdumiewające, ponieważ białko szczytowe kodowane przez wektory kwasu nukleinowego niszczy śródbłonek naczyń krwionośnych zarodka i płodu, gdy jest podawane w skutecznej dawce (co nie zdarza się w przypadku każdego zastrzyku, z powodu problemów z jakością wektorów).
Ale „program szczepień” nie został zatrzymany, mimo że szkody wciąż rosną. Producenci tych terapii kwasami nukleinowymi i organy regulacyjne odpowiedzialne za zatwierdzanie terapii wiedzieli o tym wszystkim, kiedy rozpoczęła się kampania iniekcji. Gotowość do popełnienia tej zbrodni medycznej, która jest najgorszą w historii ludzkości, była wyraźnie napędzana przez transhumanizm, z deklarowanym zamiarem genetycznej modyfikacji tych, którzy zostali zaszczepieni.
Politycy i dyrektorzy służby zdrowia, którzy wspierają te programy, podpisują się pod agendą transhumanistyczną. Wynika to wyraźnie z ostatnich publikacji rządowych w całym świecie zachodnim.
Rozporządzenie wykonawcze w sprawie biotechnologii wydane przez administrację Bidena 12 września 2022 r. stanowi:
Musimy opracować technologie i techniki inżynierii genetycznej, aby móc pisać obwody dla komórek i przewidywalnie programować biologię w taki sam sposób, w jaki piszemy oprogramowanie i programujemy komputery; odblokować moc danych biologicznych, w tym poprzez narzędzia komputerowe i sztuczną inteligencję; oraz rozwijać naukę produkcji na dużą skalę, jednocześnie zmniejszając przeszkody w komercjalizacji, tak aby innowacyjne technologie i produkty mogły szybciej docierać na rynki.
Postrzeganie systemów biologicznych jako deterministycznych obwodów elektrycznych, które można zaprogramować jak komputer, jest wysoce charakterystyczne dla transhumanizmu. Powyższy cytat ilustruje wszystkie cechy opisanej powyżej ideologii. Jednocześnie wypróbowywanie takich antyracjonalnych metod na ludziach jest niebezpieczne i przestępcze.
Transhumanizm poniesie porażkę, gdy elita funkcjonalna, jedna na dwudziestu, sprawująca zarządzanie społeczeństwem („partia zewnętrzna”, jak nazwał ich George Orwell) w imieniu maleńkiej klasy zwierzchników właścicieli („partia wewnętrzna” w 1984), zaczną rozumieć, w jakim stopniu oni sami zostali fizycznie zniszczeni przez nieskuteczne „terapie”, które nie przynoszą nic poza szkodą.
Transhumanizm jest skazany na porażkę, ponieważ jego idee nie mogą zostać zrealizowane – są technicznie niewykonalne i nie przejdą testu rzeczywistości. The Kampania szczepień Covid wyraźnie to ilustruje, ale równie dobrze może się zdarzyć, że zanim porażka stanie się oczywista dla społeczeństwa jako całości, nastąpi jeszcze więcej szkód.
Źródło: https://www.ukcolumn.org/article/what-is-transhumanism
https://pl.technocracy.news
Tłumaczenie artykułu było fatalne. Starałem się wprowadzić poprawki, gdzie to było konieczne, ale mogłem coś przeoczyć.
Admin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz