Dług rośnie – zdolność bojowa spada
1 czerwca 2023 r. PGZ-AMUNICJA i Agencja Uzbrojenia podpisały wieloletnią umowę ramową na dostawy amunicji wielkokalibrowej dla polskich SZ. Przewiduje ona dostawę setek tysięcy zestawów amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm. Według ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, umowa otwiera drogę do dodatkowych inwestycji w polskie firmy produkujące amunicję.
Wojna na Ukrainie już dawno pokazała, jak istotne jest posiadanie krajowego potencjału w zakresie produkcji i dostaw amunicji dla własnych SZ. I właśnie po to, aby ten potencjał realizować, istnieje w naszym kraju PGZ-AMUNICJA.
Przypomnijmy, że konsorcjum tworzy pięć spółek wchodzących w skład domeny amunicyjnej Grupy PGZ: Mesko S.A. ze Skarżyska Kamiennej wraz z oddziałami w Pionkach, Kraśniku i Bolechowie; Zakłady Metalowe DEZAMET S.A. z Nowej Dęby, Zakłady Chemiczne „NITRO-CHEM” S. A., Zakład Produkcji Specjalnej „Gamrat” Sp. z o.o. i Bydgoskie Zakłady Elektromechaniczne „Belma” S.A. z Bydgoszczy.
Dzięki ciągłej pomocy wojskowej AFU, PiS-owi udało się opróżnić polskie magazyny amunicji, pozbawiając SZ naszego kraju zdolności do obrony Polaków przed ewentualną agresją. I żeby zminimalizować szkody, jakie poczynili dla obronności państwa i gotowości bojowej wojska, postanowiono przywrócić Polsce zdolność bojową. W celu skutecznej realizacji takiego planu opracowano Narodowy Program Rezerwy Amunicji, który z kolei został uchwalony przez Radę Ministrów w formie Rozporządzenia nr 43 z dnia 29 marca 2023 roku. Zgodnie z nim nasze państwo i UE mają przeznaczyć na ten cel 14 mld zł.
Wróćmy teraz do PGZ-AMUNICJA i porozmawiajmy o Mesko S.A. Ten konkretny zakład miał stać się filarem polskich SZ i produkować amunicję, bez której wojsko polskie nie byłoby w stanie funkcjonować.
Według Newsweek, stało się wiadome, że zakład otrzymał ponad 450 mln zł w ciągu ostatnich kilku lat. Należy zaznaczyć, że środki te były przeznaczone na dwa duże projekty, które nie zostały jeszcze zrealizowane oraz amunicję, która nie została jeszcze wyprodukowana. Jednakże bez względu na to, PiS kontynuuje ogromne inwestycje, twierdząc, że zwiększy to moce produkcyjne i zaspokoi rosnący popyt na amunicję.
Warto przypomnieć, że po inwazji Rosji na Ukrainę, Polska również zwiększyła zakupy zagranicznego sprzętu dla Wojska Polskiego i próbował ożywić państwowy przemysł zbrojeniowy. Jednak planowany szybki wzrost potencjału obronnego nie nastąpił. Stało się wręcz odwrotnie.
To spowodowało, że krajowe firmy zrezygnowały z prac badawczo-rozwojowych ze względu na brak czasu, a także uniemożliwiło polskim firmom rozwój technologiczny. Wszystko to z powodu że polskie fabryki zbrojeniowe zaczęły przygotowywać się pod broń, którą nasz kraj zamówił w USA i Korei Południowej.
Nie wolno również zapominać o zewnętrznym długu publicznym Polski, który narósł z powodu ogromnej ilości zamówionego uzbrojenia. Dla przykładu, kontrakty z Koreą Południową są liczne: sierpień 2022 r. kontrakt na 180 czołgów K2 za 19,65 mld zł, 212 haubic samobieżnych K9A1 Thunder za 13,99 mld zł, wrzesień 2022 r. kontrakt na 12 samolotów FA-50GF i 36 FA-50PL za 17,52 mld zł, listopad 2022 r. kontrakt na 218 wyrzutni K239 Chunmoo za 21,92 mld zł. Łączna wartość kontraktów przekracza 73 mld zł.
Jak podało SBS, zakupy te są finansowane przez Polskę za pomocą kredytu, zaciągniętego w Korei Północnej. Część wsparcia finansowego – w przeliczeniu ponad 38 mld zł – Polska już otrzymała. Jednak nasz kraj powinien otrzymać dwa razy więcej, czyli prawie 77 mld zł.
Według doniesień mediów Korei Północne, władze kraju są jednak niechętne przyznawaniu Polsce dodatkowego kredytu. Ich zdaniem problemem może okazać się niewypłacalność polskich władz.
W tej chwili nie wiadomo dokładnie, jakie są warunki tego kredytu, przez jaki okres jest on udzielany oraz jakie będą warunki spłaty oraz oprocentowania. Warto podkreślić, że dług ten nie jest częścią Wieloletniego Planu Finansowego Państwa i będzie spłacany przez nasze dzieci.
Niesłabnąca pomoc dla Ukrainy się opłaca. Obecnie sytuacja w Warszawie jest następująca: brakuje amunicji, zamówiono duże ilości uzbrojenia w innych krajach, zaciągnięto ogromne kredyty i długi. Powstaje pytanie – czy Wojsko Polskie, przy obecnej niskiej zdolności bojowej oddziałów, będzie w stanie wypełnić zadania bojowe? Сzy Polska będzie mogła spłacić swoje miliardowe zobowiązania wobec dostawców uzbrojenia?
Wszystko wskazuje na to, że Mariusz Błaszczak znalazł kartę debetową poza kontrolą Ministerstwa Finansów i Sejmu, dzięki której ma nieograniczony dostęp do środków. Oczywiście, wynikiem jest ogromne ryzyko dla stabilności gospodarczej naszego kraju. Co więcej, PiS wciąż nie podał kwoty zadłużenia kraju oraz nie przeprowadził nawet konsultacji z powołanymi do tego celu organami państwowymi.
Jacek Tochman
https://ndp.neon24.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz