wtorek, 29 sierpnia 2023

SCEPTYK 2

 1. Zakup broni i amunicji dopuszczonej w obrocie cywilnym dostępny w sklepie z bronią po okazaniu książeczki wojskowej z wpisami o odbytej służbie wojskowej plus ewentualnie DO.

2. Osoby, które nie odbyły służby wojskowej powinny oczywiście przejść stosowne przeszkolenie oraz ewentualne badanie lekarskie.

Pierwszy mój komentarz nie miał na celu dyskusji dotyczącej posiadania broni palnej jako takiej a dotyczyła spraw związanych z poczuciem niższości Polaków (za granicą żyją lepsze ludzie) i swoistej udawanej megalomanii większości ziomali wywodzący swój ród jeżeli już nie od Bolesława Chrobrego lub Jagiełły to przypisywanego sobie pochodzenie szlacheckie, konieczne herbowe, niekiedy wręcz hrabiowskie (patrz były prezydent Komorowski), nie wspominając przysłowiowej szlachcie galicyjskiej.
Wygląda na to, że większość wstydzi się swojego chłopskiego pochodzenia, tego że jaśniepan na konia wsiadał po grzbiecie chłopa. To raczej powinien być wstyd przyznać się do bycia owym jaśniepanem.
Uważam, że nieważne kim był przodek, nawet gdy był chłopem pańszczyźnianym to nie powinno stanowić ujmy dla obecnego obywatela. Ważne jest kim jest teraz co osiągnął, awans społeczny licznych rzesz wcześniej upodlonych biedą i zacofaniem ludzi przy wszystkich wadach PRL-u był jednak pozytywnym darem tamtego ustroju.
Może dołączę tu pewną przypowieść.
W czasach carskich na dworze odbywał się raut licznych książąt, bojarów z małżonkami, był również słynny uczony Mendelejew.
Jako, że nie był specjalnie znany w środowisku arystokracji został przez jednego z nich zapytany, jakimże to znamienitym przodkiem może się poszczycić ów uczony.
Odpowiedział krótko, on sam jest znamienitym przodkiem.

Niestety prawdą jest również negatywny i patologiczny system dziedziczenia po tzw. linii partyjnej czy s-beckiej, problem trwający do dzisiaj, szczególnie w wymiarze sprawiedliwości. Ale to już jest zupełnie odrębny temat.

A pytanie o prawo posiadania broni, to jest test czy czujesz się człowiekiem wolnym, który nie musi się wciąż i na okrągło pytać władzy czy ci coś wolno. Czy jesteś zniewolonym rabem z wrodzonym poczuciem niższości, jednocześnie bez pardonu gnojącego innych , których uważasz za gorszych od siebie.

To tak jak zły kapral w wojsku, wie że nigdy generałem nie zostanie, ale za to może wyżywać się na szeregowcach.

Wracając do kwestii zakazu powszechnego posiadania broni to mamy tu trzy opcje:
1. ktoś ma obsesję, jest hoplofobem,
2. Wyznaje religię zabraniającej mu nawet dotykania broni (patrz Amisze),
3. Ktoś przedkłada wyższość noża, siekiery i wideł, szczególnie skuteczne wobec osób nieuzbrojonych.

Pamiętajmy wreszcie, że pierwszą decyzją okupanta jest rozbrojenie podbitej ludności, a przyznawanie prawa posiadania broni ograniczona jest do zaufanych sług okupanta. Czyli jak, jesteśmy okupowani, przez kogo?

Co do wymienionej „innej drogi społeczeństw zachodnich”, to zapewniam tak naprawdę niewiele się różnimy, i społeczeństwa te nie są ani mądrzejsze, ani bardziej etyczne. Poziom ogłupienia społeczeństw pokazała plandemia i stopień zaszczepienia różnych narodów.
Miałem kontakt z obcokrajowcami, miałem okazję być w Austrii, Niemczech i w Szwecji, bynajmniej nieturystycznie i często odnosiłem wrażenie, że cześć z nich nie jest zbyt mądra. Mam wrażenie, że statystyczny rozkład ludzi inteligentnych idiotów, łajdaków i złodziei jest w Europie zbliżony. Nie dotyczy to Stanów Zjednoczonych.

Fakt, nie dykteryjka.
Miałem okazję pracować wiele lat w dużym zakładzie wykupionym przez wielką korporację amerykańską. W trakcie inspekcji zakładu ze strony amerykańskiej padały liczne pytania. Problemem dla nich było przeliczenie kilogramów na funty, litry na galony i paskale na ichniejsze Psi.

W końcu padło pytanie, a ilu analfabetów zatrudniacie w zakładzie? Odpowiedź, że żadnych wszyscy wykształceni, w najgorszym przypadku po szkole zawodowej. Wyraz największego zdumienia nie schodził z twarzy wizytatorów. Jak nam wyjaśnili u nich odsetek analfabetów sięga nawet 30%.

A tak przy okazji mój pradziadek, jak wspominała moja śp. Babcia miał w domu flintę, wisiała na ścianie i dzieciom zabronił jej dotykać. Sam przygotowywał naboje, żadnego pozwolenia nie potrzebował. No tak ale to pod zaborem pruskim przed pierwszą wojną światową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W Niemczech człowiek niesłusznie skazany po 13 latach w więzieniu dostał rachunek za spanie i obiady na 100 tysięcy euro!

Historia Manfreda Genditzkiego brzmi jak scenariusz rodem z koszmaru. Mężczyzna ten, w 2010 roku, został skazany na dożywocie za morderstwo,...