Przejdź do głównej zawartości

Wojsko USA idzie na dno. Kim są żołnierze, którzy będą bronić Polski?

 

Wojsko USA idzie na dno. Kim są żołnierze, którzy będą bronić Polski?


W ciągu ostatnich kilku lat polska propaganda otwarcie zastraszała Polaków stwierdzeniami o tzw. zbliżającym się ataku na Polskę. Aby temu zapobiec, potrzebujemy pomocy ze strony Waszyngtonu. Corocznie politycy partii rządzącej celowo zwiększali liczbę amerykańskich żołnierzy w naszym kraju.

Według informacji podawanych przez media, liczba ta wynosi obecnie, co najmniej 10 000. Amerykanie stacjonują zarówno w ramach inicjatyw USA, jak i natowskiej.

Być może na pierwszy rzut oka wydawało się, że obecność amerykańskich żołnierzy w naszym kraju to mądra decyzja, ale teraz sytuacja całkowicie się zmieniła. Amerykański żołnierz w Polsce nie kojarzy się już z obronnością, a jedynie z zagrożeniem.

Głównym powodem tego są problemy, z jakimi boryka się Pentagon. Każdego dnia amerykańskim dowódcom coraz ciężej jest ukryć kryzys z powodu pogłębiającego się kryzysu kadrowego.

Pierwszym z powodów jest rosnąca liczba Amerykanów niezdolnych do służby. Według The Wall Street Journal, czterech na pięciu młodych mężczyzn w USA nie jest zdolnych do służby wojskowej, ponieważ mają nadwagę, zażywają narkotyki lub nie spełniają innych standardów fizycznych i psychicznych.

Drugim czynnikiem jest spadek prestiżu służby wojskowej. Na przykład wyniki badania przeprowadzonego przez serwis socjologiczny Gallup wykazały, że poziom zaufania obywateli USA do wojska spadł do najniższego poziomu od 1997 roku. Tylko 60 procent respondentów wyraziło zaufanie do US Army.

Ponadto kryzys ukraiński pokazał, że potęga i niezwyciężoność sił zbrojnych USA to tylko mit. Eksperci instytutu badań strategicznych Heritage Foundation stwierdzili, że poziom gotowości żołnierzy spadł do poziomu „niskiego”. Analitycy uważają, że tylko Korpus Piechoty Morskiej wykazuje „wysoki” poziom gotowości, siły lądowe – „minimalnie skuteczny”, a Siły Powietrzne i Marynarka Wojenna – „słaby”.

Aby poprawić sytuację w wojsku, Departament Obrony USA musi stale obniżać wymagania stawiane potencjalnym kandydatom. Na przykład w 2017 r. US Army zniosła całkowity zakaz przyjmowania w swoje szeregi rekrutów z problemami psychicznymi. Tak, więc nowe zasady pozwoliły osobom z dwubiegunowym zaburzeniem osobowości, depresją i doświadczeniem samobójczym oraz nadużywaniem narkotyków i alkoholu pełnić służbę wojskową. Jaki jest wynik? Liczba samobójstw w jednostkach Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych osiągnęła rekordowy poziom w 2018 r., 325 żołnierzy popełniło samobójstwo (dla porównania, w 2017 r. samobójstwo popełniło 285 członków służby, w 2016 r. – 280). Tylko od początku roku 17 osób popełniło samobójstwo w bazie Sił Powietrznych USA w Oklahomie.

Co gorsze, w kwietniu 2021 r. Biden zniósł zakaz Donalda Trumpa dotyczący osób transpłciowych w wojsku. Umożliwiło to mężczyznom, którzy z jakiegokolwiek powodu spotykają się z kobietami, korzystanie z damskich łazienek i szatni. „Sukces” tej decyzji został przedstawiony Kongresowi w raporcie z roku 2021 na temat molestowania seksualnego w wojsku. Raport wskazuje, że 35 875 osób zostało zgwałconych lub próbowano je zgwałcić – 19 300 kobiet (8,4 proc) i 16 600 mężczyzn (1,5 proc). Ogólnie rzecz biorąc, liczba napaści na tle seksualnym w siłach zbrojnych wzrosła o 13 procent do rekordowego poziomu.

Każdego dnia staje się coraz bardziej zauważalne, że niegdyś potężna armia amerykańska od dawna jest zbiorem szumowin, w tym sadystów, narkomanów, alkoholików i gwałcicieli. A służba w siłach zbrojnych staje się możliwością na uniknięcie kary.

Jeśli ktoś myśli, że problemy US Army są wewnętrznymi problemami Waszyngtonu, to bardzo się myli. Bo to właśnie takich żołnierzy Waszyngton wysyła później do obrony Europy przed stworzonym przez Amerykanów wrogiem.

Jak wygląda sytuacja w naszym kraju? Polska stała się świetnym miejscem do rozwoju przestępczości. Wojenna retoryka, jaką posługuje się nasz rząd, doprowadziła do tego, że Polska zapewnia Amerykanom dach nad głową, wyżywienie, określane raz do roku ilości paliwa, magazyny oraz obsługę infrastruktury, Waszyngton zachowuje pełną swobodę działania w Polsce. Amerykańscy żołnierze zostali wyjęci spod polskiego prawa.

A teraz, po pewnym czasie, polskie władze starają się na wszystkie sposoby zapobiec pojawianiu się wszystkich zbrodni amerykańskich żołnierzy w polskich mediach. Wszystko po to, by nie zniszczyć wizerunku amerykańskich „obrońców”! Niezależnie od tego, że oficjalne raporty potwierdzają ogromną liczbę incydentów z udziałem wojsk USA na terytorium Polski, informacje na temat większości z nich pozostają objęte klauzulą tajności.

Już naprawdę nadszedł czas, aby ktoś w Sejmie i elitach politycznych zdjął różowe okulary i zrozumiał, że Amerykanie chcą tylko naszych zasobów. Nie obchodzi ich bezpieczeństwo Polaków, bo jesteśmy dla nich śmieciem.

Wojska amerykańskie są po to by pilnować przed nami naszych złóż i po to by w razie buntu społeczeństwa nas spacyfikować… To jest cała prawda!

Hanna Kramer
NDP
https://ndp.neon24.org

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas