Ukraina – grabienie trupa
Ukraina jest już martwa, to chyba oczywista konstatacja. Jeśli nawet są tam jeszcze „ślady” życia , to są ostatnie, przedśmiertne podrygi.
Czy ekipa Zełeńskiego jest „głową” tego narodu i państwa?
Raczej jeźdźcem, który korzystał z możliwości wykorzystania „konia do podwózki”. Teraz ten koń jest ranny, a do tego zdycha z głodu. Zostanie więc zostawiony ze swoją dolą .
Ekipa Zełeńskiego była tolerowana przez USA póki koń dodatkowo ciągnął wóz z „dobrami Zachodu”, a do tego tratował Rosję. Cała ekipa patrzyła jak się dobrze obłowić – i w tym celu wykorzystywała różne metody przejmowania „pomocy”.
Tyle, że teraz koń już pada i dalej nie da się na nim jechać. Co pozostało ? Wykorzystać wszystkie możliwości – nawet siodło zdjąć i sprzedać. „Zachodnich przyjaciół” omamić możliwością dalszej jazdy, aby jeszcze dali wsparcie (to da się zutylizować) – tak można określić żebraczą mowę Zełeńskiego w Kongresie USA.
Także zadziwia postawa odnośnie sprzedaży zboża; tu liczy się każdy grosz, który da się jeszcze wyciągnąć – o tyle ważne, że to w żywej gotówce. Żadne względy już się nie liczą.
W tym czasie następują przetasowania w ekipie. Ci najbardziej zasłużeni w przejmowaniu dóbr – wycofują się z aktywności i szukają bezpiecznego azylu, gdzie mogli będą spożytkować swe zasoby. Zostają ci mniej kumaci.
W tej sytuacji – to ostatni moment, by polscy „politycy” zdystansowali się od od Ukrainy Zełeńskiego. Każde przedłużanie przyjaznych kontaktów z tą ekipą – to pocałunek śmierci.
Krzysztof J. Wojtas
https://cygnus.neon24.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz