Światowe Dni Dechrystianizacji?
Gdyby przyjrzeć się temu zjawisku dogłębniej, możemy zobaczyć postępującą erupcję infantylnej religijności w Kościele w Polsce. Trudno stworzyć genezę tego zjawiska, ale trzeba zaznaczyć, że zaczęło się to w chwili pojawienia się ruchów charyzmatycznych w naszym kraju.
Gdy w Polsce w 1984 roku mieliśmy jeszcze poprzedni system, papież Jan Paweł II zorganizował pierwsze Dni Młodzieży w Rzymie, które zebrały 300 tys. uczestników. Są one kontynuowane do dzisiaj.
Po wielkim boomie wolności po 1989 roku w Polsce Kościół za wszelką cenę próbuje dotrzeć do ludzi młodych robiąc to w sposób infantylny i sprowadzając tradycję Kościoła do poziomu dzieci i młodzieży. Ktoś może zadać pytanie – co jest w tym złego, przecież potrzebujemy nowego pokolenia ludzi wierzących i praktykujących? Otóż tradycja Kościoła jest tak bogata i piękna, że sprowadzanie go do poziomu dzieci i młodzieży stworzy niezrozumiały przekaz dla osób już od dawna będących w Kościele. Spowoduje to pewien dyskomfort ludzi starszych i silnie zaangażowanych religijnie oraz zniesmaczenie ludzi szczerze wierzących.
Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie w 2023 roku pokazały w jaki sposób Kościół postrzega ludzi młodych i jakie stanowisko stawia wobec ewangelizacji młodzieży niedoświadczonej życiowo. Nikt, podejrzewam że i nawet sam papież Franciszek, nie analizował tego zjawiska w kontekście pewnej dojrzałości i przygotowania do spotkania z Chrystusem w sposób poważny, nie uniżając rangi Kościoła i jego znaczenia w życiu każdego człowieka. Mieliśmy spektakl, w którym młodzież była ważniejsza niż sam Jezus Chrystus. Ktoś może powiedzieć: Mariusz co ty opowiadasz, przecież młodzież przybyła, aby poznać Zbawiciela i pogłębić swoją wiarę. Otóż śledząc to wydarzenie miałem wrażenie, że głównym podmiotem tego religijnego zawiaska jest młodzież. Nastąpił kult ludzi młodych. Jakby Chrystus był tłem tego spotkania. Miałem poczucie, że Jezus miał dopasować się do tej pseudoreligijnej imprezy zwanej Światowymi Dniami Młodzieży.
Co najbardziej przykuło moją uwagę? Postępujące zjawisko sacrum profanum. Muzyka techno podczas eucharystii serwowana przez kapłana i podawana hostia w plastikowych miseczkach. To był dowód na to, jak bardzo Kościół schodzi do niskiego poziomu tylko po to, żeby przypodobać się młodym ludziom.
ŚDM już dawno za nami, ale czas spojrzeć jakie są owoce infantylizacji religii w polskim Kościele. Czy młodych ludzi przybywa? Czy mamy jedynie osoby w średnim czy podeszłym wieku zaangażowanych religijnie. Trzeba podjąć analizę, która pokazuje, że młodzież, pomimo tak intensywnej zmiany postrzegania religijności w ich kierunku – jeśli angażuje się religijnie, robi to w sposób emocjonalny.
Bardziej wchodzą w ruchy charyzmatyczne niż tradycyjną pobożność. Czy to może być przyszłością Kościoła w Polsce? Szczerze wątpię i możemy być świadkami pentekostalizacji naszej religijności, ponieważ ludzie młodzi takiej duchowości szukają. Nie ma odpowiedzialności za Kościół, jest ciągła zabawa i przeżywanie emocji. I stąd biorą się rapujący księża na Tik Toku lub tańczące zakonnice aby bawić i szukać kontaktu z dziećmi i młodzieżą. Zapominając, że w całej tej infantylności zagubił się Jezus Chrystus i cała nauka Kościoła od 2000 lat. Powaga i mistycyzm świętych i męczenników, którzy oddali życie za Chrystusa i Kościół, który jest powszechny. Musimy pamiętać, że młodzież oraz dzieci mają całkowicie inne postrzeganie rzeczywistości i należy przyjąć, że nie bardzo pragną takiej pobożności, jaką oferuję tradycyjna msza święta. Ich to nudzi.
Po jakimś czasie słyszymy o różnych rekolekcjach prowadzonych dla dzieci gdzie dochodzi do psychomanipulacji przez liderów. Do pewnej indoktrynacji w duchowość charyzmatyczną, zielonoświątkową, o czym bardzo często wspomina w swoich artykułach ks. Prof. Andrzej Kobyliński nawołując do karania i zgłaszania do prokuratury zjawiska, w którym dzieci wykorzystuje się do takich form zaangażowania religijnego.
W duchu charyzmatycznym, co ma znamiona psychoterapii, a nie tradycyjnej religijności. Infantylizm w Kościele przejawia się również innymi patologiami, które można było zaobserwować podczas jednych z rekolekcji w Toruniu. Odbyły się one od 27-29 marca 2023 roku podczas Toruńskich Spotkań Młodych w kościele pw. Maksymiliana Kolbego. Doszło tam do skandalicznego zachowania, które zostało nagrane przez jednego z uczestników tych rekolekcji. Półnaga dziewczyna trzymana w klatce i ciągana na smyczy, poniżana i bita. Oczywiście nie dotkliwie, ale była to forma ruchów, mających pokazać że chłopak na scenie kopie tą biedną dziewczynę. Było tłumaczenie że to jest performers i pokazanie czym jest grzech. Najgorsze jest to, że wszystko robiono w kościele przy ołtarzu.
Pytanie – kto jest winny? Winni są księża, którzy infantylizują Kościół przystosowując go do poziomu zachowań młodzieży. Winni są rapujący kapłani śpiewający o Duchu Świętym w rytm muzyki rozrywkowej. Mamy do czynienia z prymitywizmem i brakiem elementarnej kultury, która powinna być wśród kapłanów.
Jak możemy postrzegać poważnie naszą wiarę i zaangażowanie religijne widząc tańczących i rapujących księży? Są oni potowi poniżyć się żeby tylko podobać się młodzieży. Na efekty nie trzeba długo czekać i ŚDM lub rekolekcję w Toruniu są jedynie efektem infantylizacji w Kościele, która nadal trwa i zbiera żniwo.
Mariusz Korolczuk
https://myslpolska.info
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz