środa, 28 lutego 2024

Cel: zniszczyć chrześcijaństwo

 

Cel: zniszczyć chrześcijaństwo


Wielokrotnie w przeszłości Kościół znosił cierpienia w świecie materialnym, by przetrwać w wymiarze duchowym.

Dziś jednak cierpienie pochodzi przede wszystkim właśnie ze słabości duchowej – mówił w swym wystąpieniu ks. Jovan Plamenac, jeden z gości konferencji „Identyfikacja czynników niszczących Kościół: Komu zależy na wierze i jak możemy walczyć o jej zachowanie?” zorganizowanej 30. stycznia w Belgradzie przez Center for Geostrategic Studies.

Organizatorzy wydarzenia chcieli zwrócić uwagę na narastającą skalę ataków na oddane tradycji chrześcijańskiej wspólnoty religijne, a także coraz powszechniejsze łamanie praw ludzi wierzących, także w krajach wciąż nominalnie o zdecydowanej większości chrześcijańskiej. Dokonują tego prozachodnie reżimy, często fałszywie odwołujące się do wartości religijnych, by pod przykrywką fałszywej religijności czy np. „chadeckości” tym skutecznie korumpować i uzależniać od państwa kościelne hierarchie.

Nietrudno zauważyć, że do opisywanych podczas konferencji przykładów z Serbii – wiele mogliby dodać także polscy katolicy, patrzący ze smutkiem, ale i z trwogą na upartyjnienie Kościoła w III RP.

Od hierarchii Opatrzność wymaga więcej

Ojciec Plamenac, duchowny Serbskiego Kościoła Prawosławnego zauważył m.in., że Kościół nie chroni dziś przed agresywnymi programami LGBT/gender i tym podobnymi, realizowanymi przez lobby euroatlantyckie za pośrednictwem marionetkowych rządów.

Niestety, równie zła jest pod tym względem sytuacja w prawosławnej Serbii. Uległość miejscowej Cerkwii wobec władz państwowych, wdrażających stopniowo agendę pro-zachodnią, przesuwa coraz dalej granice akceptacji: dla pełzającego uznania Kosowa przez Belgrad, dla zalegalizowania oderwania Macedońskiego Kościoła Prawosławnego, dla współpracy ekumenicznej z rzymskim katolicyzmem, mającym na Bałkanach charakter zdecydowanie prozelicki, wspierający interesy geopolityczne Zachodu.

Tymczasem „życie chrześcijańskie nie polega na kompromisach, ale na trzymaniu się prawdy!” – podkreślił ojciec Plamenac. – Zbawienie narodu serbskiego, ale także innych narodów, polega na pokucie, a nie na pustych słowach o pokucie. Duchowieństwo jest przede wszystkim wezwane do pokuty, im wyższe stanowisko w Kościele, tym gorliwsza pokuta. Komu Bóg dał więcej, od tego też więcej wymaga – wskazywał duchowny.

Nie tylko ukraińska ziemia, ale i dusza

Dragana Trifković, dyrektor Center for Geostrategic Studies omówiła szeroko sytuację prawosławia na Ukrainie. W realiach kraju faktycznie skolonizowanego przez Zachód relacje państwo-Kościół wyrażają się przez agresję i dążenie do zdominowania, a następnie wyeliminowania chrześcijaństwa, zastępowanego reżimową sektą i sitwą.

– Wraz z nielegalną zmianą reżimu w Kijowie, zapleczem nowej władzy stały się zbrojne grupy szowinistyczne/nazistowskie, uznające tradycyjną kulturę, religię i język swoich obywateli za element wrogi – wyjaśniała dyr. Trifković, Było to również jak najbardziej po myśli sponsorów przewrotu na Ukrainie z USA i Unii Europejskiej. Chodziło nie tylko o przejęcie kontroli nad państwem, jego aparatem i majątkiem, ale także o przeformowanie jego świadomości, jego duszy.

Dlatego właśnie z taką nienawiścią rzucono się przeciw Ukraińskiej Cerkwii Prawosławnej podlegającej jurysdykcji Patriarchatu Moskiewskiego. Jej świątynie napadnięto i obsadzono uzbrojonymi bojówkarzami pod ochroną wojska i policji. Aresztowano dziesiątki księży i biskupów, atakuje wiernych, wrzuca granaty i świece dymne do niezajętych jeszcze cerkwi.

– Jest to systemowy atak na prawosławie, wpisany w walkę geopolityczną USA z Rosją, mający na celu osłabienie i podzielenie jedności Cerkwi prawosławnej na terytoriach Rosji, Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Bałkanów, Azji Środkowej i w krajach bałtyckich – nie ma wątpliwości dyrektor Trifković.

Kościelny Euromajdan

Jedną z metod stosowaną przez środowiska antychrześcijańskie jest sekciarstwo i tworzenie własnych anty-Kościołów. Jak zwróciła uwagę bułgarska teolog, Wasilijana Merheb, powstanie tzw. Kościoła Prawosławnego Ukrainy (KPU) odbyło się wbrew woli zarówno zdecydowanej większości ukraińskich wiernych, ale i wbrew międzynarodowej wspólnocie prawosławnej.

 – Zwolennicy KPU nie są nawet schizmatykami w klasycznym tego słowa znaczeniu, ponieważ nie tylko nie mają sukcesji apostolskiej, ale niektórzy z nich nie są nawet ochrzczeni, to oszuści, spiskowcy, samozwańczy święci. KPU, które nosi wszelkie znamiona sekty totalitarnej, jest tworem hybrydowym, wynikiem spisku pomiędzy ukraińskimi władzami politycznymi a patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem, który poprzez współpracę ze schizmatykami z KPU i przekazanie fałszywego tomosu z 1. czerwca 2019 r. potwierdził swój upadek. Prawosławny patriarcha, zamiast głosić Chrystusa i Jego pokój swoimi dziełami – sam się zdetronizował, przewodząc kościelnemu Majdanowi na Ukrainie – stwierdziła Wasilijana Merheb.

Jak wyliczyła, na Ukrainie ugruntował się „terroryzm instytucjonalny”: od początku specjalnej operacji wojskowej Rosji kanoniczny UKP przekazał ponad 140 milionów hrywien (ponad 3 miliony euro) i około 7 tysięcy ton pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej, a także Sił Zbrojnych Ukrainy i nawet Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Mimo jednak tych wszystkich wysiłków UKP taktyka okazywania uległości antychrześcijańskim władzom zawiodła, a represje wobec Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego tylko się nasilają.

Przeciw Serbii

Serbscy prawosławni patrzą na tragedię swych ukraińskich współbraci z pełnym zrozumieniem, mając podobnie dramatyczne doświadczenia. Profesor prawa międzynarodowego Dejan Mirović uwypuklił zasadnicze podeptanie praw człowieka i wolności wyznania, szczególnie wyraźnie objawiane w atakach reżimu najpierw Petro Poroszenki, a następnie Wołodimira Zełenskiego na Ukraiński Kościół Prawosławny.

Serbowie zaś pamiętają, jak zwierzchnik Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, abp. Onufry, metropolita kijowski i całej Ukrainy wspierał serbskich wiernych w Czarnogórze, gdy w 2020 r. prozachodni Milo Đukanovicia zawłaszczał ich świątynie.

– Mamy moralny obowiązek pomóc ukraińskim prawosławnym! – nie ma wątpliwości prof. Mirović, krytykując przy tym dwulicowość władz w Belgradzie, np. ich zgodę na wizytę żony prezydenta Serbii Aleksandara Vučicia w przejętej przez sekciarzy kijowskiej Ławrze Pieczerskiej.

Diogenis Valavanidis, dyrektor Centrum Obrony Tożsamości chrześcijańskiej mówił z kolei wręcz o rozdzieraniu „żywej tkanki” serbskiego Kościoła prawosławnego poprzez udzielenie autokefalii Macedońskiemu Kościołowi Prawosławnemu, czemu sprzeciwiła się jedynie część serbskich hierarchów.

– MKP to projekt komunistyczny mający na celu zniszczenie Serbskiego Kościoła Prawosławnego i prawosławia jako całości – akcentował dyr. Valavanidis.

Pogarsza się również sytuacja serbskich wiernych na terytorium kontrolowanym przez samozwańcze Kosowo. Co gorsza, zaś, administracja prezydenta Vučića wdaje się w negocjacje z kosowarskimi terrorystami z Prisztiny, by „renegcjować status Serbskiego Kościoła Prawosławnego“ na terenach okupowanych, na co nie ma przecież zgody ani ze strony hierarchii cerkiewnej, ani samych wiernych, pozostających we wspólnocie nie tylko religijnej, ale i narodowej z serbską ojczyzną.

Nieodrobiona lekcja dla polskich wiernych

Podziały, sekty, napaści, prześladowania, ale i próby korupcji, państwowej i ze strony globalnej finansjery. Lista metod dechrystianizacji jest tyleż długa, co znana z historii. Polacy wiedzą doskonale jak wiele szkód może przynieść wiązanie interesów hierarchii kościelnej ze sprawą jednej partii, jak osłabiony w ten sposób autorytet pozostawia wiernych osamotnionych i bezbronnych w momentach, gdy znowu wzbiera ofensywa sił antychrześcijańskich. B

ardzo bliskie powinny być nam również zmagania w obronie chrześcijaństwa na Ukrainie, nie tylko ze względu na milionowe masy przesiedleńców ukraińskich w Polsce, ale ponieważ sekciarze z anty-Kościoła Zełeńskiego już wyciągają łapy także po świątynie polskiego prawosławia.

I nie miejmy złudzeń – zniszczenie chrześcijaństwa wschodniego to przecież tylko pierwszy krok, celem jest powszechne dechrystianizacja Europy i części świata wciąż pozostającej pod kontrolą globalistów. Dlatego właśnie w obronie chrześcijaństwa potrzebne są sojusze, takie jak z serbską, rosyjską i ukraińską ortodoksją.

W związku z faktyczną wojną wypowiedzianą prawosławiu przez globalistów Center for Geostrategic Studies poinformowało o rozpoczęciu kampanii „Powstrzymać Agresję Przeciw Kościołowi!”, która wraz z rosnącym udziałem społeczności międzynarodowej (nie tylko prawosławnej) chce wymusić działania w obronie chrześcijan ze strony Rady Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, OBWE i Rady Europy.

Konrad Rękas
https://konserwatyzm.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...