Przejdź do głównej zawartości

Żydzi oburzeni po słowach zdobywcy Oscara. „Pomyślałbym, że to był wiec Hamasu”.

 

Żydzi oburzeni po słowach zdobywcy Oscara. „Pomyślałbym, że to był wiec Hamasu”.


Oburzenie środowisk żydowskich po oscarowym przemówieniu Jonathana Glazera. List otwarty potępiający je podpisało blisko 1 000 reżyserów, aktorów i hollywoodzkich specjalistów o pierwszorzędnych korzeniach.

Przemówienie reżysera i scenarzysty filmu „Strefa interesów”, opowiadającego o rodzinie komendanta Auschwitz Rudolfa Hoessa, żyjącej w domu z ogrodem przylegającym do muru niemieckiego obozu koncentracyjnego, wywołało oburzenie Żydów, gdyż nawiązał on do współczesnych wydarzeń.

Film Glazera dostał 5 nominacji do Oscara. Ostatecznie został nagrodzony za dźwięk oraz jako najlepszy film zagraniczny. Glazer, odbierając tę drugą statuetkę wraz z producentem Jamesem Wilsonem i inwestorem Lenem Blavatnikiem, stwierdził, że „Strefa interesów” opowiada nie tylko o przeszłości. Jak mówił, obraz konfrontuje się także z aktualnymi wydarzeniami.

– Nasz film pokazuje, do czego prowadzi dehumanizacja w najgorszej formie. W tej chwili stoimy tutaj jako ludzie, którzy wyrzekają się swojego żydowskiego pochodzenia prowadzącego do konfliktu dotykającego tak wielu niewinnych ludzi. Zarówno ofiary ataku z 7 października na Izrael, jak i ofiary trwającego ataku na Gazę, są ofiarami dehumanizacji. Jak możemy się temu przeciwstawić? – mówił.

I mimo że przemówienie spotkało się z aplauzem, to piekło i tak zamarzło, a wokół Glazera rozpętała się burza. Jako pierwsi swoje niezadowolenie wyrazili członkowie Holocaust Survivor’s Foundation.

W liście otwartym 94-letni David Schaecter grzmiał: „Powinieneś się wstydzić, używając Auschwitz do krytykowania Izraela”. W sumie pod listem podpisało się 18 członków tej fundacji.

„Z bólem obserwowaliśmy, jak wykorzystuje pan oscarową ceremonię, by zrównać brutalność Hamasu wobec niewinnych Izraelczyków z trudną, ale konieczną samoobroną Izraela w obliczu trwającego barbarzyństwa. Nakręciłeś film o Holokauście, zdobyłeś Oscara. I jesteś Żydem. Wspaniale. Ale to haniebne wypowiadać się w imieniu sześciu milionów ofiar, w tym półtora miliona dzieci, które zostały zamordowane tylko ze względu na ich żydowskie pochodzenie” – czytamy dalej.

Na tym jednak się nie zakończyło. Kolejny list otwarty podpisało przez blisko 1 000 reżyserów, aktorów, producentów i hollywoodzkich specjalistów różnych dziedzin żydowskiego pochodzenia.

„Jesteśmy żydowskimi twórcami, dyrektorami i profesjonalistami z Hollywood. Odrzucamy wykorzystywania naszego żydowskiego pochodzenia i moralnego zrównania reżimu nazistowskiego, który dążył do eksterminacji rasy ludzkiej z narodem izraelskim, który stara się zapobiec własnej eksterminacji.

Każda śmierć cywila w Gazie jest tragiczna. Izrael nie atakuje cywilów. Jego celem jest Hamas. Moment, w którym Hamas uwalnia zakładników i poddaje się, będzie momentem zakończenia tej rozdzierającej serce wojny, która trwa od jego ataków z 7 października” – czytamy.

„Użycie słów takich jak „okupacja” w kontekście narodu żydowskiego broniącego ojczyzny, której początki sięgają tysięcy lat wstecz i która została uznana za państwo przez ONZ, wypacza historię. Podsyca rosnącą nienawiść wobec Żydów na całym świecie, w Stanach Zjednoczonych i w Hollywood. Obecny klimat rosnącego antysemityzmu tylko podkreśla potrzebę istnienia żydowskiego państwa Izrael – miejsca, które zawsze będzie nas przyjmować, jak żadne państwo podczas Holokaustu przedstawionego w filmie pana Glazera” – żachnęli się żydowscy artyści.

Wśród sygnatariuszy listu są m.in. aktorka Jennifer Jason Leigh, producent filmu „La La Land” Gary Gilbert oraz twórcy „The Americans” Joel Fields i Joe Weisberg. Ale nie tylko.

– Jego słowa brzmiały podobnie do niesławnej przemowy Vanessy Redgrave o „syjonistycznym bandycie” – grzmiała w rozmowie z „Variety” producent „Współczesnej rodziny” Ilana Wernick.

– Tylko tym razem nie było Paddy’ego Chayefsky’ego, który by na nie odpowiedział. Zwyciężyła nienawiść do Żydów. Dlatego tak wielu z nas w branży skontaktowało się ze sobą. To była smutna, przerażająca noc. Napisanie tego listu było dla nas nie tylko oczyszczaniem. To coś, co musieliśmy zrobić – dodała.

Słowa Glazera potępił też aktor „Stranger Things” i „Fleabag” Brett Gleman.

– Ważne jest, aby wzywać do pokoju i wszyscy to robimy. Ale w tym konflikcie dezinformacja przedłuża wojnę. A komentarz Jonathana Glazera dał legitymizację sieciom propagandowym zainteresowanym przedłużaniem wojny w celu demonizowania narodu żydowskiego – grzmiał z kolei Jonathan Jakubowicz, reżyser „Niezłomnych” z Jessem Eisenbergiem.

Oberwało się jednak nie tylko mówcy, lecz także publiczności.

– Gdybym nie wiedział, że oglądam galę Oscarową, pomyślałbym, że to był wiec Hamasu. Gdzie była publiczność? Ludzie powinni byli wstać i wygwizdać Glazera, który opuścił ceremonię wręczenia Oscarów myśląc, że wszystko jest w porządku – grzmiał założyciel Centrum Szymona Wiesenthala.

Z drugiej strony wsparcia Glazerowi udzielili m.in. reżyserzy Asif Kapadia i Jesse Peretz. Jest to jednak tylko kropla w morzu potępienia.

MM
https://nczas.info/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas