Tajwan stopniowo dąży do niepodległości, a ci, którzy go wspierają, „skończą się samozniszczeniem” – ostrzegł w niedzielę nowy minister obrony Chin w szeroko zakrojonym przemówieniu na szczycie bezpieczeństwa w Singapurze, gdzie wyraźnie ukazano skalę napięć regionalnych.
Minister obrony narodowej admirał Dong Jun przedstawił te uwagi w około 30-minutowym przemówieniu, które wygłoszono kilka dni po tym, jak Pekin przeprowadził duże ćwiczenia wojskowe wokół wyspy Tajwan po inauguracji nowego, demokratycznie wybranego prezydenta w zeszłym miesiącu.
„Podejmiemy zdecydowane działania, aby ograniczyć niepodległość Tajwanu i dopilnujemy, aby taki spisek nigdy się nie powiódł” – powiedział Dong w rozmowie przez tłumacza, ostro krytykując „zewnętrzne siły ingerujące” za sprzedaż broni i utrzymywanie „nielegalnych oficjalnych kontaktów” z Tajwanem, w oczywisty sposób nawiązanie do Stanów Zjednoczonych, które utrzymują bliskie, nieoficjalne związki z Tajwanem.
„Chiny nadal opowiadają się za pokojowym zjednoczeniem. Jednak ta perspektywa jest coraz bardziej niweczona przez separatystów na rzecz niepodległości Tajwanu i obce siły” – ostrzegł Dong.
Jego komentarze pojawiają się po wzroście zaniepokojenia w regionie wojskowym i gospodarczym zastraszaniem Tajwanu przez Pekin, które stało się bardziej widoczne pod rządami chińskiego przywódcy Xi Jinpinga.
Podczas piątkowego spotkania z Dongiem szef obrony USA Lloyd Austin wezwał Chiny, aby „nie wykorzystywały przemian politycznych na Tajwanie – będących częścią normalnego, rutynowego procesu demokratycznego – jako pretekstu do zastosowania środków przymusu”.
Rządząca Partia Komunistyczna Chin uważa samorządną demokrację za swoją własną, mimo że nigdy jej nie kontrolowała, i obiecała „ponowne zjednoczenie się” z nią, jeśli to konieczne, siłą. Nowy prezydent Tajwanu Lai Ching-te i jego partia, Demokratyczna Partia Postępu (DPP), są otwarcie znienawidzeni przez Pekin za wspieranie suwerenności Tajwanu.
Lai oświadczył, że opowiada się za obecnym status quo, ogłaszając, że „Tajwan jest już niepodległym, suwerennym krajem”, więc „nie ma planu ani potrzeby” ogłaszania niepodległości. USA także swoją wieloletnią polityką nie wspierają niepodległości Tajwanu ani jednostronnej zmiany status quo w Cieśninie Tajwańskiej.
„Władze DPP na Tajwanie stopniowo dążą do separacji. Są zdecydowani wymazać swoją chińską tożsamość Tajwanu i zerwać społeczne, historyczne i kulturowe powiązania w Cieśninie Tajwańskiej” – powiedział Dong, powtarzając retorykę Pekinu, że zostaną „przybici do filaru wstydu w historii”.
Sondaże pokazują, że rosnąca liczba mieszkańców wyspy – zwłaszcza młodych ludzi – postrzega siebie jako wyraźnie Tajwańczyków i nie pragnie należeć do Chin, autorytarnego państwa jednopartyjnego w porównaniu z tajwańską demokracją. Mniej niż 10% popiera obecnie natychmiastowe lub ostateczne zjednoczenie, a tylko 3% identyfikuje się głównie jako Chińczycy, podczas gdy 67% postrzega siebie jako głównie Tajwańczyków.
Tajwan nazwał komentarze Donga w Singapurze „prowokacyjnymi i irracjonalnymi”.
„Wszelkie… działania przymusu lekceważące opinię publiczną, sprzeczne z demokracją i prawami człowieka lub jakiekolwiek uciekanie się do wojny przyniosą ostatecznie efekt przeciwny do zamierzonego” – stwierdziła w oświadczeniu Rada do Spraw Kontynentalnych Tajwanu.
Dong, były dowódca marynarki wojennej, debiutuje na szczycie bezpieczeństwa Dialogu Shangri-la po tym, jak został mianowany na to stanowisko pod koniec ubiegłego roku po niespodziewanej zmianie na szczycie chińskiego Ministerstwa Obrony.
Spotkanie odbywa się w kontrowersyjnym krajobrazie bezpieczeństwa w całym regionie, gdzie sąsiedzi powszechnie postrzegają Chiny jako wykorzystujące swoją siłę militarną do potwierdzania spornych roszczeń terytorialnych i zabiegania o znaczącą pozycję wojskową w części świata, z którą Stany Zjednoczone mają głębokie powiązania w zakresie bezpieczeństwa.
Szeroko udokumentowano, że chińskie statki i samoloty patrolują i wykonują agresywne manewry przeciwko innym podmiotom działającym na międzynarodowych wodach i niebie, potwierdzając sporne roszczenia na Morzu Wschodnim i Południowochińskim.
Jednak Dong w swoim przemówieniu nakreślił inną wizję Chin, przedstawiając je jako łagodną potęgę, której wojsko „nigdy nie działa z tak zwanej pozycji siły”, jednocześnie celując ukośnie w USA, mówiąc: „nie pozwolimy nikomu sprowadzać konflikty geopolityczne lub jakąkolwiek wojnę, zarówno gorącą, jak i zimną dla naszego regionu”.
Źródło: Redakcja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz