Zachód reklamuje go jako „porządek oparty na zasadach”!
Najpierw Biden, potem Macron, a od przyszłym tygodnia Hindus w roli brytyjskiego premiera Rishi Sunak. Japończyk Kishida, Niemiec Scholz i Kanadyjczyk Trudeau pozostawać będą u władzy tylko dlatego, że cykl wyborczy nie wymaga od nich sondażu głosów wyborców.
Po raz pierwszy odkąd nowoczesne państwa europejskie zostały zdefiniowane przez Traktat Westfalski, każdy rząd każdego dużego kraju zachodniego upada lub upadłby, gdyby musiał przeprowadzić wybory. Jakie zbiorowe przekleństwo spadło na przywódców Zachodu, że wszyscy ich wyborcy zaczęli ich nienawidzić w ogromnej większości?
Istnieje proste wyjaśnienie zbiorowej ruiny rządów Zachodu: wszystkie zgodziły się na program, który ich wyborcy odrzucają, ponieważ obniżył jakość ich życia. Spontanicznie i jednocześnie wyborcy Zachodu powstają, by odrzucić swoich przywódców.
Szkody wyrządzone światowej klasie politycznej są oszałamiające.
Pierwsze wyniki z Francji wskazują, że centrowa partia Emmanuela Macrona zdobyła zaledwie jedną piątą głosów w pierwszej turze przedterminowych wyborów, które Macron rozpisał po katastrofalnych wyborach do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca. Zgromadzenie Narodowe Le Pen, tendencyjnie określane przez media jako „skrajna prawica”, uzyskało 34% głosów, podczas gdy lewicowa koalicja uzyskała 28%.
Tymczasem 72% Amerykanów uważa, że Joseph Biden nie nadaje się psychicznie na prezydenta (pozostałe 28% prawdopodobnie obejmuje dużą liczbę osób cierpiących na demencję). 56% Amerykanów nie pochwala jego osiągnięć.
Trzy partie tworzące niemiecką koalicję rządzącą uzyskały łącznie zaledwie 30% głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca. Druga co do wielkości partia w kraju, Alternative für Deutschland (AfD), uzyskała 16% głosów, co wystarczyło, aby dostać się do koalicji, której dotychczasowe partie głównego nurtu przysięgły nigdy nie brać pod uwagę.
Premier Japonii Fumio Kishida ma wskaźnik aprobaty 13% i poparcie zaledwie dziesiątej części wyborców w swojej partii. Justin Trudeau z Kanady wygląda jak trędowaty ze wskaźnikiem aprobaty 28%.
Jaki jest program, który wyborcy Zachodu odrzucili? Elita Ameryki postanowiła przebudować świat według własnych wyobrażeń po upadku komunizmu w 1990 r. i miała wystarczającą władzę, aby wciągnąć resztę świata przemysłowego do swojego planu.
Pierwszym jest globalne porozumienie w celu odizolowania i osłabienia Rosji, rozszerzenie NATO do granicy rosyjsko-ukraińskej. Jak oświadczył Donald Trump 21 czerwca, to właśnie to sprowokowało rosyjską inwazję na Ukrainę.
W marcu 2022 r. Biden obiecał, że sankcje obniżą rosyjską gospodarkę o połowę; zamiast tego gospodarka Rosji wzrosła i jest teraz większa niż gospodarka Japonii, według Banku Światowego, a Moskwa ma przewagę w wojnie na wyniszczenie. Wojna jest bardzo niepopularna w Europie, a wzrost poparcia dla alternatywnych partii europejskich 9 czerwca był w dużej mierze głosowaniem pokojowym .
Drugim było globalne porozumienie o postawieniu kwestii zmian klimatycznych ponad produktywnością przemysłową. W USA administracja Bidena ograniczyła wydobycie węglowodorów. Eksport ropy naftowej ze Stanów Zjednoczonych podwoił się podczas administracji Trumpa; za Bidena eksport ledwo powrócił do szczytu Trumpa po gwałtownym spadku.
W Niemczech wojna na Ukrainie odcięła dostęp Niemiec do taniej rosyjskiej energii po tym, jak rząd Merkel przystał na program Partii Zielonych i zamknął elektrownie jądrowe w kraju. Ceny energii odegrały główną rolę w inflacji w ciągu ostatnich trzech lat.
Trzecie porozumienie było odpowiedzią na spadek demograficzny w krajach uprzemysłowionych. Wszyscy przywódcy głównych krajów zachodnich zgodzili się, że przyjmą na swoje tereny dużą liczbę imigrantów z biednych krajów, muzułmanów z Bliskiego Wschodu i Afrykanów Subsaharyjskich w przypadku Europy, Latynosów w przypadku Stanów Zjednoczonych.
To nie jest do końca tak zwana „Teoria Wielkiej Wymiany” z teorii spiskowych. Mimo to jest blisko: elita wyobraziła sobie nowy globalny tygiel kulturowej mieszanki, który rozcieńczy i zdegraduje kultury Zachodu.
Imigracja jest zdecydowanie najważniejsza z tych trzech: pociąga za sobą reorganizację życia społecznego i gospodarczego w świecie uprzemysłowionym oraz erozję fundamentów państwowych państw rozwiniętych.
Nieprzypadkowo populistyczna rebelia przeciwko temu globalnemu paktowi wśród elit skupiła się na imigracji, a Donald Trump w USA i Viktor Orban na Węgrzech przewodzili tej szarży.
W obliczu dzisiejszej katastrofy wyborczej premier Macrona Gabriel Attal nakazał kandydatom swojej partii, którzy zajęli trzecie miejsce, wycofanie się z drugiej tury głosowania 7 lipca, aby uzyskać głosy oddane na lewicowy Front Narodowy, preferujący skrajną lewicę kosztem nacjonalistycznej prawicy.
W tym samym czasie, według Le Monde, „Jean-Luc Mélenchon, lider radykalnej lewicowej partii La France Insoumise (LFI), wezwał kandydatów lewicowych, którzy zajęli trzecie miejsce, ale nadal zakwalifikowali się do drugiej tury, do wycofania się, aby wesprzeć lepiej usytuowanego kandydata, który pokona RN. „Ani jednego głosu, ani jednego miejsca więcej dla RN” — powiedział”.
Socjaliści są przecież globalistami innego kalibru, z pewnymi poważnymi zastrzeżeniami do zarządzania gospodarką przez oligarchię, ale równie wrogo nastawieni do suwerenności narodowej. Globaliści pokroju Macrona (lub Angeli Merkel, lub Rishi Sunaka) zgadzają się z socjalistami w najbardziej palącej kwestii: rozpadzie granic narodowych, kultur narodowych i populacji narodowych w wielkiej fali migracji, którą tak bardzo zachęcali.
Francja jest obecnie muzułmańska w 8% do 10%; według Pew Survey, w scenariuszu wysokiej migracji będzie 18% muzułmanów do 2050 r., podczas gdy Niemcy będą miały 20% populacji muzułmańskiej. Migranci są głównymi elektoratami partii lewicowych, co stawia socjalistyczną lewicę w sojuszu z kapitalistycznym centrum.
Oczywiście, centrolewicowy sojusz desperacji nie może rządzić Francją. Podobna koalicja nie mogłaby też rządzić Niemcami, gdzie odłam tradycyjnej lewicy („Die Linke”) kierowany przez Sahrę Wagenknecht ma obecnie 9% głosów w wyborach federalnych.
Grupa Wagenknecht łączy tradycyjną politykę socjalistyczną z silnym stanowiskiem antyimigracyjnym i przejęła część głosów od AfD, obecnie stanowiąc 17% całości. Niemcy mają silną lewicę antyimigracyjną, która wyklucza centrolewicowe nastawienie, które Macron próbuje promować.
Nie jest jasne, czy sojusz desperacji między byłym bankierem inwestycyjnym Macronem i lewicowym aktywistą Mélenchonem powstrzyma Zgromadzenie Narodowe przed zwycięstwem prawicy w turze 7 lipca, czy nie.
Być może Francja po prostu pogrąży się w chaosie, zamiast zjednoczyć się wokół populistycznego rządu. Niemcy stoją w obliczu długiego interregnum przed kolejnymi wyborami krajowymi pod koniec 2025 r., a AfD prowadzi z dużą przewagą w sondażach w trzech kluczowych wyborach lokalnych zaplanowanych na 1 września.
Tymczasem amerykańska polityka pogrąża się w chaosie po oszałamiającym pokazie demencji Bidena w debacie z Trumpem 27 czerwca. Demokraci nie mogą żyć z Bidenem jako kandydatem, ale nie mogą żyć bez niego, co sprawia, że wybór Trumpa jest wysoce prawdopodobny.
A Trump nie ma żadnego zastosowania dla globalnej agendy, którą amerykańska elita narzuciła światu po 1990 r. Przekaz płynący z Waszyngtonu brzmi: Jesteście sami i każdy musi radzić sobie sam.
>https://asiatimes.com/2024/07/the-fools-based-international-order/
https://drignacynowopolski.substack.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz