[...] [6.06] zmarł młody żołnierz, który bronił przed zbirami naszą wschodnią granicę. Tarczą osłaniał miejsce, w którym zbiry lewarkiem starały się rozszczelnić pręty zapory.
Wtedy jeden z morderców po tamtej stronie wyciągnął rękę z dzidą zakończoną nożem i rzucił nią w żołnierza. Ugodził go w klatkę piersiową. Później okazało się, że przedziurawił mu płuco.
Gdy koledzy pomagali rannemu, zza zapory poleciały na nich kamienie. Ranny żołnierz został przewieziony do szpitala w Hajnówce. Tam przeszedł operację, a do opinii społecznej szły informacje o jego stabilnym stanie zdrowia. Został przetransportowany samolotem wojskowym do szpitala wojskowego w Warszawie. Wczoraj zmarł.
Wczoraj na ten temat na antenie TV Republika wypowiadała się dziennikarka Agnieszka Siewierniuk-Maciorowska., która doskonale orientuje się w zagadnieniach, które rozgrywają się na wschodniej granicy. Otóż ranny żołnierz został ugodzony zatrutym nożem, dlatego nie udało się go uratować. Takie metody stosują zbiry z Afganistanu, szturmujące naszą granicę. Warto przypomnieć, że zatruta kulą został ugodzony podczas zamachu nasz papież Jan Paweł II. Od tego czasu zaczęły nękać go przeróżne choroby.
Gdy rannego żołnierza transportowano do Warszawy, wiadomo było, że stwierdzono u niego śmierć mózgu, a organy nie pracowały. Chcieli zrobić go dawcą organów, ale to się nie udało. W Warszawie podobno na rozkaz generałów podtrzymywano rannego sztucznie przy życiu. Miało tak być do wyborów europarlamentarnych. Niestety plany ich się nie udały i młody chłopak umarł w czwartek.
Była minister zdrowia Katarzyna Sójka w związku z tym zadaje premierowi pytanie o przyczyny śmierci i jej okoliczności rannego żołnierza. Mówi, że personelu szpitala nie zastraszy się.
W związku z tą tragedią na jaw wyszły inne skandaliczne sprawy związane ze służbą na granicy. Na przełomie marca i kwietnia też w Dubicach Cerkiewnych doszło do skandalicznego zatrzymania trzech polskich żołnierzy przez Żandarmerię Wojskowa, za użycie broni, z której padły strzały ostrzegawcze.
Żołnierze za przekroczenie swoich uprawnień zostali zakuci w kajdanki, a prokuratura postawiła im zarzuty. Będą sądzeni za przekroczenie swoich uprawień i narażenie zbirów zza płotu na narażenie zdrowia i życia. Takie zarzuty postawiła im neo prokurator z ekipy Bodnara.
Podobno minister MON wiedział o wszystkim. Dlaczego milczał aż do wczoraj? Premier buńczucznie oświadczył, że o wszystkim dowiedział się dopiero w bieżący czwartek. Zwołał jakieś nadzwyczajne posiedzenie w tej sprawie. Dlaczego o niczym nie poinformowano prezydenta Andrzeja Dudę, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?
Dlaczego polscy żołnierze, którzy bronią naszej wschodniej granicy są bezbronni i nie mają możliwości użycia broni palnej? Czy w obronie zostały im jedynie pięści? Warto zastanowić się, jak przez te kilka miesięcy spadło morale w polskiej armii? „Uśmiechnięta Polska” z koalicji 13 grudnia wystawia naszych żołnierzy na wielkie niebezpieczeństwo. Jeszcze niedawno opluwani, wyzywani od oprawców, morderców, teraz pozbawieni0 prawa użycia broni. Skandal!!!
Dziś organizowany jest „Marsz Milczenia” o 21 sprzed szpitala wojskowego na Szaserów, marsz na cześć pamięci zmarłego bohatera i jako wyraz wsparcia dla żołnierzy z pogranicza.
Iwona Galińska
https://prawy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz