Polityka międzynarodowa Niemiec od dawna budzi kontrowersje i obawy zarówno w kraju, jak i za granicą. W obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, Niemcy stają przed nowymi wyzwaniami, które mogą pogłębić ich izolację na arenie międzynarodowej.
Doniesienia z kampanii wyborczej wskazują na potencjalny powrót Donalda Trumpa do Białego Domu, co wywołuje w Niemczech niemałe zaniepokojenie. Jak wskazuje „Financial Times”, Berlin może znaleźć się w sytuacji paraliżu politycznego i gospodarczego, co grozi poważnymi konsekwencjami dla jego stabilności i pozycji na świecie.
Warto przypomnieć, że Niemcy doskonale pamiętają poprzednią kadencję Donalda Trumpa, który krytykował Berlin za uzależnienie energetyczne od Rosji oraz za niewywiązywanie się z celów NATO dotyczących wydatków na cele militarne. Nałożył również karne cła na import stali i aluminium do UE oraz zagroził dodatkowymi cłami na import pojazdów, co mogłoby zrujnować niemiecki przemysł motoryzacyjny.
Niepokój w Niemczech wzrósł jeszcze bardziej, gdy okazało się, że Trump rozważa nominację J.D. Vance’a na swojego zastępcę. Vance jest sceptycznie nastawiony do globalizacji, wsparcia NATO i pomocy USA dla Ukrainy, co zwiększa obawy o przyszłość relacji transatlantyckich. „Ma taką samą pogardę dla Niemiec i UE jak Trump, ale jest jeszcze większym izolacjonistą” – powiedział Nils Schmid, rzecznik ds. polityki zagranicznej rządzącej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD).
Warto wskazać, że aby przygotować się na wysoce prawdopodobne zwycięstwo Trumpa, Niemcy utworzyli nieformalny sztab kryzysowy w resorcie spraw zagranicznych. Od wiosny trwają też kalkulacje w ministerstwie gospodarki dotyczące możliwości zastąpienia amerykańskich produktów zaawansowanych technologii i surowców.
Sytuacja Niemiec komplikuje się także na innych frontach. Na wschodzie stoją w obliczu ekspansjonistycznej Rosji, która według urzędników w Berlinie może w ciągu dekady zaatakować państwo członkowskie NATO. Na zachodzie, Francja, najbliższy sojusznik Berlina, zmaga się z polityczną niepewnością po przedterminowych wyborach.
Dodatkowo, istnieje ryzyko, że nowa administracja w Waszyngtonie może zacząć wycofywać niektóre gwarancje bezpieczeństwa, które są fundamentem stabilności Europy od czasu utworzenia NATO w 1949 roku. [bua ha ha ha! – admin]
„Przystosowanie się do tego zajmie nam lata poprzez zbrojenia, poprzez ponowne wyposażenie naszych armii” – mówi jeden z wyższych urzędników niemieckich. Istnieje ryzyko, że w międzyczasie Niemcy będą bardziej podatne na rosyjską destabilizację.
Sytuację dodatkowo komplikuje słabość rządu Olafa Scholza, który musi stawiać czoła napięciom w koalicji socjaldemokratów, Zielonych i liberałów. „Pomimo ogromnych wyzwań geopolitycznych, przed którymi stoi Europa, obecny rząd Niemiec koncentruje się głównie na rozwiązywaniu własnych problemów i próbach utrzymania jedności koalicji” – zauważa Clüver Ashbrook.
Po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, import rosyjskiego gazu spadł do zera, a Niemcy szybko znaleźli dostawy zastępcze, w tym skroplony gaz ziemny z USA. Berlin dostosował również swoją politykę wobec Chin, nakazując firmom telekomunikacyjnym usunięcie chińskich komponentów z krajowej sieci 5G do 2026 roku.
Niemcy starają się również zwiększyć swoje zaangażowanie w NATO. Po 2022 roku polityka Bundeswehry uległa zmianie, dzięki czemu w tym roku osiągnięto cel NATO wynoszący 2 proc. wydatków na obronność. Dodatkowo, Niemcy zobowiązały się do rozmieszczenia brygady w sile 5 tys. osób na Litwie oraz do zapewnienia NATO 35 tys. żołnierzy od przyszłego roku.
Niemniej jednak, wielu ekspertów wątpi w skuteczność tych działań. Krytycy wskazują na niedawne porozumienie w sprawie budżetu na rok 2025, które rozwścieczyło wielu niemieckich żołnierzy. Minister obrony Boris Pistorius zażądał 6,7 mld euro dodatkowych wydatków na wojsko, ale otrzymał jedynie 1,2 mld euro. Brakuje również szczegółowych informacji na temat finansowania przyszłych wydatków wojskowych.
Jeśli Trump powróci do Białego Domu, Niemcy mogą stanąć przed koniecznością przejęcia większej roli przywódczej na Ukrainie. Część sojuszników była jednak wręcz sfrustrowana krętactwami Scholza w sprawie dostaw broni do Kijowa oraz jego odmową dostarczenia myśliwców lub rakiet manewrujących Taurus.
Relacje niemiecko-amerykańskie dodatkowo komplikuje reakcja Scholza na zamach na Donalda Trumpa. Choć niemiecki kanclerz potępił publicznie zamach, nie zadzwonił do Trumpa, co spotkało się z w pełni uzasadnioną krytyką w wielu kręgach.
Podsumowując, Niemcy stoją przed poważnymi wyzwaniami zarówno na arenie międzynarodowej, jak i wewnętrznej. Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu budzi więc uzasadnione obawy o dalszą izolację kraju i paraliż polityczny. Pomimo podjętych działań mających na celu poprawę sytuacji, wielu ekspertów wątpi w ich skuteczność.
Niemcy chcą znaleźć sposób na przystosowanie się do nowych realiów geopolitycznych, aby uniknąć dalszej destabilizacji i wzmocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej, ale wielu analityków nie daje tym działaniom zbyt wielkich szans.
Jerzy Mróz
Źródło: „Financial Times”
https://prawy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz