5 rzeczy, których nie powinieneś robić kotu
Koty od kilku lat zdobywają coraz większą popularność, a w niektórych krajach są wybierane na zwierzęta domowe częściej niż psy.
Jeszcze 20 czy 30 lat temu traktowano je raczej jako niezależnych towarzyszy, którzy większość czasu spędzają na zewnątrz, niż bliskich przyjaciół. Zmiana w relacjach kota z człowiekiem ma swoje dobre i złe strony. Dobrą jest to, że coraz lepiej poznajemy potrzeby tych fascynujących zwierząt, a przez to coraz lepiej potrafimy je zaspokajać. Wciąż jednak robimy z futrzastymi pupilami rzeczy, które z ich punktu widzenia są nieprzyjemne, albo nawet groźne.
Naruszanie granic – narzucanie się z kontaktem
To, czego na pewno nie powinieneś robić swojemu kotu, to naruszać jego granic. W praktyce: dotykać wtedy, gdy pupil sobie tego nie życzy lub w sposób dla niego nieprzyjemny czy zmuszać do czynności, na które kot nie ma ochoty.
Takie sytuacje zdarzają się często w domach z małymi dziećmi, które nie rozumieją jeszcze jak obchodzić się z kotem, a rodzice nie poświęcają na naukę tej umiejętności zbyt wiele czasu. Dziecko, które non stop chce być w kontakcie ze słodkim zwierzakiem, może w efekcie zostać podrapane.
Oczywiście skłonność do narzucania się mają nie tylko dzieci. Również osoby dorosłe, często tzw. kociarze, potrafią zachowywać się w podobny sposób. Przekonanie, że o kotach wiedzą wszystko, sprawia, że bardzo trudno wyperswadować im niektóre pomysły.
Przedmiotowe traktowanie
Widać je szczególnie dobrze na wielu internetowych filmików z kotami. Opiekunowie przebierają swoje pupile w śmieszne stroje, przytrzymują w dziwnych pozach i robią inne rzeczy, które dla zwierzęcia wcale zabawne nie są, chociaż budzą salwy ludzkiego śmiechu.
Mało która osoba nagrywająca taki filmik zadaje sobie sprawę, że jest to męczenie słabszej istoty tylko po to, by zapewnić sobie rozrywkę. Mamy tendencję do bezrefleksyjnego dawania im polubień, co tylko zachęca naśladowców do tworzenia nowych. Nie warto przyczyniać się w ten sposób do czyjegokolwiek cierpienia.
Uczłowieczanie – Stawianie za wysokich wymagań
Uczłowieczanie kotów polega na przypisywaniu im ludzkich motywacji i sposobu myślenia. Jest ono szczególnie groźne w momentach, w których kot zachowuje się nie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Opiekunowie miewają wtedy tendencję do traktowania go jak niegrzecznego dziecka.
Karanie – fizyczne, głosowe czy jakiekolwiek inne, tłumaczenie kotu, że źle zrobił, wyładowywanie na nim gniewu i frustracji w nadziei, że “coś do niego w końcu dotrze”, przekupywanie, negocjacje – to wszystko strategie, które stosuje się wobec dzieci. Być może w przypadku ludzi są one skuteczne (choć śmiem wątpić), ale wobec felis catus na pewno nie.
Nie dość, że nie przynoszą zamierzonego efektu, to mogą jeszcze pogorszyć sytuację i nadszarpnąć naszą relację ze zwierzęciem. Oczekiwanie, że kot będzie myślał w ludzki sposób jest absurdalne. Zwierzę to nie ma nawet odpowiednio zbudowanego mózgu, by w choć niewielkim stopniu odwzorować myślenie człowieka.
Traktowanie jak dziecko
Koty w większości z nas niemal automatycznie wywołują przyjemne uczucia, chęć opieki i troski. Ma to związek z tzw. schematem dziecięcości: kocia twarz bardzo przypomina twarz ludzkiego dziecka z jej wielkimi oczami, małymi ustami i wysokim czołem.
Jednak traktowanie kotów w sposób w jaki traktuje się niemowlęta w dłuższej perspektywie przyniesie im więcej złego niż dobrego. Koty, nawet te bardzo młode, nie są ludźmi – są samotniczymi drapieżnikami, których instynkty i potrzeby są daleko różne od naszych.
Rozpieszczanie kota, przesadna opieka, ochrona przed wyimaginowanymi zagrożeniami, ograniczanie swobody pod pozorem “dbania o bezpieczeństwo” – to wszystko świadczy o zaburzonej relacji zwierzęcia z opiekunem. Sprawdź także ten artykuł z poradami, jak poznać, że kota coś boli.
Ignorowanie potrzeb – Adekwatna opieka
Niektórzy opiekunowie za skarby świata nie chcą przyjąć do wiadomości, że koty mają ściśle określone potrzeby, które po prostu musimy spełnić jeśli chcemy dzielić z nimi dom. Jeśli będziemy z nimi dyskutować, próbując przeforsować swoją wizję wspólnego życia, to albo poniesiemy porażkę, albo trwale unieszczęśliwimy zwierzę. Warto się zastanowić nad tym jeszcze zanim przyjmiemy je pod swój dach.
Koty potrzebują dużych, łatwo dostępnych kuwet. Wysokiego drapaka i kilku półek pod sufitem. Wysokomięsnego (a więc również nie najtańszego) pokarmu. Regularnych wizyt u weterynarza. Codziennej zabawy, która pochłania czas i energię. Urozmaiconego otoczenia.
Mierz siły na zamiary
Jeśli to wszystko wydaje się nam przesadą, jeśli czytając powyższe słowa, myślimy „Kiedyś tego wszystkiego nie było, a koty i tak żyły”, to lepiej, żebyśmy darowali sobie adopcję mruczka i wybrali zwierzę innego, mniej absorbującego gatunku.
To nieprawda, że koty nie potrzebują wiele i same zajmują się sobą. To nieprawda, że są łatwiejsze w utrzymaniu niż psy. Te i inne obiegowe przekonania nie pokrywają się z prawdą, a mimo to wciąż są powtarzane. Zamiast się nimi kierować, lepiej zaczerpnąć wiedzy z wiarygodnego źródła.
https://fajnyzwierzak.pl
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z pytaniami o koty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz