wtorek, 3 września 2024

Mnie się podoba pewien staw w lesie.

 

  1. Harakiri Sepuku, pOMORZE  

    „Mści się w ten sposób na nas dopuszczanie do głosu osób niewykwalifikowanych, które ze względu na zaangażowanie w sprawę traktowane są jak autorytety.”

    Autorze! Tam gdzie mieszkam leśnicy rzeczywiście spieprzyli sprawę i PUL (dziesięcioletni plan wycinek) został sporządzony źle. Ja i część ludzi w naszej gminie w dwóch miejscach na terenie nadleśnictwa protestowaliśmy przeciwko temu a PiSiorstwo z lokalnymi leśnikami przykleiło nam łatkę lewactwa – zupełnie niesłusznie. Później Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych przyznała nam rację i zmiany tutaj następują (bo choć plan wycinek sporządziły osoby spoza nadleśnictwa to nadleśniczy może go korygować). A była to nielada walka trwająca dwa lata! I jeszcze w jednym miejscu pewien leśniczy wyciął zdrowe sosny olbrzymy z dziuplami (czego się robić nie powinno!) aby się na mnie zemścić bo wiedział, że zgłosiłem je wcześniej jako ekologiczne (do pozostawienia na gruncie). I z tego teraz też się tłumaczy. W końcu jeden z pracowników nadleśnictwa powiedział, że dobrze zrobiłem bo jego kumple w pracy lecieli sobie w kulki i należało ich przydusić do obowiązków. Tej osobie odebrano nawet funkcję pełnomocnika ds. ochrony przyrody w nadleśnictwie bo był taki jak ja – szukał gniazd i dziupli, obrączkował ptaki, a potem nadleśniczy miał problem bo tu i tam nie mógł przez niego wycinać i musiał wydawać zarządzenia w sprawie zmian w rębniach. Tak to w Lasach Państwowych wygląda ta robota. Tutaj nie można być leśnikiem z powołania. Trza ciąć i cicho być. PGL LP mało wpłaca do budżetu państwa. Kasa ze sprzedaży drewna idzie na konto tej instytucji, a potem jest przeznaczana na utrzymanie wyłuszczarni i szkółek, opłacenie ZULi czyli tych co sadzą i wycinają las oraz na comiesięczne wypłaty i różne premie, dodatki dla leśników. Respektowanie prawa ochrony przyrody tutaj często leży.
    I dodam, że od wiosny tego roku na wojewódzkiej 240 na Pomorzu jeździ tyle samo tirów z drewnem co krótko po nawałnicy z 2017 roku! Czyli wycinki na Pomorzu za Tuska się zwiększyły – i o tym pisała nawet Konfederacja w tym łysy sołtys jednej wsi u nas w gminie, który jest członkiem Ruchu Narodowego więc do lewactwa mu chyba daleko nie?

    Jeszcze dodam, że Dorożała z Hołowni chce zakazać polowania na ptaki (bo takich np. kuropatw w Polsce już prawie nie ma, a są na liście zwierząt łownych nie czyniąc faktycznie szkód w uprawach, innym razem myśliwi strzelają do gatunków chronionych myląc np. takiego siniaka z gołębiem grzywaczem) oraz wymyślił, że PULe będą mogły być zaskarżane przez obywateli w sądach administracyjnych + konsultowane z radami gmin i RDOŚiem. I choć nie jestem fanem hołowianych to jest to dobry pomysł. Ale co z tego, skoro większość zmian ma wejść w formie ustawy, którą już Duda mówił, że zawetuje?

    Czasami niewykwalifikowani nie są lewakami i mają dobre zamiary. Rzadko się zdarzy, że i lewakowi coś się dobrego wymsknie.

    „Przez działania aktywistów lewicowych wykształcił się po prawej stronie pewien rodzaj przekory, widoczny zwłaszcza u „konserwatystów powiatowych” a sprowadzający się w zasadzie do podejmowania działań odwrotnych niż te proponowane przez wyżej wspomnianych aktywistów.”

    Mnie się podoba pewien staw w lesie. Wszystko tam przychodzi: żurawie, zające, borsuki, jelenie, sarny, dziki, a jeśli występuje taka zwierzyna to i wilka tam spotkałem gdy szukał obiadu. Idealne miejsce na fotopułapkę. Piękna oaza w lesie otoczona niskimi brzozami i nieco dalej gęstym lasem sosnowym. No i postanowiłem, że zgłoszę to miejsce jako kandydata na użytek ekologiczny. Tamtejsza gmina (rządzona przez PiS) odpisała mi, że rada nie ustanowi użytku bo z powodu ocieplenia klimatu ten staw i tak będzie musiał wyschnąć, a zwierzęta to sobie idą pić wodę do jeziora – !!!

    I rzeczywiście jest coś takiego, co opisano w artykule powyżej. Wystarczy czytać fora, leśne i łowieckie fejsbuki. Jeden z drugim przyklei sobie na profilowe polską flagę i napisze, że skoro są ekolodzy i chcą tego czy tamtego to on będzie popierał kłusownictwo, strzelanie do wilka, wycinanie drzew gdzie się da nawet chronionych i każdego kto ma inne zdaniem nazwie lewakiem opłacanym przez Sorosza.
    Widzę to samo u rolników. Drzewa za domem do połowy ścięte – jak to wygląda? Nie patrzą czy gniazdo czy dziupla. Remizy śródpolne wykarczowane, nieużytki też, łąki orzą itp. Czemu? A na złość zielonemu ładowi. Czyli z jednego wariactwa w drugie.

    „Zawsze podkreślam, że to, kto wpadł na dany pomysł, lub go propaguje, nie determinuje wartości danej idei czy rozwiązania. Tak jest i w tym przypadku – pomysły takie jak zazielenianie miast, czy ograniczenie jazdy samochodem, na rzecz częstszego korzystania z komunikacji zbiorowej, kojarzone są z lewicą, a co za tym idzie ludzie bardziej konserwatywni się na nie zamykają”

    „Kiedy więc pojawi się jakaś propozycja, nawet dobra, ale wspierana przez szeroko pojęte „lewactwo”, jest ona przez bardziej konserwatywną część społeczeństwa odbierana jako coś złego i odrzucana.”

    Poza tymi samochodami to 100% prawda!

    „Polskie lasy posiadają olbrzymie rezerwy drewna, a dzięki staraniom kilku pokoleń leśników udało się zwiększyć ich powierzchnię z niecałych dwudziestu, do aż ponad trzydziestu procent powierzchni całego kraju.”

    Dane z Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej – lasy w Polsce stanowią ok. 30% powierzchni kraju ale wlicza się w to leśne polany, halizny, zręby, uprawy, młodniki, w tym leśne lotniska wykorzystywane do zabiegów agrotechnicznych oraz grunty orne w zarządzie Lasów Państwowych, a nawet podwórka leśniczówek. Po odjęciu tego mamy 25% powierzchni kraju pokrytej drzewostanem II i III klasy (dojrzałego/rębnego i średniego wieku lasem). Do tego pod zarządem Lasów Państwowych jest 3/4 lasów. Są też i prywatne oraz leżące na terenach należących do gmin, parafii czy wojska.

    Jesteśmy w średniej europejskiej ale po odjęciu Rosji, Białorusi, Rumunii i Skandynawii wychodzimy całkiem nieźle (Holandia czy Wielka Brytania są już łyse jak kolano!)

    „Drewno jest towarem, na który zawsze był popyt i jak na razie nic nie wskazuje na to, by miał on zniknąć – ludzie wciąż potrzebują papieru, mebli i budulca.”

    Drewno z polskich lasów powinno trafiać na krajowy rynek. Zakłady produkujące papier potrzebują go w olbrzymiej ilości. Widziałem ile drewna leży przy jednym z nich w Szczecinku – to były hektary składów! To tam powinno ono trafiać, a nie w nieprzetworzonej postaci do kitajców, Indii czy Australii. Eksportować możemy co najwyżej meble.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...