Ministerstwo Oświaty pozytywnie zaopiniowało książkę do nauki historii, napisaną wspólnie przez polskich i niemieckich autorów.
Póki co, tej książki nie przeglądałem (co zamierzam niebawem uczynić) jednak odpowiedź a priori na pytanie zawarte w tytule brzmi – nie, nie ma czegoś takiego jak „wypośrodkowana” historia.
Być może, że taka możliwość potencjalnie istnieje wobec narodów odległych geograficznie i, co za tym idzie geopolitycznie, ale na pewno nie miedzy Francuzami i Niemcami, Niemcami i Polakami, Polakami i Rosjanami, a na pewno nie między Polakami a Ukraińcami. Tu sprzeczności są fundamentalne.
Zajmijmy się stosunkami polsko-niemieckimi. Począwszy od pierwszych Piastów, jak chrzest Mieszka I z rąk Czechów opisaliby Polacy, a jak Niemcy?
Dla Niemców oczywiste byłoby, że wtedy Sacrum Imperium Romanum Deutscher Nation było kolebką i źródłem zachodniego chrześcijaństwa i to Ottonowie powinni tego chrztu dokonać, a nie Czesi.
Polskie stanowisko znamy, dla nas chrzest z ręki Czechów oznaczał podkreślenie narodowej niezależności od Niemców.
A jak obie strony opisałyby rzeź Gdańska z 1308 roku, kiedy Krzyżacy wezwani przez Łokietka dla wypędzenia Brandenburczyków, tych wygnali, a przy okazji wyrżnęli większość cywilnej ludności i wzięli Ziemię Gdańską w długie posiadanie?
A Grunwald? Istota polskiej tożsamości i bitwa nad bitwy, która złamała potęgę Zakonu, to dla Niemców Schlacht um Tannenberg, gdzie Zakon i kwiat rycerstwa chrześcijańskiego walczył z wiarołomnymi Polakami, pogańskimi ich zdaniem Litwinami i wyznającymi wiatę Proroka Tatarami.
Ciekawe byłoby również porównanie polskiego i niemieckiego stanowiska wobec Fryderyka Wielkiego, jak również wobec Jego roli w rozbiorach Rzeczypospolitej i opisywaniu przez Niego Polaków jako ,,Irokezów historii”. Również rola i polityka Ottona von Bismarcka, w aspekcie Jego polityki brutalnej germanizacji Polaków, rugów pruskich i działalności sławetnej Hakaty, walki z katolicyzmem, w obu przypadkach musi być oceniana wyłącznie dwubiegunowo.
Podczas I Wojny światowej pomysł J. Piłsudskiego, by w celu odzyskania Niepodległości oprzeć się o Państwa Centralne okazał się całkowitą pomyłką i tylko fakt, że zaborcy wzięli się za łby, tę niepodległość finalnie umożliwił.
A już absurdem jest ,,wypośrodkowana” historia Polaków i Niemców, dotycząca Apokalipsy II Wojny światowej i nie trzeba tu niczego udowadniać, bo jak ,,neutralnie” opisać masowe egzekucje, obozy koncentracyjne i Powstanie Warszawskie oraz hekatombę miasta?
Jak widać, w sprawach polsko-niemieckich ,,wypośrodkowana” historia może być albo fikcją, albo manipulacją. Trzeciej drogi tu nie ma.
Bogdan Tomaszewski
https://konserwatyzm.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz