wtorek, 29 października 2024

Dlaczegóż wygrałam,

tekst: BezCenzora 2

Aha, sprawę ostatecznie wygrałam, ponieważ sama napisałam i wniosłam apelację – pomimo braku ogłoszenia wyroku przez wrednego sędziego – i dopiero to jest prawdziwy KAZUS na skalę niemal światową, ponieważ … nie ogłoszony wyrok nie może istnieć w przestrzeni prawnej.

Pan Kafel dobrze by wyłożył prawdziwą złożoność tej jurysdykcyjnej kwestii.

Dodam jeszcze, że w międzyczasie ten łobuz i szubrawiec (jestem pewna, że od samego początku sprawy, czyli od 2015 r. dogadał się na 100% z moim byłym pracodawcą aby mnie kolokwialnie pisząc „udupić”) awansował do sądu okręgowego i „przeflancował” mnie z zupełnie innego wydziału do swojego, w którym został … pis-owkim przewodniczącym wydziału- prawdziwa szycha.
To trzeba mieć szczęście !!!

Jednakże dowiedziałam się o tym fakcie dopiero w dniu ogłoszenia tym razem pozytywnego dla mnie wyroku czyli w styczniu 2021 r. – po półtora roku mojej słodkiej niewiedzy.

Dlaczegóż wygrałam,

A wygrałam, ponieważ biegli sądowi w 2019 r. orzekli, że uległam wypadkowi przy pracy i z winy byłego pracodawcy, więc sąd orzekł na moją korzyść.
Jednak „stara ma dusza” mówi, iż problemy pod koniec 2021 r. wynikające z ZUS-em, narodziły się z winy powyższego szubrawcy, bo cóż dla niego jest zatelefonować gdzie i do kogo potrzeba aby „usadzić” takiego małego żuczka jak ja.

Te praskie sądy są już tak bezczelne, że „dają” mi już nie biegłych sądowych – nawet powołanych z odległych okregówek w Polsce lecz jakiś wyrzuconych z roboty byłych ordynatorów, którzy nie mogą zahaczyć się do państwowych placówek służby zdrowia (taki jest wymóg w przypadku lekarzy biegłych sądowych), bowiem tak nawywijali w swym zawodowym życiu – i są to ostatnie spady nad spadami, niemalże ochłapy ludzkie.
Nie odnoszą się une absolutnie do mojego prawomocnego wyroku i pozytywnej opinii lek. z 2018 r. i udają, że go nie ma. Wbrew logice i powadze sprawy już osądzonej, czyli art. 365 k.p.c.

To są dopiero CUDA nad CUDAWIANKAMI i zdarzają się ponoć często ostatnimi czasy w tym do cna zgniłym sądownictwie.
Wiem o czym piszę gdyż w przeciągu dwóch lat rozmawiałam na te tematy z wieloma pokrzywdzonymi pacjentami – i przez tych pseudo biegłych.

Nie jest to żadnym pocieszeniem dla mnie ale sędziowie idą już na”rympał” i każdego Polaka jak mogą to do imentu niszczą i wycinają w pień.
A obywatelom na wU te same (nie)polskie sądy przychylają naszym kosztem oraz krwawicą – nieba i sypią im grosza ile fabryka dała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...