wtorek, 29 października 2024

Lamparty czyhają na córki

 

  1. Ciekawe że flaki skojarzyly mi się nie kulinarnie, a z powiedzeniem Witkacego:

    To że niektóre bydlęta, samym swym istnieniem zaprzeczają wszelkiej metafizyce, nie dowodzi jeszcze jej nieistnienia.

    Pewno pewna asocjacja terminów flaki – wybebeszenie została podchwycona przez umysł 😊

    O zagrożeniach czyhających na młode dziewczyny w wielkich miastach jak Warszawa. Pani Bezpartyjno, proszę uważać! 😊
    W drugiej połowie XIX wieku miasta rozwijały się i bogaciły. Imigracja do miast miała charakter proletariacki. Ze wsi przybywali niewykształceni chłopi, którzy nie mieli kwalifikacji do pracy w typowo miejskich zawodach i musieli szukać pracy fizycznej. Z tego względu na przykład w Warszawie szczególnie szybko rozwijały się zachodnie dzielnice przemysłowe, czyli Mokotów i Sielce, a także Praga, czyli wówczas nienależący do Warszawy, podmiejski prawy brzeg Wisły. O ile jednak w tych robotniczych dzielnicach więcej było mężczyzn, to w Śródmieściu, bogatych okolicach Nowego Światu, Marszałkowskiej i Alei Ujazdowskich, wśród nowo przybyłych przeważały kobiety. Wyjaśnienie zagadki demograficznej jest bardzo proste. To właśnie tam, w pobliżu pięknych parków, w eleganckich kamienicach mieszkali bogaci warszawianie, więc to tam zjeżdżały się i zatrudniały wiejskie dziewczęta szukające pracy jako służące.

    Lamparty czyhają na córki

    Ta specyficzna migracja dziewcząt nie przechodziła niezauważona. Katolickie pisma dla kobiet wiejskich zwracały uwagę na niebezpieczeństwa czyhające w miastach na nieostrożne przybyszki. „Niewiasta Polska” w 1902 roku wydrukowała artykuł wstępny Baczność matki, w którym redaktorka naczelna zwracała się wprost do matek przyszłych wyruszających do Warszawy, Krakowa czy Lwowa służących z tym dramatycznym apelem:

    Chodzi, moje matki, o źrenicę waszych oczów, to jest o córki wasze, o te dziewczęta, które wam Bóg powierzył, które obmyte wodą chrztu św. Kościół św. wam oddał, abyście wy znowu tak samo czyste i niewinne oddały je poczciwemu mężowi albo Bogu na służbę do klasztoru. Na te wasze dzieci czyhają okrutni nieprzyjaciele, aby im wydrzeć co mają najdroższego, to jest właśnie niewinność i cnotę. Jeśli się spytacie: kto taki? – to powiem wam tylko, że ci, którzy dla grosza gotowi sprzedać i własną duszę, i duszę drugich, a kto to, to się domyślicie[4].

    [4] Dla niedomyślnych czytelników współczesnych – chodziło o Żydów.

    [To dopisek autorki, piszącej raczej dla innych czytelników, niż ci z Gajówki, trudno zakładać by Pan Boydar mógł nie domyślć się o kogo chodzi 😊]

    https://varapanyo.blogspot.com/2024/10/ci-ktorzy-dla-grosza-gotowi-sprzedac-i.html?m=0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...